Genealodzy.PL Genealogia

Ja i Genealogia, wymiana doświadczeń - 5 dzieci z nieprawego łoża

cebra89 - 06-02-2025 - 10:06
Temat postu: 5 dzieci z nieprawego łoża
Witam, podczas zwyczajnych poszukiwań genealogicznych natrafiłam na akt małżeństwa moich przodków (Bogumiła Ebermana i Agnieszka z d. Gembarowskiej), gdzie podane są dane tylko matki panny młodej. Nie ma żadnych informacji o ojcu.

Szukając aktu urodzenia Agnieszki, jakież było moje zdziwienie, gdy znalazłam, aż 5 innych aktów (Agnieszki i 4 jej rodzeństwa), gdzie wpisana jest tylko matka, Katarzyna Gembarowska.

Pierwszy z nich jest Marcina Gembarowskiego ur. w 1857 r. we wsi Paprotnia, który został ochrzczony w Zduńskiej Woli. W jego akcie wprost jest napisane, że pochodzi z nieprawego łoża, a matka jest służącą. Gdzie mogła służyć Katarzyna? Paprotnia to mała wieś. Zapisy z 1827 roku mówią, że znajdowało się tam 12 domów, w których mieszkało 76 osób. Podejrzenia padają więc na tamtejszy pałacyk (który w zmienionej formie ale stoi do dziś) i który był zapewne zamieszkały przez dziedzica wsi i okolicznych dóbr.

W akcie urodzenia Agnieszki, urodzonej 1859 r. w Świerzynach (wieś obok Paprotni), a ochrzczonej w parafii w Strońsku, możemy znów przeczytać, że matka jest służącą. Użyto również słowa ‘dziewka’. Co ciekawe Agnieszkę do chrztu przyniosła akuszerka i parobek.

W 1862 roku urodził się Michał Gębarowski ale już w Zduńskiej Woli, gdzie został ochrzczony. Do chrztu zaniosła go również akuszerka (inna niż poprzednio) oraz 2 inne osoby. W akcie można przeczytać, że Katarzyna jest niezamężną wyrobnicą, a ojciec jest nieznany. W 1864 chłopiec zmarł.

W 1865 roku urodziła się Józefa Gębarowska, również w Zduńskiej Woli i tam też została ochrzczona. Do chrztu dziecko również przyniosła akuszerka. W tym akcie również jest napisane, że matka Katarzyna jest wyrobnicą, a ojciec jest nieznany. W 1866 dziecko zmarło. Wydaje mi się ale nie jestem pewna, że jednym ze świadków w akcie zgonu był policjant.

W 1867 roku urodziła się Marianna Gębarowska, również w Zduńskiej Woli i tam została ochrzczona. Tutaj wspomina się tylko, że Katarzyna jest wyrobnicą. Jest dostępny akt małżeństwa Marianny, gdzie też wpisana jest tylko matka Katarzyna ale z Łodzi.

Czy ojcem tym wszystkich dzieci jest jeden człowiek? Jedno dziecię z nieprawego łoża jest prawdopodobne (chociaż ja się nie spotkałam z taką sytuacją) ale aż 5? Może Katarzyna było kochanką jakiegoś bogatego pana, który łożył na ich utrzymanie? Ta teoria wydaje się być kusząca ale może po prostu Katarzyna była zanadto kochliwa? Wtedy musiałaby być skrajnie odpowiedzialna. W tamtych czasach samotna matka z dziećmi to prawie jak wyrok śmierci. A może uprawiała nierząd?

Ciekawa jestem Waszych teorii. Jeśli ktoś chciałby pogrzebać to mogę podać linki. Pozdrawiam.
Gadecki.Bogusław - 06-02-2025 - 11:08
Temat postu: 5 dzieci z nieprawego łoża
z dużym prawdopodobieństwem należy przyjąć , że żyli w konkubinacie , tak byśmy dzisiaj na to powiedzieli , dzieci były uznawane jako panieńskie , inna rzecz : czy zachowały się jakieś księgi meldunkowe z miejsc gdzie mieszkali ? Tam powinien być widoczny prawdopodobny ojciec ,
pozdrawiam
Bogusław
Sroczyński_Włodzimierz - 06-02-2025 - 11:16
Temat postu:
"Czy ojcem tym wszystkich dzieci jest jeden człowiek? "

Raczej nie będzie możliwości odpowiedzi


"W tamtych czasach samotna matka z dziećmi to prawie jak wyrok śmierci."
A skąd taki pomysł? i na/dla kogo ten wyrok? Gdzie? Na obszarze dzisiejszej Polski?
Może w literaturze typu fantasy/na nowo pisana historia w stylu "polskie niewolnice mordowane po porodach"

"Jedno dziecię z nieprawego łoża jest prawdopodobne (chociaż ja się nie spotkałam z taką sytuacją) "
serio? to otwórz np genetekę i posortuj urodzenie wg kryterium
imię ojca ="" AND (imię OR nazwisko) matki <> ""
ew. inne równoważne (typu nazwisko urodzonego = nazwisko matki)

po czym popatrz na akty

ew. poczytaj opracowania
Było jest i będzie. Szacunek dla matek, które wychowywały porządnych ludzi..a przynajmniej umożliwiły to.

Natomiast "oficjalna" nierządnica na wsi to, moim zdaniem, raczej rzadkość. Z zastrzeżeniami co do skłonności opracowań do bycia pod tezę, ale poszukałbym coś w tym temacie. Moim zdaniem, raczej minimum "miasto powiatowe" a mniejsze to przyjezdne/wędrowne okazyjne ..jakieś większe targi etc

Służąca - niekoniecznie w dworze. Praca najemna w gospodarstwach (nawet dzierżawionych) to bardzo często spotykana forma.
Kamil0123 - 06-02-2025 - 11:19
Temat postu: 5 dzieci z nieprawego łoża
Zasada jest taka ,że jak matka nie podała ojca to nic nie da dociekanie czegokolwiek .
Nie ma i koniec .
Chodzi o psychikę .
Co to da ,że znajdziemy nawet partnera i co wpiszemy do drzewa jako potencjalnego ojca .
To całe życie będzie to potencjalny ojciec .
To potencjalny przodek .
I do końca życia on pozostanie potencjalny .
Bo zawsze zostanie 1 % niepewnoości

Pozdrawiam

Kamil
cebra89 - 06-02-2025 - 11:21
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Gadecki.Bogusław napisał:
z dużym prawdopodobieństwem należy przyjąć , że żyli w konkubinacie , tak byśmy dzisiaj na to powiedzieli , dzieci były uznawane jako panieńskie , inna rzecz : czy zachowały się jakieś księgi meldunkowe z miejsc gdzie mieszkali ? Tam powinien być widoczny prawdopodobny ojciec ,
pozdrawiam
Bogusław


O księgach meldunkowych nie wiem ale poszukam. A czy mogło być prawdopodobne, że ojciec chodź raz zaniósł dziecko do chrztu jako świadek? Wydaje mi się, że za każdym razem były to inne osoby ale mogę się temu przyjrzeć, może znajdę jakiś trop Wink
Sroczyński_Włodzimierz - 06-02-2025 - 11:22
Temat postu: 5 dzieci z nieprawego łoża
Nie jeden % a 100%
Nie ma szans na 99% pewność typowania ojca z XIX wieku.

1% niepewności to "czy ojciec z dokumentów to biologiczny ojciec"
---
Nie, nie ma możliwości odpowiedzi na ww pytania.
Nawet na DNA to raczej za daleko (zresztą skoro jedno dziecko zmarło w dzieciństwie, nie pozostawiając potomków, to w zasadzie kończy "czy jeden ojciec dla pięciorga").

Ewidencja ludności nic nie wniesie do ojcostwa.
Do zamieszkania , zatrudnienia - może (a może i nie), do ojcostwa dzieci - nie.
cebra89 - 06-02-2025 - 11:26
Temat postu:
[quote="Sroczyński_Włodzimierz"]"Czy ojcem tym wszystkich dzieci jest jeden człowiek? "

Raczej nie będzie możliwości odpowiedzi


"W tamtych czasach samotna matka z dziećmi to prawie jak wyrok śmierci."
A skąd taki pomysł? i na/dla kogo ten wyrok? Gdzie? Na obszarze dzisiejszej Polski?
Może w literaturze typu fantasy/na nowo pisana historia w stylu "polskie niewolnice mordowane po porodach"

Ten wyrok śmierci to w cudzysłowie powinien być Wink Chodziło mi o to, że raczej trudno było o chleb samotnej matce z kilkorgiem dzieci.
Sroczyński_Włodzimierz - 06-02-2025 - 11:33
Temat postu:
Nie, nie było. Nie trudniej niż innym. A statystycznie na pewno wielokrotnei częściej zatrudnione niż mężate matki z pięciorgiem dzieci (te były najczęściej "w domu, przy mężu")

Poza tym nie jest powiedziane, że wszystkie wychowywała. A samodzielnie to już raczej nieprawdopodobne. Biegały wszystkie razem, a utrzymanie zrzutkowe:)

Łatwo jej nie było. Jeśli doczekała ślubów dzieci i wnuków - super.
Nawet jak była nierządnicą zawodową (nie ma na to żadnych przesłanek moim zdaniem).

Tak, dzieci samotnych matek (i w ogóle samotnych rodziców) umierały częściej. Ale bez przesady z wyrokiem śmierci dla nich. Może w rozumieniu : każdy umrzeć musi i jak się rodzi to z urodzeniem i śmierć się w jakimś horyzoncie czasowym pojawia.


P.S. Oprócz "powiatowe" jeszcze możliwość "miasteczko garnizonowe" do rozważenia (tj mniejsze, ale ze stacjonującym wojskiem).
cebra89 - 06-02-2025 - 11:43
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Kamil0123 napisał:
Zasada jest taka ,że jak matka nie podała ojca to nic nie da dociekanie czegokolwiek .
Nie ma i koniec .
Chodzi o psychikę .
Co to da ,że znajdziemy nawet partnera i co wpiszemy do drzewa jako potencjalnego ojca .
To całe życie będzie to potencjalny ojciec .
To potencjalny przodek .
I do końca życia on pozostanie potencjalny .
Bo zawsze zostanie 1 % niepewnoości

Pozdrawiam

Kamil



Ojca jakoś specjalnie szukać nie zmierzam (byłoby to niezwykle trudne do ustalenia). Historia trochę mnie zainteresowała i byłam ciekawa innych teorii.
Kamil0123 - 06-02-2025 - 11:48
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Pani Marto .
Z tym wyrokiem to trochę inaczej .
Bowiem była i jest taka instytucja jak samotny ojciec i wdowiec .
I wtedy szukał partnerki .
Ja mam dziesiątki takich przykładów w wywodzie swoich przodków .
I wtedy powstaje instytucja przodka nominalnego a nie biologicznego .
Ale to też przodek .

A może ktoś to inaczej widzi .?

Kamil

To co wtedy ?
Pomijamy takiego człowieka w wywodzie ?

Przecież miałem babcię i dziadka .
Po śmierci dowiedziałem się ,że dziadek nie był biologicznym ojcem mamy .
To to jest przodek czy wykreślamy dziadka z wywodu .

Jak to jest ?
Sroczyński_Włodzimierz - 06-02-2025 - 11:48
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Co możesz próbować ustalić i "coś da"
Jej matka mężatka?
Rodzeństwo?
Miejscowa/przyjezdna
cebra89 - 06-02-2025 - 12:44
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Kamil0123 napisał:
Pani Marto .
Z tym wyrokiem to trochę inaczej .
Bowiem była i jest taka instytucja jak samotny ojciec i wdowiec .
I wtedy szukał partnerki .
Ja mam dziesiątki takich przykładów w wywodzie swoich przodków .
I wtedy powstaje instytucja przodka nominalnego a nie biologicznego .
Ale to też przodek .

A może ktoś to inaczej widzi .?

Kamil

To co wtedy ?
Pomijamy takiego człowieka w wywodzie ?

Przecież miałem babcię i dziadka .
Po śmierci dowiedziałem się ,że dziadek nie był biologicznym ojcem mamy .
To to jest przodek czy wykreślamy dziadka z wywodu .

Jak to jest ?


Panie Kamilu, ten potencjalny ojciec byłby w drzewie genealogicznym w 6 pokoleniu przede mną. Wiadomo, że gdyby był to mój dziadek to bardzo by mi zależało aby go "odnaleźć". Biologiczny czy nie, co to za znaczenie. Ale drzewo jest już tak ogromne, a dokumentów które można przeglądać z tych czasów coraz mniej, więc raczej odpuszczę. Ale trochę mnie zaciekawił ten wątek więc kto wie Wink
Kamil0123 - 06-02-2025 - 12:54
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Pani Marto

No to mamy inny ogląd świata .Ja mam 14 pokoleń i 550 przodków .
A dokumentów coraz więcej .
I sami chłoporobotnicy po komunistycznemu .
Ja już mam świadomość ,że za życia nie zakończę drzewa a tym bardziej wywodu swoich przodków .
No to Pani ma dobrze ,że widzi koniec .
Ja już wiem ,że 16 lat pracy a ile mi zostało ?
MOże 20 .
Ja już nie mam szans zakończyć drzewa .

Pozdrawiam

Kamil
cebra89 - 06-02-2025 - 13:03
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Panie Kamilu,
winszuję takiego drzewa Wink To raczej nie kwestia podejścia. Ja dopiero zaczynam. Pozdrawiam.
Kamil0123 - 06-02-2025 - 13:06
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Zrozumiałem .

Proszę sobie wyobrazić taką sytuację .

Mam przodków w 110 parafiach .
Z czego tu w genetyce jest zindeksowanych 30 .
Z tych 30 10 nie całych .
No to mam do zindeksowania 80 parafii moich przodków często od 1600 roku .
No to tak rok na jedną parafię .
No to 80 lat a mnie zostało 20 może 30 .
Smuci mnie to .
Sroczyński_Włodzimierz - 06-02-2025 - 13:10
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
genetece
a przede wszystkim:
indeksacja nie jest warunkiem koniecznym dla uzyskania informacji o przodkach

pomaga, a szczególnie pomaga wtedy, gdy się nie zna parafii / usc /miejsca

pomysł by uzależniać poszukiwania w "znanych parafiach" (tj typowanych z subiektywnie dużym prawdopodobieństwem) od indeksacji jest ekstraordynaryjny
nie rozprzestrzeniałbym tego:)
Kamil0123 - 06-02-2025 - 13:18
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Pan ma swój ogląd a my swój .
I zawsze robimy indeksację całej parafii , bowiem tylko tak można dojść po metrykach ślubu ,że Franciszek kawaler wziął ślub z Marianną panną w 1602 roku.
Tak też działają używane przez nas programy do poszukiwania przodków otrzymane w prezencie .
A przecież jako genealodzy o to nam chodzi . O poszukanie przodków

Musi być wykonana kompletne indeksacja .
I dlatego mamy po 500 -600 przodków.

Dla Pana wiadomości to się nazywa genealogia lokalna .
Opieramy się na genealogiach Pana Formy, Pana Rontlza , Pana Orpela no i Pana Pieniążka z którym miałem szczęście wiele razy rozmawiać i wymieniać listy.

Pozdrawiam
Sroczyński_Włodzimierz - 06-02-2025 - 13:23
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Nie, nie musi.
Oglądem jest czy jest przydatna czy warto co za my etc
obiektywne zaś musi/nie musi
tym bardziej w kontekście geneteki
czyli "czekam z badaniem / uzalezniam badanie przodków od tego czy indeksy są w genetece"
to (nie ma w genetece -> nie można badać przodków) jest całkowite wypaczenie genealogii
niechciany skutek uboczny sukcesu geneteki
Kamil0123 - 06-02-2025 - 13:26
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
A ilu Pan ma przodków ?

Jeżeli to nie tajemnica .
No to skoro nie przydatna to praca setek indeksatorów poszła w plecy.
Ja zrobiłem jakieś 500.000 indeksów parafii swoich przodków .Nieraz wielkich parafii jak Olecko.

Pozdrawiam

Kamil

ps
Przepraszam ,ale zapomniałem wymienić jeszcze prof Prinke też naszego mistrza .
Sroczyński_Włodzimierz - 06-02-2025 - 13:59
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Tajemnica. Przede wszystkim dlatego, by nie było używane w takich dyskusjach jako argument - bo to nie ma znaczenia ilu "mam".
Statystycznie tyle samo jak każdy z nas*

Nie, praca indeksatorów nie poszła w plecy (i tu też nie ma znaczenia ilu "ja mam przodków dzięki indeksacji" ).
Nie jest po prostu indeksacja niezbędna dla odnalezienia dokumentów dotyczących przodków.
Bardziej istotny jest dostęp do źródeł niż ich opracowania.
Dla mnie**:
z indeksów, gdy nie mam kopii indeksowanych dokumentów - wynika niewiele
a z dostępności kopii dokumentów, które nie mają indeksów - wynika, jak do tej pory, całkiem dużo***
więc bardziej krytycznym elementem jest digitalizacja i publikacja w otwartych źródłach niż indeksacja, co nie oznacza nieprzydatności indeksacji
oczywiście (chyba powinno być to oczywiste?) krytyczne jest to czy ogóle źródła istnieją i czy "w ogóle" można myśleć że wystarczają opisują aktorów, wystarczająco by ich zidentyfikować jako przodków, przypisać do "miejsca w drzewie"


To (geneteka jako konieczność vs nieprzydatność indeksacji) jest fałszywa alternatywa, źle postawiony problem.
Nie jest tak
"indeksy są nieprzydatne ALBO trzeba czekać na indeksy w genetece, bo to konieczne by szukać informacji o przodkach"

I tak, w wielu przypadkach i tak "na własne potrzeby" trzeba wszystkie zapisy przeanalizować z jakiegoś okresu (typu 20-40 lat), regionu bez tego się nie obejdzie ..i ich spisanie pomaga
co nie znaczy, że jest to konieczne, niezbędne i nie można inaczej

Genealogia to nie jest indeksacja, czy sprawdzanie w MH i podobnych "co już ktoś zrobił".

Nie jest niezbędne istnienie indeksów, bierne czekanie na pojawienie się rekordów w genetece jest błędem. Szerzenie pomysłów "bez indeksów się nie da" to j.w. - zaprzeczenie genealogii i wprowadzanie w błąd.
Indeksacja pomaga (bardziej innym użytkownikom - na wstępnych etapach pracy z dokumentami), szczególnie zespołowa, z weryfikacją, ze zminimalizowanymi fałszywie negatywnymi zapisami. Nie jest niezbędna, jest przydatna.
A gdy jest przedstawiana jako niezbędna i odwodzi od samodzielnych poszukiwań w dokumentach ("nie ma indeksów, to nie zajrzę")..jest wręcz szkodliwa (z przymrużeniem oka, tj socjologicznie nie logicznie patrząc)


*choć zdaje się, że mam mało, mniej niż przeciętnie, ubytków przodków. "Zdaje się", bo mało danych do porównaniu i kilka linii bez możliwości sprawdzenia
** i tak powinno być dla każdego, z małymi wyjątkami
*** niezależnie czy ja jestem probantem czy jakaś obca osoba
kaphis - 06-02-2025 - 14:02
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Witam,

panowie zaczynacie odbiegać od tematu.

Marto, w parafiach w których szukam często trafiam na nieślubne dzieci. Często dają chrzcić dzieci kobiety z innych miejscowości oddalonych nawet o 30 do 50 km. Można pomyśleć o braku akceptacji albo wstydzie w rodzinnych stronach. Kiedyś widziałem zapis, że matka była miejscową kobietą lekkich obyczajów, a mimo wszystko co jakiś czas było chrzczone jej kolejne dziecko. Kto ją odwiedzał albo kogo ona odwiedzała, że w miejscowej parafi jej dzieci otrzymywały chrzest? Tego nie wiemy...

Pozdrawiam
Sroczyński_Włodzimierz - 06-02-2025 - 14:05
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Bo trudno pozostawić bez odpowiedzi, korekty na forum genealogicznym pomysłu
"nie ma co szukać bez indeksów"
Trudniej niż odpowiedzi na pytanie (faktycznie pytanie nie dzielenie się doświadczeniem)
"co z dziećmi NNojców, jak szukać"Smile- bo to było wielokrotnie i brak setnej odpowiedzi nie jest tak groźny jak utrwalanie
"bez geneteki się nie da"
Kamil0123 - 06-02-2025 - 14:09
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
No tym się różnimy .
Moja nie jest tajemnica .

Pozdrawiam

I znikam

Kamil

ps

Pani Marta dała świetny past . Rozdzwoniły się telefony ,gdyż wielu ludzi czytało ten post . Mamy o czym myśleć.
Sroczyński_Włodzimierz - 06-02-2025 - 14:13
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Ale ktoś pytał o tę liczbę?
Chciał uczyć jako argumentu?
To Twoja ścieżka , zakres proponowany przez Ciebie jako coś stojącego za "bez indeksów się nie da"
jako oponent nie wchodzę, choć pewnie i tego mógłbym użyć jako wykazanie "bez geneteki się da"
Chcesz - sprawdź sam i podaj ile indeksów moich przodków jest w genetece:) To ma w Twój róg dąć, nie w mój - więc ja nie dmucham:)
Sporo zrobiłem by takie informacje (o zmarłych) tajemnicą nie były , tj były dostępne dla każdego zainteresowanego. To tylko kwestia tego, na ile jesteś zainteresowany takimi badaniami. Ograniczeń nie stawiam - z danych nie robię tajemnicy - wręcz przeciwnie.
"Tajemnicą" jest moje ich opracowanie, moja interpretacja, szczególnie w kontekście przez Ciebie proponowanym.
Chcesz - "policz".
Kamil0123 - 06-02-2025 - 14:19
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Tak ja podałem
nie doczytane

ze 110 parafii przodków 30 w genetyce z czego 10 nie pełnych .
żadnych tajemnic nie mam bo na tym genelogia polega .
Robimy dla potomnych a nie dla siebie .
Tak nas uczył Pan Pieniążek .


o smutne

Kamil
niki.ix - 06-02-2025 - 15:28
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Sprawdzałaś czy Katarzyna Gembarowska miała męża a jak tak, to co się z nim stało?

pozdrawiam
Anka
termos - 06-02-2025 - 16:20
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
Czy sprawdziłaś, przeanalizowałaś chrzestnych tych dzieci. Zdarzało się że chrzestną pierwszego dziecka służącej była "dziedziczka". A może pracodawczyni/pracodawca? A tak nawiasem, mój pradziadek po śmierci żony, z którą miał jedno dziecko (mego dziadka) ożenił się i miał jeszcze dzieci. Zwykła historia, ale ciekawość kim była ta druga żona Agata zaprowadziła mnie do geneteki i indeksów. I okazało się, że ta Agata przed ślubem miała czworo nieślubnych dzieci. Była służącą. Ale jest trochę prościej niż u ciebie, bo dzieci zgłaszał jej późniejszy mąż, więc prawdopodobnie był ojcem. Te wszystkie dzieci umarły, dopiero ślubne przeżyły.
pozdrawiam
Teresa
Krystyna.waw - 06-02-2025 - 20:55
Temat postu:
Mnóstwo jest życiowych sytuacji
Zobacz
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... p;to_date=

Te wszystkie dzieci są pozamałżeńskie. Gdyby w rodzinie nie zachowało się wyjaśnienie, to nigdy bym się nie domyśliła.
Mąż Emilii chorował psychicznie. Nie wdając się w szczegóły - Emilia żyła w konkubinacie z innym panem. Dopiero prawie 20 lat po śmierci męża dzieci zostały uznane (chyba nie wszystkie). Dlaczego tak późno? Sprawy spadkowe się przeciągały? Nie wiem i raczej już się nie dowiem
cebra89 - 13-02-2025 - 22:29
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
termos napisał:
Czy sprawdziłaś, przeanalizowałaś chrzestnych tych dzieci. Zdarzało się że chrzestną pierwszego dziecka służącej była "dziedziczka". A może pracodawczyni/pracodawca? A tak nawiasem, mój pradziadek po śmierci żony, z którą miał jedno dziecko (mego dziadka) ożenił się i miał jeszcze dzieci. Zwykła historia, ale ciekawość kim była ta druga żona Agata zaprowadziła mnie do geneteki i indeksów. I okazało się, że ta Agata przed ślubem miała czworo nieślubnych dzieci. Była służącą. Ale jest trochę prościej niż u ciebie, bo dzieci zgłaszał jej późniejszy mąż, więc prawdopodobnie był ojcem. Te wszystkie dzieci umarły, dopiero ślubne przeżyły.
pozdrawiam
Teresa


Często do chrztu dzieci przynosiły akuszerki i jacyś lokalni gospodarze ale przeanalizuje nazwiska. Dzięki Smile

Nie ma żadnego aktu małżeństwa Katarzyny, ale dokopałam się do drugiego aktu małżeństwa córki Agnieszki i tam pojawia się imię ojca ROCH Wink Niestety bez nazwiska.
VegannaFilistin - 14-02-2025 - 04:00
Temat postu: Re: 5 dzieci z nieprawego łoża
cebra89 napisał:
Witam,.
Czy ojcem tym wszystkich dzieci jest jeden człowiek? Jedno dziecię z nieprawego łoża jest prawdopodobne (chociaż ja się nie spotkałam z taką sytuacją) ale aż 5? Może Katarzyna było kochanką jakiegoś bogatego pana, który łożył na ich utrzymanie? Ta teoria wydaje się być kusząca ale może po prostu Katarzyna była zanadto kochliwa? Wtedy musiałaby być skrajnie odpowiedzialna. W tamtych czasach samotna matka z dziećmi to prawie jak wyrok śmierci. A może uprawiała nierząd?

Ciekawa jestem Waszych teorii. Jeśli ktoś chciałby pogrzebać to mogę podać linki. Pozdrawiam.


Witam serdecznie,
Patrząc na podobne sytuacje które występują i dzisiaj, to może Katarzyna była po prostu kochliwa i imprezowa dziewczyna Wink
Tylko wtedy antykoncepcji nie miała, ani aborcji nie wykonała bo może lubiła dzieci i chciała je mieć, albo w pierwszej ciąży była bardzo młoda i nie pozwolono jej zdecydować.

Umieralność dzieci i kobiet w ciąży była potężna aż do czasu powszechnych szczepień, rozwoju służby zdrowia i opieki społecznej - w Polsce dopiero po 2WŚ.
Co też widzimy tu w przypadku Kasi, jej synkowie umarli.
Bodajże 50% narodzonych nie dożywało 5 roku życia a i starsze dzieci z ubogich rodzin umierały z niedożywienia, najbanalniejszych chorób i w wypadkach przy pracy (nie chodziły do szkoły).
Dlatego też aż do 2WŚ ludzie płodzili jak najwięcej dzieci, aby była jak najwieksza szansa, że któreś przeżyje do dorosłości i wtedy będzie utrzymywać rodziców.
Posiadanie dziecka to była wtedy praktyczna inwestycja, jak juz przeżyło i dorosło. I zabezpieczenie na przyszłość i towarzystwo najbliższe. Nie było emerytur ani domów starców, tylko dziatki.

Trójka dzieci ze Zduńskiej Woli mogła być od jednego ojca.
A pierwsze 2 z 2 innych wsi to 2 inni. Czyli może najwyżej 3 panów.
I tylko pięcioro dzieci, z czego troje zmarło, toż to malutka rodzina, w zaniku wręcz jak na tamte czasy.

Z nieprawego łoża to po prostu eufemizm obyczajowo-prawny tamtych czasów. Nie musiało to oznaczać, że ojcem był jakiś ważny pan dziedzic.
Chodziło o to, że Kachna uprawiała z kimś seksy bez zawarcia małżeństwa i z tego powodu przyszło dziecko na świat. A ojciec nieznany, bo Katarzyna nie chciała lub nie mogła powiedzieć kto.
Dziecko "z prawego łoża" oznaczało dziecko z prawnie zawartego małżeństwa, z prawnie uznanego małżonka.

A tzw dziewka czyli ówczesna "dziewczyna" to była wtedy młoda pomocnica niższa rangą, np dziewka kuchenna to była pomocnica starszej kucharki w kuchni folwarku czy w dworze, albo pomywaczka w kuchni albo pomocnica do wszystkiego innego w domu np sprzątaczka, praczka, nosiwoda, od ognia itd.
Nawet w książkach kucharskich przepisy brzmiały tak "Do upieczenia ciasta, WEŹ DWIE DZIEWKI I KAŻ IM UCIERAĆ kopę jaj... Innym dziewkom każ rozpalić w piecu chlebowym, mielić mak" itd.
Wtedy bez elektryczności, mikserów, blenderów i pralek gotowanie i pranie trzeba było robić całkowicie ręcznie, więc dziewki były bardzo potrzebne i każda sprawna fizycznie mogła od ręki zawsze taką pracę dostać, nisko płatną albo wręcz tylko za wikt i opierunek.
"Dziewki" to były to żywe roboty kuchenne, żywe pralki, żywe odkurzacze.
Tak samo były potrzebne każdej pani domu służące, służki do sprzątania, prania, wody, pieców, szycia. opieki nad dziećmi itd. Wcale nie trzeba było być bardzo bogatym, aby mieć służącą i dziewkę albo kuchtę i dziewkę mieszkające w "służbówce" przy kuchni najczęściej. Tylko im wystarczyło jeść dawać i gdzieś dać spać.

Dziewka mogła też pracować w polu i przy żniwach jako sezonowa, lub że zwierzętami jako pasterka albo najczęściej to była dziewka od krów czyli dojarka, mająca też obowiązki w mleczarni.
Wyrobnica to najczęściej była robotnica w mieście, np w fabryce albo w miejskim folwarku.
alex_w - 15-02-2025 - 19:21
Temat postu:
Cytat:
Patrząc na podobne sytuacje które występują i dzisiaj, to może Katarzyna była po prostu kochliwa i imprezowa dziewczyna Wink
Tylko wtedy antykoncepcji nie miała, ani aborcji nie wykonała bo może lubiła dzieci i chciała je mieć, albo w pierwszej ciąży była bardzo młoda i nie pozwolono jej zdecydować.


Dobrze smutną rzeczywistość kobiet służących i kobiet ze wsi obrazują książki Joanny Kuciel-Frydryszak: Służące do wszystkiego oraz Chłopki. Opowieść o naszych babkach. Nie każde nieślubne dziecko było owocem "kochliwości" matki. Przemoc seksualna, szczególnie wobec najuboższych kobiet była niestety częsta.
A antykoncepcja nie tylko była poza zasięgiem ze względów finansowych, ale również potępiana przez kościół. A na wsiach (a więc miejscu pochodzenia większości służących) religia pełniła wyjątkowo ważną rolę.

Ola
Sroczyński_Włodzimierz - 15-02-2025 - 19:22
Temat postu:
No to musiało się pojawić, dziwne że tak późno.

posty podpisuj
Ewafra - 15-02-2025 - 22:14
Temat postu:
alex_w napisał:
Cytat:
Patrząc na podobne sytuacje które występują i dzisiaj, to może Katarzyna była po prostu kochliwa i imprezowa dziewczyna Wink
Tylko wtedy antykoncepcji nie miała, ani aborcji nie wykonała bo może lubiła dzieci i chciała je mieć, albo w pierwszej ciąży była bardzo młoda i nie pozwolono jej zdecydować.


Dobrze smutną rzeczywistość kobiet służących i kobiet ze wsi obrazują książki Joanny Kuciel-Frydryszak: Służące do wszystkiego oraz Chłopki. Opowieść o naszych babkach. Nie każde nieślubne dziecko było owocem "kochliwości" matki. Przemoc seksualna, szczególnie wobec najuboższych kobiet była niestety częsta.
A antykoncepcja nie tylko była poza zasięgiem ze względów finansowych, ale również potępiana przez kościół. A na wsiach (a więc miejscu pochodzenia większości służących) religia pełniła wyjątkowo ważną rolę.

Ola


A jakaż to antykoncepcja istniała w 1850 roku? Chyba szklanka zimnej wody dla ochłody.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits