Genealodzy.PL Genealogia

Szlachta, herbarze - Czy zdarzały się nobilitacje Hucułów

Jacek_Górski - 16-06-2013 - 14:59
Temat postu: Czy zdarzały się nobilitacje Hucułów
Wiele wskazuje, ze jeden z przodków mógł być Hucułem z Bukowiny.

Z drugiej strony zachowały się rodzinne przekazy mówiace o noszeniu przez niego w świateczne dni stroju i pasa kontuszowego. Zachowały się też informacje, że przed wojna z dumą informował swoje dzieci o szlacheckim pochodzeniu, pokazując jakieś dokumenty to potwierdzajace.

No i tu rodzi sie pytanie, czy wśród Hucułów zdarzały się nobilitacje. W międzywojniu w Kołomyi stacjonował 49 Huculski Pułk Strzelców (ten sam, który wsławił się rozbiciem w nocnym ataku na bagnety, jednego z batalionów i sztabu doborowej Dywizji SS "Standarte Germania" w 1939 r.). Podobno mówiono o nim "szlachecki", jako że służyła w nim drobna szlachta zagrodowa (pytanie czy byli to Polacy, czy Huculi). Inny przekaz podaje, że świetlica 49PS wystrojona była herbami szlacheckimi swoich żołnierzy.

No więc jak to było, zdarzali się nobilitowani Huculi, czy tez nie?

Pozdrawiam
Jacek
Sawicki_Julian - 16-06-2013 - 16:15
Temat postu: Czy zdarzały się nobilitacje Hucułów
Witam, to nie tak, trzeba patrzeć na historię i geografię, gdzie leży Bukowina. To dawne tereny Słowian, potem Węgier i samodzielnej Mołdawii. Szlachcicem mógł być z racji przechodzenia tego stanu z ojca na syna, ale kilka wieków jeszcze przed II wojną to było. Po ostatniej wojnę szlachectwo zatarli nowi panowie Polski i całego Układy Warszawskiego, ale kto mat to ma i pieczęcie króla są ważne w cywilizowanych krajach na całym świecie, oprócz wschodniej Europy ; pozdrawiam - Julian
Jacek_Górski - 16-06-2013 - 16:38
Temat postu:
Chyba mi to wiele nie wyjasniło. Układ Warszawski i polscy panowie niewiele wnoszą do tego tematu Smile))
hniew - 16-06-2013 - 16:55
Temat postu:
Jacku,
Ja Tobie jeszcze mniej wyjaśnię Smile
Pisząc nieco szerzej, tereny pd-wsch Galicji to był istny kocioł kulturowy.
Tam wszelkie ogólniki tracą sens.
Każdy przypadek musisz rozpatrywać indywidualnie.
Czy można coś jednak ci odpowiedzieć? Owszem, ale nic to nie wniesie. Jw i jn.
Czy żyła tam szlachta? Oczywiście.
Co to byli za ludzie? Rusini, Polacy, Węgrzy, Litwini, Czesi, Prusacy, Ormianie ... to i wszystko inne co tylko człek jeszcze jest w stanie wymyślić.
Na tym terenie z 3 rodzonych braci jeden mógł uważać się za Polaka, drugi za Niemca a trzeci za Ukraińca i nie tylko tak mogło być ale tak bywało.
Często używano tam pojęcia „Gente Ruthenus, natione Polonus” ale i tego nie należy rozumieć tylko dosłownie. Tak się określała rodzina mego prawuja, który jednak wśród przodków potrafił wyliczyć ponoć 12 różnych narodowości i jeśli się mylił to raczej zaniżał niż zawyżał tą liczbę.
Jaka tam żyła szlachta? Prastara i nowa, biedna jak mysz kościelna i magnaci, prawdziwa i fałszywa - co tylko chcesz, brać wybierać, nie wybrzydzać.

Co do Pułku to z lenistwa podaję tylko za Wiki: „Pułk ... składał się w większości z ochotników pochodzących z Huculszczyzny”
Pochodzących z Huculszczyzny a nie Hucułów.
Niewiele, więc z tego wynika dla twoich dociekań.
Samych Hucułów też zresztą ciężko zdefiniować, więc nawet gdyby to i tak trudno by było jakieś wnioski z ogólników wyciągnąć.

Pozdrawiam
Hubert
Jacek_Górski - 16-06-2013 - 18:22
Temat postu:
Ja doskonale zdaje sobie sprawe z tygla narodów, jakim była Bukowina. Osobę, której przypadek rozpatruję, podejrzewam o korzenie tureckie, wegierskie, rusińskie, rumuńskie, wołoskie, huculskie, mołdawskie, polskie i tak dalej. Nazwisko występuje we wszystkich mozliwych konfiguracjach - są katolicy, prawosławni, ormianie - tylko w judaicach jeszcze nic nie znalazłem na ten temat, a i tu bym sie nie zdziwił. Gdybym w XIX w. Hucuła zapytał, czy jest Hucułem, to by mi odpowiedział, że jest góralem a nie żadnym Hucułem. To jednak nie wyklucza sensu mojego pytania. W okolicach Czerniowca notowana jest szlachta ormiańska, polska, więc równie dobrze mogłabyć huculska, skoro występuje też i rusińska, prawda? Pytałem o precedensy a nie procedury, bo takich jak dobrze wiemy nie było Smile
Co zaś do Wiki, to nie lubię sie powoływać na to źródło. Z koro mowa o Bukowinie, to to co tam zrobili z hasłem Baniłów woła o pomstę do nieba. Z trzech miejscowości zrobili jedną, podając na dodatek błędnie jej połozenie. Z czystego lenistwa nie chce mi się kłórcić z Wikipedystami i udawadniać, że wystarczy zajrzeć do SGKP, by wiedzieć jak jest w rzeczywistosci Smile

Pozdrowienia Jacek

PS. Dzięki za termin „Gente Ruthenus, natione Polonus" - nie znałem Smile
Wiktor_Witek - 16-06-2013 - 19:52
Temat postu:
Cześć Jacek!

Pozwolę sobie trochę "napsuć". Mianowicie niezależnie od tego jaką prawdę odkryjesz, jeśli chodzi o Twoją rodzinę z praktyczno-metodologicznego punktu widzenia na tym etapie, kiedy jeszcze nie dotarłeś do "kompletu" metryk, dokumentów itd. nie należy się zbytnio zastanawiać nad przynależnością stanową. To znaczy oczywiście przeczytanie tego czy owego o szlachcie z tamtych terenów nie zaszkodzi. Natomiast trzeba uważać by nie zapędzić sie w ślępą uliczkę, zaczynając od końca - czyli mając rodzinne przekazy próbować je dopasować do sposobu poszukiwań. Jednym słowem - najpierw trzeba znaleźć metryki i dokumenty. W zależności od tego jakie będą tam zapisy albo będzie tam wprost określona przynależność stanowa albo w przypadku niejasnych określeń będzie się można dalej zastanawiać. Piszę to w dobrej intencji jedynie od strony praktycznej poszukiwań genealogicznych:-)

Serdeczne pozdrowienia

Wiktor
Sroczyński_Włodzimierz - 16-06-2013 - 20:04
Temat postu:
zgadzając się w Wiktorem i idąc dalej w napsuwanie:)
ja natomiast nie wykluczyłbym, że większy wpływ na praktykę podtrzymywania tradycji mogła mieć służba w "tradycyjnym pułku" niż metryka urodzenia pradziadków
bo chyba do tradycji należałoby ograniczyć kwestie stanowe w Kołomyi w Miedzywojniu?Smile
Jacek_Górski - 16-06-2013 - 20:04
Temat postu:
Widzę że zostałem uznany za "łowcę" herbów, ale spokojnie, ani to moim priorytetem, ani ambicją. Metryki zbieram i jest raczej pewne, że do tych, gdzie owe upragnione 9 liter "generosus" mogłoby się znajdować nigdy nie dotrę, bo teren zbyt odległy, a archiwalia zbyt skąpe. Mysle że końcówka XIX w. jesli chodzi o metryki to szczyt marzeń w tym znając zasoby Mormonów, a tym bardziej luki. Na Ukrainie kwerendy nie uda mi się raczej zrobić, zresztą Mormoni fotografowali właśnie archiwa Panstwowe.

Zapytałem jedynie "czy znane są przypadki nobilitowania Hucułów" i z dotychczasowej korespondencji, widzę że póki co że znane nie są.
Pytanie wzięło ze sceptycyzmu - zastanawiałem sie po prostu czy Hucuł i Nobilitacja, to przypadkiem nie są pojęcia wykluczajace się.

Pozdrawiam
Jacek
Sroczyński_Włodzimierz - 16-06-2013 - 20:08
Temat postu:
jak zmienisz z (obraźliwego wręcz, obcego, kwestionowanego, nie używanego w czasie możliwej nobilitacji w RP określenia) "Hucuł" na bardziej adekwatne to i google pomogąSmile
hniew - 16-06-2013 - 20:16
Temat postu:
Za Wiki także nie przepadam. Ma mnóstwo błędów, ale są one ulokowane głównie w hasłach mało popularnych np życiorysach mało znanych ludzi czy wsi, którymi nikt (prawie nikt) w sieci się nie interesuje.

Nie będę, więc cytował Wiki, ale że dziś gorąco i leniwie, nie będę też odkopywał i cytował źródeł tego, co napiszę niżej.

Czy Huculi bywali nobilitowani? Konkretnego przykładu nie znam, ale swego czasu interesowałem się Rusinami karpackimi z terenów obecnej Słowacji. A to podobna albo i ta sama historia.
Tam szlachta „rusińska” jak najbardziej występowała.
Jakie były mechanizmy i czas nobilitacji? Takie same jak gdzie indziej.
Była wśród tych osadników rusko-wołoskich szlachta odwieczna, byli w różnych wiekach nobilitowani przez władców czeskich, węgierskich, polskich za np odwagę i poświęcenie na wojnach, byli też „kniaziowie”, czyli sołtysi wsi zakładanych na prawie wołoskim, którzy czasem, gdy byli wystarczająco gospodarni, zyskiwali uznanie i nobilitację, były i inne przypadki.
Pytanie tu należy zadać, co z taką szlachtą dalej było? Czy nadal należałoby ich nazywać Łemkami, Hucułami, Bojkami itd, itp, czy też była to już szlachta ...ska. I tu zapewne różnie bywało głównie w zależności od fortuny i stanu majątku. Znowu podobnie jak gdzie indziej.

Pozdrawiam
Hubert
Ewafra - 16-06-2013 - 21:27
Temat postu:
A mnie w Twoim poście Jacku najbardziej zastanowiło to pierwsze zdanie. "Wiele wskazuje, że jeden z przodków mógł być Hucułem z Bukowiny." I zapytam co takiego wskazuje na to, że był on Hucułem? Imię, nazwisko, zajęcie, język jakim się posługiwał, wyznanie, rysy twarzy, fakt, że mieszkał na Bukowinie czy może sam siebie Hucułem nazywał?W innym miejscu piszesz, że podejrzewasz go o ogromną różnorodność rodowodową. Miks conajmniej 10 narodów. Kim więc konkretnie był? Wielonarodowcem z Bukowiny czy Hucułem, góralem karpackorusińskim i wcale nie Ukraińcem bo jedno z drugim się nie pokrywa. Nie będę powtarzać wypowiedzi Wiktora z którą się całkowicie zgadzam, ale mnie Twoje pytanie też wydaje się z założenia nonsensowne. Czy kiedykolwiek nobilitowano w Polsce Hucuła? Być może tak, tylko że on sam siebie Hucułem nie nazywał i wogóle w tamtym czasie takie określenie nie istniało, stąd też brak go w dokumentach nobilitacyjnych. Stoi tam Rusin, Wołoch, albo coś jeszcze innego.
Marszycki - 16-06-2013 - 21:32
Temat postu:
Chyba niezłe opracowanie i cos w nim jest też na temat szlachectwa
http://books.google.pl/books?id=mfEKAAA ... mp;ei=URC-
Stefan
Jacek_Górski - 16-06-2013 - 21:44
Temat postu:
Z "obraźliwej" niewatpliwej formy Hucuł zrodził się włąsnie mój sceptycyzm, czy w ogóle przypadki nobliitacji się zdarzały w tej grupie ludnosci, nawet w czasach, gdy tak jej jeszcze nie nazywano. Bojko, Hucuł, Łemko to nazwy nadane przez obcych w XIX (przez to mało popularne w tych społecznosciach). To identyczny mechanizm jak Eskimosi, których dziś, jesli dziś chcemy uniknąć kłopotów na kontynencie Amerykańskim, lepiej nazywać Innuitami. Zresztą jak bliżej spojrzeć, to pojecie Lachy, czy Lędzianie też nie napawa do wielkiej dumy Smile
Z pewnoscią gdybym uzył określenia "społeczność o proweniencji karpatoruskiej", zamiast Huculi z pewnoscią byłoby bardziej poprawne politycznie, tylko czy zrozumiałe i precyzyjne Smile

Jedno jest pewne, upał był dziś trudny do zniesienia Smile
Marszycki - 16-06-2013 - 21:53
Temat postu:
Kołomyja zyskała sławę uzdrowiskowego kurortu, co znacznie wpłynęło na jej rozwój. Bardzo ważnym czynnikiem spajającym to miasto z Polską był stacjonujący tu 49 Huculski Pułk Strzelców, powstały we Francji jako jednostka piechoty Armii Polskiej. Część żołnierzy pułku wywodziła się z Huculszczyzny, a w czasie wojny polsko-bolszewickiej właśnie z Kołomyi i okolic szły uzupełnienia pułkowe. Właśnie dlatego w odrodzonej już Polsce postanowiono, że garnizonem dla pułku będzie właśnie to miasto. 12 kwietnia 1937 r. I batalion otrzymał wyróżniającą nazwę Huculski Batalion Legionów Polskich, na pamiątkę walk kompanii Hucułów. Legioniści-Huculi walczyli pod dowództwem kapitana Szarauca. Na zachowanej fotografii z tego okresu doliczono się ok. 120 Hucułów w strojach ludowych.
Dla specjalnego zaznaczenia powiązań Polski i Górali Huculskich, nad wejściami do sal żołnierskich poszczególnych kompani I batalionu, wisiały herby szlacheckie żołnierzy pochodzących z polskiej zagrodowej szlachty huculskiej. Z tego powodu nieformalnie I batalion nazywano szlacheckim. Społeczność Kołomyi bardzo zżyła się z tym wojskiem, które na wzór strzelców podhalańskich, otrzymało góralskie kapelusze huculskie z piórami cietrzewimi i peleryny. W 1922 r. społeczność miasta ufundowała pułkowi sztandar, którego wręczenia uroczyście dokonał Marszałek Piłsudski. W 1939 r. żołnierze tego pułku bijąc się z Niemcami od Bochni aż po Lwów zapisali piękną kartę w złotej księdze Wojska Polskiego.
Stefan
Jacek_Górski - 16-06-2013 - 22:05
Temat postu:
Stefan - dziękuję za link. Ciekawa lektura do poduszki.
Co ciekawe, autor w połowie XIX w. pisze, ze Hucuł jest dumny z tej nazwy - to pewne novum, jako że podkreśla sie na ogół, że to nazwa jednak pejoratywna. Ale moze patrzyli na ten swój przydomek szarmancko, jak my dziś, kiedy okreslamy kogoś "niezły Kozak".

Co do 49 PS to wszyscy bazujemy na tym samym tekscie, jak widzę. Kiedyś udało przy okazji zupełnie innego projektu udało mi się zdobyć zdjęcia z tego co zostało z kolumny zmotoryzowanej 49 HPS. Naprawdę ta kupa zgliszcz i zniszczonego sprzetu robiła wrażenie. Zaś w Legionach, oprócz Hucułów Szaruca była też grupa Węgrów i około 600 polskich Żydów. Kiedyś ten niesamowity koloryt i multikulturowość były normalne w Rzeczypospolitej. Dziś budzą zdziwienie.
Dobrej nocy
Jacek_Górski - 17-06-2013 - 06:58
Temat postu:
Już odpowiadam skąd pomysł o huculskim pochodzeniu owego przodka. Są ku temu trzy przesłanki. Przede wszystkim rodzina i sąsiedzi wspominają go jako Górala z Bukowiny. Ponadto stroił dom ozdobnymi ręcznikami przywożonymi z Bukowiny (typowe m.in. dla Hucułów). Był tez świetnym kowalem, najlepszym we wsi - a kowalstwo to też podobno tradycyjne rzemiosło wśród Hucułów. Mówił z obcym dla sąsiadów, śpiewnym akcentem i wyrózniał się wyglądem, świąteczną elegancją i zwyczajami. Jeszcze jedno - imiona rodziców - Demian i Tatiana.
tsteifer - 17-06-2013 - 10:08
Temat postu:
EWAFRA napisał:
...I zapytam co takiego wskazuje na to, że był on Hucułem? Imię, nazwisko, zajęcie, język jakim się posługiwał, wyznanie, rysy twarzy, fakt, że mieszkał na Bukowinie czy może sam siebie Hucułem nazywał?....


Np właśnie, po czy poznać Hucuła, oczywiście pomijając "czerwony pas, i za pasem broń"? Czy są jakieś typowo huculskie nazwiska lub imiona? Czy jest znany specyficzny haplotyp?
Jeśli są typowe nazwiska, to można przejść się "na piechotę" przez różne austo-węgierskie lub wcześniejsze nobilitacje i poszukać wg brzmienia nazwisk, jeśli znany haplotyp to porównać z projektami genetycznymi sazlachty polskiej...
Jacek_Górski - 17-06-2013 - 10:59
Temat postu:
Żeby było trudniej, ów Góral z Bukowiny, choć syn Demiana i Tatiany, to imię miał zupełnie polskie (choc równie dobrze wegierskie lub mołdawskie) - Stefan. Jesli chodzi o fizjonomię górali wschodniokarpackich, póżniej zwanych Hucułami, to z pewnością jest to mieszanka genów przedwszystkim wołoskich, rusińskich i pozostałych. Nie sądzę by w związku z tym był jakiś szczególnie charakterystycznych tzw. typ Huculski. Ogladając przedwojenne zdjecia Hucułów trudno wyodrębnic jakąś wspólna cechę.
Sawicki_Julian - 17-06-2013 - 11:40
Temat postu:
Witam ponownie Jacku ,tak się składa ze ja też tam na Mołdawii szukam swych przodków, patrząc nawet na zdjęcia moich dziadków i tamtych wojewodów lub tych ludzi obecnie tam mieszkających to są do siebie podobni ci z mojej rodziny.
Podam co mam u siebie w notatkach po mojemu wyprostowane jak to było 600 lat temu na Mołdawii. Jeśli komuś to nie bedzie się podobało to natychmiast wytnę, a sa to opisy według różnych książek z błędami, pozdrawiam - Julian ;

Na wyniszczone ziemie przez Tatarów na Podolu królowie Polski i Węgier chętnych rycerzy z rodzinami obsadzają tam na pustkowiach by odgrodzić się zamkami od Tatarów, są tam górale z Tatr Polskich, są zwani Sas po Węgiersku, a po polsku znaczy Orzeł.
W roku około 1350 u Wołochów podległym Węgrom jest wojewodą w Marmaroszu Jaon Bassarab ? to pradziad założyciela księstwa Mołdawii w roku 1359 przez Bogdana I Voda, ( syn Mikuły, wnuk Drogosza ) który miał za żonę pannę Sas . A syna Bogdana I Voda - Stefan miał żonę pierwszą z którą miał syna ; Zorża ( a ten miał synów -Jugo i Iwan ) i druga żona Stefana, Małgorzata Mussata, czyli Piękna, to córka Piotra Rzymianina Muszaty z Seretu ( handlarza końmi ?)
Pradziad Bogdana Joan Bassarab ? i jego dzieci są z pochodzenia od pogan z południa Wołochów, zamieszkują tam wraz z rodzinami i nawet przyjmują religię tych miejscowych Węgrów, aż przejęli w końcu władzę nad miejscowymi bojarami. Nasi królowie zwą ich nie księciami Mołdawii, ale wojewodami jako że są lennikami Polski . Licząc od Stefana, a wcześniej jego ojca Bogdana I Voda założyciela Dynastii Muszatów 1359 -1859 roku - jest 500 lat, mają wszyscy na tronie Mołdawii jako Książęta herb Bawola Głowa ci z rodu Wołochów, natomiast przeciwnicy którzy są po stronie Węgrów są z rodu Draków Sasów z racji żon z Sasów, mają herb Sas i wywodzą się z tej samej rodziny, ale już jako bracia przyrodni od tych Wołochów herbu Bawola Głowa .
Od panowania synów Bogdana, byli Hospodarami, czyli Książętami synowie Stefana ; młodszy Piotr I Muszata był Księciem - Hospodarem Mołdawii od 1374 do 1391 roku, a należało się dziedziczyć tron najstarszemu synowi Stefanowi , to syn Stefana i Małgorzaty Pięknej czyli Muszaty, po Piotrze I był księciem starszy syn Stefana - Roman I od 1391 do 1394 r. Kiedy nie dopuścił swego brata Stefana najmłodszy syn ( ojca ) Stefana - także Stefan w roku 1377 z powodu zdrady swoich i brat Piotra - Stefan uciekł do Polski , książę Władysław Opolczyk i król Ludwik Węgierski obsadzili Stefana na Haliczu jako gubernatora, czy miał dzieci, nie piszą ( tu także mógł być syn Roman od Kijowa ) .
A Litwini w tym roku tj. w1377 najechali na Mołdawie by przywrócić tron Stefanowi, Piotr I jednak odparł atak Litwinów. Kolejny po Romanie I był kniaź też Stefan od 1394 do 139 8r. syn Romana I i znowu kolejny Hospodar też syn Romana I - Michał ( bracia przyrodni ich to Jugo czyli Iwaszko ,Wilczo i Romana ; bojarzy ) . Michał jako już kniaź zginął w bitwie z Tatarami nad rzeką Wokrsklą w 1399 roku. A jeszcze w roku 1398 wspólnie ze Stefanem był syn Piotra I ; Jugo zwany tez Jwaszko, wojewodą - księciem, potem znowu był jego stryj Roman I w 1400 roku, w wojnie domowej w Mołdawii był książę Iwaszko na tronie znowu w roku 1401, ten kulawy Jwaszko był w niewoli u księcia Wołochów - Mirczy Starego gdzie zmarł w 1403 roku.
Jeszcze Książę Roman I musiał podpisać ugodę z księciem Litwy władcą Podola Koryatem wnukiem Giedymina w 1400 roku, umowa o zaniechaniu najazdów na Podole i tron oddał swemu synowi w 1402 roku - Alexandrowi Dobremu który panował nieprzerwanie 32 lata, do 1407 roku Alexander panował na początku wraz ze swym bratem Bogdanem.
Roman zamożny bojar który żył w tych czasach, ten był synem księcia Mołdawii - Piotra I , matką jego była z Koryatów, siostra Jerzego władcy Podola z rodu Giedymina Wielkiego Księcia Litwy, miał braci rodzonych ; Jugo ( książę) i Wilczo (możnowładca ) , a inny Iwaszko syn także Piotra I i Olgi Piastówny był ich bratem przyrodnim, czyli Piotr I miał dwie żony, pierwsza to wcześniejsza żona starszego jego brata Romana I - Kniazini Litewska Koryatka, wnuczka Giedymina, siostra Jerzego i Teodora Koryatów, druga żona księcia Mołdawii Piotra I była Olga z Piastów ( ślub za pośrednictwem króla Jagiełły przed 1388 rokiem ) to córka Janusza Starszego księcia Mazowsza - Podlasia i Anny Danuty ( ta z filmu Krzyżacy, opiekunka Danuśki ) siostra Wielkiego księcia Litwy - Witolda , to dzieci księcia Kiejstuta brata Giedymina dziadka Władysława Jagiełły .
To Kiejstut w 1370 r. rabował razem z młodym Jagiełłą ( Kiejstut to stryj ) Święty Krzyż, zabrali wtedy także relikwie krzyża świętego na którym był ukrzyżowany Pan Jezus, po tym napadzie na Litwie nastał pomór zwierząt i wtedy oddali relikwie krzyża do klasztoru za namową panny z Dębna u Litwinów w niewoli i wróżbity ich Wojtyły.
Olga wdowa która po śmierci męża księcia Piotra I w 1391 r. poślubiła syna męża swego Piotra I z pierwszej jego żony Koryatki , poślubiła możnowładcę mołdawskiego Wilczę,
( macocha wyszła za pasierba ) . Ten możnowładca Wilczo brat księcia Jugo zwany Iwaszką i bojara Romana, ci trzej ; Wilczo, Iwaszko i Roman w roku 1400 razem rządzili Mołdawią po bracie swym przyrodnim Stefanie i Michale już nieżyjących , taki jest zapis w liście do króla Jagiełły, a wszyscy trzej mają być synami księcia Piotra I Muszaty i Koryatki , a to wnuki Małgorzaty Pięknej i Stefana zwanym też Stefanida.
Według listu ; kroniki, od Sawickich z Francji porównując tego bojara Romana, brata Iwaszki ,Wilczo, Stefana i Michała wszyscy herbu Bawola Głowa, którego synowie ( młodsi) jako pułkownicy Piotr i Paweł ? jadą na wyprawy przeciwko Krzyżakom. Roman I książę, ( nie bojar ) , miał też dwie żony, pierwsza żona z książąt z Koryatów, siostra Jerzego i Teodora, wnuków Księcia Litwy Giedymina, potem żoną była jego brata młodszego Piotra I, a syn Jugo zwany Jwaszko po pierwszej żonie Piotra I - tej samej Koryatce, przeciwnik stryjowi Romanowi I w sporze o tron w Mołdawii . Romana I drugą żoną, a matka Alexandra Dobrego i brata jego Bogdana była księżna Anastazja z Narymuntów, także wnuczka Giedymina, czyli siostra stryjeczna Koryatów.
U książąt Mołdawii w ich religii taki książę mógł mieć naraz nawet trzy żony, tak miał właśnie nawet cztery żony Alexander Dobry, za taką zgodę przełożonych z cerkwi na czwartą żonę jednocześnie, wybudował nowy kościół, a potem synowie przyrodni bili się o tron i ci słabsi i przegrani uciekali na Węgry lub do Polski .
Jako że Mołdawia była lennikiem króla Polskiego Jagiełły i na wezwanie stawił się syn Romana I - Alexander Dobry ze swym wojskiem na wojnie przeciw Krzyżakom już w 1409 r. i oblegał także Malbork w 1410 r. Według opisu o Mołdawii na wezwanie króla Jagiełły to także w 1422 r. było wysłane z Mołdawii 400 konnych na wyprawę pod Malbork , udało się wywabić z Malborka do lasu przeważające ich siły, pobić ich i wziąć żyjących Krzyżaków do niewoli , a ogromne ich łupy zawieźli do króla Jagiełły.
Ewafra - 17-06-2013 - 11:46
Temat postu:
Sawicki_Julian napisał:

U książąt Mołdawii w ich religii taki książę mógł mieć naraz nawet trzy żony, tak miał właśnie nawet cztery żony Alexander Dobry, za taką zgodę przełożonych z cerkwi na czwartą żonę jednocześnie, wybudował nowy kościół, a potem synowie przyrodni bili się o tron i ci słabsi i przegrani uciekali na Węgry lub do Polski .


A jaka to religia była? Jeśli można prosić o doprecyzowanie bo bardzo mnie to zainteresowało, szczerze przyznam.
Sawicki_Julian - 17-06-2013 - 11:59
Temat postu:
Już odpowiadam Ewo, wynika z opisów ze była tam religia katolicka i kościół i były też cerkwie, czyli na ich modę gdzie penie taki książę tam miał coś do gadania w obsadzaniu biskupów, pod tym kątem jak to religia w Mołdawii była się nie nie interesowałem ; Julian
MonikaNJ - 17-06-2013 - 12:44
Temat postu:
Witam,
bardzo mnie zainteresowało to co napisał Julian ponieważ rodzina mojego męża to sprowadzeni przez Króla Polski w XVI wieku Wołosi -na ziemie w okolicy Andrychowa. Dziękuję Julianie.
pozdrawiam monika
Jacek_Górski - 17-06-2013 - 13:08
Temat postu:
Julian, dziękuję za informację. W tym kontekście imię Stefan też nabrało nowego blasku Smile
Wiktor_Witek - 17-06-2013 - 13:56
Temat postu:
Tak na marginesie imię Stefan nie ma akurat żadnego nacechowania "religijno-narodowego". Także tak, jak pisałeś "polskie imię" to tutaj akurat się zgodzić nie można. Jest to imię chrześcijańskie po prostu a nadawane było zarówno katolikom, jak i prawosławnym. W formie Stiepan było przecież bardzo popularne w Rosji, było i popularne na Ukrainie i w Polsce, także wśród Polaków. Weź też uwagę, że imiona się tłumaczy. Dlatego np. z Demiana najwyżej da się zrobić Damiana, a z Tatiany Tacjannę, ale np. jeżeli ktoś na codzień używał imienia Iwan a w urzędowych zapisach będzie figurował jako Jan, to trudno się wówczas domyślić jaki był jego język ojczysty itd.

Pozdrowienia

Wiktor
Sawicki_Julian - 17-06-2013 - 14:37
Temat postu:
To fajnie ze Wam się podobają moje opisy, to pod przyszłą książkę dla potomnych z genealogii szykuję. Tu się przyznam że nie tylko są cenne wiadomości w książkach, metrykach i aktach, ale także ludzie których na oczy nie widziałem, a dzięki tu temu serwisowi genealogicznemu i mojej pisaniny, znają mój adres i piszą do mnie, przysyłają różne ważne dokumenty na moje nazwisko za dziękuję, są to np. kosztowne w Archiwach Rosyjskich drzewka genealogiczne różne wyciągi co pisali sami osobie Sawiccy. To co tu ułożyłem o Mołdwii, to to samo jak podpatrzyłem jest u dr Marka Minakowskiego.
Należy się wyjaśnienie kiedy ma to zostać co podałem w Twoim temacie Jacku, że ja według kroniki Sawiczów potem Sawickich z Francji rodem z Litwy, a potem z lubelskiego ( też herbu Nowina) ma być to zamożny bojar Roman z pod Kijowa z czasów z przed Grunwaldu i wydaje mi się że najbardziej pasuje ten Roman Muszata syn Piotra I ,dodam że znalazłem w Halickim też zamianę z nazwiska Muszat na Ochłopowski herbu Nowina - pozdrawiam - Julian
Jacek_Górski - 17-06-2013 - 14:47
Temat postu:
Julianie.
Trzymamy kciuki za twoja pracę - świetnym językiem to piszesz Smile
Czy twoje badania Julianie dochodzą czasami pod Starozyniec, Czerniowce, Kuty? Jeśli tak to będę wdzięczny, za sygnał jesli kiedykolwiek natrafisz na nazwisko Turkiewicz Smile
Sawicki_Julian - 17-06-2013 - 15:00
Temat postu:
Jacku odpowiem od razu, ja pisze gwarą świętokrzyską której trudno się wyzbyć i czasem ostry język to chyba też nawyk (na) rodowy, nie mam nic w tamtych okolicach jak dotąd Jacku w tamtych stronach co podajesz, moi są do 1713 roku w okolicy Chęcin, a skąd się tam wzięli, nie wiem, może z pobliskiego Opatowa lub Szydłowca, ponoć przybyli za Radziwiłłami z Podlasia w 1550 roku. Jest tu też w necie niezbyt pięknie pisane, bo to prywatne list są i nie mam wglądu by to poprawić, ale mogę podać o mojej rodzinie co odkryłem i spis Sawickich. Podaję link i pozdrawiam - Julian ; http://www.zsokolowa.com/index.php?opti ... p;Itemid=5
hniew - 17-06-2013 - 22:52
Temat postu:
Tym razem mała prasówka jako jeden z tropów do rozważenia:

http://www.sbc.org.pl/dlibra/doccontent ... p;from=FBC
"Wsi huculskie wyróżniają się osobnym typowym charakterem, a ich mieszkańcy, z małymi wyjątkami, posiadają cechy, jakiemi odznaczają się Huculi. Do wyjątków tych należą Żydzi, którzy zagnieździli się we wszystkich wsiach huculskich, nadto szlachta z Berezowa, która zupełnie zasymilowała się z Hucułami"

http://www.cracovia-leopolis.pl/index.p ... amp;id=118
"Berezów stanowił gniazdo rodowe Berezowskich h. Sas. W Berezowach znajdowały się zaścianki polskiej szlachty zagrodowej (głównie w Niżnym) o nazwiskach m.in. Drohomirecki, Hołyński, Małkowicz, Podhorodecki, Skulski, Solatycki, Urbanowicz. Istniała tam też gmina szlachecka, w 1870 r. włączona nakazem władz austriackich do gmin wiejskich."

http://www.kresowiacy.com/index.php/pol ... odzi-z-gor
"Towarzystwo „Huculszczyzna” we Lwowie zostało założone w 1991 roku. Przez pewien czas w środowisku prym wiedli Berezunie czyli potomkowie szlachty chodaczkowej z położonych w rejonie kosowskim czterech wiosek o nazwie Berezów (Berezów Dolny, Berezów Średni, Berezów Górny i Bania Berezów, nazywana też czasem Banią Berezowską). Udało im się nawet zdobyć lokal w kamienicy przy lwowskim Rynku, tej samej, gdzie mieści się siedziba Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej oraz innych ziomkostw. Huculi założyli swój chór, teatr, zespół muzyczny. Uczestniczą w festiwalach, kilka razy wyjeżdżali na gościnne występy do Polski.
Najwyższym wyróżnieniem nadawanym przez towarzystwo jest odznaka Patriota Huculszczyzny. Są też odznaczenia Zasłużony Hucuł Ukrainy, Hucułka Roku i Hucuł Roku."

Pozdrawiam
Hubert
Aftanas_Jerzy - 19-06-2013 - 01:46
Temat postu:
Ograniczę się do podania kilku linków do ciekawych informacji w nich zawartych:
1) Genealogia
http://www.carpathorusynsociety.org/Genealogy/
2) Huculszczyzna tom 1-4
Autor: Włodzimierz Szuchiewicz
reprint wydanego dzieła w 1902 roku nakładem fundacji hrabiego Włodzimierz Dzieduszyckiego
http://chomikuj.pl/wiechomiczek/KSI*c4* ... 811950.pdf
3) Hnat Chodkiewicz, 1920r
http://archive.org/stream/hutsulyhutsul ... 1/mode/2up
4) Rocznik Lubuski 2009r str 115
Ewelina LESISZ
Huculszczyzna jako „mała Ojczyzna” w polskiej świadomości
galicyjskiej na przełomie XIX i XX wieku
http://www.ltn.uz.zgora.pl/PDF/ROCZNIK35_1.pdf
5) Badania genetycznej struktury Rusinów (rozdział po rosyjsku na stronie- http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%A0%D1% ... 0%BD%D1%8B )
Po angielsku - Mitochondrial DNA Sequence Variation in the Boyko, Hutsul, and Lemko Populations of the Carpathian Highlands
http://muse.jhu.edu/login?auth=0&ty ... kitin.html
hniew - 19-06-2013 - 12:23
Temat postu:
Aftanas_Jerzy napisał:

2) Huculszczyzna tom 1-4
Autor: Włodzimierz Szuchiewicz
reprint wydanego dzieła w 1902 roku nakładem fundacji hrabiego Włodzimierz Dzieduszyckiego
http://chomikuj.pl/wiechomiczek/KSI*c4* ... 811950.pdf


Na Chomikuj trzeba płacić i legalność kopii wątpliwa.
Tu jest oryginał, legalny i darmo:
http://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/12882

Pozdrawiam
Hubert
Jacek_Górski - 28-06-2013 - 15:30
Temat postu:
Dziękuję za wszystkie źródła - dorzucę jeszcze jedną ciekawostkę http://www.sbc.org.pl/dlibra/plain-content?id=12398
- to publikacja Zaranie Ślaskie z 1938 roku mówiąca o kolonizacji Bukowiny przez Górali ze Sląska Cieszyńskiego. Z tego co pamiętam sporo tam nazwisk polskich Górali i dotyczacych ich danych z ksiąg metrykalnych z Bukowiny. Nie mogę tam się niestety dziś dostać - ani przez FireFox ani przez Explorera. Korzystanie z DjVu w sieci e ostatnich miesiącach to paranoja Sad
bkalafat - 30-11-2017 - 14:29
Temat postu:
Może to pomoże przy analizie rodowodu rodziny. Końcówka nazwiska -icz sugeruje w tym regionie pochodzenie ormiańskie lub tatarskie. Przekazuję też słowa, które usłyszałem od Ukraińców. Końcówka nazwiska -iuk jest typowa dla Pokucia a drugi , zresztą jakiś pracownik naukowy ze Lwowa wprost określił że jest to typowe dla Hucułów. Niestety nie mam żadnego naukowego potwierdzenia tych słów co nie oznacza że nie są prawdziwe.
Robert_Kostecki - 14-07-2024 - 10:38
Temat postu:
Z tymi końcówkami nazwisk karpackich, to tak na prawdę rozmaicie bywało, bo trzeba wiedzieć, że panował tam tygiel nacji. Nazwiska przybierano, zmieniano i nabywano, ze wszelkimi niuansami w tej materii.

Na przykład nazwisko Kostecki. Na terenie Małopolski mieszkali unici o tym nazwisku, zarówno szlachta jak i włościanie, że nie wspomnę przybyszów wyznania rzymskokatolickiego, łącznie z wyznawcami Kościoła Ormiańskiego. Po tylu latach poszukiwań, tylko wydaje mi się, że poczyniłem jakieś ustalenia w sprawie posiadania przedmiotowego nazwiska.
Chociażby rodzina, z której wywodziło się wielu księży unickich, w tym męczennik za wyznanie grekokatolickie - Eliasz (zakonne: Herakliusz) Kostecki, pochodzący z ziemi przemyskiej, bazylianin, który w dniu 24 czerwca 1768 roku został zamordowany w Humaniu przez prawosławnych chłopów.

Jan Kostecki (*1803–†02.10.1856 Zachoczew), ksiądz unicki, żonaty z Teresą Fedorowicz. W latach 1831-1838 administrował parafią Więckowice, a w latach 1838-1856 parafią Zachoczew. Jego dziećmi byli: Platon Kostecki (*02.07.1832 Więckowice, pow. samborski – †01.05.1908 Lwów), poeta, publicysta i literat. Gdy miał 5 lat, przeniósł się wraz z ojcem do Leska i tam rozpoczął edukację podstawową. Gimnazjum ukończył w Samborze, a następnie zapisał się na kursy filozoficzne w Przemyślu, które miały być przygotowaniem do studiów uniwersyteckich. Nie poszedł w ślady ojca, chociaż rozważał wstąpienie do zakonu bazylianów. Zapisał się na Uniwersytet Lwowski na Wydział Prawniczy, na którym studiował w latach 1851/52-1853/54, ale studiów nie ukończył. Rozpoczął wówczas niełatwą karierę literata i dziennikarza. Mówił o sobie z dumą: „Gente rutenus natione Polonus” (tłum. „Z pochodzenia Rusin narodowości Polak”). Według nacjonalistów ukraińskich - przeniewierca, odstępca, zdrajca (ukr. perekińczyk). W lutym 1863 roku ożenił się z Marią Ładzieńską (*1834 Tarnowiec k/Jasła – †1897), córką kotlarza warszawskiego. Mieli dwójkę dzieci, które zmarły w dzieciństwie. Został pochowany na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie; Lubwina (*1835 Więckowice), która wyszła za mąż za Filareta Wenhrynowicza, ekonoma w Dźwiniaczu Górnym, potem w Dyniowej, a następnie zarządcę przy budowie tunelu we wsi Łupków, gdzie miał nadzór nad kilkoma stajniami z końmi potrzebnymi do wywożenia ziemi z drążenia tunelu; Krystyna (*Zahoczew – † 1896 Brzesko, akt zgonu nr 23/1896), która poślubiła Jana Parowskiego. Zmarła jako wdowa, licząc 60 lat.

A, żeby sprawa utożsamiania się z narodem, poprzez posiadanie danego nazwiska oraz dawne pochodzenie społeczne, nie była taka oczywista, powołam się na opracowanie M. Kwiecińskiej zamieszczone w "Tradycje szlacheckie we współczesnej kulturze polskiej. Przybliżenia i perspektywy badawcze, pod redakcją Marcina Lutomierskiego, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze Oddział w Toruniu, Toruń 2014, ss. 186 (wraz z recenzją) -
Autorka, która przez prawie 10 lat prowadziła etnograficzne badania terenowe w zaściankach szlacheckich na Samborszczyźnie (okolice Sambora na Ukrainie) dowodzi, iż Polska afiliacja narodowa drobnej szlachty zagrodowej z terenów Podkarpacia nie jest czymś oczywistym. Zdecydowanie polskie poczucie tożsamości charakteryzowało bogatszą szlachtę tych okolic już od czasów rozbiorów. Dwory stanowiły tu – jak pisze M. Kwiecińska – „wyspy polskości w stosunkowo jednolitym morzu ukraińskim”. W połowie XIX wieku, w wyniku zmian geopolitycznych, rodzi się świadomość narodowa, w wyniku czego funkcjonująca tu formuła [Platona Kosteckiego] "gente Rutheni natione Poloni" traciła sens. Szlachta zagrodowa Samborszczyzny (i wielu innych regionów wschodniej Galicji) stanęła przed koniecznością podjęcia decyzji o przynależności do narodu polskiego lub ukraińskiego. Presję ideologiczną wywierały na szlachcie zagrodowej zarówno środowiska polityczne polskie jak i ukraińskie. Kluczowe znaczenie odgrywał grekokatolicyzm, który deklarowała znaczna część szlachty zaściankowej. Opierała się ona procesowi latynizacji kojarzonemu z polską dominacją administracyjną i kulturową. W konsekwencji, szczególnie młodzi przedstawiciele tej grupy społecznej wybierali opcję „ukraińską”, zasilając szeregi młodej inteligencji budującej zręby ukraińskiej idei narodowej. Ponieważ w 20-leciu międzywojennym już tylko nieznaczny odsetek szlachty zagrodowej Podkarpacia zachował polską świadomość narodową, rozgorzała na tych terenach „walka o dusze”, podczas której Ukraińcy znaleźli się w dużo trudniejszej sytuacji, nie posiadając suwerennego państwa, które mogłoby wspierać lokalne działania polityczne. Prowadziło to do napięć i wzmagało wzajemną niechęć, głównie między zamożną – od stuleci gruntownie spolonizowaną – szlachtą rzymskokatolicką, a zaściankową – unicką i ukraińską. Potomkowie drobnej szlachty o zadeklarowanej ukraińskiej tożsamości narodowej walczyli zarówno w szeregach Ukraińskiej Powstańczej Armii jak i w Ochotniczej Dywizji SS „Galizien”. Po 1991 roku w zaściankach zaczęto wznosić pomniki ku czci Stefana Bandery. W 1998 roku zainicjowało swoją działalność we Lwowie Ukraińskie Szlacheckie Zgromadzenie, zaś w 2005 roku w Truskawcu powołano Towarzystwo Szlachty Ukraińskiej. W drugiej części swojego artykułu M. Kwiecińska przybliża czytelnikowi uchwyconą w trakcie prowadzonych badań swoistość zaścianków galicyjskich. Polegała ona (w odróżnieniu np. od okolic szlacheckich Mazowsza) na zamieszkiwaniu wspólnej przestrzeni wsi, ale z wytyczonymi częściami dla rodzin o odmiennym pochodzeniu stanowym – szlacheckim i chłopskim. Porządek ten utrzymywał się, jako ewidentne kuriozum, także w czasach władzy radzieckiej – w szkole, w cerkwi, dostrzegany był w użytkowaniu gruntów. Separowano się nawet podczas pracy (sic!) w kołchozach. Długo też szlachta odróżniała się barwą strojów i odzieży. Używała kolorów stonowanych, ciemnych, jednolitych. Można zatem przypuszczać – jak sugeruje Autorka – że nazwa „szaraczki” odnosiła się nie tyle lub nie tylko do skromnych zasobów majątkowych drobnej szlachty, co do koloru noszonych przez nią ubrań.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits