Genealodzy.PL Genealogia
Potrzebuję pomocy - Nieślubne dzieci - rozszyfrowanie aktów urodzeń
Tedesco - 19-08-2024 - 22:49
Temat postu: Nieślubne dzieci - rozszyfrowanie aktów urodzeń
Proszę o pomoc w rozszyfrowaniu w aktach urodzeń nieślubnych dzieci fragmentów dotyczących matek.
Pierwszy dotyczy Michała Kaczorowskiego i zapisany jest pod nr 95 (parafia Leźnica Wielka, 1861). Trudno się rozczytać, ale wywnioskowałem, że matka - Józefa - jest zamężna, jej mąż się nie stawił i zeznał, że to nie jego dziecko. Tylko jak mógł zeznać, skoro się nie stawił? I dlaczego matka jest zapisana jako Józefa Kaczorowska (nie z Kaczorowskich), skoro jest żoną Kazimierza Jędrzejczaka?
https://www.familysearch.org/ark:/61903 ... SRX-KSVC-S
Drugi akt dotyczy Feliksa Wąsika (nr 20, Brzyków, 1856) i jest czytelny, mam wątpliwości jedynie co do słowa po nazwisku matki, Marianny Wąsik - "wolna" czy "wdowa"?
https://metryki.genealodzy.pl/index.php ... amp;zoom=2
Sroczyński_Włodzimierz - 19-08-2024 - 22:58
Temat postu:
20: wolnej
Andrzej75 - 20-08-2024 - 00:27
Temat postu: Re: Nieślubne dzieci - rozszyfrowanie aktów urodzeń
Tedesco napisał:
Tylko jak mógł zeznać, skoro się nie stawił?
Rozumiem to w ten sposób, że zeznał to wobec akuszerki; tak samo jak wobec niej oświadczył, że nie stawi się do sporządzenia AU.
Tedesco napisał:
I dlaczego matka jest zapisana jako Józefa Kaczorowska (nie z Kaczorowskich), skoro jest żoną Kazimierza Jędrzejczaka?
Po prostu nie było ujednoliconej praktyki, jak zapisywać dzieci nieślubne wdów albo mężatek, które jednak nie były spłodzone przez ich mężów: pod nazwiskiem panieńskim czy odmężowskim.
Tutaj zapisano ją pod nazwiskiem panieńskim.
Tedesco - 20-08-2024 - 17:23
Temat postu: Re: Nieślubne dzieci - rozszyfrowanie aktów urodzeń
Bardzo dziękuję Wam za pomoc. Czyli moje domysły o tym, co w akcie jest napisane o mężu Józefy, były prawidłowe.
przeski - 20-08-2024 - 18:31
Temat postu:
"Po prostu nie było ujednoliconej praktyki, jak zapisywać dzieci nieślubne wdów albo mężatek, które jednak nie były spłodzone przez ich mężów: pod nazwiskiem panieńskim czy odmężowskim."
Prawda, improwizowano.
W naszym drzewie jest metryka urodzenia dziecka, któremu dano nazwisko umarłego 10 lat wczesniej rzekomego ojca. Wpisano, ze urodzone bylo z kobiety zamężnej, której mąż od lat osmiu(!) w wojsku przebywa. Mało tego, to matka chrzczonego dziecka wyszła ponownie za mąż ale szybko owdowiała. W momencie urodzenia tego dziecka byla więc podwójną wdową o innym niż przypisanym dziecku nazwisku.
Tomasz_Lenczewski - 20-08-2024 - 19:10
Temat postu:
Karolina Szuyska wydana za ziemianina Michałowskiego po urodzeniu dziecka oświadczyła, że to jest jej nieślubne i został zapisany, jako „illegitime thore” pod panieńskim matki
Sroczyński_Włodzimierz - 20-08-2024 - 19:33
Temat postu:
https://www.warszawa.ap.gov.pl/oasc/ima ... c/0030.jpg
jak "nieślubne mężatki"?
to nie improwizacja, a fałszowanie nut (co z tego, że być może mile brzmiące)
tak , bywało, że "praktyczne rozwiązania" sprzeczne z kodeksem próbowano stosować (nie miało to jednak mocy prawnej, raczej pod publikę chyba)
obecność męża matki nie była ( i nie jest:) niezbędna do sporządzenia AU (w którym to akcie będzie tenże mąż matki figurował zgodnie z prawem - oświadczenia złożone akuszerce i innym mógł w buty wsadzić)
P.S. do sprawdzenia jak przy separacji
piotr_nojszewski - 21-08-2024 - 01:04
Temat postu:
Obawiam się, że akurat w Królestwie podobnie jak dziś istniało domniemanie ojcostwa. Był przepis i była praktyka.
I podobnie jak dziś zaprzeczenie na zasadzie "nie moje dziecko" prawnie nie działało. Podobnie jak dziś. To generalnie czyniłoby instytucję małżeństwa bezsensowną.
Jak widac praktyka bywała inna. Jak słusznie Włodek napisał taki zapis nie był zgodny z prawem
Sroczyński_Włodzimierz - 21-08-2024 - 09:47
Temat postu:
Chyba nie tylko w Królestwie
piotr_nojszewski - 21-08-2024 - 10:07
Temat postu:
Masz rację. Jednak czasem było to nieoczywiste. Np w zakresie dzieci wdów. Kiedyś dokopałem się do przepisu chyba z Galicji, że dziecko wdowy powinno nosić nazwisko rodowe (panieńskie) matki. To przepis austriacki i ciekawe jest na ile go konsekwentnie stosowano np w II RP.
Sroczyński_Włodzimierz - 21-08-2024 - 10:15
Temat postu:
Tak, czasem nieoczywiste. Austria -nigdy sobie nie uporządkowałem, tj nie zestawiłem kompletnie, nie rozpisałem
Ale ponapoleońskie regulacje chyba wszystkie jednakie
Rosja imperialna - też ten sam schemat.
Włochy ( tj pozjednoczeniowe) kodeksowo podobnie
"angielskie koronne" - pozycja bastardów wyższa
osmańskie - ?
nordyckie chyba mocno zmienne ..ale może to tylko wrażenie z mocno wcześniejszych czasów i koronowanych głów/zasad dziedziczenia
Ja bym małżeństwa (szczególnie sakramentalnego ) nie sprowadzał tylko do tej zasady, tj do ochrony praw dzieci zrodzonych przez zamężną kobietę, ale jak najbardziej jest to powiązane.
Tedesco - 21-08-2024 - 10:51
Temat postu:
piotr_nojszewski napisał:
Obawiam się, że akurat w Królestwie podobnie jak dziś istniało domniemanie ojcostwa. Był przepis i była praktyka.
I podobnie jak dziś zaprzeczenie na zasadzie "nie moje dziecko" prawnie nie działało.
Czyli z prawnego punktu widzenia:
1. Michał Kaczorowski był synem męża swojej matki, Kazimierza Jędrzejczaka.
2. Feliks Wąsik nie był synem męża swojej matki, która wyszła za mąż już po jego urodzeniu.
Czy dobrze rozumiem?
Andrzej75 - 21-08-2024 - 13:50
Temat postu:
piotr_nojszewski napisał:
Masz rację. Jednak czasem było to nieoczywiste. Np w zakresie dzieci wdów. Kiedyś dokopałem się do przepisu chyba z Galicji, że dziecko wdowy powinno nosić nazwisko rodowe (panieńskie) matki. To przepis austriacki i ciekawe jest na ile go konsekwentnie stosowano np w II RP.
W Austrii było tak:
3. Dziecię urodzone z wdowy w dziesiątym miesiącu po śmierci męża ma być zapisane jako ślubne na zasadzie: Pater est, quem legitimae nuptiae declarant. Po upływie dziesięciu miesięcy urodzone już tylko za sądowym wyrokiem może być zapisane jako ślubne. Dlatego w razie wątpliwości zaglądnąć potrzeba w metrykę śmierci męża. Inaczej zaś pisze się nazwiskiem matki rodzinnem, w rubryce thorus pisze się nieślubne.
4. Dziecię zrodzone z mężatki nieżyjącej z mężem i to podczas długiej choroby przeszkadzającej do spółkowania powinno być zapisane jako ślubne, według zasady: Pater est, quem justae nuptiae declarant; gdyż ani przez oddalenie, ani przez chorobę związek małżeński nie został zerwanym. Kapłan więc w żaden sposób nie może dziecka zapisywać jako nieślubne, nawet wtenczas gdyby cudzołóstwo matki publicznie było wiadome albo chociażby się wyraźnie przyznała do tego, albo chociażby mąż wyraźnie temu zapisaniu sprzeciwiał się i choćby ojciec naturalny sam przybył i żądał, by go wpisano. Jedno sąd może orzec o jego nieprawnem pochodzeniu, mężowi zaś skrzywdzonemu wolno jest uznać to dziecię za swoje lub udać się do drogi prawa. Po zapadłym wyroku sądowym, ogłaszającym nieprawne pochodzenie dziecka, pasterz zapisuje go do ksiąg metrykalnych jako nieślubne.
https://books.google.pl/books?id=ez9qPg ... mp;f=false
Dziecię nieślubne otrzymuje nazwisko rodowe matki, gdyż przyjmuje się, że należy tylko do jej rodu, a nie do rodu ojca nieślubnego. Ta przynależność dziecięcia nieślubnego do rodu matki jest ważną, jeżeli się rozchodzi o kwestyę, jakie nazwisko otrzymuje dziecię urodzone przez wdowę, rozwódkę lub też dziecię urodzone w cudzołóstwie. §. 165 u. c. postanawia ogólnie, że dziecię nieślubne otrzymuje nazwisko rodowe matki, a przepis ten powinniśmy w każdym przypadku stosować.
Weźmy najpierw przypadek, że dziecię zostało urodzone przez wdowę lub rozwódkę, dziecię otrzymuje w tym przypadku nazwisko rodowe matki, a więc to, które miała przed wyjściem za mąż. Nie może ono otrzymać nazwiska obecnego matki, gdyż to jej nazwisko jest nazwiskiem jej byłego męża, a nazwisko przechodzi tylko wtedy, gdy osoba wchodzi do rodu, dziecię nieślubne nie należy zaś do rodu męża matki, zaczem otrzymuje jej nazwisko rodowe. Nawet i wtedy, gdyby ojcem nieślubnym dziecięcia był były mąż matki, dziecię nie otrzymuje jego nazwiska, gdyż jako nieślubne nie wstępuje do jego rodu, a zezwolenie ojca nieślubnego pozostaje bez wpływu na nazwisko dziecięcia.
https://books.google.pl/books?id=7JXMbc ... mp;f=false
Tedesco napisał:
Czyli z prawnego punktu widzenia:
1. Michał Kaczorowski był synem męża swojej matki, Kazimierza Jędrzejczaka.
Był ślubnym synem Kazimierza Jędrzejczaka i Józefy z Kaczorowskich.
Adnotacja (z formalnego punktu widzenia) informuje wyłącznie, dlaczego ojciec dziecka się nie stawił, natomiast nie odbiera dziecku ślubności pochodzenia.
Co nie zmienia faktu, że nieformalnie akt traktuje dziecko jako niepochodzące od męża matki i zapisuje je pod jej nazwiskiem panieńskim (por. skorowidz), czyli tak, jakby było nieślubne:
https://www.familysearch.org/ark:/61903 ... SV7-C?i=82
Tedesco - 21-08-2024 - 19:26
Temat postu:
Andrzej75 napisał:
Był ślubnym synem Kazimierza Jędrzejczaka i Józefy z Kaczorowskich.
Adnotacja (z formalnego punktu widzenia) informuje wyłącznie, dlaczego ojciec dziecka się nie stawił, natomiast nie odbiera dziecku ślubności pochodzenia.
Co nie zmienia faktu, że nieformalnie akt traktuje dziecko jako niepochodzące od męża matki i zapisuje je pod jej nazwiskiem panieńskim (por. skorowidz), czyli tak, jakby było nieślubne:
https://www.familysearch.org/ark:/61903 ... SV7-C?i=82
Dziękuję, o to mi właśnie chodziło. Michał Kaczorowski to mój 2xpradziadek, więc jest to dla mnie istotne ze względu na kwestię tego, czy kontynuować wywód przodków także w linii jego ojca.
W jego akcie małżeństwa w ogóle nie podano imienia ojca, także potraktowany jest jako nieślubny:
https://metryki.genealodzy.pl/index.php ... amp;zoom=2
Natomiast w akcie zgonu z 1924 roku jest zapisany jako "syn Kazimierza i Józefy z Kaczorowskich małżonków Kaczorowskich".
Ewafra - 21-08-2024 - 20:22
Temat postu:
Tedesco napisał:
Andrzej75 napisał:
Był ślubnym synem Kazimierza Jędrzejczaka i Józefy z Kaczorowskich.
Adnotacja (z formalnego punktu widzenia) informuje wyłącznie, dlaczego ojciec dziecka się nie stawił, natomiast nie odbiera dziecku ślubności pochodzenia.
Co nie zmienia faktu, że nieformalnie akt traktuje dziecko jako niepochodzące od męża matki i zapisuje je pod jej nazwiskiem panieńskim (por. skorowidz), czyli tak, jakby było nieślubne:
https://www.familysearch.org/ark:/61903 ... SV7-C?i=82
Dziękuję, o to mi właśnie chodziło. Michał Kaczorowski to mój 2xpradziadek, więc jest to dla mnie istotne ze względu na kwestię tego, czy kontynuować wywód przodków także w linii jego ojca.
W jego akcie małżeństwa w ogóle nie podano imienia ojca, także potraktowany jest jako nieślubny:
https://metryki.genealodzy.pl/index.php ... amp;zoom=2
Natomiast w akcie zgonu z 1924 roku jest zapisany jako "syn Kazimierza i Józefy z Kaczorowskich małżonków
Kaczorowskich".
A jakieś metryki dotyczące rodziców tego Michała już znalazłeś? Co wiesz o Józefie? Data i miejsce urodzenia, imiona i nazwiska rodziców?
EwaFra
Tedesco - 21-08-2024 - 20:32
Temat postu:
EWAFRA napisał:
A jakieś metryki dotyczące rodziców tego Michała już znalazłeś? Co wiesz o Józefie? Data i miejsce urodzenia, imiona i nazwiska rodziców?
Niestety ta linia jest dla mnie wciąż tajemnicą, pomimo poszukiwań nie znalazłem żadnych metryk rodziców Michała, w tym ich aktu ślubu. Jako komornicy zapewne zmieniali swoje miejsce zamieszkania, Bóg jeden wie, gdzie szukać ich aktów, poszukiwania w Genetece w różnych konfiguracjach nie dały mi odpowiedzi.
sbasiacz - 21-08-2024 - 20:46
Temat postu:
to dziwne, że nie znalazłeś, jest w genetece w tej samej parafii, tylko Józefa zapisana jako Marianna, ślub był 20 listopada, a Michał urodził się we wrześniu 1861, to również dziwne, że ksiądz zapisał go jako nieślubnego syna tylko dlatego, że małżonek stwierdził, że to nie jego
Tedesco - 21-08-2024 - 21:42
Temat postu:
sbasiacz napisał:
to dziwne, że nie znalazłeś, jest w genetece w tej samej parafii, tylko Józefa zapisana jako Marianna, ślub był 20 listopada
No widzisz, wystarczy czasem świeżej głowy, by coś znaleźć. Dzięki wielkie, teraz, gdy znam imiona rodziców Kazimierza i Józefy, mam otwartą drogę do ich aktów urodzeń, znalazłem nawet już indeksy (bez skanów).
Nie jest to dziwne, najwidoczniej taka konfiguracja nie przyszła mi do głowy. Czasem coś, czego szukamy latami, znajdujemy w ciągu chwili. Tu akurat nie szukałem latami, niemniej jednak nie mogę sobie darować takiego przeoczenia.
Swoją drogą pomylenie imienia młodej to kolejny dowód na to, że metryki prowadzone przez tego księdza były sporządzane "niechlujnie".
Ewafra - 21-08-2024 - 22:32
Temat postu:
Czy Michał używał nazwiska Kaczorowski?
Tedesco - 21-08-2024 - 22:47
Temat postu:
EWAFRA napisał:
Czy Michał używał nazwiska Kaczorowski?
No tak, wyłącznie tego nazwiska używał, przytoczyłem już wcześniej jego akt ślubu i akt zgonu, również w aktach urodzenia jego dzieci figuruje jako Kaczorowski.
sbasiacz - 22-08-2024 - 04:52
Temat postu:
w akcie ślubu zapisano, że Marianna (czyli Józefa) mieszkała w momencie ślubu przy siostrze, a jej siostra miała na imię Marianna (po mężu Smolarczyk) i to pewnie z tego powodu nastąpiła ta pomyłka, w akcie urodzenia Michała, matka dziecka mieszka przy szwagrze (w domyśle przy mężu siostry) a urodziła się w parafii Parzęczew a nie w Janowie jak zapisano w AM.
Ewafra - 22-08-2024 - 07:55
Temat postu:
sbasiacz napisał:
to dziwne, że nie znalazłeś, jest w genetece w tej samej parafii, tylko Józefa zapisana jako Marianna, ślub był 20 listopada, a Michał urodził się we wrześniu 1861, to również dziwne, że ksiądz zapisał go jako nieślubnego syna tylko dlatego, że małżonek stwierdził, że to nie jego
Jeśli przez całe życie używał nazwiska macierzystego i to nazwisko przekazał potomkom, a na dodatek występował w dokumentach jako syn NN to chyba jednak cała sprawa nie opierała sie wyłącznie na słowie małżonka. W świetle tego co napisano we wcześniejszych postach nt obowiązujących standardów prawnych nie wystarczyło do tego samo słowo mężczyzny, wypierającego się dziecka i przypuszczam, że sporządzona przez księdza metryka chrztu nie była dokumentem ostatecznie rozstrzygającym. Chyba, że się mylę. Wydaje się także, że była to sytuacja dla wszystkich zupełnie klarowna i oczywista, nie budząca wątpliwości, poświadczana przez samą matkę i zaakceptowana przez syna. Ciekawe jak potoczyły się dalsze losy Józefy/Marianny i Kazimierza. Żyli nadal ze sobą jak małżeństwo? Mieli inne dzieci?
Tedesco - 22-08-2024 - 18:01
Temat postu:
EWAFRA napisał:
W świetle tego co napisano we wcześniejszych postach nt obowiązujących standardów prawnych nie wystarczyło do tego samo słowo mężczyzny, wypierającego się dziecka i przypuszczam, że sporządzona przez księdza metryka chrztu nie była dokumentem ostatecznie rozstrzygającym.
Jak pisali przedmówcy, zgodnie z lege artis nie powinno wystarczyć, a jednak wystarczyło, bowiem zapis ten był niezgodny z prawem. Wątpię, by ktoś dochodził to sądownie. Nie takie kwiatki się zdarzały przy aktach stanu cywilnego.
EWAFRA napisał:
Ciekawe jak potoczyły się dalsze losy Józefy/Marianny i Kazimierza. Żyli nadal ze sobą jak małżeństwo? Mieli inne dzieci?
Nie odnalazłem żadnych dzieci poza Michałem ani aktów zgonu Józefy i Kazimiera. W 1882 roku, zgodnie z aktem ślubu Michała, Józefa jeszcze żyła i też była zapisana jako Kaczorowska:
"Michał Kaczorowski (...) urodzony we wsi Janów, powiat łęczycki, syn Józefy Kaczorowskiej, robotnicy zamieszkałej na Folwarku Jarugów, lat 21 lat i 2 miesiące, zamieszkały na Folwarku Jarugów, parafia Małyń".
Andrzej75 - 22-08-2024 - 18:56
Temat postu:
Tedesco napisał:
W 1882 roku, zgodnie z aktem ślubu Michała, Józefa jeszcze żyła i też była zapisana jako Kaczorowska:
A to nie jest jej AZ?
https://metryki.genealodzy.pl/index.php ... p;zoom=1.5
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... _date=1893
Co prawda wiek się lekko nie zgadza (* 1834 zamiast 1831), jako miejsce urodzenia podano Janów w par. Leźnica (zamiast Symonii w par. Parzęczew; pewnie pomylono jedno z miejsc poprzedniego zamieszkania z miejscem urodzenia) — ale we wsi Żerniki w par. Wierzchy mieszkał w tym czasie Michał Kaczorowski/Koczorowski (żonaty z Józefą Kałużną), więc bardzo prawdopodobne, że mieszkała z nim jego matka:
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... amp;pair=1
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... rdertable=
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... amp;pair=1
https://geneteka.genealodzy.pl/index.ph ... rdertable=
Tedesco - 22-08-2024 - 19:09
Temat postu:
Andrzej75 napisał:
No faktycznie, znowu intuicja mnie zawiodła, wpisywałem "Kaczorowska", nie pomyślałem, że mogła być zapisana jako "Koczorowska".
A czy mógłbym prosić o przetłumaczenie całego tego aktu? Byłbym bardzo wdzięczny.
Andrzej75 - 22-08-2024 - 19:15
Temat postu:
Wierzchy: nr 31 (wieś Żerniki)
23 VII / 4 VIII 1893 r. o godz. 8 rano
zgon: 21 VII / 2 VIII 1893 r. o godz. 11 w nocy umarła w Żernikach Józefa Koczorowska, wdowa, gospodyni, mająca 59 l., urodzona w Janowie w par. Leźnica, zamieszkała w Żernikach, córka nieznanych z imienia rodziców, rolników
zgłaszający zgon: Ignacy Rzepkoski, 41 l.; Walenty Dominiak, 38 l.; obaj rolnicy zamieszkali w Żernikach
Tedesco napisał:
Nie odnalazłem żadnych dzieci poza Michałem ani aktów zgonu Józefy i Kazimiera.
Kazimierz mógł teoretycznie umrzeć w par. Leźnica Wielka, ale zdaje się, że brak aktów zgonu za l. 1877–1926.
Tedesco - 22-08-2024 - 21:07
Temat postu:
Bardzo dziękuję.
Zuza - 23-08-2024 - 14:14
Temat postu: domysły
Istniały przepisy, które szczegółowo regulowały zapisy w aktach metrycznych.
Trzeba do nich dotrzeć i nie snuć domysłów wprowadzających w błąd poszukujących. Swój czas lepiej wykorzystać.
Tedesco - 06-09-2024 - 11:35
Temat postu:
EWAFRA napisał:
Jeśli przez całe życie używał nazwiska macierzystego i to nazwisko przekazał potomkom, a na dodatek występował w dokumentach jako syn NN to chyba jednak cała sprawa nie opierała sie wyłącznie na słowie małżonka. W świetle tego co napisano we wcześniejszych postach nt obowiązujących standardów prawnych nie wystarczyło do tego samo słowo mężczyzny, wypierającego się dziecka i przypuszczam, że sporządzona przez księdza metryka chrztu nie była dokumentem ostatecznie rozstrzygającym. Chyba, że się mylę. Wydaje się także, że była to sytuacja dla wszystkich zupełnie klarowna i oczywista, nie budząca wątpliwości, poświadczana przez samą matkę i zaakceptowana przez syna.
Prześledziłem trochę kodeks cywilny Królestwa Polskiego i zastanowiłem się nad tym, co pisała Ewa. Obawiam się jednak, że może mieć Ona rację. Dziwne byłoby, by samo oświadczenie ojca wywarło takie skutki. Michał wszędzie przez całe życie konsekwentnie występuje pod nazwiskiem Kaczorowski i jego dzieci również urodziły się pod tym nazwiskiem, sytuacja dla wszystkich była oczywista. Jedynie akt zgonu mówi o jego ojcu, Kazimierzu, ale tutaj ksiądz chyba po prostu zapisał to, co oświadczyli stawiający. Czy wobec tego Waszym zdaniem ciągnięcie wywodu przodków również w linii Kazimierza Jędrzejczaka, którego raczej nikt nie uważał za ojca Michała, tylko że względu na fikcję prawną, ma jakikolwiek sens?
Sroczyński_Włodzimierz - 06-09-2024 - 12:15
Temat postu:
To nie fikcja prawna, a stan prawny, który rodził pewnie skutki (np dziedziczenie po mężu żony jako po ojcu.)
Tedesco - 06-09-2024 - 12:59
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
To nie fikcja prawna, a stan prawny, który rodził pewnie skutki (np dziedziczenie po mężu żony jako po ojcu.)
Skoro syn używał nazwiska panieńskiego matki i nawet w akcie małżeństwa jego ojciec jest nieznany, to jednak może wszystko nie opierało się jedynie ja zeznaniu ojca?
Sroczyński_Włodzimierz - 06-09-2024 - 13:10
Temat postu:
A może poszli do lasu:)
Tj nie ma na razie (do czasu odszukania "a może") myśleć "to fikcja prawna" o mężu matki jako ojcu.
Z używaniem nazwisk też różnie bywało, to nie jest koronny dowód. Przesłanka na relacje, emocje, związki psychologiczne pewnie jest. Ale ciągnąć z tego opis prawa obowiązującego...niekoniecznie.
Jak badać (i czy w ogóle) biologiczne związki, jak traktować prawne relacje rodzinne - wiele wątków.
Rób jak uważasz, ale do tego by oznaczyć męża matki (wg prawa ojca) uwagą, jego syna znacznie większym przypiskiem o nazwisku - nie potrzeba wywracać, pisać na nowo kodeksu. opisywać zasady jako fikcję.
Fikcja (wyraźnie opisana mechanizmem, choć nie nazwą) to jest teraz w KRiO- przymus, by dziecko przy rejestracji miało imię ojca - właśnie fikcyjne.
Zdarza się i zdarzało, dziecko (także biologicznie , także i biologiczne i prawe) odrzucało ojca, czasem matek, czasem oboje rodziców. Ze zmianą nazwiska włącznie. I pewnie będzie się zdarzało.
Bez oceny smutne, wesołe, bezpodstawne, głęboko umotywowane - zdarza się.
M.in. dlatego historie nie są płaskie i nudne, że się przydarza to i owo.
Ale niezręcznie, wbrew warsztatowi pominąć w ogóle postać męża matki.
"pozamałżeńskie dziecko urodzone w małżeństwie, używał nazwiska dziadka matecznego" trochę mało i sucho.
Nie mieści się sytuacja w okienku? Zmienić rozmiar okienka:) Należy się przodkom więcej miejsca niż 50 znaków na osobę
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Powered by
PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits