Genealodzy.PL Genealogia

Szlachta, herbarze - Herby rozdają?

Matysiak - 17-05-2013 - 08:41
Temat postu: Herby rozdają?
Czy ktoś wie co to takiego: http://novaheraldia.net ???

Najlepszy jest herb Adama Małysza: na tarczy biały orzeł między nartami Smile

Pozdrawiam

Piotr
Piotr_Juszczyk - 17-05-2013 - 11:11
Temat postu: Herby rozdają?
To jest dokładnie to samo co sprzedaż działek księżycowych. Biznes.
hniew - 17-05-2013 - 11:55
Temat postu: Herby rozdają?
Żadna sensacja!

Nie rozdają a sprzedają.
Spieniężają dużą wiedzę (konsultacje heraldyczne) i talent artystyczny (projektowanie i wykonanie herbów) - uczciwy biznes jak wiele innych oferujących fachowe projektowanie i wykonywanie unikatowych symboli graficznych typu logo.

Uwaga! Nie utożsamiać herbu ze szlachectwem.

Pozdrawiam
Hubert
sponikowski - 17-05-2013 - 18:13
Temat postu: Herby rozdają?
ubawiłem się po pachy Very Happy

pozdro - Sławek
JanczewskaM - 17-05-2013 - 18:39
Temat postu: Herby rozdają?
U nas herby kojarzą się przede wszystkim ze stanem szlacheckim. W Niemczech herby były rozpowszechnione wśród mieszczaństwa i bogatych chłopów. Współcześnie tradycje herbów mieszczańskich są kultywowane, w Berlinie jest stowarzyszenie "Herold". Nova heroldia jest chyba właśnie tego typu stowarzyszeniem - osobiście uważam, że jest to lepsze wyjście niż posługiwanie się herbami szlacheckimi jeśli się nie ma do nich prawa. Pan Wacławczyk jeśli dobrze pamiętam na stałe mieszka w Niemczech i być może zainspirował się tą tradycją, która u nas zanikła. We Wrocławiu kolekcję epitafiów z herbami patrycjatu miejskiego można obejrzeć w Muzeum Historycznym mieszczącym się w Pałacu Królewskim
Sroczyński_Włodzimierz - 17-05-2013 - 20:53
Temat postu: Herby rozdają?
A u nas kojarzą się wyłącznie ze stanem szlacheckim z powodu nierozpowszechnienia pieczęci, ogólniej może unikalnych znaków graficznych, wśród mieszczan? Czy bardziej braku świadomości znaczenia tradycji (niech będzie wśród patrycjatu)?
Wiele głosów i na forum o zaniku, celowym niszczeniu, ogólnie klimacie przez dekady niesprzyjającym i badaniu korzeni potomków szlachty i rozwijaniu samoświadomości i podtrzymywaniu (czy odtworzeniu) tradycji
A ja się ośmielę stwierdzić, że prawdziwe "odcięcie etosu" dotyczy mieszczan sprowadzanych do "preklasy robotniczej" lub "zubożałej szlachty" no ew. Żydów. Tu są prawdziwe pokłady przemilczeń, teren do badań i popularzycacji
Irek.Klubczewski - 17-05-2013 - 22:09
Temat postu:
A mnie się pomysł podoba.
Coś, co dziś wydaje sie śmieszne (np, krokiew/narty Małysza) za czas jakis moze być powoden do dumy dla kolejnych pokoleń.
Bo czymże są herby jak nie graficznym przedstawieniem/wyróznikem rodu?
Czyż nie bardziej dziwaczny od wspomnianego powyżej jest nie przymierzając herb 'Jelita' dotyczacy wyprutych wnętrzności?
Badając dzieje swego rodu trafiłem na ludzi rzemiosła, którzy po Kongresie Wiedeńskim, przybywszy z Niemiec do Polski tworzyli podwaliny pod niegdysiejsza potegę włokienniczą Łodzi.
Czyż nie wypadało by zatem stworzyć herb rodzinny a którym pojawi się kądziel?
I ja bym potraktował to nie jako sensu stricto herb, ale coś w rodzaju wyróżnika (logo?) danego rodu.
Być może motyw herbu traktowanego jak logo pojawa sie w moich przemyśleniach jako efekt tzw. 'zboczenia zawodowego'.
Jako grafik, zaprojektowałem kilka znaków graficznych wiążących ludzi, którzy się z nimi identyfikują.

Pozdrawiam,
Irek Klubczewski
Sawicki_Julian - 17-05-2013 - 22:11
Temat postu: Herby rozdają?
Witam, herby są i dzisiaj rozdawane, nie przez nową heroldię, bo to pewnie firma, ale np. L. Wałęsa ma nowy podobny do gdańskiego herb od króla Szwecji nadany, są też ustanawiane herby miast i wsi teraz modne ; Julian
Piotr_Juszczyk - 17-05-2013 - 22:26
Temat postu: Herby rozdają?
Trochę bardziej jest nobilitujące dostać od króla herb choćby i cudzego niż od firmy. Na wszystko co ma uznawać ogół obywateli powinna być podstawa prawna. Jeśli mam do kogoś mówić "Panie Profesorze" to nie dlatego że sam sobie tytuł nadał, albo że zrobiła to firma której zapłacił. To ma oznaczać że spełnił pewne ogólnopaństwowe prawnie uregulowane wymogi.
Ja tu nie widzę żadnej podstawy prawnej żebym miał taki herb uznawać.
julia_jarmola - 18-05-2013 - 00:04
Temat postu:
Witam!
Herby "rozdawane" przez Novą Heroldię, są to herby OBYWATELSKIE i jako takie w swoim założeniu, mają służyć pielęgnacji tradycji rodzinnej. Nie są niczym dziwnym w Europie!
Nova Heroldia jest oficjalną fundacją i ma podstawy prawne do rejestracji oraz publikacji znaku herbowego,który ma być symbolem identyfikacji,własnie czymś w rodzaju logo.
Zgadzam się z P. Irkiem, że "to co dziś wydaje się śmieszne za jakiś czas może być powodem do dumy dla kolejnych pokoleń".
Pozdrawiam Julia J.
sponikowski - 18-05-2013 - 12:05
Temat postu:
julia-jarmola napisał:
Witam!
Herby "rozdawane" przez Novą Heroldię, są to herby OBYWATELSKIE i jako takie w swoim założeniu, mają służyć pielęgnacji tradycji rodzinnej. Nie są niczym dziwnym w Europie!
Nova Heroldia jest oficjalną fundacją i ma podstawy prawne do rejestracji oraz publikacji znaku herbowego,który ma być symbolem identyfikacji,własnie czymś w rodzaju logo.
Zgadzam się z P. Irkiem, że "to co dziś wydaje się śmieszne za jakiś czas może być powodem do dumy dla kolejnych pokoleń".
Pozdrawiam Julia J.


Jeśli takie "logo" ma służyć pielęgnacji (mojej) tradycji rodzinnej to serdecznie dziękuję. Jeśli ktoś chce to proszę bardzo - jego sprawa. W moim przekonaniu to nic innego jak kolejny pomysł na biznes; sposób na robienie kasy poprzez wykorzystanie swego rodzaju niedowartościowania "nie-szlachciców", "nie-mieszczan", "nie-korporantów" itp. Takie logo - jak dla mnie - to bezwartościowy kolorowy obrazek, który podany w "ładnej" i "doniosłej" oprawie (nadanie numerka rejestru, wskazanie fundatora i opisu w archaizującej stylizacji), ma nadać jego posiadaczowi wyjątkowości. Moim zdaniem na pielęgnowanie tradycji rodzinnej można znaleźć wiele innych, naprawdę WARTYCH tego sposobów...

pozdrawiam - Sławek
A.Michałowski - 18-05-2013 - 13:01
Temat postu:
Herb sprawa umowna i wymyślili go ludzie dla swoich potrzeb.Jednak jak pokazuje historia,osoby nie posiadające tego wizerunku żyły bardziej godnie i sprawiedliwie niż szczycący się nim od pokoleń.....


Aleksander.
hniew - 18-05-2013 - 13:14
Temat postu:
sponikowski napisał:

Jeśli takie "logo" ma służyć pielęgnacji (mojej) tradycji rodzinnej to serdecznie dziękuję. Jeśli ktoś chce to proszę bardzo - jego sprawa. W moim przekonaniu to nic innego jak kolejny pomysł na biznes; sposób na robienie kasy poprzez wykorzystanie swego rodzaju niedowartościowania "nie-szlachciców", "nie-mieszczan", "nie-korporantów" itp. Takie logo - jak dla mnie - to bezwartościowy kolorowy obrazek, który podany w "ładnej" i "doniosłej" oprawie (nadanie numerka rejestru, wskazanie fundatora i opisu w archaizującej stylizacji), ma nadać jego posiadaczowi wyjątkowości. Moim zdaniem na pielęgnowanie tradycji rodzinnej można znaleźć wiele innych, naprawdę WARTYCH tego sposobów...

pozdrawiam - Sławek

Sławku,
W naturze ludzkiej jest potrzeba przynależności do grupy. Z tego też i względu cała ludzkość zbudowana jest w oparciu o wiele rodzajów i poziomów grup.
Jednym z elementów organizacji grupy jest jej unikatowy, wyróżniający znak graficzny. Nieważne czy są to formalne: znak towarowy, logo „korporacyjne”, herb miejski czy też nieformalne znaki typu ostatnio coraz modniejszych prostych symboli naklejanych na samochody, oznaczających pasje właściciela (to także znaki oznaczające przynależność do określonej grupy). Tego rodzaju symboli jest cała masa.
Bardzo się mylisz, iż są one bezwartościowe.

Czy słuszność masz oceniając tak a nie inaczej pobudki rodzin wybierających na swój symbol znak zbudowany w oparciu o tradycyjne reguły heraldyczne? Ja bym był ostrożniejszy z takim upraszczaniem i generalizowaniem. Twoje słowa świadczą przede wszystkim o tobie. Czy aby to ty nie masz jakiś kompleksów?
Nie znasz tych ludzi. Każda grupa budowana jest przede wszystkim w oparciu o jakieś wartości, zadania, przesłania - nie znasz tychże a negatywnie oceniasz.
Nie ulega wątpliwości, że symbol powinien być spójny z wartościami i celami grupy.
Śmieszny będzie tylko wtedy, gdy będzie uzurpacją lub będzie rażąco niezgodny z wyznawanymi wartościami i sposobem życia.

Cóż złego widzisz w biznesie? Co złego jest w uczciwym oferowaniu usług (swojej wiedzy i talentu). Nikt nikogo tu nie oszukuje. Nikt nie oferuje nobilitacji (sprzedaży działek na księżycu)!

Pozdrawiam
Hubert

Aleksander ma słuszność. To jeda z wartości symbolu. Jeśli go nosisz to musisz uważać. Jeśli narobisz wstydu to nie tylko sobie ale także całej grupie.
julia_jarmola - 18-05-2013 - 13:28
Temat postu:
Witam!
Czym godniejszym od" kolorowego bezwartościowego obrazka dla niedowartościowanych ludzi" jest np.symbol ryby umieszczany na samochodach katolików?!
Wielu z nich ma potrzebę umieszczania i sygnalizowania przynależności do religii z czystych, szlachetnych pobudek, a ilu umieszcza tylko dla demonstracji,gdyż życiem i postępowaniem zaprzeczają symbolice tego znaku?!
Pozdrawiam-Julia J.
Piotr_Juszczyk - 18-05-2013 - 17:26
Temat postu:
Zdaje się że problem dotyczy pewnego rozróżnienia:
firma ta ma takie same prawa nadawać herby jak i ja. Góruje wiedzą i doświadczeniem w wykonywaniu herbów nademną - tu się zgodzę.
Jeśli firma ta ma takie same prawa do nadawania herbów jak i ja to każdy powinien sobie zdawać sprawę z wartości takiego herbu. Chodzi o to że można sobie samemu nadać tak zwany obywatelski herb. Jaką to ma wartość? Każdy ocenii prywatnie. Dla mnie żadną.
Herb nadany przez króla z legendą to jest coś. Choćby i kupiony od króla też o czymś świadczy (np. zamożności).
Herb nadany na podstawie prawnej także coś znaczy (herby miast).
Możliwe że za 500 lat taki herb obywatelski "uświęci" historia (bo przedstawiciel nim się szczyczący dokona czegoś ważnego), możliwe. Ale również możliwe że za lat 20 właściciel sam zapomni o swoim herbie (kaprysie), firma splajtuje, dane o herbach przez nią nadanych zaginą i nikt nigdy nie wspomni o tym.
Tak samo jak z działkami na Księżycu. Możliwe że za lat 100 jakieś państwo założy tam stałe bazy i podzieli go na działki i spadkobiercy dzisiejszych właścicieli zostaną z niczym.
Ale możliwe że miliony takich właścicieli rozpocznie protest i państwa będą się musiały ugiąć i uznać wartość tych papierów. Także możliwe. A jak będzie czas pokaże.
Ja uważam że nie warto. Ale jakbym zarabiał np. 20 000 miesięcznie to nie wiedziałbym co z kasą robić i wtedy bym uznał że warto.
Irek.Klubczewski - 18-05-2013 - 18:47
Temat postu:
Piotrze, tutaj musze się z tobą zgodzić.
Samo "nadanie" herbu przez firmę to nonsens.
Może coś źle zrozumałem, ale wydaje mi się, że firma opracowuje na zlecenie klienta znak rodowy w formie zgodnej z zasadami heraldyki i NIE JEST TO HERB w takim znaczeniu jak pojmuje go nasze społeczeństwo (piosenka mi się przypomniała "Herbowa zwierzyna" Jaremy Stępowskiego Smile )
Zgodny z zasadami i do tego próbujący "opowiedzieć" historię rodu, zaakcentować pozytywy, uwypuklić dokonania, pokazać z czego/kogo ród moze być dumny. Wokół czego ród może się zgromadzić. I tyle. Nie ma to nic wspólnego z herbami klasycznymi (?).
Reszta już była w tym wątku napisana i nie ma sensu żebym to powtarzał.

A tak na marginesie zapytam. Kto teraz powinien dawać herby żeby były herbami WŁAŚCIWYMI?
Król? A jak go nie ma to co, sejm? Rozważania raczej bez sensu, a monarchii chyba nie przywrócimy. Smile

Pozdrawiam
Irek
Piotr_Juszczyk - 18-05-2013 - 19:11
Temat postu:
Monarchii nie musimy przywracać. Wystarczy odpowiedni zapis w ustawie, z odpowiednimi wymaganiami opisanymi w rozporzadzeniu.
Spełnienie wymagań zawsze coś znaczy. A czy po spełnieniu wymagań jest herb, medal, odznaka, prawo jazdy to inna sprawa, ale są to ważne rzeczy bo o czymś świadczą.
Np. dzisiaj magister znaczy dużo mniej niż kiedyś - bo wymagania mniejsze. Gdzie są zerowe wymagania tam i sukces jest nic nie wart.
Więc kto powinien dawać herby? Im większą wartość ma mieć herb i grono ludzi do niego uprawnionych mniejsze tym wyższa władza konieczna i wymagania wyższe.
Generalnie najwyżej u nas Prezydent jest. Ale jak chcemy w miarę powszechnych herbów to może być i marszałek województwa itp. I taki herb już coś znaczy.
Zresztą można pójść drogą herbów miast - zdaje się jest powołana kapituła do ich przyznawania. Formalnie umocowana w rozporządzeniu, a nie p. Piotr Juszczyk bo miał takie widzimisię i pomysł na biznes.
Przyznasz zdaje się mi rację że inaczej brzmi:
"Zrobiłem sobie herb (w zasadzie firma zrobiła) i nadałem sobie (w zasadzie firma nadała)"
niż
"W dn. 19 maja 2013 r. Prezydent Komorowski wręczył p. X herb w uznaniu jego zasług dla kraju" (dziś wręczają Krzyże Odrodzenia... albo ..Zasług) ale mogliby i herby (co za różnica)
może być i inny Prezydent, to nie jest ważne.
sponikowski - 18-05-2013 - 19:19
Temat postu:
Hubercie i Julio (oraz inni adwersarze)!
Zgodzę się z Wami, że herb to znak identyfikacyjny, tak jak ichthys, krzyż, lilijka, ale i też swastyka, pentagram... itp., itd. Zgodzę się rówież z tym, że wielu "zdarza się" bezrefleksyjnie używać znaków identyfikacyjnych. W temacie - co chcę podkreślić - nie dyskutujemy jednak (a przynajmniej ja) o estetycznym wymiarze znaków identyfikacyjnych, czy wartościach jakie wyznają ludzie, którzy z nimi się utożsamiają, lecz o wartości samej w sobie jaką stanowi HERB. Herb to coś więcej jak logo, znak identyfikacyjny wokół którego "gromadzą się ludzie", ponieważ jego otrzymanie wiązało się z pozycją, zaszczytami i przywilejami. Nadanie herbu wiązało się ściśle (podkreślam: ściśle) z nobilitacją, ta zaś to nic innego jak wyniesienie; wywyższenie w hierarchii. Herb więc to nie tylko coś co oznacza kogoś, ale też znaczy; herb w tym sensie (i o takim cały czas myślę) stanowi wartość samą w sobie. To co robi "Nowa Heraldia" w moim odczuciu wypacza znaczenie "herbu" ponieważ wykorzystując wiedzę o jego wykonaniu wytwarza imitacje, gadżety, a następnie sprzedaje je jak zwykły towar w archaicznej stylizacji. Twór jakim jest "Nowa Heraldia" obdziera herb z jego istoty..., a rękę do tego przykładają ci którzy to kupują. W prowadzeniu jako takiego biznesu nie ma nic złego - skoro jest popyt... Niby nikt od tego nie umiera, a jednak ginie sens wartości, idei, znaczeń rzeczy. Ja do tego ręki nie przyłożę. Wystarczy, że znaczenie patriotyzmu dla co poniektórych sprowadzone zostało do wywieszenia flagi w majowe Święto... Tym samym słowo "herb" w znaczeniu "Nowej Heraldii" z trudem przechodzi mi przez gardło.

pozdrawiam - Sławek
Irek.Klubczewski - 18-05-2013 - 20:09
Temat postu:
Ech.. i ja cały czas mówię, że "Herb by <Nowa Heraldia> to nie jest HERB.
Ale też innego herbu nikt dzis w Polsce nie dostanie Very Happy

Na pewno znacie ten typ 'genealoga' co poszukuje usilnie swoich szlacheckich korzeni.
Jeśli nie znajdzie to być może skorzysta z usług firmy, która mu herba zmontowi. Amen.

Irek
hniew - 18-05-2013 - 20:41
Temat postu:
Sławku, Piotrze, Irku
Kiedy właśnie od początku rozmawiamy o tym, że społeczeństwo nieprawidłowo (brak elementarnej wiedzy) utożsamia herb z HERBEM SZLACHECKIM, i NADAWANYMI PREROGATYWAMI stanu szlacheckiego.

Herb to herb!

Herb to nic innego jak zwyczajny „znak towarowy” tyle, że narysowany zgodnie z regułami heraldycznymi - NIC WIĘCEJ (no może prawie nic więcej).
Tak teraz jak i dawniej nie wszystkie herby były NADAWANE.
Przykład - część herbów mieszczańskich.
Czy owe przyjmowane albo rozwijane ze znaków własnościowych, najczęściej wraz z gromadzonym majątkiem, obejmowaniem stanowisk we władzach miejskich itd, nie podnosiły prestiżu, mimo iż nie pochodziły z nadania i nie przymnażały praw? Oczywiście, że podnosiły. Czy niesłusznie?
O ile najpierw był realny awans społeczny a herby nie zawierały elementów zarezerwowanych dla tych szlacheckich to jak najbardziej słusznie.

Podobnie jest i teraz.

Drugie niezrozumienie dotyczy celu i sposobu funkcjonowania przedmiotowej firmy.
Tam NIKT NIKOMU NIC NIE NADAJE! Nie ma żadnych herbów by <Nowa Heraldia>.

Firma tylko i wyłącznie:
1. Darmowo prowadzi rejestr (może dyskusyjny, ale jednak jakiś sposób na ochronę własnego znaku towarowego, dowód praw do takowego)
2. Udziela konsultacji heraldycznych - pomaga zainteresowanym samemu, prawidłowo stworzyć własny (rodzinny, osobisty, korporacyjny, itp), unikatowy, zwykły, nieszlachecki herb
3. Wykonuje artystyczne wizerunki herbów.

Tylko tyle i aż tyle.

Pozdrawiam
Hubert

PS
Już wcześniej o tym wspominałem. Używanie/tworzenie obecnie znaku identyfikacyjnego w postaci nieszlacheckiego herbu aby nie było śmieszne, żenujące, nie wypaczało statusu herbu, musi współgrać z kilkoma rzeczami takimi jak status społeczny, wykształcenie, kultura, wyznawane pewne wartości itd.
To jednak kwestia pewnego rodzaju gustu i wyczucia nie prawa.
Zawadzki_Wojciech - 18-05-2013 - 21:43
Temat postu:
Witam,

Śledzę tę dyskusję od początku z zainteresowaniem. Jest w zasadzie czarno-biała: "za i przeciw". Ja też jestem przeciw i to zdecydowanie.
Herb "obywatelski" śmiesznie to już brzmi u zarania. Może być jeszcze np.: "parafialny", "gminny", "serdeczny" , ("chamski" - już nie, to przeszło z podziału do sfery ocen) albo "bezczelny" itp. itd.
W konkluzji: Adam "Skoki"- Małysz" ("Skoki" wymyśliłem, a Adama Małysza cenię b. wysoko!) brzmi na pozór normalnie, ale gdy dowiadujemy się, że to "herb obywatelski" to już kabaret. Adam Małysz nie wiem czy tego potrzebuje, podobnie jak Lech Wałęsa. Cenię obu, choć każdego za coś innnego. Jeśli Wałęsa, jak podawały media, przyjął tytuł książęcy - przyznaję, że mnie to ubawiło, nawet mocno. Gdy Małysz przyjmie (?) herb, też się ubawię.
Rzecz w tym, że herby były właściwe dla epoki, której już nie ma. Zostały tradycje rodowe, piękne historie, nawet gdy ktoś wywodzi je od... przyjmuję to z przymrużeniem oka - nikt nikomu ( poza sobą?) krzywdy nie czyni. Trochę też śmiesznie słyszę czasem np. Jan Krzywda... , albo Cezary Jelita..., ale co mi tam, sam mógłbym... ale nie używam, bom...., ale nie te czasy. Czekam na Mściwój "Styropian"... czy jak mu tam?

A serio: oszustwo to i nic więcej.

W ukłonach
WZ
anowi1958 - 18-05-2013 - 22:01
Temat postu:
A ja uważam, że taki mały znaczek (herb może?) pozwoli przyszłym pokoleniom mnie odnaleźć i moją rodzinę. W tej chwili jestem skazana na "wymarcie". Moi synowie genealogią nie interesują się zupełnie. mój siostrzeniec i siostrzenica również. Wnuków jeszcze nie mam, siostrzeniec ma syna, który ma 2 lata, też nie wiadomo czy on genealogia się zainteresuje. Może zrobi to jakiś mój potomek i jakbym miała jakiś znak to łatwiej by mu było szukać. Moja rodzina szlachecka nie jest , herbu nie posiadamy, większość to szewcy,, garbarze, kaletnicy ze strony ojca i rolnicy , komornicy i wyrobnicy ze strony mamy. Są też jako ciekawostkę podaję - dwóch braci, jeden złotnik, a drugi żebrak( dane wg.aktu ślubu). Jakiś mały znak wyróżnił by moją rodzinę j jak kiedyś będę miała pieniądze to taki herb bez zobowiązań sobie kupię,to takie moje maleńkie prywatne zdanie .Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Iwona
Piotr_Juszczyk - 18-05-2013 - 22:22
Temat postu:
Rzeczywiście Hubert masz rację co do tego nadawania i masz rację co do tego że każdy może mieć herb, ale:
po pierwsze przyjęło się pewne powszechne mniemanie o powiązaniu herb-szlachectwo. Więc tworząc swój herb w powszechnym mniemaniu (o czym przecież wiem, nie udaje głupiego) pretenduje do szlachectwa.
po drugie firma rejestrując i tworząc (obrabiając) herby tworzy jednak wrażenie nadawania herbów. Był gość nie miał herbu, zadzwonił, zapłacił i herb ma.
Nie kwestionuje że kiedyś były i herby chłopskie ale czego to dowodzi? Czy przypadkiem szlachcic widząc chłopa z herbem nie pękał ze śmiechu? I dziś mamy ludzi którzy różnie się tytułują ale czy uznajemy ich tytuły? Niekoniecznie. Setki tradycji było na świecie, ale czy wszystkie są w jakikolwiek sposób dziś uznawane? Nie.
Dziś powszechnie jest uznawana tradycja (przynajmniej w Polsce) że herb to szlachectwo, dalej miasto itd.
Równie dobrze mógłbym sobie nadać tytuł Prezydenta i tłumaczyć ludziom że to taki mój prywatny tytuł, ale po 500 latach to moje prapotomki będą mówić że byłem Prezydentem. Mogę, ale inni raczej dziwnie by na mnie popatrzyli.
Jaką to ma faktyczną wartość? Jaki sens jest w kultywowaniu wymarłej tradycji kiedy widać że chodzi o kasę?
Sawicki_Julian - 19-05-2013 - 09:02
Temat postu:
Witam, wiem ze miasto Kraków i Lwów i było jeszcze trzecie, nie pamiętam które, w tych miastach z racji urodzenia z nadania któregoś króla był szlachcicem każdy. A za króla Stefana Batorego było na Litwie tak ze jeśli starozakonny się ochrzcił, od razu stał się nie tylko nowym katolikiem z nowym imieniem i nazwiskiem, często brał nazwisko od swego majętnego chrzestnego, stawał się też od razu szlachcicem. Po zmienionej konstytucji w 1921 z większością chłopów w ówczesnym sejmie, bo szlachta wyginęła w wojnach, uznano ze tytuły można używać w Polsce te które sobie człowiek za życia zdobędzie np. profesor, inne te szlacheckie nie są uznawane w granicach Polski, potem była poprawka tego zapisu. W ostatnią wojnę było całkowicie wytępione szlachectwo - inteligencja przez Hitlera i potem w wjonę i nawet po wojnie z rozkazu Stalina zniszczono wszystko, przedewszystkim był podział cudzej ziemi. Dziwne ze Stalin nie zadowolił się połową Polski wschodniej która zabrał, w tej pozostałej Polsce dzielił i zabijał kto był mądrzejszy od niego, czyli wyuczony, nastała władza ludowa która przejęli analfabeci. Ludzie zastraszeni pisali w dowodzie pochodzenie chłopskie lub robotnicze, ale kto ma pochodzenie od swoich przodków, teraz nie musi nic ukrywać, dla siebie i potomnych ma ważne szlachectwo i to był stan, czyli rycerz do obrany kraju, a nie żaden pan, poddani tak ich tytułowali ; Julian
hniew - 19-05-2013 - 11:58
Temat postu:
Piotrze,
Jeśli przyjąć, iż rozmawiamy tu tylko o Polsce to z powszechnością takiego a nie innego mniemania można się zgodzić ale ...
1. Powszechnym jest też bliska zeru wiedza historyczna.
2. Nadal znaczna część społeczeństwa przesycona jest hasłami fałszywej propagandy komunistycznej i przez taki pryzmat ocenia świat. Kilka pokoleń musi minąć aby to się zmieniło.

Pytanie, więc jak w takiej sytuacji postępować?
Przyjąć taki stan rzeczy za prawidłowy i postępować zgodnie z wizją świata owej większości?
Czy w miarę własnych sił i na własnym podwórku, nie przejmując się ostracyzmem, odbudowywać pamięć i tradycję?

W świecie, koncepcji w tej tematyce jest wiele i bywają skrajnie różne. Austria prawnie wykorzeniła wszelkie tradycje czy to związane czy tylko kojarzone z podziałem społeczeństwa na stany. Zakazano tam stosowania wszelkiej symboliki z podziałami społecznymi związanej.

W innych krajach tradycja to świętość i stany wraz z ich symboliką istnieją i świetnie się mają. Zmieniły się tylko uprawnienia. Kultura i zwyczaje zaś pozostały.

U nas sytuacja jest niezwykle zagmatwana a przez to w moim przekonaniu chora i wymagająca zmian. Lecz jednocześnie dla mnie wcale nie jest jednoznaczne (czarno-białe), do jakiego modelu należy obecnie w Polsce dążyć. Który dla przyszłej Polski, dla jej społeczeństwa będzie korzystniejszy?

Pozdrawiam
Hubert

PS. Wojciechu, jeśli coś jest śmiesznego to są nimi twe słowa. Herb Wałęsy jest elementem wielkiego uznania Króla Szwecji dla dokonań tego Polaka. Jest elementem wielowiecznej tradycji i jest niezwykle nobilitujący (nie mylić z nobilitacją rozumianą jako nadanie szlachectwa). Herb Małysza jest zaś bardzo sympatycznym prezentem od kibiców, dla których heraldyka to hobby - jest swego rodzaju zabawą formą. Ma zgoła inny wymiar niż herb Wałęsy i należy doń podchodzić z pewnym przymrużeniem oka. Adam jest człowiekiem na poziomie i podejrzewam, iż go przyjął i jest dlań tak samo miłą pamiątką jak wszystkie inne gesty uznania ze strony kibiców. Dla jego potomków, o ile będą mieli otwarte umysły, będzie na pewno wspaniałą pamiątką po wybitnym przodku.

Oba herby nie są herbami szlacheckimi a oba bez wątpienia mają wielką wartość, choć każdy inną.

Nie tkwijmy uparcie w świecie płytkim, zdefiniowanym stereotypami!!!
Worwąg_Sławomir - 19-05-2013 - 12:45
Temat postu:
A nazwiska? Po co chłopu nazwisko? Imię mu nie wystaczy? Fanaberia jakaś...
A wywód przodków? Po co chłopu wywód przodków?
Panowie! (sic!) Wydaje mi się, że macie problem z pojmowaniem słowa "tożsamość".
Sawicki_Julian - 19-05-2013 - 12:55
Temat postu:
Żeby nie było nudne pisanie o herbach podam link o życiu jak sam siebie nazywał - neofity Zbigniewa Ossolińskiego, który inaczej widział mądrość człowieka, w tym króla i szlachty z którymi się nie zawsze zgadzał, ale i tak był ceniony i majątek powiększał dla potomnych, do dzisiaj stoi wybudowany zamek ( kalendarz ) przez jego syna Krzysztofa w Ujeździe, powoli go remontują, pozdrawiam i podaję link -- Julian ; http://www.ossolinski.info/bib/pam.pdf
hniew - 19-05-2013 - 13:19
Temat postu:
Julianie,
Proszę napisz co ma życiorys Z. Ossolińskiego do tematu tu prowadzonej rozmowy???
Coś mi się wydaje iż piernik do wiatraka ma więcej!
Może się jednak mylę.
Z szacunkiem
Hubert
Piotr_Juszczyk - 19-05-2013 - 14:26
Temat postu:
Jeśli chodzi o Wałęsę czy Małysza to oba herby zostały nadane za jakieś osiągnięcia.
Wałęsa jak podejrzewam dostał na podstawie konkretnych praw i przepisów.
Małysz dostał jak dla mnie bez żadnych podstaw prawnych ale za jak najbardziej rzeczywiste osiągnięcia. Nie mam nic przeciwko herbowi dla Małysza (kiedyś ludzie w walce, dziś raczej w sporcie mogliby zdobywać herby itp.). Jestem natomiast przeciwny nadawaniu sobie samemu bądź kupowaniu herbów. Niech ten herb coś znaczy, niech będą przepisy to regulujące a nie samozwańcza działalność firmy. Temu jestem przeciwny. Tak zdobyty herb dla mnie nic nie znaczy.
adam.nojszewski - 19-05-2013 - 15:15
Temat postu:
Ależ przepisy są - nobilituje Sejm na mocy ustawy. O ile wiem, nic się w tej kwestii nie zmieniło. Można też zostać szlachcicem obcym, wspomniany Wałęsa ma szlachectwo szwedzkie, związane z nadaniem mu Orderu Serafinów (ale nie jest to szlachectwo dziedziczne).
Piotr_Juszczyk - 19-05-2013 - 15:30
Temat postu:
O jakich przepisach piszesz? Możesz mi konkretnie podać ustawę dającą możliwość nobilitacji przez sejm RP? Nie sądzę. Pisałem wyraźnie że nie ma przepisów na podstawie których nadano herb Małyszowi.
hniew - 19-05-2013 - 15:41
Temat postu:
Piotrze,
Z twego poprzedniego postu ja wyczytuję tak naprawdę jedno.
Nie ważne, w jaki sposób powołano do życia nowy herb (herb Małysza projektowali i wykonali założyciele Novej Heroldii), ważne jest, aby jego używanie było odpowiednio uzasadnione.
Czy musi to być od razu przez państwo w prawne ramy upakowane?
A może wystarczy, jeśli będzie się rozwijać wraz ze społeczeństwem jako niepisane prawo zwyczajowe?
Może po prostu trzeba gdzie się da edukować społeczeństwo tak, aby nowe, prawdziwe elity, które się z niego wyłaniają we właściwy sposób sięgały do tradycji, która jak wspomniał wyżej Sławek jest bazą naszej tożsamości?

Tu dziwi mnie jedna tylko rzecz.
Dlaczego na tym forum aktywność ludzi posiadających wiedzę i pasjonujących się heraldyką jest ZEROWA?

Pozdrawiam
Hubert
Piotr_Juszczyk - 19-05-2013 - 15:51
Temat postu:
Niepisane prawo zwyczajowe ciężko się egzekwuje co do wymagań, dlatego lepsze byłyby przepisy konkretne, zwłaszcza że w odniesieniu do miast takie przepisy są. Tak samo jest ustawa o orderach i odznaczeniach.
Wydaje mi się że nikt nie zaprzeczy że odznaczenie Orderem Orła Białego jest nobilitujące w naszych czasach i systemie prawnym. Czyli nobilitacja jako wyróżnienie funkcjonuje i obecnie, dodanie do tego herbu byłoby możliwe po zmianie przepisów. O ile podział stanowy jest z gruntu niezgodny z naszą Konstytucją i ustrojem o tyle sama nobilitacja w sensie wyróżnienia jak napisałem funkcjonuje dalej. Nie niosłoby to za sobą żadnych innych przywilejów poza prawem do noszenia odznaczenia (co już jest) i dodatkowo prawem posługiwania się herbem co nie wiele różni się od prawa na przykład używania tytułów naukowych.
Jak można się podpisywać magister Jerzy Bąbka tak można by i magister Jerzy Bąbka herbu Pietruszka.
To jest możliwe, aczkolwiek nie jestem zwolennikiem tworzenia takich praw. Jednak absolutnie jestem przeciwnikiem robienia czegoś dla kaprysu i bezpodstawnie. Jeśli ma być robione to niech będzie robione porządnie.
hniew - 19-05-2013 - 15:58
Temat postu:
Nie wszystko musi być skodyfikowane. Zyjemy w czasach raczej nadprodukcji przepisów.
Właściwego zachowania nie gwarantują tylko przepisy ale także (a może i przede wszystkim) wychowanie i edukacja.
Pozdrawiam
Hubert
adam.nojszewski - 20-05-2013 - 11:47
Temat postu:
Piotr_Juszczyk napisał:
O jakich przepisach piszesz? Możesz mi konkretnie podać ustawę dającą możliwość nobilitacji przez sejm RP? Nie sądzę. Pisałem wyraźnie że nie ma przepisów na podstawie których nadano herb Małyszowi.


Konstytucja sejmowa z 1601 roku. Nikt tych przepisów nie zmieniał.
Sokolnicki_Krzysztof - 20-05-2013 - 12:53
Temat postu:
Poczytałem troszkę Państwa opinie na temat tego co myślicie o tej sprawie i wydaje mi się, że zachodzą tu pewne rozbieżności w rozumowaniu. Moim zdaniem Herb jako symbol heraldyczny dotyczący konkretnej rodziny, biskupstwa, państwa, miasta to jedna kwestia, natomiast loga, znaki, identyfikujące grupę osób czymś się wyróżniających to też zupelnie inna sprawa. Niepowinno się łączyć tych dwóch spraw ponieważ, nikt już dzisiaj nie nobilituje rodzin za zasługi bo czasy i świat się zmieniły. Nova Heroldia zaś może rozdawać sobie znaczki i loga jeśli ma na to klientów.
hniew - 20-05-2013 - 15:36
Temat postu:
S. Orgelbranda Encyklopedja powszechna z ilustracjami i mapami. T.6 (1900)

Herb (Wappen, armoiries, armes), jako symbol osobistości lub grup istnieje oddawna i wszędzie. Totemy (h. rodzinny, jak żółw, wieloryb, żaba i orzeł) u Indjan amerykańskich, tatuowanie wedle Bakiego i Burtona u ludów Afryki i Polinezji, tartany (tarstin v. tarsuin, w poprzecz) u Szkotów wedle Logaua, znaki malowane na ciele Gallów wedle Pauzanjasza, u Partów litery na ubraniu (Plinjusz H. N. XIII 2) i t. d., odpowiadają zwyczajowi feudalnemu rycerzy noszenia na zbroi, zrazu czasu wojny (za Ludwika VII, wedle ks. Chifflet), pewnych znaków szczególnych, wskazujących raz na zawsze ich piastun. Że zrazu używano futer, stąd powstały nazwy gueules (futro czerwone), sable (sobol), sinople (skóra zielona) na oznaczenie pól herbowych. Figury na sukni haftowano, na skórze wycinano. Początek ich dowolny i często zmieniany. Plantageneci np. mieli zrazu lwy, które Henryk III zastąpił lampartami, Henryk V lisim ogonem, Franciszek I miał salamandrę, Ludwik XIV słońce, Henryk II półksiężyc. Heraldyka wprowadziła stałe formy i język w rozmaitość.
H. U nas nazwa ta została wziętą od dziedzictwa (erbe). Jak dowodzi Małecki w „Studjach heraldycznych”, wprzód, może od przedhistorycznych czasów, istniały nazwy późniejszych herbów, niżeli same herby (rysunki); nazwy te (proclamatio, zawołanie, hasło) były wówczas nazwami rodowemi, a pochodziły od posiadłości owych rodów. Godła herbowe zjawiły się dopiero co najwcześniej w w. XIII, i to w końcu. Nazwy tych godeł czyli herbów utworzono częścią od przedmiotów na nich wyrażonych, częścią pomieszano je z zawołaniem rodu. Do tej samej kategorji oznak należą godła mieszczańskie i wogóle nieszlachty, oraz gmerki (merki) rybackie, bartnicze (klejna) i inne. Por. Małecki „Studja heraldyczne”; J. Zakrzewski „Wspólności rodowe, tworzenie się herbów i nazwisk familijnych w Polsce” (1876 w t. IX Roczników Tow. Przyj. Nank Pozn.); Fr. Piekosiński „O powstaniu społeczeństwa polskiego” (1881).”

Internetowa Encyklopedia PWN

„Herby - oznaki osób, rodzin, korporacji, miast, państw, ustalone wg określonych reguł.”


http://www.ornatowski.com/her.htm

„Herb:
Heraldyka - to wspólnota ludzi spod takiego samego znaku - herbu, będącego publicznym wyznaniem swej przynależności do danej grupy. To zrozumienie swojej wartości, to duma ze swoich przodków, to uznanie ich roli i znaczenia w historii.”

„Heraldyka rodowa:
W Polsce, a także w krajach zachodnioeuropejskich, herby w swym początkowym okresie obierane były dowolnie i nie podlegały żadnym prawidłom ani też ochronie. Z chwilą powstania społeczeństwa stanowego herb staje się oznaką stanu rycerskiego, czyli szlacheckiego, do którego należało się z tytułu urodzenia. I tu należy zwrócić uwagę na rozróżnienie herbu, gmerka i herbiku.
W rozumieniu potocznym tylko herb świadczył o przynależności do stanu szlacheckiego, ale mieszczanie, a szczególnie patrycjusze (jako ludzie wolnego stanu), także mieli prawo posługiwania się herbem (w literaturze nazwa tego znaku funkcjonuje jako herbik).
Rzemieślnicy posługiwali się też swoimi znakami, zwanymi gmerkami.
Generalnie - prawo do herbu i godeł - jako ludzie wolnego stanu - mieli wszyscy mieszkańcy miast oraz wolni chłopi. Herby i godła ludzi nieszlacheckiego stanu w zasadzie powinny być różne, czy może dokładniej - powinny wyraźnie różnić się od herbów szlacheckich, ale zasada ta nie była zbyt gorliwie przestrzegana.”
tsteifer - 04-06-2013 - 20:42
Temat postu:
Szanowni Państwo!

Byłem na krótkim urlopie, bez komputera i z ograniczonym dostępem do Internetu, dlatego dopiero teraz, przepraszam, włączam się do dyskusji. Wywyłany zostałem niejako do tablicy, gdyż jestem jednym z członków-założycieli i wice-przewodniczącym Polskiej Wspólnoty Heraldycznej, stowarzyszenia powstałego w 2010 r., które prowadzi rolę herbową Nova Heroldia.
Jak widzę trzeba niektóre kwestie heraldyczne wyjaśniać od podstawa, choć z przyjemnością zauważam też, że część z Państwa, pani Janczewska, pani Jarmola i pan Hniew prezentują większą niż przeciętna wiedzę heraldyczną Smile

Po pierwsze, jak zostało już w XIV w. udowodnione przez konsyliarza cesarskiego, wielce uczonego doktora praw, Batłomieja de Sassoferrato, w traktacie "De Insigniis et Armis" prawo do herbu nie jest przywilejem wyłącznie szlachty czy rycerstwa, a każdego wolnego człowieka. Herby mieszczan w Europie pojawiły się już w XIII w., zatem koło wieku po powstaniu pierwszego herbu w ogóle (1128). Gumowski w swojej "Sfragistyce" prezentuje (tabl.XXIV, 57) zdjęcia heraldycznej pieczęci Gottschalka vom Stave mieszczanina z Kolonii z 1299, a prawdopodobnie wybierając przykłady do tej książki nie kierował się celem ukazania koniecznie najstarszych pieczęci herbowych mieszczan.
Herby mieszczańskie były oczywiście szczególnie popularne tam, gdzie mieszczaństwo było silniejsze i bogatsze. W miatach hanzeatyckich, w miastach włoskich, w Niderlandach, Flandrii. W Szwajcarii prawie wszystkie rdzenne szwajcarskie rodziny, mieszczańskie i chłopskie, mają swoje herby. W Polsce były rzadziej używane, ale również były powszechne w bogatszych miastach: Gdańsku, Toruniu, Krakowie, Warszawie.
Chociaż często używanie herbu przez mieszczan stanowiło wyraz aspiracji do stanu szlacheckiego, i było wstępem do starania się o nobilitację, to, jak zostało już wyżej podniesione nie należy łączyć czy utożsamiać herbu ze szlachectwem. Pierwotnie, jak przypuszczam, herby mieszczan nie były wyrazem ani aspiracji, ani snobizmu, ani dumy rodowej lecz przede wszystkim miały funkcję użytkową, identyfikacyjną, były czymś w rodzaju logo, znaku firmowego, podpisu, pinu i pesela w jednym.
Herby, i szlacheckie, i mieszczańskie, i stosunkowo najrzadsze, chłopskie, były, o ile mi wiadomo, początkowo samowolnie przyjmowane przez użytkowników. Nie znam ani jednego przypadku nadania herbu przez polskiego władcę aż do XV czy nawet XVI w. Wszystkie stare polskie herby rycerskie są przyjęte samowolnie (co nie znaczy bezprawnie!) przez rody, chyba, że ktoś traktuje jako historyczne urocze legendy herbowe podawane przez Paprockiego lub Niesieckiego. Przypuszczam, że tak samo jest z herbami mieszczańskimi. Zasada była podobna w całej Europie. Oczywiście, w niektórych państwach, od poł. XIV władcy zaczęli wprowadzać regulacje, ograniczające prawo samodzielnego przybierania herbów, i przyznające to prawo wyłącznie sobie, jako suwerenowi, lub delegowanym do tego urzędom czy urzędnikom. Chodziło przypuszczalnie w części o regulację i kontrolę, aby nowe herby były zgodne z ukształtowanymi już regułami heraldyki, aby nie było przypadków używania takiego samego herbu przez dwie lub więcej rodzin, ale także o kwestie fiskalne i zasilenie skarbca opłatami za wydanie stosownych dyplomów. Najczęściej przyznanie herbu, w przeciwieństwie do nobilitacji, nie musiało wiązać się z zasługami, a było dostępne dla każdego petenta. W ten sposób funkcjonuje to nadal w wielu monarchiach. W Anglii i Szkocji każdy może zarejestrować w stosownej heroldii swój herb, a warunkiej jest jedynie posiadanie obywatelstwa i środków na dość wysokie opłaty rejrstracyjne i za wydanie ręcznie iluminowanego, kaligrafowanego dokumentu.
W wielu jednak krajach nie było monopolu monarchy na zatwierdzanie czy nadawanie herbów. Nie znam prawa z czasów Rzeczypospolitej, przyznajacego takie wyłączne prawo (prawo do herbu, nie szlachectwa!) monarsze, sejmowi czy jakiemuś urzędowi. Ba, takiego urzędu, heroldii, ani w Polsce ani WKsięstwie nie było.
Zatem nic nie stało na przeszkodzie aby wolne osoby bez szlachectwa przybierały i używaly swoje herby rodowe. Nie sądzę, żeby coś w tej kwestii od czasu I Rzeczypospolitej się zmieniło, nie znam żadnej regulacji prawnej z czasów II RP, PRL czy III RP, która zakazywała by lub ograniczała przyjmowania i używania herbów rodowych.

Trzeba tu wszakże pamiętać o jednym. Jeden herb przysluguje jednej rodzinie (rodowi). W niektórych krajach, nawet jednej konkretnej osobie z rodu. Wyjątkowa sytuacja jest polskich herbów szlacheckich, używanych niejednokrotnie przez kilkadziesiąt lub kilkaset rodów, ale teoretycznie jest to też zgodne z ogólną zasadą, gdyż te liczne rody, faktycznie lub legendarnie, pochodzą z jednego dawnego rodu (np. Jastrzębców). Zatem przyjmując samodzielnie herb, trzeba uważać, aby nie zaprojektować sobie herbu zbyt podobnego do już istniejącego. Może to narazić nie tylko na śmieszność, lub posądzenie o snobizm (gdy wymyślimy sobie herb prawie burboński) ale i na odpowiedzialnoś sądowa. Herby rodowe nie są bowiem co prawda już (od czasu konstytucji marcowej) pod opieką państwa, ale decyzja Sądu Najwyższego w sprawie K.S. i R. Habsburgowie Lotaryńscy vs Browar Żywiecki wskazuje, że także w Polsce herby zaczynają być traktowane jako dobra osobiste, na równi z nazwiskiem czy naszym wizerunkiem. Dobrze jest więc, gdy zaprojektowaniem herbu zajmie się nie amator, a ktoś z doświadczeniem, i możliwością sprawdzenia oryginalności i niepowtarzalności projektu. Nie wspomnę już szerzej o konieczności zgodności herbu z różnymi, zwykle szerzej mało znanymi, regułami heraldyki.

Nova Heroldia, początkowo jako firma prywatna, pod nazwą Nova Heraldia, zajęła się projektowanie i rejestrowaniem herbów. Podone firmy działaja w Niemczech, Macedonii, Ukrainie, Słowacji, Serbii, Rosji i w wielu innych państwach. Mają najczęściej status stowarzyszeń lub organizacji pożytku publicznego. Niektóre, zwłaszcza niemieckie, dzialają już od końca XIX w. Nova Heraldia w 2010 przekształciła się z firmy prywatnej, w ciało statutowe nowego stowarzyszenia, Polskiej Wspólnoty Heraldycznej, wprowadzając po dyskusjach i konsultacjach z językoznawcami, korektę (imho niekonieczną) nazwy na Nova Heroldia. Stowarzyszenie zrzesza ludzi zainteresowanych heraldyką, o różnym poziomie wiedzy, od początkujących miłośników tej nauki, do fachowców zajmujących się nią od dziesięcioleci. Rola Herbowa Nova Heroldia prowadzona jest prze kilku naszych czlonków, o najwyższej wśród nas wiedzy fachowej, bez falszywej skromności, niektórzy z nas zaliczają się do najlepszych znawców heraldyki w Polsce. Już samo to daje nam możliwość poprawnego projektowania herbów. Ponad to, prowadzimy rejestr, nie tylko internetowy, ale i realne archiwum, gromadzące w sposób trwały dokumentacje wystawionych dokumentów. Nie jest to więc "firma-krzak", jednego dnia istniejąca w sieci, a znikające niespodzianie następnego. Mimo opinii niektórych z Państwa nie jest to (niestety) biznes. Osobiście żałuję, ale nie sam podejmuję tu decyzje. Niektóre firmy czy stowarzyszenia, prowadzące taką działalność, zarabiają dobre pieniądze. My rejestrujemy herby za darmo. Opłaty (aktualnie ok. 250 zł) są jedynie zwrotem kosztów za ozdobną oprawę i wydruk, oraz za wysyłkę dokumentów, oraz zawierają symboliczne Sad honorarium artysty - heraldyka za graficzne wykonanie projektu. W niekorych przypadkach, dla bardziej wymagających Petentów, proponujemy zamówienie projektu prywatnie, u mnie lub innego artysty-heraldyka (niekoniecznie z naszego grona!) za osobnym honorarium (różne u różnych autorów, u mnie ok. 500-600 zł, u Andy Stewarta Jamiesona ok 2000 €) ale to inna sprawa, nie dotycząca bezpośrednio Novej Heroldii. Herby projektowane standartowo, w wramach wspomnianej wyżej opłaty są plastycznie ładne, heraldycznie poprawne, ale robione wg standartowych szablonów i z ograniczoną liczbą znian i korekt. A niektórzy fundatorzy żadają czasem kilkudziesięciu zmian, korekt i poprawek w projekcie, życzą sobie innego, specjalnie dla nich narysowanego hełmu lub labrów. Stąd ta dodatkowa oferta, zasadniczo poza Novą Heroldią. Zatem widzą Państwo, nasza działalność nie jest lukratywnym biznesem, a raczej jest pojmowane, zwłaszcza przez twórcę naszej roli kol. Norberta Wacławczyka, jako poslannictwo i hobby. Mimo, iż czasem żałuję, że nie jesteśmy nastwieni na komercję, to z drugiej strony, zabezpiecza brak takiego nastawienia, przed różnymi nieuczciwościami i uzurpacjami. Nie ma w naszej roli herbowej herbów szlacheckich nieprawnie zarejestrowanych przez nieuprawnione osoby. Nie ma herbów stylizowanych lub przypominających do zludzenia herby szlachty utytułowanej. A niestety takie "kwiatki" pojawiają się w rolach herbowych, które zaczynały bardzo ładnie i fachowo, ale zbytnio się skomercjalizowały. Proszę popatrzeć na niektóre rejestracje herbów w Russian College of Heraldry czy Heraldische Gemeinschaft Westfalen. Niektóre herby tam rejestrowane mają atrubuty fikcyjnych lub uzurpowanych tytułów szlacheckich, korony rangowe, płaszcze, trzymacze, niektóre przypominają nachalnie herby starych, historycznych rodów. U nas tego nie ma. Rejestrujemy herby w wersjach podstawowych, bez koron rangowych i innych zewnętrzych dodatkowych elementów. Herby szlacheckie rejestrujemy jedynie po przedstawieniu dowodów genealogicznych. Oczywiście, błędów nie popełnie tylko ten, co nic nie robi. Zdarzały się nam wpadki. Raz nieuczciwy petent za pom,ocą sfałszowanych dowkumentów przeprowadził bezprawną rejestrację starego herbu szlacheckiego. Zostalo to jednak szybko wykryte, i rejestracja anulowana. Czasem, zwłaszcza na początku działalności, zdarzaly się nam projekty dyskusyjne (nie błędne!) z punktu widzenia reguł heraldyki. Czasem zbytnio ulegaliśmy prośbom fundatorów, i efektem były herby niezbyt dobrze zaprojektowane. Ale uczymy się i nabieramy doświadczenia. Bo głęboka wiedza heraldyczna naszego kolegium to jedno, a umiejętność dobrego prowadzenia roli herbowej to drugie.
Podkreślę jeszcze jedno: my nie rejestrujemy ani nie nadajemy tytułów szlacheckich!
Chętnie korzystamy z konstruktywnej krytyki i merytorycznych uwag i wskazówek, i za takie uwagi z góry dziękujemy. Nie znosimy natomiast, co chyba zrozumiałe krytyki głupiej, bezpodstawnej, napastliwej w formie lub prześmiewczej.

Przepraszam, jeśli się nazbyt rozgadałem. I tak chyba nie wyjaśniłem wszystkich kwestii. Zapraszam zatem na naszą stronę, stale poprawianą, rozbudowywaną i aktualizowaną, gdzie większość problemów jest wyjaśniona obszerniej: http://www.novaheraldia.net/.

Chciałbym jeszcze odnieść się do konkretnych postów Państwa:

Sokolnicki_Krzysztof napisał:
...Niepowinno się łączyć tych dwóch spraw ponieważ, nikt już dzisiaj nie nobilituje rodzin za zasługi bo czasy i świat się zmieniły.

i owszem. Nadal w większości monarchii nadaje się za różne zasługi szlachectwo i tytuły wyższej szlachty, że wspomną niedawno zmarłą Margaret, baronową Thatcher, lub Salvadora Dali, który otrzymal tytuł marquès de Dalí de Púbol.
Cytat:
Nova Heroldia zaś może rozdawać sobie znaczki i loga jeśli ma na to klientów.

To nie są znaczki ani logo. To są herby - czyli znaki odpowiadające konkretnym, ściśle określonym przez wieki, regułom. Logo i znaczków takie reguły nie obowiązują, i do ich projektowanieb nie jerst potrzebna wiedza heraldyczna.

sponikowski napisał:
ubawiłem się po pachy Very Happy

pozdro - Sławek

Można wiedzieć czym, bo pogoda ponura i też bym się posmiał Smile

Piotr_Juszczyk napisał:
To jest dokładnie to samo co sprzedaż działek księżycowych. Biznes.

a czy byłby Pan łaskaw wyjaśnić to podobieństwo dokładniej?

Matysiak napisał:
Czy ktoś wie co to takiego: http://novaheraldia.net ???
Najlepszy jest herb Adama Małysza: na tarczy biały orzeł między nartami Smile...

też tak sądzę. Dziękuję serdecznie w imieniu kolegi który go projektował.

Irek.Klubczewski napisał:
A mnie się pomysł podoba.
Coś, co dziś wydaje sie śmieszne (np, krokiew/narty Małysza) za czas jakis moze być powoden do dumy dla kolejnych pokoleń.
Bo czymże są herby jak nie graficznym przedstawieniem/wyróznikem rodu? ...


Bardzo sluszna uwaga. Zapraszam do współpracy, grafików u nas niedostatek, biznes niestety to nie jest, ale zawsze okazja do pogłębienia wiedzy heraldycznej, no i trochę możliwość reklamy Smile

hniew napisał:


W naturze ludzkiej jest potrzeba przynależności do grupy. Z tego też i względu cała ludzkość zbudowana jest w oparciu o wiele rodzajów i poziomów grup.
Jednym z elementów organizacji grupy jest jej unikatowy, wyróżniający znak graficzny. Nieważne czy są to formalne: znak towarowy, logo „korporacyjne”, herb miejski czy też nieformalne znaki typu ostatnio coraz modniejszych prostych symboli naklejanych na samochody, oznaczających pasje właściciela (to także znaki oznaczające przynależność do określonej grupy). Tego rodzaju symboli jest cała masa.
Bardzo się mylisz, iż są one bezwartościowe.

Śmieszny będzie tylko wtedy, gdy będzie uzurpacją lub będzie rażąco niezgodny z wyznawanymi wartościami i sposobem życia.

Cóż złego widzisz w biznesie? Co złego jest w uczciwym oferowaniu usług (swojej wiedzy i talentu). Nikt nikogo tu nie oszukuje. Nikt nie oferuje nobilitacji (sprzedaży działek na księżycu)! ...


bardzo sluszne uwagi, miło się czyta wszystkie Pańskie wypowiedzi!


pozdrawiam serdecznie wszystkich Państwa, życząc miłego i słonecznego kolejnego długiego weekendu Smile

Tomasz Steifer
Sawicki_Julian - 05-06-2013 - 11:16
Temat postu:
Witam i przypominam ze w genealogii prawda jest najważniejsza, historia taka jaka była, nie zamazana i szukanie według nazwiska i imienia, nie ksywki.

Ps. cześć wyciąłem po informacji Huberta, po prostu byłem niedoinformowany - Julian

Co do książki Drogi Hubercie, to ja specjalnie tu wstawiłem, bo po pierwsze jest dużo nazwisk z lat 1600 i uważam ze genealog to człowiek myślący i umie czytać miedzy wierszami, w tym właśnie życiorysie Ossolińskiego widzę początek upadku Królestwa Polskiego i to dotyczy także Opatowa, więcej nic nie dodam, bo mógł tam bywać i mój pradziad ; pozdrawiam - Julian
hniew - 05-06-2013 - 12:44
Temat postu:
Julianie,
Pan Tomasz Steifer nie występuje tu anonimowo. W profilu podał link do swojej strony. Nie ma problemu, więc ze sprawdzeniem, kim jest osoba posługująca się nickiem tsteifer.

Dla mnie kluczowe jest co innego.
Powtórzę com napisał już wcześniej:
hniew napisał:
Tu dziwi mnie jedna tylko rzecz.
Dlaczego na tym forum aktywność ludzi posiadających wiedzę i pasjonujących się heraldyką jest ZEROWA?


Pan Tomasz jako jeden z członków-założycieli i wice-przewodniczący Polskiej Wspólnoty Heraldycznej, obecny tu na forum Polskiego Towarzystwa Genealogicznego od roku 2007, ma na koncie wypowiedzi sztuk dosłownie sześć. Sad

Jak to się ma do poniższego cytatu ze strony Polskiej Wspólnoty Heraldycznej:
„Cele i dążenia Polskiej Wspólnoty Heraldycznej
...
Ideą nadrzędną Polskiej Wspólnoty Heraldycznej jest integracja amatorskiego ruchu heraldyczno-genealogicznego który zarówno swą forma jak i działaniami będzie przyczyniał się do budowy i pielęgnacji tradycji współczesnej polskiej rodziny. Polska Wspólnota Heraldyczna licząc na współpracę w swych działaniach z ... ... Polskim Towarzystwem Genealogicznym, ... oraz wszystkimi pasjonatami heraldyki i genealogii przyczyniać się będzie do popularyzacji heraldyki i genealogii jak też do rozbudzenia świadomości i tożsamości rodziny jako podstawowej komórki społeczeństwa.
...”?

Pozdrawiam
Hubert
tsteifer - 05-06-2013 - 18:07
Temat postu:
hniew napisał:
Julianie,
Pan Tomasz Steifer nie występuje tu anonimowo. W profilu podał link do swojej strony. Nie ma problemu, więc ze sprawdzeniem, kim jest osoba posługująca się nickiem tsteifer.


Przepraszam, rzeczywiście nie podpisalem postu, proszę Państwa o wybaczenie. Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że zazwyczaj posluguję sie w Internecie swoim imieniem i nazwiskiem, lub samym nazwiskiem, ponadto zwylke w profilu mam ustawioną opcję automatycznego podpisu, dlatego dodatkowe podpisywanie postów jest niepotrzebne. Na tym forum rejestrowalem się dość dawno, nie znałem technikaliów i zwyczajów, stąd brak automatycznego podpisu, i ta forma nicku, choć łatwa do odszyfrowania (inicjał imienia i nazwisko). Zaktualizowalem już swój profil, i jeszcze raz proszę Państwa o wybaczenie. To wynik pośpiechu i gapiostwa, w żadnym razie grubiaństwa czy lekceważenia Szanownego Forum.

Cytat:

Dla mnie kluczowe jest co innego.
Powtórzę com napisał już wcześniej:
hniew napisał:
Tu dziwi mnie jedna tylko rzecz.
Dlaczego na tym forum aktywność ludzi posiadających wiedzę i pasjonujących się heraldyką jest ZEROWA?


Pan Tomasz jako jeden z członków-założycieli i wice-przewodniczący Polskiej Wspólnoty Heraldycznej, obecny tu na forum Polskiego Towarzystwa Genealogicznego od roku 2007, ma na koncie wypowiedzi sztuk dosłownie sześć. Sad

Jak to się ma do poniższego cytatu ze strony Polskiej Wspólnoty Heraldycznej:
„Cele i dążenia Polskiej Wspólnoty Heraldycznej
...
Ideą nadrzędną Polskiej Wspólnoty Heraldycznej jest integracja amatorskiego ruchu heraldyczno-genealogicznego który zarówno swą forma jak i działaniami będzie przyczyniał się do budowy i pielęgnacji tradycji współczesnej polskiej rodziny. Polska Wspólnota Heraldyczna licząc na współpracę w swych działaniach z ... ... Polskim Towarzystwem Genealogicznym, ... oraz wszystkimi pasjonatami heraldyki i genealogii przyczyniać się będzie do popularyzacji heraldyki i genealogii jak też do rozbudzenia świadomości i tożsamości rodziny jako podstawowej komórki społeczeństwa.
...”?
Pozdrawiam
Hubert


Ma Pan rację, biję się w piersi. Zbyt malo byłem tu aktywny, ja i moi koledzy. Nie dajemy jesnak rady być wszędzie. Kilku naszych członków, tych prezentujących większą wiedzę heraldyczną, jest stale aktywnych w Internecie. Zajmujemy się popularyzacja heraldyki lub wymianą doswiadczeń i samokształceniem w tej wiedzy na różnych forach i stronach, przede wszystkim na naszej stronie Novej Heroldii, forum ZSzP[/url, [url=https://www.facebook.com/pages/Polska-Wsp%C3%B3lnota-Heraldyczna-Nova-Heroldia/226150747412123?ref=tn_tnmn#] facebooku , forum The International Association of Amateur Heralds i innych forach i stronach internetowych, w tym własnych, prywatnych. Być może nie poświęciliśmy należytej uwagi temu forum, postaramy się zatem częściej tu zaglądać. Ponadto, gdyby ktoś z Państwa miał problem lub pytanie dotyczące heraldyki, na które nie znajdzie odpowiedzi na forum, proszę o kontak mailowy. Wtedy szybciej zajrzę, i albo sam, albo małą pomocą przyjaciół postaram się pomóc.
Sawicki_Julian - 07-06-2013 - 08:17
Temat postu:
Witam, jest lato i nie ma czasu na czytanie, ale teraz z mojej strony kolej by Pana Tomasza przeprosić za atak z mojej strony i jeśli można piszmy sobie po imieniu jak tu wszyscy. Bo uważałem że tu chodzi o promowanie firmy i bez podpisu po prostu reklama.
Także zgadzam siei z Hubertem ze szlachectwo należy przypominać nie ukrywać, może Hubert nie znasz moich myśli, ale nie można za dużo wylewać kawy na ławę bo przecież pod tym się podpisujemy, a okazuje się ze są wśród nas przeciwnicy.
Dodam od siebie że i ten serwis istnieje tylko dlatego ze my wszyscy go w jakiś sposób wspomagamy, ale zastanawiam się czy jest po stronie Polaków, czyli historii nie ukrywać, a ona idzie zawsze w parze z genealogią, przykład ; Longin Komorowski tu pisał w innym wątku o swej z dzieciństwa historii i dlaczego to jest wycięte. Na koniec dodam ze napisałem do Artura Błażejewskiego w sprawie szukania swoich w Zawichoście, by sam przyjechał z Niemiec i sobie szukał, napisałem mu że nie ma już ciemnoty i chałup w Polsce, to zgodził się tylko z jednym, nie ma tylko chałup pod strzechą.
Czasem wydaje mi się że to mój ostatni wpis, bo kolejny sąsiad poszedł do Bozi, wiec przepraszam jak kogoś uraziłem, piszę jak zawsze z pamięci i prawdę, czyli nie zaprzeczam samemu sobie,by dziadek nie przekręcił się w grobie ; pozdrawiam - Julian
wiwisniewski - 26-10-2015 - 11:45
Temat postu:
Szczerze mówiąc nie za bardzo rozumiem kontrowersje związane z fundacją nowych herbów mieszczańskich/obywatelskich/korporacyjnych. Być może dlatego, że mieszkam w Szkocji, tutaj istnieje państwowa heroldia, która zajmuje się m.in. fundacjami nowych herbów. Praktycznie każdy spełniający minimalne warunki może ufundować nowy herb rodzinny ( http://www.lyon-court.com/lordlyon/228.html ).
W naszym kraju takowej instytucji nigdy nie było, sądzę więc że dobrze się stało że powstała rola herbowa. Dzięki niej każdy zainteresowany może ufundować herb, który będzie nie tylko zgodny ze sztuką heraldyczną, ale również nie będzie prowadził do różnego rodzaju uzurpacji.

Mam nadzieję, że przedwczesna śmierć Tomasza nie spowoduje upadku przedsięwzięcia które rozpoczął.

Pozdrawiam
Witold
Sroczyński_Włodzimierz - 27-07-2023 - 19:08
Temat postu:
Rozwijając "kontrowersje związane z fundacją herbów mieszczańskich/obywatelskich", gmerkami ale od innej strony.
Dotknąłem tematu imienników - rejestrowanych znaków imiennych "jubilerskich", teoretycznie wymaganych choć pewnie można byłoby próbować to kwestionować w przypadku obrotu wewnątrzwspólnotowego lub niewprowadzania do obrotu w ogóle.
Kontrowersja nie tyle jeśli chodzi o warunki i koszty rejestracji czy stosowania (choć j.w. zastrzeżenia to nie jest czyste czepialstwo) ale płatny jest dostęp do państwowej bazy - tj sprawdzenie czy i kto rejestrował.
18 zł od rekordu.
Jedna rzecz to dobrowolne obciążenie kosztem rejestracji w prywatnym zbiorze czy związane z działalnością gospodarczą, ale kuda tam pomysłom "kanadyjskim czy szkockim" do "płacą obie strony, w tym konsument za sprawdzenie i dostęp do jawnej bazy". Pod przymusem. I nie "nie chcesz płacić - nie sprawdzaj" - jeśli ma to być elementem ochrony konsumenta to wiedza, "pewność", zwiększenie zaufania jest elementem systemu , deklarowanym celem.
I 18 zł za każdy? Do urzędu. Ustawowo. To jest biznes dopiero. I tupet. Moim zdaniem.


Ad rem tematyki:
Chyba jedyne w miarę historyczne "imienniki" są zachowane w Krakowie. Tzn baza rejestrowa z informacjami w miarę historycznymi, potencjalnie może do wykorzystania w genealogii. Do sprawdzenia czy są informacje np przedwojenne (a może i starsze) Wilna czy Lwowa (Lwów może jest pod Kraków podpięty? starsze w Wiedniu?) - nie miałem zainteresowań z tcyh rejonów -nie sprawdzałem; ale nie wykluczam, że są i mogą być pomocne/interesujące.


P.S. Nie znam nikogo komu przyszło by do głowy zapłacić i sprawdzać "czyj to znak"Smile
Robert_Kostecki - 28-06-2024 - 13:15
Temat postu:
Ciekawy wykład na ten temat:
https://www.google.pl/search?q=przywile ... l4Eo8,st:0
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits