Tu Marcinie chodzi o danie prostej, wizualnej informacji, że taka rodzina legitymowała się na Wołyniu i w ten sposób skierowanie na tory samodzielnej pracy. W końcu, ileż to razy można dawać konkretne wskazówki pod zawiązywanymi wpisami o podobnej tematyce, a zainteresowanym nie chce się nawet sprawdzić w zakładce "Szukaj na forum". A, nadchodzą kolejne pokolenia młodych badaczy.