Genealodzy.PL Genealogia

Ogólne - Nocnik - "generał"

Virg@ - 30-08-2010 - 20:25
Temat postu: Nocnik - "generał"
Czy może ktoś z Was wie dlaczego nasze prababcie nazywały nocnik… generałem!?
Jeśli wyjaśnienie nie nadaje się „do druku”, to uprzejmie proszę na PW Very Happy.

Pozdrawiam serdecznie –
Lidia
Aftanas_Jerzy - 31-08-2010 - 10:10
Temat postu: Nocnik - "generał"
Witaj Lidio,
Wg mnie, jest to przykład typowego błędu leksykalnego (wyrazowego), polegającego na myleniu znaczenia wyrazów podobnych brzmieniowo i ich niepoprawnym wymiennym stosowaniu. W tym przypadku pomylono słowo "urynał" ze słowem "jenerał" (współcz. "generał").
Virg@ - 31-08-2010 - 10:59
Temat postu: Nocnik - "generał"
Drogi Jerzy,

dziękuję gorąco. Pytanie to, od jakiegoś czasu, nie dawało mi spokoju. Twoje wyjaśnienie wydaje się wielce prawdopodobne, że też nie wpadłam na to sama zachodząc w głowę co może mieć wspólnego generał z nocnikiem Very Happy.

Pozdrawiam bardzo serdecznie –
Lidia

P.S.
A tak przy okazji.
Córka generała Władysława Andersa, zwycięskiego wodza spod Monte Cassino, Anna Anders-Nowakowska, wspomina rodzinny powrót ze świąt wielkanocnych u wujostwa Jordan-Krąkowskich w Gzichowie koło Będzina, gdzie główną rolę gra nocnik właśnie Very Happy:

>>Wracaliśmy z rodzicami samochodem do domu. Przejeżdżając przez jakąś wioskę, Ojciec zwolnił, bo z daleka już zobaczyliśmy na drodze spore zbiegowisko ludzi. Gdy podjechaliśmy bliżej, okazało się, że to byli młodzi chłopcy, którzy bawili się w wojnę. W momencie naszego przyjazdu sytuacja była taka: główny „rycerz”, postanowiwszy uzbroić się w hełm, nie mając niczego innego pod ręką, wsadził sobie na głowę po prostu zwyczajny blaszany nocnik, natomiast jego przeciwnik trzasnął go w głowę grubym kijem tak, że nocnik wbił mu się aż pod brodę. Wszyscy próbowali „hełm” zdjąć, ale wszelkie wysiłki były daremne. Cała ta historia musiała trwać długo, bo biedaczysko stał przerażony i słychać było tylko spod blachy nocnika jego tubalny głos: „ja chcę pić... ja chcę jeść...”. Z minuty na minutę sytuacja stawała się poważniejsza, bo pozbawiony powietrza chłopak zaczynał się dusić<<.

Wówczas to prawdziwy generał wziął sprawę w swoje ręce. Wsadził biednego „rycerza” do samochodu i pojechali do najbliższego kowala, by rozciął blachę i bohaterską ofiarę nocnika uwolnił.

(Anna Anders-Nowakowska, Mój ojciec generał Anders, Oficyna Wydawnicza. Rytm, 2007.)
Lidia
Kaczmarek_Aneta - 31-08-2010 - 11:40
Temat postu:
To ja dorzucę...coś dla Pań Smile
http://www.spotkania.pl/sources/pdf/2007-09-03.pdf

Pozdrawiam,

Aneta
Bozenna - 31-08-2010 - 11:57
Temat postu:
Anetko,
Podziekowania za "ojca Louis Bourdaloue". Bardzo fajne.
Opowiadanie corki generala Andersa tez swietne (Lidia).
Milego i slonecznego dnia
zyczy
Bozenna
Virg@ - 31-08-2010 - 12:38
Temat postu:
Anetko,

dziękuję za „spotkanie z zabytkami". Nie myślałam, że: „damskie majteczki pojawiły się w Europie dopiero w pierwszej dekadzie XIX w.” Very Happy. Czy nasze prababcie nie marzły w zimie? Jak się te biedaczki przed mrozami chroniły? Oto jest pytanie Very Happy.

Bożenno,

mnie też się to spotkanie dwóch „geneałów" spodobało Very Happy.

Pozdrawiam serdecznie –
Lidia
tg3a - 31-08-2010 - 14:30
Temat postu:
Witam.
Może ja dorzucę pewien wiersz nieznanego autorstwa, który poznałem jeszcze w dzieciństwie:

O ty, co stoisz pod łóżkiem!
O ty, z zakręconym uszkiem!
O ty, co w nocnej godzinie
Przynosisz ulgę całej rodzinie!

Siada na ciebie ojciec i matka,
Siada na ciebie dziatek gromadka,
Walą w ciebie armatnie wystrzały -
A ty stoisz cały, wytrwały,
O, nocniku wspaniały!


A więc jest coś na rzeczy - armatnie wystrzały i "generał"!

Pozdrawiam -
Tadeusz
joanna23 - 31-08-2010 - 15:05
Temat postu:
tg3a napisał:
Witam.
Może ja dorzucę pewien wiersz nieznanego autorstwa, który poznałem jeszcze w dzieciństwie:

O ty, co stoisz pod łóżkiem!
O ty, z zakręconym uszkiem!
O ty, co w nocnej godzinie
Przynosisz ulgę całej rodzinie!

Siada na ciebie ojciec i matka,
Siada na ciebie dziatek gromadka,
Walą w ciebie armatnie wystrzały -
A ty stoisz cały, wytrwały,
O, nocniku wspaniały!


A więc jest coś na rzeczy - armatnie wystrzały i "generał"!

Pozdrawiam -
Tadeusz


Tadeusz - wiersz jest świetny ! Mr. Green
wg. mnie najbardziej wyjaśnia nazwę nocnika jako ' generał '
jakozak - 31-08-2010 - 17:03
Temat postu:
Dziękuję Wam za przemiłą lekcję.
Aftanas_Jerzy - 31-08-2010 - 19:04
Temat postu:
Jak już przeszliśmy w tym temacie na humoreski, to dodam jeszcze jeden fragment wiersza z tomu "Igraszki Kabaretowe" Boja - Żeleńskiego p.t. "Ludmiła - powieść fantastyczna", skąd wywodzi się jedno z najsłynniejszych polskich powiedzeń, które przeniknęło do języka potocznego, a jest związane z nocnikiem:
"Oto jak nas, biednych ludzi,
Rzeczywistość ze snu budzi."

Oto cały fragment wierszyka:

Jednej nocy, bawiąc wspólnie,
Rycerz czuły był szczególnie.
Ciągle mówił: "Ach! Ludmiło!"
(Niby tak się to jej śniło.)
Wciąż mężniej sobie poczynał,
Aż łóżko wpadło w Urynał.
Oto jak nas, biednych ludzi,
Rzeczywistość ze snu budzi.

Pieniążek_Stanisław - 31-08-2010 - 19:05
Temat postu:
Przed laty na grupach genealogicznych (chyba na pl.soc.genealogia) pojawił się już temat nocnika.
Pamiętam, że dyskusja się bardzo rozwinęła i głos zabierali ówcześni "prowodyrzy genealogii"
Przypomniałem to w żartobliwym wierszu specjalnie napisanym na 5 rocznicę Genpolu, której obchody zorganizował w Warszawie 2 lata temu, niezastąpiony Tomek Nitsch.
Pozwolę sobie przypomnieć urywek mówiący o tym tak ważnym w dawniejszych latach wyposaniu sypialni"


"...Pojawia się następny temat: Genealogia wewnątrz nocnika
Nocnik wiadomo co to oznacza. Mebel niezbędny lat temu parę.
Więc się dyskusja rozwinęła, czy były złote, miedziane, szare.
Czy tylko szlachcic go używał. Trzeźwy, czy też zalany w trupa
A może z niego korzystała. Prosta zwyczajna, chłopska dupa.
Herb miał czy wygrawerowaną z jakiejś okazji dedykację.
Czy miejsce jego było pod łóżkiem? Czy budowano już ubikacje?
Temat też ucichł, to normalne. Mógłby niektórych z nas poróżnić
Zaginął nocnik i po cichu, ktoś go zapewne wziął wypróżnić..."

Z przymrużeniem oka
Staszek
Virg@ - 31-08-2010 - 21:03
Temat postu:
To ja przypomnę jeszcze... ten słynny już Przedmiot użytkowy, w najszerszym obwodzie mający 60 cm, obwód otworu 18,5 cm, wysoki na 14 cm, o ciężarze 1,4 kg – opisany i opatrzony opiniami fachowców w jednym z numerów Spotkań z Zabytkami z 2007 roku – o którym to, w swoim wierszu, wspomniał również Stanisław podczas Urodzinowego Spotkania GENPOLU Very Happy.

Pozdrawiam serdecznie –
Lidia
Aftanas_Jerzy - 01-09-2010 - 10:43
Temat postu:
Temat się rozszerzył, a więc dodam jeszcze dwa linki:
1. Marcin Stopa podał szereg ciekawych i prawdziwych faktów w artykule pt "Kronika Nocnika" zamieszczonym w internecie pod wskazanym niżej adresem:
http://kupa.pl/pl/articles.php?id=158
2. Hasło "Pościel i łóżko" z Encyklopedii Staropolskiej Zygmunta Glogera http://pl.wikisource.org/wiki/Encyklope ... B3%C5%BCka
janat - 03-09-2010 - 22:11
Temat postu:
Witam
A moja śp. Babcia Janina, która miała wspaniały sens humoru, opowiadała że jeden pan będąc w statecznym już wieku nigdy nie pytał o nocnik, tylko prosił: "Duszkiem duszkiem, podaj tą filiżankę z uszkiem która jest pod łóżkiem."

Pozdrawiam serdecznie,
Jana
Babcia_Ela - 04-09-2010 - 04:29
Temat postu:
Witam !
Temat pasjonujacy,wiec i ja dodam swoje 3 grosze.
W czasach wczesnego dzieciństwa siadywałam na generale,nie na nocniku czy urynale.Kiedy troche podrosłam zapytałam moją Babcię dlaczego ,,generał.
Babcia ,urodzona w roku 1875 w zaborze rosyjskim /Suwałki/ ,powiedziała,że w ten zakamuflowany sposób Polacy wyrazili swój stosunek do wojska znienawidzonego zaborcy.
Jeszcze autentyczna historyjka rodzinna p.t. ,,Generał w kapeluszu,,
Moja Mama ,jako mały brzdąc,była nauczona przykrywać generała pokrywką po wiadomym fakcie.Generał miał takową w komplecie.
Kiedyś pokrywka się gdzieś zapodziała,więc rezolutna dziewczynka znalazła na to prosty sposób.Przykryła generała kapeluszem swojej matki.
Tym najpiękniejszym,na specjalne okazje,z wielkim rondem,ze strusimi piórami !!!
Aftanas_Jerzy - 04-09-2010 - 12:25
Temat postu:
Witam!
Nie uwierzyłem w "patriotycznie" motywowane tłumaczenie koleżanki Eli o pochodzeniu użycia nazwy "GENERAŁ" jako synonim "nocnika", jakoby z nienawiści do zaborcy rosyjskiego. Dlatego sprawdziłem co o tym myślą źródła językoznawców rosyjskich. Oto wynik:
Na lingwistycznym portalu Gramota.ru poświęconym językowi rosyjskiemu http://www.gramota.ru/slovari/argo/53_2345 , wg SŁOWNIKA ROSYJSKIEGO ARGO autorstwa Jelistratowa podaje się trzy znaczenia słowa "Generał" używane w rosyjskim środowiskowym slangu Argo (z fr. argot):
ГЕНЕРАЛ, -а, м. 1. Ночной горшок; унитаз. 2. Венерическое заболевание (чаще о сифилисе). 3. Генеральный директор.
1. — сл. в данном зн. зафиксировано еще в 19 в.

Tłumaczenie:
GENERAŁ, -a, m. 1. Nocnik, miska klozetowa. 2. Choroba weneryczna (częściej o syfilisie). 3. Generalny dyrektor.
ad 1 - słowo w tym znaczeniu utrwaliło się jeszcze w 19 wieku.


A jednak z rosyjskimi zaborcami ten "nocnik - generał" coś ma wspólnego.
Babcia_Ela - 04-09-2010 - 12:46
Temat postu:
Witam !
No proszę ! Moja Babcia wiedziała, co mówi.
Nawet siedząc na ,,generale-nocniku,, mogła wyrazić swój patriotyzm.
Very Happy
Aftanas_Jerzy - 04-09-2010 - 16:28
Temat postu:
Witam!
Pomińmy ten "patriotyzm na nocniku". Niemniej przy tej okazji warto poruszyć odwieczny problem o granicach ożywania licznych zapożyczeń językowych (rusycyzmów, germanizmów, anglicyzmów).
Słowo "generał" w użyciu jako "nocnik" w języku polskim jest słownym rusycyzmem, choć już dawno wyszło z użycia w polskim języku argo, Pozostały jednak niestety inne rusycyzmy i niektóre z nich podejrzanego pochodzenia. Na przykład z żargonu podziemia Odessy pochodzą takie słowa jak: melina, majcher, żulik, kosa, szaber, chałtura, chawira, szmal.
Inne rusycyzmy, te szlachetniejszego rodowodu też trudno zaakceptować.Denerwujący jest upór z jakim wiele osób stosuje takie rusycyzmy jak nast. kalki i frazy: rozpracować, rozwarstwienie, naliczyć, zdjąć ze stanowiska, wlec się w ogonie, pójść w odstawkę, doścignąć celu, przedstawiać sobą, wiodący (zamiast główny).
Powszechne są też rusycyzmy składniowe (użycie "na" zamiast "w"): na budynku, na pokoju, na warsztacie, na sklepie, na wydziale.
Ale to już inny temat i dla bardziej kompetentnego autora, który może dać przykłady zapożyczeń z j. niemieckiego (jest ich najwięcej) czy ostatnio z angielskiego.

A teraz inna (weselsza) wiadomość.
Jak podaje ITAR-Tass, Nocnik Lennona poszedł pod młotek
Porcelanowy nocnik z niebieskim wzorem kwiatowym, który należał do lidera The Beatles John Lennona, został sprzedany na licytacji na aukcji w Liverpoolu za 9,5 tysięcy funtów szterlingów (prawie 15 tysięcy dolarów).
Organizatorzy handlu w domu Fab Four w 33 doroczny kongres fanów The Beatles mieli nadzieję na uzyskanie maksymalnie jeden tysiąc funtów na cele organizatorów kongresu. Ale dla wszystkich zdumiewające było to, że nabywca z USA postawił barierę prawie 10 razy wyżej niż cena wywoławcza, nie pozostawiając rywalom żadnych nadziei.
Według organizatora aukcji właściciela sklepu The Beatles w Liverpoolu, Stephen'a Bayley'a, to niesamowite, że tych którzy chcieli nabyć Tę relikwię było mnóstwo, ale nocnik wypłynął za ocean.
Nocnik był w domu muzyka położonym w Tittenherst Park w angielskim hrabstwie Yorkshire w latach 1969-1972. Po zainstalowaniu nowego WC otrzymał go budowniczy John Hancock, który miał użyć go jako garnka do roślin.
Virg@ - 04-09-2010 - 19:11
Temat postu:
Poruszyłeś, Jerzy, przy okazji wątku o „generale”, bardzo istotny problem licznych germanizmów i rusycyzmów występujących w naszym języku.

Szczególnie widoczne jest to w stylu pism urzędowych (kancelaryjnych). Tak silne nasycenie słownictwa urzędowego rusycyzmami i germanizmami nie jest przypadkiem. Pamiętajmy o tym, że w dobie zaborów administrację tworzyli przeważnie cudzoziemcy, którzy słabo znali polski. Szczególnie duże były wpływy języka niemieckiego, wprowadzonego do urzędów w XIX wieku zgodnie z programem germanizacji. Dodam, że przenoszone do nas wzorce stylistyczne, stworzone przez rozbudowaną pruską administrację, były już na gruncie niemieckiego bardzo złe.

W Galicji dopiero w 1869 roku wprowadzono język polski w służbie wewnętrznej urzędów (z wyjątkiem poczty i wojska).
W zaborze pruskim usankcjonowano wyłączne używanie języka niemieckiego w urzędowaniu wewnętrznym w 1878 roku. Wtedy też wypracowano wzory rozmaitych pism urzędowych, które to wzory z niewielkimi zmianami stosuje się także współcześnie.

To właśnie z XIX wieku pochodzą takie germanizmy, jak w odpowiedzi na (zamiast: odpowiadając na), w nawiązaniu do (zamiast: nawiązując do), w załączeniu (zamiast: dołączam, przesyłam również) przedłożyć, mieć miejsce i inne.

Żywy język ulega jednak ciągłym zmianom. I tak zmiany w polskiej normie ortograficznej, do których doprowadziła w 1998 roku Komisja Kultury Języka Polskiego, usankcjonowały np. zapożyczone z języka rosyjskiego wyrażenie rzecz w tym, które uznano za poprawne i przydatne.

Pozdrawiam serdecznie –
Lidia
janat - 04-09-2010 - 20:50
Temat postu:
Witam Pani Elu,

A ja mysle, ze jakis polski dowcipnis doskonale wiedzac skad to znaczenie nocnika - generala pochodzilo uzywal to slowo z zupelna swiadomoscia jego znaczenia i gniewem na zaborce. I tak sie ono rozszezylo, bo pamietam ze kiedys slyszalam bardzo stara i nieprzyzwoita zolnierska piosenke w ktorej ten "general" a raczej "generol" byl rymowany z funkcja ublikacyjna.

Wiem ze to juz nie w temacie, ale podobna sprawa to uzywanie slowa "prusacy" czy "prusaki" zamiast "karaluchy." Moja mama kiedys miala okazje tlumaczyc na jezyk angielski listy i opisy Polakow zeslanych w glab Rosji w czasie drugiej wojny swiatowej. Nie mogla sobie dac rady ze slowem "prusacy" czy "prusaki" ktore powtarzalo sie pomiedzy owadami czy roznymi brudami w tych wspomnieniach. Mama spytala sie swej mamy, a mojej Babci Janiny, ktora na to odpowiedziala ze ludzie tak zwali karaluchy. Tak to Babci ojciec, Franciszek Pawlak, mowil a on byl zeslany na Sybir okolo 1900 roku. On urodzil sie w zaborze rosyjskim a po ucieczce (z okolic moza bajkalskiego, Irkucka, Wielska a wzielo mu ta ucieczka rok - zwial jak przyszedl list gonczy z kara smierci), przybyl w zabor austriacki, okolice Krakowa chyba okolo roku 1909. Byl tez na Slasku przez pewien czas. Mowil, ze karaluchy i wszelkie owady tak dramatycznie sie rozrastaly i wpychaly wszedzie podczas lata na Syberii jak Prusacy w Polsce. Pradziadek Franciszek bardzo powazal prostych Rosjan z Syberii. Jedenastu Rosjan pomoglo mu uciec z Syberii i tak pomogli uratowac mu zycie.

Pozdrawiam serdecznie,
Jana
Aftanas_Jerzy - 04-09-2010 - 22:32
Temat postu:
Witam wszystkich dyskutantów!
Odnoszę wrażenie, że temat wątku uległ wyczerpaniu i gotów jest do zamknięcia i otwarcia innych ciekawych tematów, do czego sam już namawiałem (np. problem zapożyczeń z obcych języków) na co zareagowała Lidia. Myślę, że ktoś z językoznawców z naszego grona (a są tacy!) może otworzyć kolejny temat, ale w powiązaniu z genealogią.
Inwazje robactwa to też ciekawy temat i szczególnie aktualny w świetle plagi pluskiew, a także karaluchów trapiących ostatnio mieszkańców Stanów Zjednoczonych http://www.cbsnews.com/8301-504763_162- ... 1704.html. Tylko pozornie pluskwy i karaluchy, a także inne robactwo, nie wiążą się z naszą misją. To przecież wpisuje się w warunki życia nas i naszych przodków. Nasza korespondentka Jana z Los Angeles to wyczuła, ale temat warunków higienicznych jest wielki i można otworzyć kilka wątków na naszym forum. Może ktoś przygotuje lub już ma jakiś zwarty tekst na ten temat. Zaczekajmy.
Babcia_Ela - 05-09-2010 - 01:30
Temat postu:
Witaj Jano !

But why ,,Pani,, ? Żem babcia ?
Widzę,że co do pochodzenia ,,generała,,i i ,,prusaków,, obie mamy ten sam pogląd.
Przesyłam Ci ,,piatkę,, przez morze.
P.S.
Rzeczywiście ,Jerzy,zagalopowałam się z patriotyzmem w tym przypadku.

Smile
Virg@ - 05-09-2010 - 12:39
Temat postu:
Drogi Jerzy,

Twoje pomysły na nowe wątki dyskusji są bardzo interesujące.
Wybacz nam, proszę, to zamiłowanie niewieście do gadulstwa, nie jesteśmy takie zdyscyplinowane, „precyzyjne” i konkretne, jak mężczyźni Very Happy. Czasem ot tak mimochodem, coś czegoś staje się dla nas gadulstwa powodem. Lecz czy odejście niekiedy od zasadniczego tematu nie ma pewnego uroku, i czy nie tworzy przyjemnego klimatu wymiany naszych myśli i doświadczeń?
Bywa też, jak w tym przypadku, inspiracją do podjęcia nowych tematów.

Dziękuję wszystkim Forystkom i Forystom,
którzy włączyli się do dyskusji w wątku: Nocnik – „generał”, za interesujące informacje, ubogacenie mojej wiedzy i miłą, na Forum, rozmowę.

Pozdrawiam bardzo serdecznie –
Lidia
janat - 09-09-2010 - 19:39
Temat postu:
Witam!
Droga Elu, oczywiście Elu! Dziękuję za piątkę! Lubię Twoje wspomnienia. Myślę, że wielką trudnością dla mnie co do wiedzy o wszystkim co jest czy było polskie to ten, w dużej mierze, stracony XIX wiek wraz z duża częścią XX wieku. Takie straty nadrobi sie dopiero z upływem wielu lat. Ja po prostu nie pokładam ufności w tym co rosyjskie (czy perelowskie) czy niemieckie zródła piszą czy pisały ponieważ te dwa państwa były od wieków bardzo aroganckie. Żadne inne (nie jestem pewna co do Chin) nie spowodowały śmierci tylu ludzi jak one. W moich oczach nie ma nic gorszego. A ja nie chcę i nie będę traciła czasu na czytanie ich zródeł tylko po to żeby być ciągle zmuszoną do analizowania i odróżniania propagandy od faktów. Oczywiscie, wszystko czytam kryrycznie, ale te zródla o których piszę są, w moich oczach, szczególnie często obłudne i po prostu kłamliwe. Nie warto mi tracić na nie czasu. Życie jest za krótkie!

Droga Lidio, ja też myślę że miło jest przejść z “obradywowanej” (nie wiem czy jest takie słowo w języku polskim, a moja śp. Babcia Janina mowiła mi że ja tworzę swoje własne słowa – właśnie to jest co ja lubię w języku polskim, to infinitum słów: Zofia, Zosia, Zosieńka, Zosiunia, Zośka itd. – a język angielski jest bardzo jałowy) myśli na inną która się niespodzianie przywiąże. To jest ludzkie i tak bardzo miłe!

Pozdrawiam serdecznie,
Jana
Wszystkie czasy w strefie GMT - 12 Godzin
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits