Genealodzy.PL Genealogia

Genealogia w mediach - "Tereska" tajemnica zdjęcia

MonikaNJ - 29-01-2018 - 15:16
Temat postu: "Tereska" tajemnica zdjęcia
Witam,
temat nie jest nowy ale natrafiłam na niego przypadkiem i uznałam ,że warto go zamieścić na forum.
Historia dziewczynki po przejściach wojennych oraz jej zdjęcia , które zaniosło przesłanie w świat. Przez wiele lat nikt nie znał jej tożsamości i losów - tu się zaczyna krótka historia śledztwa aby ją odnaleźć.
http://www.rp.pl/Plus-Minus/303309935-T ... .html#ap-1

pozdrawiam monika
Sroczyński_Włodzimierz - 29-01-2018 - 17:27
Temat postu: "Tereska" tajemnica zdjęcia
ja jestem skrzywiony
najbardziej zapadły mi najmniej chyba istotne rzeczy:)
MonikaNJ - 29-01-2018 - 18:39
Temat postu: "Tereska" tajemnica zdjęcia
Ojej , aż tak źle ? Wink
mnie najbardziej poruszyło wyobrażenie jak dwie dziewczynki przedzierały się ponad 60 kilometrów w samym środku piekła , bez jedzenia i jedna ciężko ranna. Moja ciotka (siostra ojca) miała wtedy tyle lat co Tereska i opisywała mi co pamięta z Powstania ; co prawda na Mokotowie było trochę inaczej i ciotka była z całą rodziną ale i tak przerażająco.
Zaciekawił mnie też opis śledztwa (tym bardziej ,że Tereska mogła jeszcze żyć - ochrona danych) : praca zespołu identyfikacyjnego zdjęć , sprawdzanie list uczniów (jak widać nawet tu wkradł się błąd w danych).
Na koniec wrażenie jakie wywarło zdjęcie (przerażone oczy i obraz domu) na świecie i że stała się patronką fundacji.
Oczywiście każdy ma prawo do odczuwania inaczej.
pozdrawiam monika
Sroczyński_Włodzimierz - 29-01-2018 - 18:49
Temat postu: "Tereska" tajemnica zdjęcia
nie, generalnie nie nie az tak, szczególnie dobrze wiedzieć
razi mnie (a nie mogę powiedzieć "błąd") pw nie PW
kwerenda przez "fejsa" czy innego (i to też mnie obciąża...bo skuteczna!)
podawanie bez żadnego bólu kwestii przebywania w zakładzie psychiatrycznym (spróbuj w linii bocznej poszukać info, ba! historycznie wygrzeb kto poza Piłusdskim w Tworkach przebywał! o listach pensjonariuszy nie wspomnę, czy kwestii w ogóle dostępu do dok. medycznej - nawet rodziny)
wykorzystanie wizerunku bez wiedzy i zgody przez lata .."Tereskę" na tysiące dolarów i marek przewalono, a o fajki żebrała)
o kwestii odpowiedzialności za przyczyny
no i oczywiście "musiała być Żydówką"
no i wielki brylant:) jasne:) z getta
tak ogółem i szczegółem - wszystko to nieistotne bo w sumie ciekawe
ale ech...spory kontrast jak Ty byś chciała coś - nie? i nikogo nic nie dziwi:)
MonikaNJ - 29-01-2018 - 20:04
Temat postu: "Tereska" tajemnica zdjęcia
Fakt , mnie też zdziwił "błąd" w pisowni , szczególnie u dziennikarki.
Jeśli chodzi o samo śledztwo - napisałam ,że zaciekawiło mnie (nie chciałam pisać zszokowało) z jaką łatwością dostano dostęp do danych objętych ochroną. Myślę ,że wiedzę o pobytach w zakładach opublikowano za zgodą rodziny ; mam przynajmniej taką nadzieję- ale jednak mimo wszystko można było inaczej.
Te wszystkie pytania o pochodzenie , czy była w obozie -są pochodną braku informacji od autora zdjęcia(zdjęć), oczywiście to jest drugorzędne obecnie czy mi się to podoba czy nie. A ten brylant , no cóż Surprised
Ważne jest to ,że zdjęcie przestało być anonimowe i Tereska jest patronką fundacji dla innych dzieci.
pozdrawiam monika
Sroczyński_Włodzimierz - 29-01-2018 - 20:16
Temat postu:
no formalnie nie błąd, ale mnie razi ..jak się kurcze ma w tytule "Rzeczpospolita" to P W nie p w
tak, masz rację, fajnie, że doszli
fajnie, że trochę o warsztacie
szkoda trochę, że nie wiemy do końca jak z kwestią ochrony - bo to raczej przywołane opinie, nie fakty, więc możnaby mieć zastrzeżenia - na pewno większe niż, gdy Ty chcesz dotrzeć do informacji np o zmianie nazwiska czy przebiegu kariery zawodowej w latach 50 już zmarłego...
jakby nie była to "bidna Tereska" (symbolem została bez swej wiedzy i zgody! więc w żaden sposób nie można powiedzieć, że świadomie stała się postacią publiczną) a matka, szwagierka, ciotka "celebryty" polityka to grzmiałoby o "grzebaniu w życiorysach rodziny"
co istotne (a dzięki gazecie dotrze szerzej niż to co u nas pisałem niejednokrotnie)
warszawskie szkoły nie oddały do APW materiałów (z zasady, to co jest w archiwum to wyjątki) i często w izbach pamięci i lamusach można dotrzeć do dokumentacji, zdjęć, dzienników, list z lat 40, 50, 60
a czasem i z lat 30
niestety - z tego co słyszałem - w ostatnich dosłownie kilku latach bywa, że idzie to na przemiał
więc jeśli ktoś coś szuka lub może zorganizować w "swojej" szkole (podstawowej) (digitalizacje np) - to warto teraz już, nie zwlekać
domislaw - 29-01-2018 - 22:58
Temat postu:
Zdaje się, że ojciec Tereski - Jan Klemens - brał ślub w Warszawie w 1929 r.:

http://geneteka.genealodzy.pl/index.php ... rdertable=

Co prawda żona to jednak Janina Anna więc imię matki podane w artykule się nie zgadza, ale to oczywiście jest łatwe do wyjaśnienia.

Pozdrowienia,
Krzysiek
MonikaNJ - 30-01-2018 - 14:15
Temat postu:
Witaj Krzysztofie,
co prawda zamieszczając ten artykuł , nie miałam na celu budowy drzewa Tereski ale dziękuje za link.
Potraktujmy to jako ciekawostkę : imiona ojca się zgadzają, imię matki też - wynika z tego ,że mógł być dwukrotnie żonaty a Janina mogła być matką starszych dzieci czyli Jadwigi i Mirka. Oczywiście to tylko przypuszczenia Wink
pozdrawiam monika
Sroczyński_Włodzimierz - 30-01-2018 - 14:30
Temat postu:
ale zgonu pierwszej żony nie widać
http://metryki.genealodzy.pl/metryka.ph ... amp;y=1071
babcia Michalina z Towarowej to matka ojca
domislaw - 30-01-2018 - 15:20
Temat postu:
Moniko,

historia z artykułu bardzo interesująca, a do przyjrzenia się genealogii Tereski skłoniło mnie nazwisko Adwentowski. Dość rzadkie i ciekawe. Miałem nadzieję, że uda mi się dotrzeć gdzieś do przełomu XVIII i XIX i (być może) prześledzić jak nasi bohaterowie Adwentowskimi zostali Smile Póki co trop prowadzi mnie w rejon Sochaczewa, ale nie znalazłem jeszcze nic konkretnego o Leonie (np. akt ślubu czy urodzenia) - ojcu Jana Klemensa...

Pozdrowienia,
Krzysiek
Sroczyński_Włodzimierz - 30-01-2018 - 15:38
Temat postu:
ślubu Leona szukasz?
to jest na wierzchu
http://metryki.genealodzy.pl/metryka.ph ... &y=604
aneksów jeszcze nie ma
MonikaNJ - 30-01-2018 - 15:54
Temat postu:
O, widzę że "akcja" się rozwija Wink
Włodku źle napisałam - miałam na myśli, że imię matki ojca się zgadza.
Też nie znalazłam aktu zgonu Janiny , może umarła nie w Warszawie. W artykule wyraźnie jest napisane ,że Marek potwierdza imię matki Franciszka i przedstawia akt urodzenia Tereski z Osuchowa (czyli musiało w nim być imię matki), stąd moje przypuszczenie o ponownym ślubie.
pozdrawiam monika
domislaw - 30-01-2018 - 16:36
Temat postu:
Cytat:

ślubu Leona szukasz?
to jest na wierzchu
http://metryki.genealodzy.pl/metryka.ph ... &y=604
aneksów jeszcze nie ma


Dzięki - no i git. Rodzice Leona to Tomasz i Weronika Tuszeńska. Brali ślub w 1865 r. w par. Kocierzew Południowy (łódzkie). Skan poniżej:

http://metryki.genealodzy.pl/metryka.php?ar=3&zs=1514d&sy=1865&kt=2&plik=014-017.jpg#zoom=1&x=0&y=0

Pozdrowienia,
Krzysiek
Sroczyński_Włodzimierz - 30-01-2018 - 16:52
Temat postu:
to chyba nie o to szło w wątku, ale co tam:)
do ww M jest aneks
http://metryki.genealodzy.pl/metryka.ph ... &y=876
aneta.wawrzynczak - 05-03-2018 - 23:11
Temat postu:
Szanowni Państwo,

jako autorka linkowanego artykułu chciałabym się odnieść do paru poruszonych kwestii.

Padł zarzut, że zwłaszcza jako dziennikarka, powinnam była wiedzieć, że powstanie warszawskie należy pisać wielkimi literami. Otóż PWN wskazuje, że jednak małymi, wyjątkowo można pisać wielkimi "ze względów uczuciowych":

https://sjp.pwn.pl/zasady/;629427

oraz

https://sjp.pwn.pl/zasady/99-19-3-Wyraz ... 29420.html

Gwoli ścisłości: w oryginale napisałam właśnie Powstanie Warszawskie, korekta jednak zmieniła pisownię na małe litery, co jest właściwie słuszne, gdyż tekst jest reportażem, nie felietonem, więc jakiekolwiek okazywanie uczuć czy poglądów z mojej strony jako autorki jest wręcz wykluczone.

Co do kwestii ochrony danych osobowych: w momencie, gdy już wiedziałam, do której szkoły chodziła Tereska, taki dylemat o kwestie ochrony danych osobowych naturalnie się pojawił. A jednak w przypadku działalności dziennikarskiej dostęp do takich informacji jest szerszy:

https://portalodo.com/ochrona-danych-os ... ikarskiej/

Co do "kwerendy przez fejsa", trochę to zabrzmiało szyderczo, jednak w artykule jest to opisane skrótowo, szukanie Tereski wyjęło mi z życiorysu 3 tygodnie, a opisywanie wszystkich przetrząsanych źródeł informacji byłoby po prostu zbędne i nużące dla czytelnika... Choć temat zostanie niebawem nieco rozszerzony, bo powstaje film dokumentalny o historii Tereski i jej poszukiwań Smile

Na publikowanie informacji o pobycie Tereski w szpitalu psychiatrycznym zdecydowałam się za zgodą jej żyjących krewnych - także dlatego, że ten tragiczny finał jej życia mógł być powiązany z jej wojennymi doświadczeniami i traumą, jaka odcisnęła się na niej dożywotnio.

Co do kwestii genealogii nie odniosę się niestety, gdyż dość dokładnie znam losy rodziny Tereski jeszcze sprzed jej narodzin, jednak są to informacje przekazane mi poufnie.

Bardzo mocne i trafne jest natomiast spostrzeżenie p. Sroczyńskiego tj.: "wykorzystanie wizerunku bez wiedzy i zgody przez lata .."Tereskę" na tysiące dolarów i marek przewalono, a o fajki żebrała", za które bardzo dziękuję.

Pozdrawiam
Aneta Wawrzyńczak
Sroczyński_Włodzimierz - 05-03-2018 - 23:32
Temat postu:
Nie padł,a ja napisałem, że mi zgrzyta, a dokładnie "razi mnie, a wiem, że nie mogę powiedzieć "błąd""
Czyli ZASADY znam, wiem, że nie jest to błąd!
Ale wiem, że można PW, gdy się chce :)
Korekta w Rzepie...bywały lepsze czasy

To tyle nt "powinności wiedzy".

Akurat tu dla nas najbardziej interesujące jest to " po prostu zbędne i nużące".
O ile w artykule, ze względu na grupę docelową - to zrozumiałe (wybranie tej nie innej kwestii do rozwinięcia). To tu, teraz - zachęcam:) Zamiast tłumaczenia się z niepostawionych zarzutów;)

"Na publikowanie informacji o pobycie Tereski w szpitalu psychiatrycznym zdecydowałam się za zgodą jej żyjących krewnych"

Proszę sobie wyobrazić, że gdy rodzina szuka (nawet nie do publikacji) danych medycznych nt zmarłego członka rodziny, szczególnie w drażliwych obszarach )choroby psychiczne etc) - to jet z tym problem.
Nie "za zgodą" a "na potrzeby, wyraźnie zlecenie". Polecam jak o temat do przyszłych artykułów.

"Bardzo mocne i trafne jest natomiast spostrzeżenie p. Sroczyńskiego tj.: "wykorzystanie wizerunku bez wiedzy i zgody przez lata .."Tereskę" na tysiące dolarów i marek przewalono, a o fajki żebrała""

proszę:) i pozdrawiam
MonikaNJ - 06-03-2018 - 12:38
Temat postu:
Witam Pani Aneto,
jako że ja założyłam wątek o Teresce - odniosę się do tego co Pani napisała.
Przede wszystkim dziękuję za wpis. Nie było moim celem stawianie jakichkolwiek zarzutów pod adresem Pani profesjonalizmu , jeśli to tak zabrzmiało jest mi bardzo przykro i przepraszam. To nie był zarzut a jedynie zdziwienie i wyraz błąd ujęłam w cudzysłów. Zasady pisowni znam ale PW jest dla mnie bardzo emocjonalnym momentem w historii mojej rodziny (zarówno po mieczu jak i po kądzieli) i dlatego ciężko mi było przyjąć ,że w tak emocjonalnym reportażu napisano nazwę z małych liter.
Cieszę się bardzo ,że powstanie film na temat poszukiwań Tereski i już czekam na niego z niecierpliwością.
Przyłączam się do Włodka z prośbą aby Pani rozwinęła wątek o poszukiwaniach , to dla genealogów bardzo istotne . Często" walimy głową w mur ", pisze Pani o trzech tygodniach -ja od roku próbuję ustalić razem ze stryjem losy jego rodzeństwa (nawet przez fejsa) a od siedmiu lat co się stało z dziadkiem mojego męża.
Co do genealogii Tereski , nie jest to główny wątek tematu i traktujmy to jako ciekawostkę, Krzysztof zainteresował się interesująco brzmiącym nazwiskiem i chciał sprawdzić jak brzmiało w przeszłości.
Reasumując , artykuł bardzo mi się podobał - tak jak napisałam wcześniej w wątku, poruszył mnie na kilku płaszczyznach. Gdyby było inaczej nie zamieściłabym go na forum.
pozdrawiam monika ( to nie jest błąd Wink tak zapisuję swoje imię w realu - powiększając małą literę m ale tutaj jest to niemożliwe - dlatego tak to wygląda)
manna - 06-03-2018 - 14:59
Temat postu:
Myślę, że akurat teraz to dobry moment aby wieści i zdjęcie TERESKI rozesłać do agencji prasowych na całym świecie. Może ta historia otworzy oczy świata na tragedię Polaków w czasie II WŚ i traumę jaka pozostała w wielu polskich rodzinach.
aneta.wawrzynczak - 06-03-2018 - 15:48
Temat postu:
No i wyprodukowałam na Państwa prośbę całą litanię - którą mi skasowało Sad Muszę teraz wracać do pracy, więc na dniach, pewnie w czwartek, gdy będę w podróży, wrzucę informację o tym, jak poszukiwałam Tereski, w jakich źródłach, jakimi metodami, a nuż komuś to coś podpowie.

Pozdrawiam
Bea - 06-03-2018 - 17:19
Temat postu:
Oooo taka historia! jakoś wcześniej ominął mnie ten wątek.

Pani Aneto - czekamy. Niestety czasem tak jest, że człowiek napisze długi post, a "to" mu zeżre wszystko... Czasem dobrze jest skopiować wszystko przed kliknięciem podglądu lub przycisku "wyślij".
A w genealogii często mamy tak, że łatwiej znaleźć kogoś z XIX wieku niż w XX. Ja też mam kilka zaginionych osób... których już nie mam pomysłu jak szukać.

Zaciekawił mnie fragment:
Cytat:
W aktach szkolnych zachowały się zapiski nauczycieli, na przykład: „Tereska jest życiowo dobrze rozwinięta, załatwia sprawunki, ma trafne powiedzonka". Albo: „Tereska interesuje się pracą w klasie; w pogadankach, czytaniu i rachunkach bierze żywy udział". Wiadomo też, że najlepsze oceny, mimo niepełnosprawności, osiągała z wychowania fizycznego, śpiewu, rysunku i prac ręcznych. Zawsze miała też bardzo dobre zachowanie.

Po pierwsze - dostęp do takich dokumentów, a po drugie... "obrotne" dziecko doprowadzono do takiego stanu, że później konieczne było zamknięcie jej z zakładzie psychiatrycznym. Smutna historia.
Sroczyński_Włodzimierz - 06-03-2018 - 21:23
Temat postu:
Na wątek szkolny bardzo liczę. Rozumiem delikatności sytuacji w przypadku lekarza opowiadającego o pacjencie (i jak wyżej było -mam mieszane uczucia i przemyślenia), ale nauczyciel -choć opiekun i też pewne obowiązki skutkujące ograniczeniem wymiany informacji dotyczących - nawet nieżyjącej- podopiecznej są - to jednak co innego.
Namawiałem niejednokrotnie do prób penetrowania zasobu nie tylko w APach, ale w (zaskakująco bogatych) "archiwach" szkolnych (izbach pamięci etc). Szczególnie , że często w szkole łatwiej niż w APie (vide przygody jednego z forumowiczów -aktywnego członka naszej społeczności - z dostępem do źródeł przy pracach nad monografią szkoły), więc czasem warto się pospieszyć.
Bea - 06-03-2018 - 21:48
Temat postu:
Ba! tylko że APy udostępniają (w miarę możliwości) każdemu i jeszcze publikują zestawienia tego, co mają.
A wszędzie indziej, to proś, błagaj.. może dadzą, a może nie. O ile w ogóle przyznają się, że coś mają. Nie wiedzą, nie znają się. Zarobieni są. Wink

ale masz rację - trzeba walczyć Cool
Sroczyński_Włodzimierz - 06-03-2018 - 21:55
Temat postu:
gdyby tak było "Ba! tylko że APy udostępniają (w miarę możliwości) każdemu i jeszcze publikują zestawienia tego, co mają. " to nie podnosiłbym problemu

"Deklaracja o Podziwie" w Polsce i tylko w Polsce nie miałaby szans -wszak podpisać się mogli obecnie żyjący (1926-7=1919, 1919+100<2018 tym bardziej < 2006). Jeszcze parę lat musiałaby czekać.
A co mówić o latach 30 czy 50:) Konkretnym przykładem (liceum) może podzieli się najbardziej zainteresowany :) (ew. sprawdź KRS i stowarzyszenia absolwentów i zapytaj jak to było:)
MonikaNJ - 09-03-2018 - 22:36
Temat postu:
Pani Aneto,
a może "powieść w odcinkach" Very Happy , będzie przejrzyście i nie" zeżre " wpisu.
pozdrawiam monika
Sroczyński_Włodzimierz - 29-09-2018 - 08:53
Temat postu:
Wątek m.in. o wykorzystaniu wizerunku, osoby dla celów fundacji bez żadnego przełożenia na losy osoby wykorzystanej.

Było zrobić większy raban, to może by się nauczyli
XXI wiek, cyfryzacja, etc etc
a
https://wpolityce.pl/polityka/414283-ni ... ko-zydowka

Nie najbardziej istotne jaki cel (poprzednio - wyraźnie dla kasy, wpłat), dziś trudniej. Tereska, Czesia..to były konkretne żyjące osoby nie "zdjęcie ilustracyjne" do wykorzystania zobrazowania tezy, woli, celów ..i nie jest trudno sprawdzić. W Niemczech w ogóle nie uczą dziennikarzy, PRowców, reklamiarzy o reasearchu ( w tym archiwalnym) czy mają to po prostu w d.., bo ryzyko wypąty odszkodowań, straty twarzy etc bliskie zeru?
Wkurzające to:(
MonikaNJ - 29-09-2018 - 12:27
Temat postu:
No cóż, ignorancja !!!! Niestety zjawisko powszechne , ja już nawet się nie oburzam - jest mi przykro i ciągle cierpliwie tłumaczę (i to w tematach mniej bolesnych niż ten).
Ciężko wyprostować lata przekłamań , które weszły do ogólnego stanu " wiedzy" opartej na uprzedzeniach i stereotypach.
pozdrawiam monika
Sroczyński_Włodzimierz - 08-06-2019 - 08:09
Temat postu:
może należałby się nowy wątek:
związane, ale nie powiązane
mechanizmy, kwestie dostępu etc te same, historia inna
ale wstawię tu, w tym wątku post ew. zostanie wydzielony do nowego tematu w tym dziale

O czym "huczy w internetach" od ładnych paru dni z tematyki genealogiczno-historyczno-archiwalnej

zajawka w wyspiarskim języku:
https://www.thetimes.co.uk/article/mari ... -sbkp38n7l

jeden z wątków ww (również anglojęzyczne)
https://www.timesofisrael.com/german-hi ... ust-story/

krótkie omówienie (po polsku) p. Rybińskiej
https://wpolityce.pl/media/450087-chcia ... j-historyk

sporo po niemiecku dostępnych materiałów też jest

Jeden z wielu przypadków, za to jeden z niewielu sprawdzonych, zweryfikowanych negatywnie, nagłośnionych.

Mnie bardziej trochę poboczne do oszustwa ww wątki zainteresowały, no powiedzmy zostałem zainteresowany - otóż:

Czy w Polsce byłoby proste i możliwe sprawdzić (czyli dotrzeć do dokumentów), wykazać, opublikować nieanonimowo wywód oparty na kwerendach "te twierdzenia to kłamstwo świadome albo fałsz z braku warsztatu" ?

I nie potrafiłem odpowiedzieć inaczej niż "wydaje mi się, że osoba która wkurzona nagradzanymi kłamstwami zdecydowałaby się na sprawdzenie podejrzanych na pierwszy rzut oka historii, miałaby nieliche kłopoty -
pracownik archiwum (urzędnik) - wręcz zarzutami karnymi ryzykowałby"

"Prawo do informacji" (nie tylko do informacji o własnej rodzinie) na ogół nie jest argumentem przy wniosku o udostępnienie.
Wymyśleni nieżyjący krewni mają z definicji większą ochronę "dobrego imienia" niż osoba, która chce (i mogłaby przy dostępie do archiwaliów) wykazać, że są rodem ze Stumilowego Lasu.
Może się mylę, ale niezbyt widzę (poza ew. samodzielnym stanowiskiem naukowym, czy zbieraniem materiałów, gdy byłoby się pozwanym za zarzucenie kłamstwa "historykowi") ścieżkę w polskim prawie, która umożliwia rzetelną kwerendę. Osób niepublicznych. (wymyślony zmarły wujek ma status osoby o chronionym wizerunku, czci..na etapie badania, zbierania - nie publikacji...to kilak kroków przed cenzurą prewencyjną!)

Nawet jeśli wiesz, że taki "bloger roku" kłamie, fałszuje historię, opisuje mało prawdopodobne, wewnętrznie sprzeczne historie, fałszuje historie ..nie za bardzo masz jak zadziałać. Możesz pisać "moim zdaniem brzmi to fałszywie" "wydaje mi się, że ..."
ale podeprzeć się (oficjalnie zdobytymi materiałami) - jest..chyba poza ścieżką przewidzianą przez prawotwórcę i realizujących stworzone przez niego zapisy.

Jeśli nawet wiesz, że np
* w aktach sądowych z lat 40, 50) są materiały (zeznania, kopie dokumentów) , które stoją w sprzeczności z wykreowaną "rodziną ze stumilowego lasu" to oficjalnie w Polsce do nich nie dotrzesz, chyba że pośrednio (np przez instytucje izraelskie lub amerykańskie - kopie przekazane zostały, u nas nie są udostępniane)
*przywoływane archiwalia nie zostały uzyskane w wyniku kwerendy współczesnej, są dziesiątym cytatem wybiórczym, zmienionym, zupełnie bzdurnym, zafałszowanym co do miejsca przechowywania materiałów (a nawet ich istnienia), aktotwórcy etc
* wiele innych

to i tak (szczególnie dla okresu 1930-1950) nie masz prawa do udowadniania opartego na dokumentach.

Ale może czegoś nie widzę, może jest metoda "wprost", bez kombinowania, ślizgania się, działania "dla dobra, więc z naginaniem", nie zarezerwowana dla (na ogół niezainteresowanych) dziennikarzy (też za zgoda naczelnego!Smile, "naukowców"

trochę zahaczam o już obecne na forum historie z pogranicza media - historia - genealogia, w tym opisów wykorzystywania polskiej historii obecnej bezpośrednio w losach naszych rodzin ...(patrz "Tereska" i inne)
Virg@ - 08-06-2019 - 13:53
Temat postu:
Wczoraj przyjaciółka opowiedziała mi podobną, współczesną historię dziewczyny, losem której próbowała zainteresować odpowiednie instytucje i media. Wszyscy jednak zasłaniają się jakimiś formalnymi przesłankami… aby wykazać, że to nie leży w ich kompetencji.
Nóż się w kieszeni otwiera, a brzydkie wyrazy same cisną się na usta po parę razy.

Dlatego czekam na film (aczkolwiek myślę, że chyba nie ma dla niego sprzyjającego klimatu) i obiecaną relację Pani Anety Wawrzynczak „o tym, jak poszukiwałam Tereski, w jakich źródłach, jakimi metodami, a nuż komuś to coś podpowie”.
Przedstawienie tej relacji, nam na Forum, nie powinno się spotkać z żadnymi formalnymi przeszkodami, tak sądzę.

A tak przy okazji.
Pani Aneta Wawrzynczak napisała / napisał:
No i wyprodukowałam na Państwa prośbę całą litanię - którą mi skasowało Neutral

Beata napisała / napisał:
Niestety czasem tak jest, że człowiek napisze długi post, a "to" mu zeżre wszystko... Czasem dobrze jest skopiować wszystko przed kliknięciem podglądu lub przycisku "wyślij".

Wielokrotnie już Uczestnicy pisali, że najpewniejszym sposobem, aby „to” nam nie zeżarło mozolnie przygotowanego wpisu na Forum, jest przygotowanie tekstu wcześniej w jakimś edytorze a następnie skopiowanie go i wysłanie na Forum.
Czas zalogowania w Serwisie Polskiego Towarzystwa Genealogicznego „Genealodzy.PL” jest ograniczony i niezależnie, czy chcemy jeszcze pozostawać w stanie „zalogowania”, automatycznie przechodzimy w stan „wylogowania”.
W efekcie, w trakcie pisania wiadomości możemy zostać „z urzędu” wylogowani… i przepadło. Musimy tekst „wklepywać” na nowo.

Doświadczyłam tego kilka razy boleśnie. Od kiedy dowiedziałam się w czym rzecz, oszczędzam sobie rozgoryczenia i nie piszę wiadomości „na gorąco” Very Happy.

Łączę serdeczne pozdrowienia –
Lidia
MonikaNJ - 08-06-2019 - 20:56
Temat postu:
Hmmm!
Przeczytałam "I" omówienie p. Rybińskiej bardzo dokładne ale wnioski to już nie moja retoryka; bardziej do mnie trafia wersja angielska. Jakby na to nie patrzeć to zjawisko dość powszechne : światem rządzą władza, pieniądze i sława. Wystarczy popatrzeć na posty na naszym forum : czy nazwisko jest szlacheckie? jaki herb? nikt nie chce pochodzić od chłopów . Faktem jest ,że teraz niestety na" topie" jest męczennictwo , najlepiej odnoszące się do shoah- szczególnie na zachodzie. Bardzo oburzające jest , że ta pani wykorzystuje tragedię ludzi z II wś i tragedię ludzi obecnie żyjących czyli uchodźców .Zabawne ,że tak poważna instytucja jak Yad Vaschem dała się nabrać bez weryfikacji- przecież mają tam fachowców.Włodku , niestety myślę że Twoje spostrzeżenia są niestety prawdziwe, jak ktoś chce się "wylansować" to w naszym kraju nikt tego nie zweryfikuje i nie podważy.
pozdrawiam monika
slawek_krakow - 08-06-2019 - 21:40
Temat postu:
No ja bym jednak dociekań z forum na temat herbów i szlacheckich nazwisk nie stawiał w jednym szeregu z uroczym przypadkiem pani Hingst. Zupełnie inny kontekst, inne motywacje, a różnica polega także na tym, że nikt historii forumowiczów nie pompuje tak jak napompowana została historia pani Hingst, mniejsza już o to czy przy świadomym udziale tych co pompowali. Co do jednego się zgodzę - na końcu wszystkiego przeważnie znajdują się pieniądze.

PS Uwaga, że "nikt nie chce pochodzić od chłopów", na forum skupiającym mniej lub bardziej zaawansowanych genealogów, których przynajmniej ja w zdecydowanej większości uważam za ludzi poważnych, to chyba jednak przesada Smile Ale rozumiem, że to tylko taki "środek artystyczny" miał być Smile
MonikaNJ - 08-06-2019 - 21:54
Temat postu:
Sławku,
istotnie jeśli chcesz może to być "środek artystyczny " , ja również mam nadzieję że na tym forum w większości są ludzie poważni ale ostatnio dość często ludzie nie rozumieją lub nie chcą rozumieć , że nazwiska mogą być takie same dla włościan i szlachty a herby trzeba potwierdzić metrykami i dokumentami a nie herbarzami. Piszesz ,że to inny kontekst , motywacje ; myślę że podobny.
pozdrawiam monika
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits