Sroczyński_Włodzimierz napisał:
wszyscy o tej hiszpance
to nie początek XX wieku , nie przełom XIX / XX
i niekoniecznie Polska
o tyfusie poczytajcie
i nie w onecie
niech o grypie z początku lat 70 XX wieku napiszą, będzie o czym mówić, porównywać
z ww - jak widać ..pamięć krótka, nawet jeśli w czasie życia (lub świeżo) pokolenia, to wybiórczo
nie to co się zdarzyło i miało znaczenie, a co roztrąbione:(
Po przeczytaniu bardzo wielu tysięcy metryk zgonu z XVIII i XIX wieku, szczególnie w języku łacińskim zauważyłam bardzo częstą przyczynę epidemicznych zgonów z powodu tyfusu plamistego zwanego "pytocie" (plamy). Niezwykle tragiczne żniwo wśród dzieci zbierały tzw. czarne krosty i czerwone krosty pod którymi to określeniami kryły się: ospa prawdziwa, odra i różyczka i płonica.
Czasami w krótkim czasie umierały wszystkie dzieci w rodzinie więc współczesna głupota w postaci odmawiania szczepień dzieci od tych chorób może nam sprowokować powrót tych strasznych epidemii.
Współczesne ruchy antyszczepionkowe i łatwość z jaką trafiają do mózgów młodych rodziców to jedno z najgorszych tzw. owczych pędów grożących powrotem ogromnych epidemii.
W świetle tego co dzieje się współcześnie może odzyskają rozum ci młodzi rodzice, którzy z taką zaciekłością chcą wrócić do tamtych pandemii?
San.Min. napisał:
Sławek_Binczak napisał:
Myślę Janko, że Sławek miał na myśli, że nie "odzyskają rozumu". To nie ocena Twojej wypowiedzi.
Inny Sławek…
Dziękuję Sławku za wyjaśnienie. Wystarczyło wyrazić wątpliwość co do tego "odzyskania rozumu' i sens jasny byłby dla wszystkich. Zapewne tak dziwny komentarz był jasny tylko dla Sławków
...
Mało kto pamięta też o konflikcie serologicznym. To może nie tak spektakularny zabójca jak choroby o których mowa powyżej, i z oczywistych względów nie znajdziemy go w księgach, ale przypuszczam że pod względem liczby ofiar może przewyższać wszystkie epidemie razem wzięte na przestrzeni dziejów.
- to prawda.Jestem posiadaczką grupy krwi )Rh "-". odziedziczyłam ja po ojcu a on po swojej matce. Był jedynakiem - babcia twierdziła że chciała miec tylko jedynaka ale na początku XX było to trudne do osiągnięcia w szczęśliwym małżeństwie. Myślę że bardziej odpowiedzialny jest za to konflikt serologiczny - babcia traciła ciąze we wczesnym stadium i nawet o tym nie wiedziała pewnie. Co ciekawe sama tez była jedynaczka ale jej ojciec umarł kilka lat po slubie wiec tłumaczyła sobie to tym, a pewnie nie tylko dlatego. W ogóle w tej gałęzi rodziny mało dzieci się rodziło. Ja gdyby nie współczesna medycyna nie miałabym dzieci w ogóle, ponieważ mamy z mężem konflikt serologiczny a pierwsze ciąża obumarła zaraz po zapłodnieniu, podano mi przeciwciała dzięki temu teraz jestem mamą 3 dzieci...