Genealodzy.PL Genealogia

Integracja Środowiska i współpraca - Nic o nas bez nas - po co się zrzeszać (komentarz)

Komentarze - 18-10-2007 - 16:39
Temat postu: Nic o nas bez nas - po co się zrzeszać (komentarz)
Skomentuj ten artykuł w tym wątku

Młochowski_Jacek - 18-10-2007 - 20:51
Temat postu: Nic o nas bez nas - po co się zrzeszać (komentarz)
Polskie TG mogłoby wyrazić swoje poparcie dla regionalnych TG w ten sam sposób, zostając ich członkiem wspierającym gdyby ich statut dawał taką możliwość. Członkostwo takie moim zdaniem zacieśniłoby współpracę pomiędzy Towarzystwami.
przeski - 19-10-2007 - 02:16
Temat postu:
Myślałem ostanio o rozpocząciu nowego wątku pt. "Dlaczego nie wstępuję do PolTG?"
Jestem bardzo ciekawy ewentualnych wypowiedzi.
Toczy się bardzo ciekawa dyskusja w wątku "Czy indeksować".
Postulaty padają aby PolTG wzróciło się z tym czy tamtym do Naczelnej Dyrekcji AP czy też do innych zarządców zasobów archiwalnych.
Starsi pamiętają anegdotkę (mówią, że to była prawda) o Stalinie, który drwiąco pytał się ile to dywizji ma papież?
To jest takie proste, doprawdy takie proste. Jeżeli będziemy organizacją w miarę liczną to będą się z nami liczyli, będą się nas słuchali.
Cholera mie bierze kiedy czytam o porozumieniach o współpracy pomiędzy NDAP i organizacjami genealogów amerykańskich pochodzenia żydowskiego. Oni zawierają umowy a my nie jesteśmy pewni czy tworzenie Geneteki jest na pewno zgodnie z prawem?
Podobną współpracę mają ci genealogowie amerykańscy z Litwą Białorusią i Ukrainą.
Kilka dni temu romawiałem o Projekcie Genesis z ludźmi z Salt Lake City. Spytano się ilu członków liczy nasza organizacja?
Jacek ma rację mówiąc, że towarzystwa regionalne mogą być członkami PolTG. Przynajmiej powinne.
Dobrze się dzieje, że zaczynamy w końcu rozmawiać o sprawach podstawowych, ważnych.
No to powiedz mi przyjacielu dlaczego nie chcesz być członkiem PolTG?
Pozdrawiam
Przemek Kisielewski
marksp - 19-10-2007 - 13:57
Temat postu:
Myślałem ostanio o rozpocząciu nowego wątku pt. "Dlaczego nie wstępuję do PolTG?"
Jestem bardzo ciekawy ewentualnych wypowiedzi. -Cytat Przemka.

Wypowiedzieli się już członkowie PTG( 4 do 1),ja jako niezrzeszony swoją odpowiedź na to pytanie
już dałem w Wątku -II Walne Zgromadzenie PTG i nie będę się powtarzał.
Pytanie jest zasadne do użytkowników portalu.Jeśli nie mają odwagi na forum ,może anonimowa ankieta
pomogłaby PTG poznać odpowiedź na dręczące pytanie.Czego użytkownicy oczekują od PTG i co
powstrzymuje ich od podjęcia tej decyzji.Poznanie ich opinii może dać możliwość wyjścia naprzeciw
ich oczekiwaniom i obecni użytkownicy szybko zasilą szeregi PTG,bo gdzie szukać potencjalnych członków jak nie tutaj?
Pozdrawiam
Niepiekło - 19-10-2007 - 14:45
Temat postu:
Dlaczego nie wstępuję do PolTG? Mimo całej sympatii do tej organizacji i entuzjastów którzy tu działają, nie wstąpię, bo nie lubię nigdzie należeć, mieć legitymacji, uczestniczyć w zebraniach itd. Koresponduję z wieloma genealogami, również z należącymi do PolTG i stwierdzam, że przynależność nie jest ani pomocą ani przeszkodą w prowadzonych badaniach. Po prostu pewni ludzie lubią się zrzeszać a inni nie. Natomiast Wasza inicjatywa jest bardzo cenna, szczególnie dla początkujących genealogów. Pozdrawiam serdecznie. Ponieważ po forum grasują anonimowi opluwacze informuję, że na imię mam Lech a zdjęcia nie umieściłem bo nie wiem jak to zrobić.
przeski - 19-10-2007 - 15:07
Temat postu:
Szkoda Lechu, że nie chcesz wstąpiś w nasze szeregi. Szanuje Twoje poglądy na temat uczestnictwa w różnych organizacjach. Wygląda, że jesteś człowiekiem niezależnym i dobrze zorganizowanym.
Tak na dobrą sprawę to wielu z nas mogło by powiedzieć to samo co Ty.
Chodzi jednak o reprezentacje środowiska, o pomożenie innym którzy nie są tak samowystarczalnii jak Ty. No wiesz, trochę pracy u podstaw, trochę pracy dla innych. Nic wielkiego.
Wszystko jest kwestią smaku, jak ktoś kiedyś powiedział.
Może kiedyś zmienisz zdanie.
Przemek Kisielewski
Młochowski_Jacek - 19-10-2007 - 16:22
Temat postu:
Post Augusty sprowadził dyskusję na boczny tor, a dobrze byłby wrócić do meritum tj. do dyskusji na temat artykułu i celowości przynależności do PolTG. Piszę czasem PolTG i PTG wymiennie mając na myśli nasze stowarzyszenie gdyż PTG jest również skrótem Pomorskiego.
Niepiekło napisał:
... nie wstąpię, bo nie lubię nigdzie należeć, mieć legitymacji, uczestniczyć w zebraniach itd.
Ja swoją przynależność do PTG pojmuję w kategorii obowiązku a nie korzyści. Jest to sposób aby zrobić coś pożytecznego dla innych. Znamienne jest, że ludziom udzielającym się w stowarzyszeniach często brakuje czasu na własne poszukiwania. No cóż, to konsekwencje podjętych zobowiązań.
Niepiekło napisał:
...stwierdzam, że przynależność nie jest ani pomocą ani przeszkodą w prowadzonych badaniach.
Tych bezpośrednich korzyści na razie nie ma wiele. Ułatwienie własnej pracy to nie jest jedyny powód przynależności. Być może to się zmieni. Jednemu Allach dał jedzenie a drugiemu apetyt. Jedni chcą pracować dla ogółu a drudzy chcą tylko korzystać z pracy innych.
Wspomniana tu Ewa Szczodruch, którą szczerze podziwiam, nie należy do żadnego TG a pracę którą wykonuje dla dobra genealogii jest olbrzymia. Poza mrówczą pomocą dla osób poszukujących informacji o etymologii nazwisk zindeksowała większość stron Deklaracji http://www.deklaracja.genealodzy.pl/index.php Info o Deklaracji tutaj.
Wracając do korzyści, tych pośrednich, to mamy tu dużo do osiągnięcia. Wszyscy znamy bolączki codziennej pracy Genealoga. Korzyści są dalej niż na wyciągnięcie ręki. Albo potrzebne dłuższe ręce albo trzeba będzie użyć drabiny. Pojedyncze osoby tych owoców nie zerwą. A jak uda się ich nazrywać, służyć będą one wszystkim. Inaczej mówiąc musimy razem wykrzyczeć czego chcemy. Pojedynczych głosów nikt nie dosłyszy, potrzeba chóru. Często jednak łatwiej jest stać z boku i się przyglądać popierając inicjatywy co najwyżej w duchu - niech zrobią to inni. Jeśli nie chcesz nic robić dla innych a tylko wyrażasz poparcie dla programu PTG i podejmowanych inicjatyw to jest to wystarczający powód do zgłoszenia swojego akcesu.
Osoby fizyczne mogą zostać członkami zwyczajnymi. Członkiem wspierającym zostać może organizacja. Ponieważ większość stowarzyszeń nie posiada osobowości prawnej więc w rozumieniu prawa są osobami fizycznymi. Stąd zapis że "Członkiem wspierającym Towarzystwa może zostać osoba fizyczna lub prawna".
Dławichowski - 19-10-2007 - 17:43
Temat postu:
Dzień dobry!
Jak coś robić - to ROBIĆ.
Jeżeli zbieram znaczki - zapisuję się do koła filatelistycznego by być bliżej informacji, bliżej ludzi o podobnej fascynacji, by wymieniać się doświadczeniem, by szybciej uczyć się, także na błędach innych.
Jeżeli tworzę "drzewo genealogiczne" swej rodziny - zapisuję się do towarzystwa genealogicznego by...
(jak wyżej).
Krzycho z Koszalina
Młochowski_Jacek - 19-10-2007 - 20:06
Temat postu:
Zgodnie z oczekiwaniami Użytkowników forum wyciąłem posty nie związane z tematem artykułu i umieściłem na podforum Wysypisko. Wróćmy więc do tematu.
marksp - 19-10-2007 - 20:25
Temat postu:
Rozumiem ze mój post dotyczący pytania Przemka ""Dlaczego nie wstępuję do PolTG?"
i późniejsza odpowiedź jednego użytkownika są kontrowersyjne i lądują na śmietniku bo nie są w temacie.
Albo szewska pasja albo milczenie jak grób jest wystarczającym argumentem za przystąpieniem
do PTG?.Przemku o takie wypowiedzi Ci chodziło ?
Pozdrawiam
zefir454 - 19-10-2007 - 21:30
Temat postu: ...
Myślę, że w ostateczności można działać bez przynależności do PTG. Jest to jednak pewien dylemat- działać w pojedynkę, czy być w grupie i liczyć na wsparcie tejże grupy. Bycie na forum od czasu do czasu (przeważnie wtedy, gdy oczekujemy pomocy), to wcale nie to samo, co aktywna działalność w Towarzystwie. Przecież głównym celem PTG jest szerzenie idei genealogii w społeczeństwie, pomaganie innym w tej dziedzinie, wreszcie wzajemna współpraca miedzy różnymi organizacjami o charakterze genealogicznym. Niektórzy podnosili kiedyś wątek, że regionalne towarzystwa konkurują z takimi gigantami jak PTG czy Genpol. Ja myślę, że to nieporozumienie. Lokalne towarzystwa maja całkiem inne cele, co nie oznacza, że nie są ważne. Uważam też, że skoro jesteśmy na tyle poważni i zajmujemy sie naprawdę ważną profesją, to nie ukrywajmy się, nie bądźmy anonimowi. Fakt, ze większość z nas z przyzwyczajenia ma jakieś nicki, ale już umieszczenie swego wizerunku może to zmienić.
Co do problemu zaangażowania sie w prace na forum PTG, to jest to problem na pewno chęci, ale też i chyba czasu. ja niestety, w chwili obecnej jestem notorycznie zajęty, ale obiecuję zaangażować się bardziej w prace na PTG, jeśli tylko będę mógł. To właśnie nasza wspólna wytężona praca powoduje, że są i będą efekty . A trudności i nieporozumienia zdarzają sie nawet najlepszym, ale to później nas scementuje i wzmocni.Pozdrawiam naszą społeczność.
Józek Laughing
Nowik_Andrzej - 19-10-2007 - 21:58
Temat postu:
Jeżeli ktoś angażuje się w badania genealogiczne i sądzi, że sam na podstawie kilku poradników poradzi sobie z większością problemów, to się myli... Chyba że chce przeprowadzić ograniczoną kwerendę, zbudować drzewko i przekazać je potomnym.
Bez wspólnego, zorganizowanego, racjonalnego działania znaczna część polskich źródeł do badań genealogicznych nie tylko jest niedostępna, ale o ich istnieniu wie niekiedy tylko paru profesjonalnych historyków. I cieszą się wraz z archiwistami niczym nie mąconym spokojem...
Takie argumenty można mnożyć. Bez poruszenia wielu środowisk genealogicznych zapewne nie byłoby bazy PRADZIAD. A co z zespołami archiwalnymi, których prawie nikt nie wykorzystuje, jak hipoteki? A co z zespołami archiwalnymi, o których prawie nikt nie wie, jak akta komisji wojewódzkich?
Pozdrawiam!

Andrzej Nowik
Młochowski_Jacek - 19-10-2007 - 22:49
Temat postu:
zefir454 napisał:
Myślę, że w ostateczności można działać bez przynależności do PTG.

Tak, Ty możesz działać bez angażowania się w żadne TG. Ale żadne TG nie może działać bez swoich członków. Polskie Towarzystwo Genealogiczne ma obecnie ponad 60 członków. To wystarcza do podjęcia wielu różnych inicjatyw, ale żeby podjąć te najważniejsze to za mało. Do tego potrzeba poparcia całego Środowiska, również Twojego, wyrażonego nie w deklaracji na forum a w przynależności. Towarzystwo nie zmusza nikogo do pracy. Ale aby skutecznie występować w imieniu genealogów amatorów musi być liczebne.
Jeśli nie pójdziesz pojutrze na Wybory to i tak posłów będzie tyle samo, ale jeśli PTG nie uzyska poparcia liczonego w ilości członków to nie będzie liczącym się partnerem USC, NDAP, Kurii, samorządów, polityków i innych instytucji decydujących o sprawach genealogów. W ogólnym rozrachunku skutki Twojej decyzji wrócą do Ciebie. Nie wiem ile trzeba będzie za 2 lata płacić za kserokopię metryki. Nie wiem czy będzie można w Archiwach robić zdjęcia własnym aparatem. Nie wiem czy dostępność metrykaliów zwiększy się czy też zmniejszy. Nie wiem czy za kilka lat będzie można ściągnąć metrykę przodka z serwera za pośrednictwem Internetu. Nie wiem jaki rodzaj dokumentów będzie w najbliższej przyszłości opracowywany przez Archiwa, czy będą to dokumenty cenne dla genealogów czy też zupełnie dla nich nieprzydatne.
To wszystko zależy od tego czy ktoś liczący się będzie bronił interesu genealogów i czy będzie o pewne sprawy zabiegał. To właśnie zależy od decyzji nas wszystkich. Jeśli nie będziemy się zrzeszać ktoś za nas zdecyduje po swojemu. W ostateczności pozostanie nam działanie bez wsparcia.
Kaczmarek_Aneta - 22-10-2007 - 14:23
Temat postu:
Witam,

przeczytałam cały artykuł, komentarze do niego, statut PTG. Zarówno do celów, jakie stawia sobie PTG, jak i do argumentów ZA przytoczonych przez Jacka przekonywać mnie nie trzeba, bowiem sposób, w jaki traktowane jest nasze Środowisko przez instytucje państwowe to, delikatnie mówiąc, ogromna niesprawiedliwość (żeby nie ująć tego dosadniej...). Nie o tym jednak chciałam pisać, bo chyba wszystkie aspekty tego zagadnienia zostały już poruszone.

Jeśli chodzi więc o sprawę członkostwa, to nie ma co ukrywać, że za wszelkimi formami zrzeszania się nie przepadam. Myślę, że bycie członkiem (jakiegokolwiek stowarzyszenia), poprzez nałożenie nań różnorodnych obowiązków, w pewien sposób może ograniczać (czy to w sferze wyboru działań, czy czasu wolnego).
Szczerze wyznam, że właśnie to mentalne poczucie dobrowolnego przecież bycia w obowiązku, ale i także moja niezależność w działaniu, którą niezwykle sobie cenię – powodują, że czuję pewien opór przed zrzeszaniem się gdziekolwiek. Co innego być sympatykiem... Wink

Doskonale sobie jednak zdaję sprawę, że powyższe spojrzenie z punktu widzenia PTG, czy genealogów-amatorów, do których sama się zaliczam, może być postrzegane jako dość egoistyczne, a ponadto argumenty Jacka przekonały mnie co do tego, że aby wywalczyć lepsze jutro, PTG powinno rosnąć w siłę.

Zapytam więc wprost:
Jaki jest praktyczny wymiar bycia członkiem PTG ?
W Statucie czytamy bardzo ogólnie (wymaga tego forma) o celach i konkretnej realizacji tych celów przez członków. Chciałabym jednak dowiedzieć się konkretnie, jak od podwórka wygląda praca członków PTG na rzecz Środowiska? Czy np. obowiązkowe branie czynnego udziału w realizacji celów statutowych Towarzystwa odbywa się na zasadach własnego wyboru, np. indeksacja wybranej przez siebie parafii, napisanie artykułu-poradnika etc., czy też poszczególnym członkom rozpisuje się konkretne zadania do wykonania ? Czy są narzucone jakieś czasowe ograniczenia ? W jaki sposób odbywa się komunikacja pomiędzy członkami etc.

Być może na Forum poruszano już głębiej to zagadnienie. Jeśli tak, to przepraszam za zamieszanie i proszę o podanie linku.

Serdecznie pozdrawiam,
Aneta Kaczmarek
Młochowski_Jacek - 22-10-2007 - 14:52
Temat postu:
Kaczmarek_Aneta napisał:
Jaki jest praktyczny wymiar bycia członkiem PTG ? ...
Czy np. obowiązkowe branie czynnego udziału w realizacji celów statutowych Towarzystwa odbywa się na zasadach własnego wyboru, np. indeksacja wybranej przez siebie parafii, napisanie artykułu-poradnika etc., czy też poszczególnym członkom rozpisuje się konkretne zadania do wykonania ? Czy są narzucone jakieś czasowe ograniczenia ?

Nie narzucamy członkom żadnych kontyngentów ani pańszczyzny. Jeżeli rodzą się potrzeby określonych działań, przedstawiamy je licząc na to że osoby zainteresowane jeśli mogą podejmą inicjatywę. Zazwyczaj tak się właśnie dzieje. Każdy sam wybiera sobie formę aktywności i proponuje zakres zadań jakie może wykonać. Takie podejście gwarantuje, że nawet dla największych indywidualistów bycie członkiem PTG nie jest uciążliwe.
Pieniążek_Stanisław - 22-10-2007 - 14:53
Temat postu:
Aneto i reszta "samowystarczalnych" o niezdecydowanych.
Prezesowi możecie nie uwierzyć. Szaremu członkowi PTG i czynnemu uczestnikowi wszystkich for genealogicznych od lat powinniście.
Otóż nikt w PTG nie narzuca nikomu żadnej pracy społecznej. Jest to obowiązek Statutowy.
....branie czynnego udziału w realizacji celów statutowych Towarzystwa...
To jest wyjęte ze Statutu PTG. Obowiązkiem członka każdego Towarzystwa jest czynne uczestniczenie w realizacjii celów statutowych. Nasze celew to przede wszystkim upowszechnianie genealogii i pomoc, w miare możliwości, we własnych poszukiwaniach innym. Wprawdzie by to czynić nie trzeba byc członkiem PTG jednak by nasza organizacja rosła w siłę i mogła dla środowiska coś wywalczyć musimy być liczni.
TYLKO LICZNA ORGANIZACJA BĘDZIE ZDOLNA COKOLWIEK WYWALCZYĆ DLA ŚRODOWISKA.
TYLKO Z LICZNĄ ORGANIZACJĄ JAKIEKOLWIEK WŁADZE CZY URZĘDY W POLSCE BĘDĄ CHCIAŁY ROZMAWIAĆ JAK Z LICZĄCYM SIE PARTNEREM.
Zachęcam więc. Na stronie http://www.genealodzy.pl/mod-subjects-l ... id-1.phtml jest do pobrania Deklaracja Członkowska.
Wypełniając ją powiększacie liczbowo PTG. Jedna osoba nic nie znaczy. Siła w ilości.

Szaraczek w PTG
Stanisław Pieniążek
Fronczak_Waldemar - 22-10-2007 - 15:14
Temat postu:
Anetko,
wiesz jak bardzo Ciebie lubię i szanuję, zatem nie śmiałbym powiedzieć czegoś, czego bym później żałował.
Mimo, że kibicowałem od samego początku powstawaniu PTG, to miałem duże opory przed formalnym wstąpieniem w jego szeregi.
Podobnie jak Ty, lubię chadzać własnymi drogami i pracować własnym rytmem. Nie cierpię jakichkolwiek przymusów. Wolność cenię ponad wszystko. Muszę być do czegoś przekonany, aby to robić.
Gdyby PTG cokolwiek usiłowało narzucać, to maja legitymacja natychmiast by wylądowała w koszu.
Robię to co zwykle, czasami łączymy wspólnie siły przy realizacji jakichś pomysłów, które mi się podobają, przy innych zachowuję neutralność, bo uważam je za durne. Wiem jednak, że łączą nas wspólne cele, a w grupie możemy liczyć na pomoc. Raz ja pomagam innym, a może kiedyś będę sam potrzebował wsparcia.
Ty Anetko właściwie jesteś już członkiem PTG. Z owoców Twojej pracy korzystają już inni. Legitymacja to tylko formalność. Jedyne czego nie możesz teraz zrobić, to wygryźć ze stanowiska prezesa tej starej zrzędy, Jacka Smile
Pozdrawiam serdecznie
inna stara zrzęda
Waldek
Młochowski_Jacek - 22-10-2007 - 15:34
Temat postu:
Fronczak_Waldemar napisał:
Jedyne czego nie możesz teraz zrobić, to wygryźć ze stanowiska prezesa tej starej zrzędy, Jacka Smile

Tu bym się nie zgodził. Do wyborów prawie 2 lata, ale mam nadzieję, że będzie wtedy wśród nas wiele osób mogących ciągnąć "ten wózek" we właściwą stronę, oraz że wspólnie wybierzemy tę najlepszą.
Kaczmarek_Aneta - 22-10-2007 - 16:05
Temat postu:
No...muszę przyznać, że PTG, nie dość, że w swoich szeregach zrzesza najlepszych i skromnych genealogów, to jeszcze niezłych psychologów! Smile

Waldku !
Musisz wiedzieć, że nigdy w życiu nie miałam zapędów (ani predyspozycji) do kierowania ludźmi, a co dopiero planować zamach na fotel Prezesa ?? Smile ! O nie, nie…to nie dla mnie…ja tam wolę siedzieć cicho w kąciku i robić swoje.

Wracając do meritum, jak wygląda komunikacja pomiędzy Zarządem a Członkami PTG ? Czy zebrania są konieczne ?

Pozdrawiam,
Aneta
Młochowski_Jacek - 22-10-2007 - 16:25
Temat postu:
Kaczmarek_Aneta napisał:
Wracając do meritum, jak wygląda komunikacja pomiędzy Zarządem a Członkami PTG ? Czy zebrania są konieczne ?

Jedyne konieczne zebrania to Walne Zgromadzenia Członków odbywające się raz w roku w Warszawie. Nasze kontakty są wirtualne, najczęściej email i skype. Z racji dzielących nas odległości nie organizujemy, wzorem innych TG, comiesięcznych spotkań, choć spotykamy się czasem nieobowiązkowo przy innych okazjach. Np. 4-urodziny Genpolu, Piknik genealogiczny w Borsku itp.
marksp - 22-10-2007 - 19:28
Temat postu:
Rozwiązanie dla wirtualnego uczestniczenia w Walnych Zgromadzeniach dla Kol Prezesa.
http://www.vidcom.pl/
Program darmowy.Test 14 dniowy.Przewyższa znacznie możliwości Skype.
Pozdrawiam
Młochowski_Jacek - 23-10-2007 - 21:55
Temat postu:
Kaczmarek_Aneta napisał:
Zarówno do celów, jakie stawia sobie PTG, jak i do argumentów ZA przytoczonych przez Jacka przekonywać mnie nie trzeba, bowiem sposób, w jaki traktowane jest nasze Środowisko przez instytucje państwowe to, delikatnie mówiąc, ogromna niesprawiedliwość (żeby nie ująć tego dosadniej...). ... a ponadto argumenty Jacka przekonały mnie co do tego, że aby wywalczyć lepsze jutro, PTG powinno rosnąć w siłę.


Cieszę się, że mój apel spotyka sie ze zrozumieniem. Jak widać nie jesteśmy karną kompanią lecz stowarzyszeniem sympatyków genealogii. Wspieranie genealogii jest statutowymi działaniami wszystkich, bez wyjątków, Towarzystw Genealogicznych, lecz jako stowarzyszenie ogólnopolskie chcemy przyjąć na siebie trochę inne zadania, tj. głównie te ogólniejszej natury dotyczące każdego genealoga - amatora. Nasz stosunek do Towarzystw Regionalnych opisałem w lipcu 2006 r. http://www.genealodzy.pl/name-News-article-sid-18.phtml . Uważam, że Polskie TG nie zastąpi Towarzystw Regionalnych a Towarzystwa Regionalne nie zastąpią Polskiego, podobnie jak Śląskie TG nie zastąpi Pomorskiego TG i vice versa. Będziemy się raczej uzupełniać. Dlatego nie dziwi fakt, że wiele osób należy do 2-3 Towarzystw w zależności od obszarów będących w kręgu ich zainteresowań i poszukiwań. I to jest słuszne. Dlatego właśnie PTG wprowadziło 50% ulgę w składkach m.in. dla członków innych Towarzystw aby obciążenia finansowe nie były przeszkodą w udzielaniu się w kilku z nich. Zakładamy, że PTG przyniesie poprzez swoje działania korzyści swoim członkom jak również całemu Środowisku. Dlatego zachęcam do poparcia PTG poprzez swoją przynależność. Szczegóły tutaj.
Kaczmarek_Aneta - 24-10-2007 - 10:46
Temat postu:
Witam,

nie pozostaje mi chyba nic innego, jak wstąpić do PTG.
Cóż...przekonaliście mnie na 100%, że warto.
Czy przyłączy się ktoś jeszcze... Wink ?

Pozdrawiam,
Aneta
Bartek_M - 24-10-2007 - 10:55
Temat postu:
Kaczmarek_Aneta napisał:

Czy przyłączy się ktoś jeszcze... Wink ?

Aha Very Happy
Kuśmierski-Jarosław - 24-10-2007 - 10:59
Temat postu:
Szykuje się ładna Pani Prezes Wink
Ale dwa lata to bardzo wiele ....pracy i możliwości.
tyburski - 24-10-2007 - 20:06
Temat postu:
Wstępować razem z Anetą to prawdziwa frajda. Chyba wystąpię z PTG aby tej frajdy zaznać wstępując ponownie..
Wczoraj zainteresował się przyłączeniem do naszego grona jeden z nowych senatorów. Będzie z niego pożytek.
Wiktor
JanKontek - 24-10-2007 - 22:00
Temat postu:
Jestem już członkiem PTG (tzn. Pomorskiego TG) i nie widziałem potrzeby wstępowania do kolejnego PTG, ale przekonaliście mnie. Jeśli będzie nas więcej, to może archiwa i inne instytucje zaczną nas traktować poważnie.
Pozdrawiam
Janek

Kto następny?
Fronczak_Waldemar - 24-10-2007 - 22:43
Temat postu:
To pocieszające, że tak wiele młodych osób garnie się do naszej organizacji. Przyda nam się nowe spojrzenie, zapał i energia. Mówię trochę wampirycznie, o tym zastrzyku świeżej krwi, ale bałem się, że niebawem PTG przekształci się w zakład geriatryczny Smile
Moje obawy rozwiały się, jak pojechałem na II Walne. Nie jest tak źle, a będzie jeszcze lepiej.
Anetko, jakby co, to pamiętaj kto pierwszy typował Ciebie na prezesa!!! Laughing
Wiktor, widzę, że konsekwentnie realizujesz swoją linię działania. To bardzo poważne i cenne dla nas posunięcia. Moje gratulacje.
Ale aby nie było tak słodko: Ty powiedz temu senatorowi, że u nas jest zakaz uprawiania polityki, bo tu są poważni ludzie, którzy się wzajemnie szanują i lubią. Jeśli na to przystanie, to serdecznie witamy!
Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak
Kornelia_Major - 25-10-2007 - 00:59
Temat postu:
[quote="Fronczak_Waldemar"]Anetko, jakby co, to pamiętaj kto pierwszy typował Ciebie na prezesa!!! Laughing


dobrze ,że Jacek ma poczucie humoru,bo kto wie.......


pozdrawiam - Kornelia
Młochowski_Jacek - 25-10-2007 - 07:49
Temat postu:
Fronczak_Waldemar napisał:
Anetko, jakby co, to pamiętaj kto pierwszy typował Ciebie na prezesa!!! Laughing

Anetko, jakby co, to pamiętaj kto pierwszy nie widział przeszkód.
Kaczmarek_Aneta - 25-10-2007 - 09:19
Temat postu:
Witajcie,

całkiem dobrze, że Wasze opinie opatrzone zostały uśmiechniętymi buźkami, bo mało brakowało, a byłabym skłonna uwierzyć w niewiarygodne opowieści na swój temat... Laughing
W każdym razie i jakby co…to moje miejsce jest tylko i wyłącznie w szarym szeregu i już !

Serdecznie pozdrawiam,

Aneta
Wielebnowski - 25-10-2007 - 16:41
Temat postu:
Witaj Aneto Very Happy
Jak zwykle jestes obok jeszcze kilku pań duszą forum.
Tak jak Waldemar cenię sobie wolność ale raz kozie śmierć -wstępuję Very Happy

PS
W razie rokoszu możesz liczyć na mój głos Wink
Jaś W
tyburski - 25-10-2007 - 22:07
Temat postu:
Waldku senator bedzie uprawiał tylko genealogię i pomagał otwierać ważne drzwi. Jest zresztą historykiem.
Dlatego nie wymieniałem jego partii bo to dla genealogii bez znaczenia.
Nawiasem mówiąc , jak zawiedzie to mam w tym budynku jeszcze z 50 -ciu innych dobrych znajomych.
Wiktor
Fronczak_Waldemar - 26-10-2007 - 01:40
Temat postu:
Wiktor, a ja już wiem kto w PTG będzie od kontaktów z Bardzo Ważnymi Osobistościami Smile Nie wymigasz się.
Przyjęte przez aklamację.
Zadowolony
Waldemar Fronczak
Boguslaw - 27-10-2007 - 16:40
Temat postu:
Pozwolę sobie powrócić do tematu/tytulu wątku. Rzecz dotyczy bowiem spraw zbliżonych do genealogii. Pisuję na kilku forach genealogicznych, prowadze własne badania genealogiczne ( na terenie trzech towarzystw regionalnych) - nie to jest jednak tematem tego postu.
Zajmuję się jeszcze innymi tematami historycznymi.
Właśnie w związku z tym i tematami wczoraj byłem w pewnym Archiwum Państwowym.
Układając sobie plan pracy w tym archiwum przygotowałem sobie wszelkie wykazy SEZAM i IZA. Zaznaczam, że poszukiwania nie dotyczyły genealogii rodzinnej, lecz mojego hobby.
Początkowo nie miałem zamiaru, lecz w ostateczności zabrałem główny tom zawierający podstawowe, zebrane dotąd dokumenty związane z tematem moich poszukiwań. I to mnie uratowało, pomogło bowiem przekonać kolejno kilka osób z AP, że nie służy to genealogii. Tym sposobem udało mi się spowodować wykonanie kserokopii dwóch teczek, w łącznej ilości ok. 150 kart A4, w cenie 2,00 zł/ kserokopię.
Tak nawiasem mówiąc - wykazy sporządzone przez SEZAM i IZA przewidują do przejrzenia kilkaset jeszcze teczek.....

Moje zasadnicze pytanie w tym wątku, w kontekscie jego tytułu, brzmi:

- - dlaczego cennik usług AP zawiera dział pt" Opłaty za przeprowadzenie poszukiwań do celów genealogicznych i własnościowych"?
O ile " własnościowych jest/ może być zrozumiałe ( chcesz spadek i się wzbogacisz - płać!!!!) to już dla genealogów, którzy chcą jedynie poznać historię rodziny, bez kontekstu korzyści matetrialnych - taki podział wydajwe sie nieco niezrozumialy. I o ile ja zapłacilem - po długich targach i udowadnianiu jakiemu celowi mają służyć te materiały- jedynie 2 zł/kserokopię, to juz taka sama usługa "dla celów genealogicznych" kosztuje 16,00 i 20,00 zł. A kserokopia wygląda tak samo.
Więc co - aby uniknąć takich opłat w Archiwum należy kłamać ? !!!
To już niestety raczej nie dla mnie - jestem za stary na takie podchody, i nie uważam tego za właściwe.
Co robić? Jak zdobywać potrzebne dokumenty ?

Dlatego do chwili obecnej nie należę do jakiegokolwiek Towarzystwa Genealogicznego.
W swoim już trochę długawym życiu należałem do kilku stowarzyszeń zawodowych i naukowych, związanych z pracą zawodową, ich legitymacje członkowskie przechowuję jako pamiątki , więc kolejne - jedna lub więcej - legitymacje członkowskie Towarzystw Genealogicznych już mi nie imponują.

Trochę smutno o tym pisać, ale niestety takie są fakty. Do czasu, kiedy dla genealogów - członków TG - nie będzie ze strony Archiwów preferencyjnych warunków i innych udogodnień raczej nie zapiszę sie do jakiegoklwiek Towarzystwa. I to nie ze względu na te kilkadziesiąt złotych rocznej składki....
Pieniążek_Stanisław - 27-10-2007 - 17:48
Temat postu:
Boguslaw napisał:
Do czasu, kiedy dla genealogów - członków TG - nie będzie ze strony Archiwów preferencyjnych warunków i innych udogodnień raczej nie zapiszę sie do jakiegoklwiek Towarzystwa.


Witaj Bogusławie
Jak myślisz ? - a kto Ci te udogodnienia i preferencyjne warunki załatwi ?
Chyba dokładnie nie przeczytałeś całego wątku w tym temacie.

Natomiast co do małych kłamstewek w archiwach to zmusza nas do tego sytuacja w której jako genealodzy jesteśmy dyskryminowani przez rzeczone urzędy. Kiedy to się skończy zależy tak samo ode mnie jak i od Ciebie a także i od wielu innych, którzy sie zorganizują, i będą walczyć by środowisko genealogiczne było tak samo traktowane w archiwach jak inni użytkownicy (naukowcy, literaci, ...).

Stanisław Pieniążek, też w poważnym wieku (końcowka 7 krzyżyka)
Młochowski_Jacek - 27-10-2007 - 18:08
Temat postu:
Boguslaw napisał:
- dlaczego cennik usług AP zawiera dział pt" Opłaty za przeprowadzenie poszukiwań do celów genealogicznych i własnościowych"?
O ile " własnościowych jest/ może być zrozumiałe ( chcesz spadek i się wzbogacisz - płać!!!!) to już dla genealogów, którzy chcą jedynie poznać historię rodziny, bez kontekstu korzyści materialnych - taki podział wydaje sie nieco niezrozumiały.

To przejaw zwycięstwa partykularnych interesów dysponentów archiwaliów nad interesem społecznym, którym jest popieranie rozwoju genealogii i tym samym rozwijanie świadomości społecznej obywateli. Musimy to uświadomić decydentom. Pojedyncze osoby nic na to nie poradzą i właśnie dlatego powinniśmy się zrzeszać.
PTG chce reprezentować interesy swoich członków i całego naszego Środowiska. Nad podobnymi praktykami ubolewamy każdy osobno od dawna. Teraz powinniśmy razem coś z tym zrobić! O udogodnienia będziemy zabiegać, a o swoje prawa walczyć. Najpierw jednak musimy zostać liczącą się (w setkach osób) organizacją. Wtedy będzie dużo łatwiej.
Boguslaw - 27-10-2007 - 18:46
Temat postu:
Cytat:
Pieniążek_Stanisław napisał:
Boguslaw napisał:
Do czasu, kiedy dla genealogów - członków TG - nie będzie ze strony Archiwów preferencyjnych warunków i innych udogodnień raczej nie zapiszę sie do jakiegoklwiek Towarzystwa.


Witaj Bogusławie
Jak myślisz ? - a kto Ci te udogodnienia i preferencyjne warunki załatwi ?
Chyba dokładnie nie przeczytałeś całego wątku w tym temacie.

Natomiast co do małych kłamstewek w archiwach to zmusza nas do tego sytuacja w której jako genealodzy jesteśmy dyskryminowani przez rzeczone urzędy. Kiedy to się skończy zależy tak samo ode mnie jak i od Ciebie a także i od wielu innych, którzy sie zorganizują, i będą walczyć by środowisko genealogiczne było tak samo traktowane w archiwach jak inni użytkownicy (naukowcy, literaci, ...).

Stanisław Pieniążek, też w poważnym wieku (końcowka 7 krzyżyka)


Panie Stanisławie - omawialiśmy ten właśnie temat ( przedmiot moich zainteresowań) w czasie mojej wizyty u Pana, w Gdyni....
Ale wtedy jeszcze byłem przed wizytą w AP i wszystko wydawało sie o wiele prostsze.....
Zderzenie z rzeczywistością było brutalne.....
Porozmawiamy może ptzy okazji Skype'm....

Odniosę się także do drugiego postu, którego autorem jest p. Jacek.

To, że nie jestem członkiem jakiejkolwiek organizacji genealogicznej nie oznacza że nie popieram wszelkich działań mających na celu ułatwienie życia codziennego "genealoga pospolitego".
I właśnie mam zamiar zapoznać się ze statutem organizacji ogólnopolskiej i organizacji regionalnych , o ile takowe znajdę w sieci, oraz o rejestracji stowarzyszenia i innych sprawach organizacyjnych.
Może się kiedyś nawrócę i zapiszę do tej organizacji.....
marksp - 27-10-2007 - 19:19
Temat postu:
Polityka liczebności (ilość członków) w obecnych realiach jest do zrealizowania za ok.
10 lat.Ponadto roszczeniowa postawa z tym związana(walka o prawa i jakieś przywileje)
nie gwarantuje sukcesu dla członków.Może się okazać,ze pokazanie legitymacji PTG
ustawi jej posiadacza w końcu kolejki,z potrojoną opłatą w stosunku do innych
np.sympatyków genealogii.Zanim zostanie przekonane "środowisko" do wstąpienia w szeregi
PTG,to dużo jeszcze wody w Wiśle upłynie.Tymczasem "środowisko" czeka na rozwiązania
polubowne ,które spowodują wyjście z propozycjami,które interesowały by np.AP.O tym
pisałem wcześniej- na co cierpią Mormoni i AP.tj. "Coś za coś".W rozmowie z NDAP z pozycji
wolontariusza widziałem chęci do współpracy.Nie ma kto tego zorganizować i realizować.
Taką drogę widzę realniejszą i skuteczniejszą .Nie wojowanie ,a współpraca i porozumienie
może przynieść coś dobrego nie tylko dla członków PTG ,ale dla "środowiska".
Pozdrawiam
Młochowski_Jacek - 27-10-2007 - 19:54
Temat postu:
marksp napisał:
...Może się okazać,ze pokazanie legitymacji PTG ustawi jej posiadacza w końcu kolejki,z potrojoną opłatą w stosunku do innych ...
Nie sądzę, żeby taka dyskryminacja była możliwa. Odnoszę wrażenie że brak rzeczowych argumentów zastępujesz fantazjami. Każdy z nas spotyka się z przychylnością archiwistów i kierowników AP, jednak nie zmniejsza to kosztów kultywowania naszej pasji. Są decyzje, które gdzieś tam na górze zapadły w gronie kilku osób. Należy wywierać naciski aby skłonić ich do zmiany stanowiska. Nie sądzę, żeby udało się to wolontariuszowi. Współpracę opartą na partnerskich stosunkach jak najbardziej popieram ale, przepraszam za dosadne wyrażenie, " współpracy gołej d... z batem" popierać nie mogę.
Nowik_Andrzej - 27-10-2007 - 20:05
Temat postu:
Zgodnie z ustawą o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach
(test jednolity: Dz. U. Nr 97 z 2006 r., poz. 673), art. 16, ust. 1:

"Materiały archiwalne udostępnia się jednostkom organizacyjnym i obywatelom dla potrzeb nauki, kultury, techniki oraz gospodarki.
Udostępnianie materiałów archiwalnych dla powyższych potrzeb jest bezpłatne."

Wynika z tego, że prawdopodobnie pobieranie opłat za fotografowanie metryk bez dodatkowego oświetlenia, na własny użytek, bez zamiaru publikacji, jest pozbawione podstaw prawnych. Co więcej, archiwum pobiera opłatę za coś, co nie jest dodatkową usługą, a skraca pobyt petenta w archiwum i realnie obniża koszty jego (tzn. archiwum) funkcjonowania.

Andrzej Nowik
Boguslaw - 28-10-2007 - 12:02
Temat postu:
Cytat:
Nowik_Andrzej napisał:
Zgodnie z ustawą o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach
(test jednolity: Dz. U. Nr 97 z 2006 r., poz. 673), art. 16, ust. 1:

"Materiały archiwalne udostępnia się jednostkom organizacyjnym i obywatelom dla potrzeb nauki, kultury, techniki oraz gospodarki.
Udostępnianie materiałów archiwalnych dla powyższych potrzeb jest bezpłatne."

Wynika z tego, że prawdopodobnie pobieranie opłat za fotografowanie metryk bez dodatkowego oświetlenia, na własny użytek, bez zamiaru publikacji, jest pozbawione podstaw prawnych. Co więcej, archiwum pobiera opłatę za coś, co nie jest dodatkową usługą, a skraca pobyt petenta w archiwum i realnie obniża koszty jego (tzn. archiwum) funkcjonowania. Andrzej Nowik


Wyróżnienia moje - w pełni się zgadzam z autorem tego wpisu.
Tutaj ciekawostka - mam zamiar popełnić jakieś opracowanie, artykuł lub coś podobnego w oparciu o zebrane materiały. Znalazłem zinteresowanego wydawcę, więc proszę go - " daj jakiś papier, że mój artykuł zostanie opublikowany. Ale aby go zaś napisać muszę zdobyć w AP materiały, a taki dokument znacznie mi to ułatwi."
No i słyszę w odpopwiedzi : " no nie - my możemy wydać legitymację komuś, kto już coś napisał" . I nie bardzo potrafił mi wyjaśnić jak przerwać to błędne koło.

Żeby było całkowicie jasne - nie jestem zdecydowanym przeciwnikiem pobierania wszelkich opłat, nie tylko przez AP.
Rzecz ma jednak głębszy sens i wymaga dokonania pewnych ustaleń.
I tu pozwolę sobie wróćić do "mojego" pobytu w AP.
Jak pisałem - przygotowałem sobie wykazy zasobów archiwalnych, czyli wykazy zawierające numery teczek zawierających interesujące mnie informacje.
Rzecz dotyczy AP w Polsce, BA w Berlinie, LA Greifswald i jeszcze kilku innych.
Generalnie wiedza archiwistów o danej teczce zawarta jest w ogromnej większości w słowach:
... opis: akta luźne; stan dobry; rękopis; neogotyk; niemiecki; pnobl.; ; ;.
Dopiero w mojej obecności, dla ustalenia wysokości opłaty za kserokopie obsługa pracowni policzyła ile stron znajduje sie w teczce......

Czyli nic więcej, niż moje domysły.
Aby osiągnąć z tego określony pożytek muszę te materiały opracować, czyli dokonać tłumaczenia, co w wielu przypadkach jest niezmiernie trudne, jako że o ile stosunkowo łatwo dokonać to samemu, lub przy pomocy osób znajomych mając do przetłumaczenia tekst drukowany, to już gorzej sprawa ma się z rękopisami. Ja się tego nie podejmę, zaś odszukanie osoby starszej wiekiem i mogącej pomóc jest coraz trudniejsze, Tacy ludzie juz odchodzą; w latach swojej młodości, żyjąc na terenach objętych władzż niemiecką ten język był ich codziennością zarówno w mowie, jak i w piśmie. Do tego dochodzą trudności związane z specyfiką zawodową tematu - w moim przypadku jest to leśnictwo i łowiectwo - gdzie występuje wiele wyrażeń właściwych tylko w tym temacie....
Tak więc zakładając, że udało mi się pokonać te trudności i uzyskać tłumaczenia w języku polskim prawdopodobnie musiałem ponieść jakieś koszty. Niech to będzie chociaż symboliczna bombonierka dla pewnej znajomej, miłej starszej pani lub coś innego dla starszego pana, czy też oficjalne tłumaczenie zawodowego tłumacza- poniosłem koszty.
ale uzyskałem jakiś materiał, który mógłby być wykorzystany przez kogoś innego.
Zwykły handel wymienny; coś za coś, w ramach określonych odpowiednim porozumieniem. Myślę że z wielu materiałów badanych przez genealogów i hobbystów, takich jak ja, mogłoby skorzystać wiele innych osób.

Czy NDAP nie powinna rozważyć pomysłu na obniżenie opłat za usługi do wielkości symbolicznych, czyli kosztów zakupu papieru i tonerów do kserokopiarek, oprzyrządowania fotoaparatów cyfrowych ( ja skonstruowalem własny statyw do swojego "cyfraka"), ewentualnych kosztów zużytej energii elektrycznej.....
Skoro " w mieście " za kserokopie A4 płaci się kilkanaście groszy, to dlaczego AP tak skalkulowalo cenę?
Być może obniżenie ceny, nawiązanie współpracy mającej na celu wykorzystanie przez Archiwa opracowań materiałów dokonanych przez ich badaczy - czy to nie jest pomysł wart zastanowienia?

Trudno bowiem zachowac spokój widząc zapis z cennika :
- ... - obiekt cyfrowy (skan, fotografia cyfrowa) z materiałów archiwalnych do 1945 r - 60,00 PLN + cena nośnika ( płytki CD) + koszt przesylki i opłat bankowych - wg aktualnych stawek" .
Młochowski_Jacek - 28-10-2007 - 12:13
Temat postu:
Boguslaw napisał:
Czy NDAP nie powinna rozważyć pomysłu na obniżenie opłat za usługi do wielkości symbolicznych, czyli kosztów zakupu papieru i tonerów do kserokopiarek, oprzyrządowania fotoaparatów cyfrowych, ewentualnych kosztów zużytej energii elektrycznej...
Skoro " w mieście " za kserokopie A4 płaci się kilkanaście groszy, to dlaczego AP tak skalkulowalo cenę?
To pytanie dręczy nas od dawna. Dlatego będziemy szukać porozumienia i rozwiązania tego palącego problemu. Nie stanie się to z dnia na dzień, ale sprawą się zajmiemy. To jedna z głównych przeszkód stojąca na drodze rozwojowi genealogii.
Boguslaw - 28-10-2007 - 18:40
Temat postu:
No i jeszcze mała uwaga: padły wyżej słowa o liczebności, przychylności archiwistów, podstawach roszczeniowych......
Wszystko to prawda, ale moim zdaniem:
- zamiast liczebności lepsza jest jakość. Niejednokrotnie przegladam statystyki na innych forach; łatwo zauważyć, że ogromna wiekszośc to forumowicze, którzy napisali że poszukują coś nt. swojego nazwiska, i na tym ich aktywność sie skończyła. No może czasem jeszcze osiągnęli wynik w ilości 5 postów.....
Niewielka ilość dzielnie pisze mniejsze lub większe teksty, ale widać że bywa na forum, wie co się tam dzieje.

- przychylnośc archiwistów - również rzecz dyskusyjna, tam są przychylni, a tutaj traktującie jako zło konieczne. Jak to w życiu.....

- postawy roszczeniowe - zazwyczaj oczekujemy pomocy, dostępu do potrzebnych materiałów, nie jest to coś niezgodnego z prawem, lecz normalną sprawą jakich wiele załatwia się w różnych urzędach państwowych.
Trochę to skrótowo, ale chyba aż tak bardzo sie nie mylę....
przeski - 28-10-2007 - 20:51
Temat postu:
Nie wiem jak Wy ale ja odnoszę wrażenie, że na naszym portalu jest od niedawna ciekawiej i mądrzej.
Zaczęliśmy w końcu rozmawiać o sprawach istotnych dla genealogii polskiej, dla jej rozwoju.
Bogusław ma racje. Czymś innym jest należenie do listy dyskusyjnej czy zabieranie głosu na forum genealogicznym ale zupełnie czymś innym jest wspólne działanie na rzecz rozwoju genealogii polskiej.
Grupy dyskusyjne, fora, wszelkie tablice ogłoszeniowe są bardzo potrzebne i pożyteczne.
Dla niektórych uczestnictwo w powyższych jest jedyną forma współpracy czy wymiany doświadczeń, na którą myślą, że mogą sobie pozwolić.
Masz Portal, który powstał dzięki talentowi i ciężkiej pracy Jacka jest miejscem specjalnym. To nie tylko Forum, na którym wymieniamy informację, pomagamy sobie nawzajem.
Naszą ambicją jest zgrupowanie czy też zrzeszenie wszystkich genealogów dobrej woli, którzy mogą i chcą pracować na rzecz rozwoju polskiej genealogii.
Wierzę głęboko w skuteczność działań zbiorowych.
Nie miałem żadnych wahań jeżeli chodzi o członkostwo w PolTG. Dla mnie nie jest to kwestia smaku. Dla mnie przynależność do PolTG jest naturalną potrzebą genealoga amatora, który rozumie, że genealogia polska, ta masowa, demokratyczna, genealogia dla wszystkich jest w okresie swego wczesnego dzieciństwa, w okresie raczkowania.
Genealogia polska istnieje już od dawna i ma już swoich zasłużonych. Znamy ją dobrze. Jest to genealogia herbarzy, genealogia teczek, herbów, wielkich i nie tak wielkich ale za to szlacheckich nazwisk. Sięgamy do istniejących źródeł z chęcią. Służą one nam dobrze.
Nie można w żadnym wypadku wpaść tu w głupią zarozumiałość i twierdzić , że zaczynamy tworzyć polską genealogię od nowa.
Od nowa tworzymy jednak masowy ruch genealogiczny, szerokie bazy informacyjne, współpracę z wszelkimi instytucjami. Takie widzimy potrzeby i jesteśmy gotowi na wspólne działanie na rzecz tej masowej, demokratycznej genealogii dla wszystkich.
Teraz o tej kwestii smaku. Niektórzy cały problem przynależności do takiej czy innej organizacji ale w tym wypadku do PolTG sprowadzają do kwestii (dobrego?) smaku.
Nie lubię wszelkich organizacji, legitymacji, rejestracji – taki jest miej więcej sens ich wypowiedzi. Po prostu nie lubię i koniec.
Z drugiej strony ci z dobrym smakiem a raczej niesmakiem zauważają celowość istnienia organizacji, portalu, forum. Są to charaktery wspaniałomyślne. Nic nie mają przeciwko, ba nawet są za, tylko ich dobry smak nie pozwala im na wstąpienie do organizacji.
Ciut to dla mnie zbyt wygodnickie, zbyt konformistyczne. No ale, jak się już ustaliło, jest to kwestia smaku.
Nie mówimy tutaj, że kto nie jest z nami to jest przeciwko nam. Mówimy, przyłączcie się do nas bo wspólnie możemy zrobić wiele dla polskiej genealogii a to znaczy dla wszystkich i da każdego z nas (was).
Czytajcie uważnie wypowiedzi na listach dyskusyjnych. Wynika z nich jasno i zdecydowanie, że istnieje potrzeba wspólnego dziaałania. Zorganizowanego i sprawnego.
Poczytajcie uważnie wypowiedzi genealogów kresowych. Zadają pytania o miejsca, nazwiska, fakty. W wielu wypadkach jest to istne wołanie na puszcze.
Ich zachęcam do wspólnego działania. Można sobie wyobrazić przyszłą współpracę pomiędzy archiwami Polski, Litwy, Białorusi i Ukrainy. Wymiane mikrofilmów czy informacji w formie zdigitalizowanej. Można sobie wyobrazić ale też trzeba pracować wspólnie aby taka współpraca stała się rzeczywistością. Nic tutaj nie zrobi się samo.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Przemek Kisielewski, członek PolTG, legitymacja # 19
Boguslaw - 29-10-2007 - 11:24
Temat postu:
Portal ten zacząłem zgłębiać stosunkowo niedawno, więc jeszcze dużo czasu musze poświęcić na jego całkowite poznanie. Stąd dla wielu starszych stażem na tym portalu moje niektóre wypowiedzi mogą być co najmniej dziwne, ale to wyłącznie z niewiedzy i dokładnej znajomości jego zawartości.
Tyle tytułem wstępu i usprawiedliwienia się.
A wracając do postu sygnowanego „przeski” .
Tak w zasadzie to nie zawiera on nic odkrywczego!!!!
O tym co pisze „przeski” wie każdy z nas. Ale ten post – tak jak i wiele innych - spełnia swoje zadanie. Mianowicie uświadamia nam, że wiele oczywistości, które w zasadzie są jakby niezauważalne tworzą klimat tego portalu i jego forum w szczególności.
I nieważne jest, czy głos zabiera ktoś, kto prosi tylko o informacje o konkretnym interesującym go przypadku, czy ktoś zamieszcza link do interesującej i ciekawej strony, czy podana jest informacja o tym, że ktoś coś zindeksował…..
Portal skupił wokół tematu grupę pasjonatów, hobbystów, ludzi o określonych zainteresowaniach….
I to jest chyba najważniejsze.
Co do tworzenia formalnych stowarzyszeń, grup, związków…..
Przynależność do jakiejkolwiek organizacji ( poza partiami politycznymi) jest dobrowolna.
Ale tu pojawiają się również liczne wątpliwości.
Pozwolę sobie opisać swój osobisty przykład, który jest chyba dylematem wielu genealogów. Pochodzę z Wielkopolski, tam żyli od początku XIII ( udokumentowane ! ) moi przodkowie, tam obecnie mieszkają moi krewni….
Sentymentalnie czuję się z tą ziemią związany „od zawsze”. Los jednak sprawił, że w 1962 r. moi rodzice zamieszkali na Kaszubach. Będąc wtedy młodym człowiekiem tutaj podjąłem swoją pierwszą pracę, i tutaj założyłem rodzinę.
Wszystko wskazuje też na to, że tutaj będę już do końca……
Moja żona jest rodowitą Kaszubką.
Tak więc powstał dylemat : do którego z regionalnych towarzystw genealogicznych powinienem się zapisać?
Wielkopolskiego - z uwagi ma moje korzenie, czy Pomorskiego – z uwagi na miejsce zamieszkania i pochodzenie żony?
Jeśli się zapiszę do Wielkopolskiego - odległość – ok. 400 km- nie pozwoli mi uczestniczyć w comiesięcznych spotkaniach i także uniemożliwi mi czynny udział w pracach Towarzystwa, np. wykonanie jakiejś indeksacji, lub czegoś, co wymaga pobytu tam, w Wielkopolsce…..
Mogę do Pomorskiego TG…
Tu sprawa jest otwarta – chociaż nie będąc członkiem PomTG. nawiązałem kontakt z niektórymi jego członkami, uzyskałem ich pomoc i mam zapewnienie o dalszym mnie wspomaganiu przy pracy nad innym tematem związanym z historią tych ziem – ziem nazywanych „ ziemiami wiecznego pogranicza” .
Z pewnych względów nie mogłem uczestniczyć w październikowym spotkaniu członków PomTG.
Ale w listopadowym chyba już będę mógł….
Mógłbym też „zapisać” się do PolTG. Mógłbym zapisać się, zapłacić składki ( jako emeryt nie odczuł bym tego chyba zbyt boleśnie) no i co dalej ?
Być członkiem organizacji, opłacić skalski, podpisać zapoznanie się z statutem i regulaminem - lekkie, łatwe i przyjemne, nie wymagające wysiłku; czasem nawet nie trzeba czytać tego, co się podpisuje.
Ale w przypadku PolTG również „kłania się” odległość i tym samym niemożność uczestniczenia w spotkaniach, zjazdach, itp….
Zajmując się genealogią stosunkowo od niedawna pomogłem kilku osobom, które zwróciły się bezpośrednio na „priv” o pomoc. Odnalazłem potrzebne im dokumenty, odesłałem, dostałem podziękowania. Sam również korzystałem z indywidualnej pomocy innych genealogów, czy urzędników USC. I nikt nie pytał się o moja przynależność organizacyjną, wiele USC nie żądało podań i opłat skarbowych.
Ot, zwyczajnie – ktoś potrzebował pomocy, więc pomogli. Również wielu księży z chęcią pomaga….
Chociaż w przypadku biur parafialnych odsetek życzliwych i chętnych do pomocy jest zdecydowanie mniejszy.
Z doświadczenia wiem, że współpraca z biurem parafialnym nabiera rozmachu dopiero po bezpośrednim spotkaniu z proboszczem. Przedtem wymiana maili jest raczej grzecznościowa, ale ze strony proboszcza mało konkretna. Dopiero po wizycie w biurze parafialnym i bezpośredniej rozmowie można liczyć na coś więcej.
Ale o tym ktoś, gdzieś już pisał, dodając że proboszczowie boją się o całość ksiąg parafialnych. Zdarzały się bowiem wypadki, że po wizycie jakiegoś poszukiwacza stwierdzano brak niektórych stron….

Nie neguję potrzeby i konieczności tworzenia organizacji. Pożytki z tego płynące są oczywiste.
Natomiast zazwyczaj staram się myśleć pesymistycznie. Łatwo być optymistą i na samym początku okrzyknąć sukces zrzeszenia się w jakąś organizację. Trudniej jednak jest później przyznać się do porażki, którą ta organizacja poniosła, bo czegoś nie przewidziała, bo coś nie wyszło, bo nie do końca wszystko przekalkulowano, bo uwzględniono tylko ewentualne korzyści i planowano w związku z tym wyłącznie sukcesy ….
Zwrócenie uwagi na to właśnie, było powodem dla którego tak się rozpisałem….

No i tak przy okazji – mam ogromną prośbę. Piszę o tym na każdym forum, na którym zabieram głos. Proszę mianowicie o podanie do wiadomości swojego miejsca na ziemi.
Rzecz w tym, że podanie takiej informacji w „profilu” czasem może komuś ułatwić poszukiwania.
Jak widać – ja napisałem „Kaszuby”. Trochę niezbyt precyzyjnie , ale wyraźnie mówi że nie Warszawa, Śląsk, Kraków….
A jeśli ktoś będzie zainteresowany nawiązaniem kontaktu i poproszeniem o poszukanie czegoś w tych stronach – w miarę możliwości pomogę.

Kwestia „ zrzeszać się czy nie” jest w dalszym ciągu otwarta.
Nowik_Andrzej - 29-10-2007 - 14:44
Temat postu:
Nie ma potrzeby zrzeszania się, jeżeli ktoś pragnie przebadać księgi metrykalne jednej parafii...

Jest KONIECZNOŚĆ zrzeszania się, jeżeli ktoś chce prowadzić poszukiwania w różnych parafiach, sięgnąć do źródeł pozametrykalnych, zmierzyć się z samowolą urzędników.

Przy obecnym stanie polskich badań historycznych czy funkcjonowania archiwów nie jest możliwe przeprowadzenie znacznej części poszukiwań bez działań zespołowych.

Polska genealogia jest wciąż na wczesnym etapie rozwoju, co wynika z wielu zaszłości historycznych (niektóre badania, podjęte w XIX w. i przerwane, do dziś nie zostały na nowo podjęte). Wciąż głównym przedmiotem badań są metrykalia, które dawno powinny być zindeksowane i opracowane, ale nie jest to możliwe w sytuacji, w której oficjalna polityka archiwów państwowych badania genealogiczne traktuje jako swoiste dziwactwo (w cennikach odróżnia się cele naukowe od genealogicznych).

Powstanie PolTG jest właśnie szansą na przełamanie tego stanu rzeczy...


Andrzej Nowik
Młochowski_Jacek - 29-10-2007 - 15:58
Temat postu:
Boguslaw napisał:
Ale w przypadku PolTG również kłania się odległość i tym samym niemożność uczestniczenia w spotkaniach, zjazdach, itp.
A gdzie jest PolTG? Czy jest ono w Warszawie, gdzie zarejestrowano jego siedzibę, czy w Gdańsku, gdzie zaprowadzi nas adres do korespondencji, czy może w Radomiu lub Lęborku. A może wszędzie gdzie mieszka i działa ktoś z nas, zrzeszonych w PolTG genealogów. Chyba ta ostatnia możliwość jest najbliższa prawdy.
W odróżnieniu od regionalnych TG interesują nas ogólnie wszystkie rejony Kraju i bliskiej zagranicy a spotykamy się w wirtualnej rzeczywistości jaką jest Internet. Odległości między nami nie mają większego znaczenia. Podejmujemy wspólnie projekty nie widząc się bezpośrednio ze sobą. Aby tworzyć zasoby pomocne innym nie musimy się spotykać osobiście. Skoro wymyślono już telepracę i nieźle ona funkcjonuje to telehobby przez internet można uprawiać równie skutecznie.
Pole działania PolTG jest i powinno być inne niż regionalnych TG. Musimy się uzupełniać a nie starać się konkurować ze sobą. W regionach najwięcej do zaoferowania mają regionalne TG. To one organizują spotkania członków i sympatyków, odczyty, konferencje, imprezy plenerowe, starają sie tworzyć dobry kontakt ze środowiskiem naukowym, dysponentami archiwaliów. Tam one są gospodarzami, a PolTG gościem. Jeśli przyjdzie nam działać w danym regionie to powinniśmy robić to razem z TG tej Ziemi. Pojawiać sie jednak będą projekty ponadregionalne a do przezwyciężenia jest wiele trudności natury ogólnej z którymi zmierzyć się trzeba większymi siłami. Należy podjąć rozmowy na tematy nas dotyczące, które dotychczas regulowano bez nas. W rozmowach tych reprezentowane być musi całe Środowisko. Nie musimy wszyscy dojeżdżać i spotykać się aby coś załatwić. Musimy za to udzielić mandatu komuś, kto chce podjąć sie tego trudu. Wierzę, że PolTG może i powinno się tego trudu podjąć, dla dobra nas wszystkich. Kierunki działań i podstawowe cele PolTG i regionalnych TG nie pokrywają sie zupełnie i dlatego popierać należy zarówno działanie w regionach jak również działania centralne.
Dlatego też nie musimy zastanawiać się które TG Polskie czy regionalne spełni lepiej nasze cele i przynależeć powinniśmy zarówno do jednego jak i drugiego, mając świadomość, że każde z nich w odmienny sposób będzie działać dla dobra tej samej Genealogii. Dlatego m.in aby promować taką podwójną przynależność, w regulaminie członkowskim PolTG jest 50% zniżka składki dla członków regionalnych TG.
W późniejszym czasie starał się będę namówić regionalne TG aby zostały członkami wspierającymi PolTG. Mając swoich przedstawicieli w organizacji centralnej jaką jest PolTG będą miały realny wpływ na podejmowane działania i kształt współpracy. Być może powstanie rada programowa która te kierunki działań będzie mogła określać i znajdować nowe obszary współpracy. A wszystko to przy zachowaniu autonomii i niezależności TG regionalnych. Znowu się rozpisałem, ale lepiej pisać o zamierzeniach niż, tak jak Wyspiański w Weselu o zaprzepaszczonych szansach. Dlatego dmę w ten złoty róg, aby zwołać nas wszystkich w sprawach dla nas ważnych, nie czekając aż ino śnur zostanie. Dmę, a Wy wszyscy słuchacie, ale czy wszyscy słyszycie?
Boguslaw - 29-10-2007 - 18:51
Temat postu:
Oczywiście że słychać ten róg!
A dowodem jest właśnie mój odzew. No i oczywiście - zgodność co do poglądów, jakie do tej pory w tym wątku zostały zaprezentowane.
Być może różnimy się w doborze słów wyrażających nasze myśli, czasami może się przydarzyć jakiś błąd ortograficzny lub stylistyczny.....
Ale wyglada na to że myślimy podobnie. Podobnie widzimy swoje miejsce w organizacji, potrzeby i cele.

Tutaj małe wyjaśnienie - wg mnie " organizacja" oznacza w zasadzie wszystkie formy skupienia się dwóch i więcej osób. Każde takie skupisko jest organizacją, określoną odpowiednią nazwą i formą .

Co do "rozpisania się" - też jestem gadułą, co już zresztą widać po tych kilku moich wpisach; mam jednak nadzieję że jakos to Inni forumowicze przetrzymają. Zapewniam że nie jestem wieczny.....
I w dowód dobrej woli tym razem będzie króciótko!!!!

Co do regionalnych TG: każde z nich rządzi się swoimi prawami, zgodnie z postanowieniami przynależnych członków. I rzeczywiście - należy się zastanowić nad nawiązaniem współpracy.
Formy tej współpracy mogą być różne - o tym jednak nie chcę się wypowiadać jako że nie jestem członkiem jakiejkolwiek organizacji genealogicznej i mam zbyt krótki staż "genealoga".
A widząc zaangażowanie wielu członków poszczególnych organizacji regionalnych - twierdzę że mogą oni stworzyć tak znakomitą reprezentację polskich genealogów, że będzie ona służyć nam wszystkim doskonałą pomocą i godnie, ale głównie skutecznie reprezentować wszystkich zainteresowanych genealogią - tych zrzeszonych w TG i takich jak ja sympatyków - we wszelkich potrzebnych sytuacjach.


PS: a w wykazie użytkowników kolumna "skąd" dalej jest bardzo niekompletna!!!!
Fronczak_Waldemar - 29-10-2007 - 19:09
Temat postu:
Zamiast argumentowania za lub przeciw (wszak, jak mawiają, zawsze są dwie szkoły) pozwólcie, że posłużę się znanym chyba wszystkim cytatem:
"Musimy coś zrobić, co by od nas zależało, zważywszy, że dzieje się tak dużo, co nie zależy od nikogo".
To wszystko, co mam w tej sprawie do powiedzenia.
Waldemar Fronczak
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits