Pani Janino,
myślę, że Pan Ludwik Olczyk miał na myśli Ignacego Mościckiego, ale Mościcki rzadko brał udział w ceremonii pomimo zostawania ojcem chrzestnym. Zwykle jakiś urzędnik stawał w miejscu prezydenta.
Jeden z niewielu przypadków, kiedy do chrztu podawał sam Mościcki, jest wspomniany w niniejszym artykule.
http://www.poranny.pl/magazyn/art/52023 ... ,id,t.html
Ten sam artykuł opisuje, co dokładnie dostawał chrześniak prezydenta.
jgniedziejko napisał:
Pani Janino,
myślę, że Pan Ludwik Olczyk miał na myśli Ignacego Mościckiego, ale Mościcki rzadko brał udział w ceremonii pomimo zostawania ojcem chrzestnym. Zwykle jakiś urzędnik stawał w miejscu prezydenta.
Jeden z niewielu przypadków, kiedy do chrztu podawał sam Mościcki, jest wspomniany w niniejszym artykule.
http://www.poranny.pl/magazyn/art/52023 ... ,id,t.html
Ten sam artykuł opisuje, co dokładnie dostawał chrześniak prezydenta.
Dziękuję za wyjaśnienie co miał na myśli Pan Olczyk, ale w artykule jest mowa o kwocie 50 zł nie 100 zł i nikt nie mówi o osobistym pobycie przy chrzcie prezydenta. Lepiej wyrażać się bardziej dokładnie w postać, bo tak to domyślamy się co ktoś miał na myśli.
W artykule jest także mowa o wyłapywaniu siódmego syna w rodzinie po 1945 roku by Bierut mógł być chrzestnym dziecka.
Dziękuję za link i rzeczową informację.
Janina_Tomczyk napisał:
jgniedziejko napisał:
Pani Janino,
myślę, że Pan Ludwik Olczyk miał na myśli Ignacego Mościckiego, ale Mościcki rzadko brał udział w ceremonii pomimo zostawania ojcem chrzestnym. Zwykle jakiś urzędnik stawał w miejscu prezydenta.
Jeden z niewielu przypadków, kiedy do chrztu podawał sam Mościcki, jest wspomniany w niniejszym artykule.
http://www.poranny.pl/magazyn/art/52023 ... ,id,t.html
Ten sam artykuł opisuje, co dokładnie dostawał chrześniak prezydenta.
Dziękuję za wyjaśnienie co miał na myśli Pan Olczyk, ale w artykule jest mowa o kwocie 50 zł nie 100 zł i nikt nie mówi o osobistym pobycie przy chrzcie prezydenta. Lepiej wyrażać się bardziej dokładnie w postać, bo tak to domyślamy się co ktoś miał na myśli.
W artykule jest także mowa o wyłapywaniu siódmego syna w rodzinie po 1945 roku by Bierut mógł być chrzestnym dziecka.
Dziękuję za link i rzeczową informację.
Witam.
Na chrzcie Ignacego Eysymonta w 1932 roku był osobiście Prezydent RP. Jeśli mnie pamięć nie myli mszę celebrował ks. Aleksander Eysymontt z Harbina.
Pozdrawiam serdecznie.
Proszę sprawdzić w archiwum w Łucku, w zasobie Wołyńskiego Urzędu Wojewódzkiego. Wszystkie dokumenty przechodziły przez urzedy wojewódzkie.