Genealodzy.PL Genealogia

Poszukuję osób, rodzin - Dołgań vel Dołhań Katarzyna

Alan_Doman - 06-09-2021 - 16:49
Temat postu: Dołgań vel Dołhań Katarzyna
T:"Poszukuje informacji o Katarzynie Dołgań vel Dołhań"

Witam, poszukuje informacji na temat Katarzyny Dołgań vel Dołhań. Poszukuje czy możliwe jest ustalenie jej miejsca pracy tzn: kim była z zawodu.
Urodzona w 1865 roku, ochrzczona w parafii grecko-katolickiej w Sulmicach (Lubelskie) a zmarła w 1892 roku, spisana w parafii prawosławnej w Sulmicach.
Prosze o informacje, coś wnoszące do sprawy i proszę nie pisać rzeczy nie związanych z tematem.

Alan
Janiszewska_Janka - 06-09-2021 - 17:43
Temat postu: Poszukuje informacji o Katarzynie Dołgań vel Dołhań
Przepraszam, już milczę
Alan_Doman - 06-09-2021 - 17:51
Temat postu: Re: Poszukuje informacji o Katarzynie Dołgań vel Dołhań
Janiszewska_Janka napisał:
Alanie,

Nie zastanowiłeś się nad tym co tu napisałeś, bo nie podając linków do akt dotyczących tej Katarzyny Dołhań vel Dołgan zmuszasz kogoś do szukania akt doskonale Ci znanych z poprzedniego postu jej dotyczącego.
Nie rozumiesz treśi tamtych aktów i stąd to dziwne pytanie o miejsce jej pracy i kim była z zawodu.
ONA NIE MIAŁA WYUCZONEGO ZAWODU. W tych aktach dotyczących jej urodzin, urodzin jej synów Michała i Jana oraz w akcie jej zgonu w dniu 16.12.1891 roku w Sulmicach jest określana jako chłopka, wieśniaczka z tej wsi Sulmice. Określono tylko jej pochodzenie społeczne, bo jej ojciec Benedykt Dołhań miał także zapisane jako włościanin - wyrobnik, czyli najmował się do pracy jako rolnik.
Przeczytałam teraz dokładnie te wszystkie akty i zwróciłam uwagę na nazwisko rodowe matki tej Katarzyny, bo była to MARIA WODYKA. Zauważyłam, że zgłoszenia narodzin jej drugiego synka w 1888 roku wraz z położną Marią Świszcz dokonał JAN WODYKA lat 38 mający. Także zgon Katarzyny i dokładny wiek jej 2 synków podał właśnie ten JAN WODYKA, który miał 41 lat więc chodzi o tę samą osobę.
Z wyliczeń wynika, że ten Jan Wodyka urodził się ok 1850 r, czyli 15 lat przed narodzinami Katarzyny i mógł być jej wujkiem ze strony matki.
Sprawdź dokładnie całe jego losy od urodzenia do śmierci, jego ewentualny ślub, bo ktoś przejął opiekę nad tymi dziećmi Katarzyny Dołhan po jej śmierci, skoro Michał przeżył i są po nim następne pokolenia. A co stało się z tym małym Jankiem?
Jeśli podasz linki do odnalezionych akt to wszystko przetłumaczę ci dokładnie z rosyjskiego.

Pozdrawiam i życzę powodzenia
Janka

Znalazłem akt śmierci Jana Dołgana vel Dołhana
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... b7264d8987 z roku 1899, ale trzeba zobaczyć czy data urodzenia się zgadza tzn: że Jan w momencie śmierci powinien mieć 11 lat
Janiszewska_Janka - 06-09-2021 - 18:29
Temat postu: Re: Poszukuje informacji o Katarzynie Dołgań vel Dołhań
Przepraszam, już milczę
Alan_Doman - 06-09-2021 - 19:17
Temat postu: Re: Poszukuje informacji o Katarzynie Dołgań vel Dołhań
Janiszewska_Janka napisał:
Niestety nie zgadza się jego wiek o 10 lat, bo w chwili śmierci ten kawaler miał 21 lat i był synem Łukasza i Marii Doman.
Być może to dziecko zmarło szybciej po śmieci matki więc trzeba szukać już od 1892 roku.
Jednego jesteśmy pewni, że Michał urodził się z Katarzyny, która była córką Benedykta i Marii zd. Wodyka małżonków Dołhan (Dołhań). Warto poszukać aktów ich zgonów, by wiedzieć kiedy osierocili Katarzynę i czy opiekę nad nią przejął ten Jan Wodyka. Pamiętaj, że w tamtych latach kobiety nie miały praw i za nie decydował zawsze jakiś mężczyzna. Jeśli zabrakło ojca, to decydował ktoś z familii, mógł to być jej wujek lub stryj.
Odszukaj przodków ze strony ojca czyli rodzinę Dołhań i matki czyli rodzinę Wodyka, aby zrozumieć skąd pochodzili i czyja była ta gospodarka w Sulmicach. Katarzyna była zbyt młoda na naturalną śmierć, ale o przyczynach nic nie napisano, ani o tym kim był dla niej ten Jan Wodyka. Szukaj ksiąg mieszkańców tych Sulmic by zobaczyć gdzie mieszkała Katarzyna Dołhan/Dołgan i gdzie mieszkał ten Jan Wodyka.

Powodzenia
Janka

Znalazłem że Jan Wodyk oraz Katarzyna Dołhan dzielą ze sobą pra dziadka Eliasza Wodyka. Mam wrażenie że Jan Wodyk mógł by być tym nie-ślubnym ojcem.
Janiszewska_Janka - 06-09-2021 - 19:39
Temat postu: Re: Poszukuje informacji o Katarzynie Dołgań vel Dołhań
Przepraszam, już milczę
Alan_Doman - 06-09-2021 - 19:45
Temat postu: Re: Poszukuje informacji o Katarzynie Dołgań vel Dołhań
Janiszewska_Janka napisał:
Także mam takie wrażenie, a o ślubie mowy być nie mogło z powodu zbyt bliskiego pokrewieństwa, bo jak rozumiem to był kuzyn Katarzyny. No to mamy tragiczny romans. Oczywiście dowodów nie mamy, ale z tych dokumentów tragiczny obraz się wyłania...
Gdyby mieli pieniądze to mogliby uzyskać dyspensę i zezwolenie na ślub, co czasami bywało jeśli urodziły się dzieci. Na szczęście zadbano o Michała i mógł założyć rodzinę oraz mieć potomków.
Czy masz ślady istnienia tego Jana Wodyka w życiu Michała?

Pozdrawiam
Janka

Właśnie teraz to szukam.
Alan
Janiszewska_Janka - 06-09-2021 - 20:06
Temat postu: Re: Poszukuje informacji o Katarzynie Dołgań vel Dołhań
Przepraszam, już milczę
Al_Mia - 06-09-2021 - 20:48
Temat postu:
To bardzo ciekawa sytuacja do opisania w rodzinnej historii. Jeśli ta młoda dziewczyna zakochała się w starszym o 15 lat kuzynie, to nie ma się czego wstydzić, że przodek Twój był owocem tego związku, a jeśli naturalny ojciec zadbał o niego po jej śmierci to tym bardziej warte opisania.


Jakie na to dowody? Powstaną kolejne opowiastki rodzinne?

Rolling Eyes
Janko, nie wiem czy widziałaś temat poruszany
https://genealodzy.pl/index.php?name=PN ... gan#596574

Alan zakłada kolejne tematy "lekceważąc" że forumowicze już zaangażowali się w odpowiedzi.

powodzenia, pozdrawiam
Ala
Janiszewska_Janka - 06-09-2021 - 21:07
Temat postu:
Przepraszam, już milczę
adamrw - 07-09-2021 - 09:44
Temat postu:
Pani Janko,
z całym szacunkiem, ale jak Pani zdaniem miałaby się odbywać w praktyce weryfikacja kolejnych hipotez?
Pisze Pani: "Jeśli ta młoda dziewczyna zakochała się w starszym o 15 lat kuzynie, to nie ma się czego wstydzić". A może się nie zakochała? Może była gwałcona i jednak jest się czego wstydzić? Jak chciałaby Pani zweryfikować, która wersja jest prawdziwa?

Fakty są brutalne - mamy młodą wieśniaczkę, matkę dwóch chłopców, zmarłą młodo. Co najmniej jeden chłopiec przeżył i założył rodzinę. Tyle wiemy i z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że więcej się nie dowiemy.

Można jedynie spekulować. Tyle tylko, że nie ma realnych szans na weryfikację tych spekulacji.

Nie wiadomo kto był ojcem chłopców (a może każdy miał innego ojca?) i tego po prostu nie da się ustalić na podstawie dokumentów. Nawet jeśli jakimś cudem, w jakimś późniejszym dokumencie, pojawiło się imię męskie, to i tak nie da to pewności, że jest prawdziwe. Mogło zostać dopisane z sufitu, żeby sprawić wrażenie "legalnego" pochodzenia.

Jedyną opcją dającą szansę na znalezienie wiarygodnej odpowiedzi są badania genetyczne Y-DNA. P. Alan musiałby się przebadać, a następnie liczyć na cud, że podobnemu badaniu poddałby się inny męski potomek "nieznanego ojca". No ale to już było w innym wątku napisane i jakoś p. Alana nie przekonało.
puszek - 07-09-2021 - 11:21
Temat postu:
Maria Wodyk (żona Benedykta Dołgana) miała brata Jana ur 29.III.1829r. (akt 10)
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... f2e5c79666

W/w Jan bierze ślub w 1854r./par. Skierbieszów (akt 31) z Rozalią Rycaj
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... d948286d8e

Jan Wodyk był wujem Katarzyny Dołgan.
Eliasz Wodyk był dla Jana dziadkiem ze strony ojca Szymona, natomiast dla Katarzyny Dołgan był pradziadkiem.
Rodzice Katarzyny Dołgan umierają:
- Benedykt w 1888r. (akt 1Cool
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 60828e0932
- żona Benedykta - Maria (Wodyk) 1899r. (akt 4)
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 294c68dcde
Janiszewska_Janka - 07-09-2021 - 13:05
Temat postu:
Przepraszam, już milczę
diabolito - 07-09-2021 - 13:34
Temat postu:
Janiszewska_Janka napisał:

Mam nadzieję, że ohydną hipotezę gwałcenia dziewczyny przez wujka odrzucacie, bo ja nie widzę dla niej jakichkolwiek podstaw poza chęcią dokuczenia Alanowi lub mnie ( jestem odporna na takie ataki).
Tak jak prosił Alan i ja się do niego dołączę z prośbą byście darowali sobie tego typu ohydne i głupie komentarze jeśli nie macie nic mądrego do powiedzenia.

Janka


Janko, przepraszam Cię bardzo, ale na jakiej podstawie mamy odrzucić tę hipotezę? Co przemawia na jej niekorzyść, a co przemawia na korzyść sugerowanego przez Ciebie romasu? Bo molestowanie w rodzinie się nie zdarzało?
Hipotezy są po to, ay je stawiać.
adamrw - 07-09-2021 - 13:47
Temat postu:
Janiszewska_Janka napisał:

Nie jesteśmy tu od ocen moralności zmarłych,
(...)
Mam nadzieję, że ohydną hipotezę gwałcenia dziewczyny przez wujka odrzucacie, bo ja nie widzę dla niej jakichkolwiek podstaw poza chęcią dokuczenia Alanowi lub mnie ( jestem odporna na takie ataki).
Tak jak prosił Alan i ja się do niego dołączę z prośbą byście darowali sobie tego typu ohydne i głupie komentarze jeśli nie macie nic mądrego do powiedzenia.
Janka


Pani się zdecyduje. Albo nie jesteśmy od ocen moralnych albo odrzucamy hipotezy tylko dlatego, że nie pasują do Pani harlequinowskiej wizji świata.

Zawsze mi się wydawało, że hipotezy weryfikuje się w oparciu o fakty albo eksperymenty, a nie w oparciu o poczucie, że hipoteza jest "ohydna".
Przy okazji - ja nie napisałem o "gwałceniu (...) przez wujka", sama sobie Pani to wymyśliła. Zatem autorstwo tej, jakoby "ohydnej", hipotezy przysługuje Pani. Wujek może być Bogu ducha winny - może wziął na wychowanie synów zmarłej siostry, a po 150 latach niejaka pani Janka mu najpierw romans z kuzynką, a potem gwałt, próbuje wrzepić.

A przedstawiona przeze mnie (skądinąd skrajna) hipoteza jest równie (a znając rzeczywistość XIX wieku może nawet bardziej) prawdopodobna niż Pani wyobrażenia rodem z książek Danielle Steel.

Żeby była jasność - nie mam zamiaru nikomu dokuczać. Próbuję tylko przedstawić sytuację realistycznie, bo mam wrażenie że Pani próbuje utwierdzić p. Alana w przekonaniu, że jego poszukiwania w dokumentach mają szansę powodzenia. Nie mają. Tak po prostu. Można postawić wiele hipotez, ale to sztuka dla sztuki, bo nie da się ich zweryfikować.
Alan_Doman - 07-09-2021 - 15:15
Temat postu:
Janiszewska_Janka napisał:
puszek napisał:
Maria Wodyk (żona Benedykta Dołgana) miała brata Jana ur 29.III.1829r. (akt 10)
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... f2e5c79666

W/w Jan bierze ślub w 1854r./par. Skierbieszów (akt 31) z Rozalią Rycaj
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... d948286d8e

Jan Wodyk był wujem Katarzyny Dołgan.
Eliasz Wodyk był dla Jana dziadkiem ze strony ojca Szymona, natomiast dla Katarzyny Dołgan był pradziadkiem.
Rodzice Katarzyny Dołgan umierają:
- Benedykt w 1888r. (akt 1Cool
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 60828e0932
- żona Benedykta - Maria (Wodyk) 1899r. (akt 4)
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 294c68dcde


Występujący w aktach urodzenia dziecka Katarzyny jakiś Jan Wodyka w 1888 r roku miał 38 lat, a przy jej zgonie w 1891 r miał 41 lat co daje rok urodzenia ok 1850, więc to nie był ten wujek, o którym mowa jest wyżej.
Może był synem innego Wodyki z tej rodziny i pozwólcie Alanowi jego poszukać. Wiadomo, że sprawa opiera się na domysłach, ale w tak małej społeczności wiejskiej jest dość wyjątkowa, bo panna nie tylko urodziła 2 nieślubnych dzieci, ale one przeżyły, co już bywało niezwykle rzadkie, gdyż jako niechciane te dzieci szybko umierały. W tym przypadku to matka niezwykle szybko umarła, a dzieci ktoś wychowywał.
Nie dziwię się Alanowi, że chce to jakoś wyjaśnić i ma do tego pełne prawo, bo sytuacja jest co najmniej dziwna.
Z tych dat śmierci ojca i matki Katarzyny wynika, że to nie oni wychowywali chłopców do dorosłości. Pozostaje pytanie, kto się nimi opiekował?
Nie jesteśmy tu od ocen moralności zmarłych, staramy się zbierać fakty, ale także zobaczyć życie tych ludzi z perspektywy ich środowiska.
Alan zaczął jak większość z tego forum od poszukiwania szlacheckich korzeni, a dopiero teraz spotyka się z faktami i stara się to zrozumieć.
Życzliwa rada pomoże mu przez to przejść, kpiny i wydziwianie nie pomogą.
Mam nadzieję, że ohydną hipotezę gwałcenia dziewczyny przez wujka odrzucacie, bo ja nie widzę dla niej jakichkolwiek podstaw poza chęcią dokuczenia Alanowi lub mnie ( jestem odporna na takie ataki).
Tak jak prosił Alan i ja się do niego dołączę z prośbą byście darowali sobie tego typu ohydne i głupie komentarze jeśli nie macie nic mądrego do powiedzenia.

Janka

Dziękuje pani że mnie wspiera, lecz nie ma sensu na konwersacje z takimi osobami bo uważają się za "ekspertów". Mój wcześniejszy temat skończył się tak samo... Mówienie rzeczy nie związanych z tematem, a odnośnie z tą szlachtą to zostałem wprowadzony w błąd przez pewną panią która rzekomo w książkach znalazła rodzinę Doman z Lubelszczyzny która pochodzi od Domaniewskich herbu Lubicz.

Pozdrawiam Alan
GZZuk - 07-09-2021 - 18:26
Temat postu:
Wiekowo pasuje Jan Wodyk syn Jana i Marii z Wójcików https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... d3143bbd7d

może byc też trochę młodszy Jan, syn niezamężnej Heleny Wodykówny ur 1853 https://photos.szukajwarchiwach.gov.pl/ ... 4e2528_max

Zofia
Al_Mia - 07-09-2021 - 19:37
Temat postu:
do Alana

Alanie rozumiem że jesteś na początku przygody z genealogią. Takie dylematy w poszukiwaniach przedstawiało na forum już wiele osób na początku swojej "kariery" amatora genealoga. Nie obrażaj się proszę, na wypowiedzi jakie otrzymałeś. Moim zdaniem w żadnej z udzielonej przez forumowiczów odpowiedzi nie ma kpiny a wszystkie są związane z tematem który poruszasz. Wypowiadający starają się dać Ci do zrozumienia że nie ma szans na ustalenie ojca Twojego przodka. Taka jest prawda i tyle.
Ja i zapewne większość forumowiczów w drzewie genealogicznym też mamy takie przypadki nieślubnych dzieci.
Moja pra... babcia urodziła dwoje dzieci nieślubnych. Jestem wobec niej pełna szacunku że nie zwątpiła i nie dokonała aborcji (wtedy też dokonywano pokątnie aborcji, a niektóre z tych kobiet umierały wykrwawiając się po takim zabiegu). Szkoda tylko że nie poznam kto był rodzicami pra..babci bo nic z dokumentów nie wynika. Ta gałązka drzewa genealogicznego kończy się niestety. Chcę wykazać historię rodziny na podstawie dokumentów a nie domysłów.
Przodków miałam takich a nie innych. To nie zależało od nich ani ode mnie czy urodzili się szlachtą czy zwykłymi chłopami. Szanuję przeszłość wszystkich moich przodków i tych co byli gospodarzami, czynszownikami, dzierżawcami czy parobkami itd. A najbardziej uznanie mam do pra..babci Marianny samotnej matki 2 dzieci. Nie chciałabym zanudzać, ale muszę tu dodać że jej córka a moja następna pra.. babcia już jako wdowa po pierwszym mężu w akcie kolejnego małżeństwa podała że jej rodzicami byli Józef i Marianna Lawendowscy. Bardzo długo szukałam i oczywiście nie znalazłam jej aktu urodzenia ani pary takich małżonków. Dopiero po odszukaniu pierwszego ślubu prawda wyszła na jaw czyli że jest nieślubnym dzieckiem. Pewnie wtedy był to wstyd, ale przypadków nieślubnych dzieci było dawniej i obecnie jest multum. Wieś w zasadzie była tolerancyjna i pomagała w wychowaniu rodzina i sąsiedzi. Myślę że życzliwość i wzajemna pomoc wśród społeczności lokalnej była czymś normalnym.
Ojca pra..babci czyli rzekomego Józefa nawet nie próbuję ustalać bo niby na jakiej podstawie? Z metryki II ślubu pra..babci wynika że to była tzw "ściema". Skoro biologiczny ojciec nie ujawnił się/nie uznał dzieci to nie zasługuje aby umieścić go w drzewie genealogicznym i zaliczyć go do mojej rodziny (także wtedy gdyby opowieści rodzinne wskazywały takiego człowieka jako ojca)

Kończąc życzę Ci Alenie dystansu do faktów które będziesz odkrywał kontynuując przygodę z genealogią. Jestem przekonana że za pewien czas uśmiechniesz się wspominając swoje początki przygody.

z życzliwością pozdrawiam
Ala
111chris - 07-09-2021 - 23:59
Temat postu:
Powoli, bardzo powoli, ale jednak zaczynam wątpić w sens tej rodzinnej legendy...

Oto, co znalazłem na Geni.com:

Michał Doman (Dołhań)
Data urodzenia: 1887
Death:
Najbliższa rodzina:

syn Jan Wodyk i Katarzyna ?

ojciec Jan Doman
brat Jan Dołhań
Occupation: Leśniczy
Zarządzane przez: Marcin
Last Updated: 29 sierpnia 2021

Według historii mojego dziadka Jana: Jego rodzina min. ojciec, dziadek, pradziadek itd. Pracowali jako leśniczy u Maurycego Zamojskiego, na ziemi koło Bortatycz znanej jako: "Rajska dolina".



Widzę tu kilka problemów:
1/ Koło Bortatycz nie ma żadnych większych lasów.

2/ "Rajska Dolina"? Może raczej "Pańska Dolina" - osada leśna w gm. Stary Zamość.
Tu lasów jest sporo, ok. 900 ha.

3/ Prowadzenie normalnego życia rodzinnego, gdy "mąż" jest leśnikiem na odległej placówce, a "żona" i dzieci mieszkają w Sulmicach, jest jednak utrudnione...
Rodzi się pytanie: dlaczego Katarzyna nie zamieszkała w leśniczówce?

4/ Najważniejszy: Jan Wodyk, który występuje w aktach, jest rolnikiem z Sulmic, nie zaś gajowym z Pańskiej Doliny.


Pozdrawiam
Krzysiek
Al_Mia - 08-09-2021 - 17:05
Temat postu:
Według historii mojego dziadka Jana: Jego rodzina min. ojciec, dziadek, pradziadek itd. Pracowali jako leśniczy u Maurycego Zamojskiego, na ziemi koło Bortatycz znanej jako: "Rajska dolina".

Krzyśku- to bardzo ciekawe co wkleiłeś. W tym zdaniu nie ma sugesti że ojciec Michała był pracownikiem lasu. Jak już zostało stwierdzone ojciec Michała pozostaje NN.
Jednak na razie nie można zaprzeczyć samemu powyższemu twierdzeniu dziadka Jana o zawodach wykonywanych w rodzinie, bowiem jego dziadkami i pradziadkami byli także przodkowie ze strony matki. Pytania więc do Alana:

1. Czy osoba wypowiadająca te słowa to Jan urodzony w Bortatyczach syn Michała i Zuzanny Jakubczak?
2. Masz akt ślubu rodziców Jana i znasz dane jego matki?

Sugeruję iż wypowiedż o wykonywanym zawodzie leśnika mogło dotyczyć dziadków i pra..dziadków ze strony matki Jana czyli Zuzanny Jakubczak.
Może linia Jakubczaków była leśnikami a Michał Dołman przez jakiś czas też był zatrudniony w lesie tak jak jego teść czy dziadek żony.

Sprawdziłabym taką hipotezę.
pozdrawiam
Ala
Alan_Doman - 08-09-2021 - 17:20
Temat postu:
Al_Mia napisał:
Według historii mojego dziadka Jana: Jego rodzina min. ojciec, dziadek, pradziadek itd. Pracowali jako leśniczy u Maurycego Zamojskiego, na ziemi koło Bortatycz znanej jako: "Rajska dolina".

Krzyśku- to bardzo ciekawe co wkleiłeś. W tym zdaniu nie ma sugesti że ojciec Michała był pracownikiem lasu. Jak już zostało stwierdzone ojciec Michała pozostaje NN.
Jednak na razie nie można zaprzeczyć samemu powyższemu twierdzeniu dziadka Jana o zawodach wykonywanych w rodzinie, bowiem jego dziadkami i pradziadkami byli także przodkowie ze strony matki. Pytania więc do Alana:

1. Czy osoba wypowiadająca te słowa to Jan urodzony w Bortatyczach syn Michała i Zuzanny Jakubczak?
2. Masz akt ślubu rodziców Jana i znasz dane jego matki?

Sugeruję iż wypowiedż o wykonywanym zawodzie leśnika mogło dotyczyć dziadków i pra..dziadków ze strony matki Jana czyli Zuzanny Jakubczak.
Może linia Jakubczaków była leśnikami a Michał Dołman przez jakiś czas też był zatrudniony w lesie tak jak jego teść czy dziadek żony.

Sprawdziłabym taką hipotezę.
pozdrawiam
Ala

Odpowiedz:
-Z opowieści Jana to jego tata był leśniczym u Maurycego Zamojskiego.
-Tak, mam akt ślubu Michała z Zuzanną. https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... 623d6a487b akt nr.16
Hrodebert - 08-09-2021 - 17:56
Temat postu:
Alan_Doman napisał:

-Z opowieści Jana to jego tata był leśniczym u Maurycego Zamojskiego.


Skąd pewność, że miał na myśli biologicznego ojca? Może chodziło mu o mężczyznę, który go wychowywał?

Pozdrawiam,
Robert
el_za - 08-09-2021 - 18:15
Temat postu:
Z tego aktu ślubu wynika, że zarówno Michał, jak i ojciec Zuzanny, Jan Jakóbczak byli parobkami w folwarku Stary Zamość.
Jan Jakóbczak był rolnikiem (akt ślubu), służącym dworskim (akt urodzenia Zuzanny), jego ojciec Paweł parobkiem, rolnikiem, ojciec Pawła, Kazimierz rolnikiem. Nic o leśniczych, choć mogli pracować w lesie.

Ela
Alan_Doman - 08-09-2021 - 18:27
Temat postu:
Hrodebert napisał:
Alan_Doman napisał:

-Z opowieści Jana to jego tata był leśniczym u Maurycego Zamojskiego.


Skąd pewność, że miał na myśli biologicznego ojca? Może chodziło mu o mężczyznę, który go wychowywał?

Pozdrawiam,
Robert

Ale tu mówie o Michale a nie o jego tacie
Al_Mia - 08-09-2021 - 18:47
Temat postu:
Jeśli w wypowiedzi Jana jest ziarno prawdy to mogło ew być np tak.

Michał jako malutkie dziecko trafił na wychowanie do jakiejś rodziny leśników.
Z aktu ślubu jasno wynika że nie został adoptowany/uznany za syna tej nowej rodziny zastępczej. Jednak żyjąc w tej rodzinie był z nią emocjonalnie związany i jego dzieci np Jan mogli traktować tę rodzinę zastępczą jak dziadków.
Nie można też wykluczyć że sam Michał w jakiś latach wykonywał jakieś prace w lesie (prace fizyczne). I tak jak już napisała wyżej Ela, nie można wykluczyć że Jakubczakowie też wykonywali prace w lesie ( np wyrębu, w lesie dzierżawionym przez folwark i w potocznej gwarze tej wsi nazywano ich "leśnikami").

Z całą pewnością biologiczni dziadkowie i pradziadkowie Michała Dołhań a tym samym i biologiczni przodkowie Jana nie byli leśniczymi.

Ala
Alan_Doman - 08-09-2021 - 19:22
Temat postu:
Według państwa co można było zrobić aby znalezć ojca tego Michała?
Al_Mia - 08-09-2021 - 19:49
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
Według państwa co można było zrobić aby znalezć ojca tego Michała?


Alanie, powtórzę tu co już wielokrotnie czytałeś: NIC.
Kobiety nie miały praw. Zeznania kobiet w tej sprawie nie miały znaczenia. Tylko mężczyzna mógł przed urzędnikiem oświadczyć że jest ojcem dziecka. Jeśli tego nie chciał zrobić, nie było sposobu (poza linczem) aby go do tego zmusić.
Dziś kobiety mogą wskazać mężczyznę i udowodnić że jest ojcem dziecka poprzez badania DNA. Kiedyś nie było takiej możliwości. Stąd wiele dzieci miało ojca NN, bo panowie byli w takich sprawach bezkarni.
Dlatego uważam że Twoje poszukiwania tak jak i moje (pisałam wcześniej o pra..babci) nie mają szans powodzenia.

Ala
Alan_Doman - 08-09-2021 - 19:53
Temat postu:
el_za napisał:
Z tego aktu ślubu wynika, że zarówno Michał, jak i ojciec Zuzanny, Jan Jakóbczak byli parobkami w folwarku Stary Zamość.
Jan Jakóbczak był rolnikiem (akt ślubu), służącym dworskim (akt urodzenia Zuzanny), jego ojciec Paweł parobkiem, rolnikiem, ojciec Pawła, Kazimierz rolnikiem. Nic o leśniczych, choć mogli pracować w lesie.

Ela

Mogła by pani mi podać jakie lata występują w aktach jego ojca i dziadka?
Ułatwiło by mi to poszukiwania od strony Jakubczaków.
Sroczyński_Włodzimierz - 08-09-2021 - 19:59
Temat postu:
Alu:' ie jest tak dziś jak piszesz (typu dziś konieczny "dowód z DNA" dla podania ojca przez matkę dziecka), a jak było i czy w kategorii "karania" i "bezkarności" rodzicielstwo opisywać, to duży "?"
Podobnie z prawami kobiet etc

Alan:
Istotne dla genealogii jest co innego:
rozróżnienie biologicznych przodków i przodków prawnych. Nie jesteś zmuszony "prawidłami" sztuki do wyboru (możesz obydwa aspekty badać), ale dla zauważenia i odnotowania co opisałeś wywodem - w dużym stopniu jesteś (by być w zgodzie z kanonami sztuki i w ogóle sensem pracy).
Alan_Doman - 08-09-2021 - 20:03
Temat postu:
Al_Mia napisał:
Alan_Doman napisał:
Według państwa co można było zrobić aby znalezć ojca tego Michała?


Alanie, powtórzę tu co już wielokrotnie czytałeś: NIC.
Kobiety nie miały praw. Zeznania kobiet w tej sprawie nie miały znaczenia. Tylko mężczyzna mógł przed urzędnikiem oświadczyć że jest ojcem dziecka. Jeśli tego nie chciał zrobić, nie było sposobu (poza linczem) aby go do tego zmusić.
Dziś kobiety mogą wskazać mężczyznę i udowodnić że jest ojcem dziecka poprzez badania DNA. Kiedyś nie było takiej możliwości. Stąd wiele dzieci miało ojca NN, bo panowie byli w takich sprawach bezkarni.
Dlatego uważam że Twoje poszukiwania tak jak i moje (pisałam wcześniej o pra..babci) nie mają szans powodzenia.

Ala

Chodzi mi o to czy można było by znalezć jakieś informacje o ojcu np. na jego dokumentach państwowych, zamówiłem test DNA który najprawdopodobnie da mi wiele informacji ponieważ, jest tu mowa o przodku który ma takie samo Y-DNA więc z tego można się dowiedzieć jakie było jego nazwisko. Bez testu DNA można robić spekulacje tak jak ja teraz robię, myślę że informacje o ojcu Michała mogą być zawarte w aktach np. ojciec został zapisany jako chrzestny lub świadek. Wiadomo że Jan Wodyk został zapisany na chrzcie brata Michała oraz na akcie śmierci matki, to on podał imiona jej dzieci. Więc musiał tą rodzinę znać. Próbuje znalezć informacje na temat aktów państwowych Michała, ponieważ może w luce na imię ojca znajdzie się jakaś wskazówka na temat prawdziwego ojca Michała.

Alan
el_za - 08-09-2021 - 20:09
Temat postu:
akty ślubu:
Jana i Marianny nr 15/1876:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... f6708cd51e

Pawła i Praksedy nr 24/1855:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... ba3da95b6d

w poszukiwaniu aktów korzystaj z wyszukiwarki lubgensu

Ela
adamrw - 08-09-2021 - 20:16
Temat postu:
Skoro już oswoiliśmy się z myślą, że jedyną opcją na odnalezienie biologicznego przodka w linii męskiej są badania DNA, to upewnijmy się o jakich badaniach mowa.

Po pierwsze - zwykłe testy autosomalne (czyli takie jakie np. za darmo robi teraz Ancestry albo odpłatnie MyHeritage) nie pozwolą wiarygodnie zbadać Y-DNA. Co prawda zewnętrznymi narzędziami można spróbować oszacować haplogrupę, ale to niewiele da, gdy poszukuje się męskiego przodka.

Po drugie - nawet jak zdecydujemy się na rzetelne badania DNA (np. Big-Y), to i tak nie daje to gwarancji znalezienia biologicznego przodka w sensowym przedziale czasowym. Wszystko zależy czy analogicznemu badaniu poddali się inni męscy potomkowie nieznanego praojca. Jeśli nie (a w Polsce istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że nie) to po poniesieniu niemałych kosztów można np. odnaleźć "kuzyna", z którym ma się wspólnego męskiego przodka żyjącego 500-1000 lat temu i tyle.
marcin_kowal - 08-09-2021 - 20:53
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
Al_Mia napisał:
Alan_Doman napisał:
Według państwa co można było zrobić aby znalezć ojca tego Michała?


Alanie, powtórzę tu co już wielokrotnie czytałeś: NIC.
Kobiety nie miały praw. Zeznania kobiet w tej sprawie nie miały znaczenia. Tylko mężczyzna mógł przed urzędnikiem oświadczyć że jest ojcem dziecka. Jeśli tego nie chciał zrobić, nie było sposobu (poza linczem) aby go do tego zmusić.
Dziś kobiety mogą wskazać mężczyznę i udowodnić że jest ojcem dziecka poprzez badania DNA. Kiedyś nie było takiej możliwości. Stąd wiele dzieci miało ojca NN, bo panowie byli w takich sprawach bezkarni.
Dlatego uważam że Twoje poszukiwania tak jak i moje (pisałam wcześniej o pra..babci) nie mają szans powodzenia.

Ala

Chodzi mi o to czy można było by znalezć jakieś informacje o ojcu np. na jego dokumentach państwowych, zamówiłem test DNA który najprawdopodobnie da mi wiele informacji ponieważ, jest tu mowa o przodku który ma takie samo Y-DNA więc z tego można się dowiedzieć jakie było jego nazwisko. Bez testu DNA można robić spekulacje tak jak ja teraz robię, myślę że informacje o ojcu Michała mogą być zawarte w aktach np. ojciec został zapisany jako chrzestny lub świadek. Wiadomo że Jan Wodyk został zapisany na chrzcie brata Michała oraz na akcie śmierci matki, to on podał imiona jej dzieci. Więc musiał tą rodzinę znać. Próbuje znalezć informacje na temat aktów państwowych Michała, ponieważ może w luce na imię ojca znajdzie się jakaś wskazówka na temat prawdziwego ojca Michała.

Alan

Nie znajdziesz takiej informacji. Już tyle razy, wiele osób napisało. Jeśli ojciec nie przyznał się to są tylko spekulacje. Badanie DNA też wiele Ci nie pomoże. Jeśli ojcem był mężczyzna z tej samej wsi/pobliskiej to autosomalny test nic Ci nie powie. Haplogrupa też nie jest wyznacznikiem.
Nie jest to złośliwość z mojej strony. Na tym forum wiele podobnych przypadków i pytań. Warto poczytac.
Po prostu musisz zostawić tą gałąź. Nie rozwiniesz jej.

ps
co do praw kobiet, pod tym względem niewiele się zmieniło. badanie DNA pod względem ustalenia ojcostwa nie jest determinujace. jak kiedyś tak i teraz musi być uznanie ojcostwa.
adamrw - 08-09-2021 - 21:07
Temat postu:
marcin_kowal napisał:

Badanie DNA też wiele Ci nie pomoże. Jeśli ojcem był mężczyzna z tej samej wsi/pobliskiej to autosomalny test nic Ci nie powie. Haplogrupa też nie jest wyznacznikiem.


Właściwy test DNA (np. BigY) oraz dużżżooo szczęścia może dać odpowiedź na pytanie o biologicznego ojca.
Tyle tylko, że jest to droga zabawa (test BigY + badanie yfull) i sama w sobie nic nie da, jeśli inny potomek poszukiwanego biologicznego ojca też nie zrobi sobie badania.
Gdyby autor wątku miał szczęście i trafił na kogoś, z kim ma wspólnego męskiego przodka 150-200 lat temu, to miałby punkt zaczepienia (np. nazwisko). Natomiast znacznie bardziej prawdopodobne jest, że wspólny męski przodek znajdzie się 500-1000 lat temu i ta informacja, z punktu widzenia poszukiwania biologicznego przodka, będzie bezwartościowa.
Alan_Doman - 08-09-2021 - 21:10
Temat postu:
adamrw napisał:
marcin_kowal napisał:

Badanie DNA też wiele Ci nie pomoże. Jeśli ojcem był mężczyzna z tej samej wsi/pobliskiej to autosomalny test nic Ci nie powie. Haplogrupa też nie jest wyznacznikiem.


Właściwy test DNA (np. BigY) oraz dużżżooo szczęścia może dać odpowiedź na pytanie o biologicznego ojca.
Tyle tylko, że jest to droga zabawa (test BigY + badanie yfull) i sama w sobie nic nie da, jeśli inny potomek poszukiwanego biologicznego ojca też nie zrobi sobie badania.
Gdyby autor wątku miał szczęście i trafił na kogoś, z kim ma wspólnego męskiego przodka 150-200 lat temu, to miałby punkt zaczepienia (np. nazwisko). Natomiast znacznie bardziej prawdopodobne jest, że wspólny męski przodek znajdzie się 500-1000 lat temu i ta informacja, z punktu widzenia poszukiwania biologicznego przodka, będzie bezwartościowa.

Z mojego doświadczenia wiem że ludzie znajdują wspólnego męskiego przodka na przestrzeni ok 200 lat. Nawet jeśli było by to 400 lat to i tak byśmy się dowiedzieli jakie było nazwisko.
marcin_kowal - 08-09-2021 - 21:15
Temat postu:
adamrw napisał:

Właściwy test DNA (np. BigY) oraz dużżżooo szczęścia może dać odpowiedź na pytanie o biologicznego ojca.


Ależ nie. Chyba że mutacja zaszłaby na poziomie domniemanego ojca.
Ale w tym celu należałoby odnalexć potomków domniemanego ojca i od nich wziąc próbke.

Szacunki czasu mutacji to ca 50-150 lat, więc jak na wstępie - test genetyczny oferowany przez FTDNA nie pomoże za wiele.
Już bardziej autosomalny (ilość wspólnego dna). Ale dla każdego pokolenia ilość wspólnego dna spada. A przy pochodzeniu z jednej/sąsiednich wsi "fałszywie" wzrasta suma wspólnego DNA.
Alan_Doman - 08-09-2021 - 21:22
Temat postu:
marcin_kowal napisał:
adamrw napisał:

Właściwy test DNA (np. BigY) oraz dużżżooo szczęścia może dać odpowiedź na pytanie o biologicznego ojca.


Ależ nie. Chyba że mutacja zaszłaby na poziomie domniemanego ojca.
Ale w tym celu należałoby odnalexć potomków domniemanego ojca i od nich wziąc próbke.

Szacunki czasu mutacji to ca 50-150 lat, więc jak na wstępie - test genetyczny oferowany przez FTDNA nie pomoże za wiele.
Już bardziej autosomalny (ilość wspólnego dna). Ale dla każdego pokolenia ilość wspólnego dna spada. A przy pochodzeniu z jednej/sąsiednich wsi "fałszywie" wzrasta suma wspólnego DNA.

Nie ma co gdybać... Mam zamówiony test od Ancestry. Mam nadzieje że najde coś na temat ojca Michała, lub rodziny od strony ojca.
marcin_kowal - 08-09-2021 - 21:29
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
marcin_kowal napisał:
adamrw napisał:

Właściwy test DNA (np. BigY) oraz dużżżooo szczęścia może dać odpowiedź na pytanie o biologicznego ojca.


Ależ nie. Chyba że mutacja zaszłaby na poziomie domniemanego ojca.
Ale w tym celu należałoby odnalexć potomków domniemanego ojca i od nich wziąc próbke.

Szacunki czasu mutacji to ca 50-150 lat, więc jak na wstępie - test genetyczny oferowany przez FTDNA nie pomoże za wiele.
Już bardziej autosomalny (ilość wspólnego dna). Ale dla każdego pokolenia ilość wspólnego dna spada. A przy pochodzeniu z jednej/sąsiednich wsi "fałszywie" wzrasta suma wspólnego DNA.

Nie ma co gdybać... Mam zamówiony test od Ancestry. Mam nadzieje że najde coś na temat ojca Michała, lub rodziny od strony ojca.


Powodzenia życzę!
Jednak pozytek dla ustalenia ojca niewielki, za to mam nadzieję zainteresujesz się innymi liniami. Z pozytkiem dla siebie.
adamrw - 08-09-2021 - 21:31
Temat postu:
marcin_kowal napisał:
adamrw napisał:

Właściwy test DNA (np. BigY) oraz dużżżooo szczęścia może dać odpowiedź na pytanie o biologicznego ojca.


Ależ nie. Chyba że mutacja zaszłaby na poziomie domniemanego ojca.
Ale w tym celu należałoby odnalexć potomków domniemanego ojca i od nich wziąc próbke.

Szacunki czasu mutacji to ca 50-150 lat, więc jak na wstępie - test genetyczny oferowany przez FTDNA nie pomoże za wiele.
Już bardziej autosomalny (ilość wspólnego dna). Ale dla każdego pokolenia ilość wspólnego dna spada. A przy pochodzeniu z jednej/sąsiednich wsi "fałszywie" wzrasta suma wspólnego DNA.

Ad. 1 - Zgoda, gdybyśmy celowali w dokładne odnalezienie biologicznego ojca. Ja myślałem raczej o przybliżonym trafieniu, czyli być może trafieniu w "nazwisko". Tyle tylko, że nie podzielam optymizmu autora wątku i nie wróżę sukcesów w poszukiwaniu np. 17-wiecznych chłopów "po nazwisku".

Ad. 2 - Wyszukiwanie testem autosomalnym wymagałoby podejścia "połówkowego", czyli testowania każdej linii przodków, żeby ustalić skąd pochodzi podobieństwo. Plus oczywiście to o czym Pan pisze - bardzo prawdopodobne mieszanie genów w obrębie jednej społeczności i fałszywie dodatnie wyniki.
Z tym, że to rozważanie czysto teoretycznie, bo wymagałoby ostatecznie znalezienia "czystego" DNA z linii Katarzyny Dołhań (ale jednocześnie nie potomka nieznanego ojca).

Alan_Doman napisał:

Nie ma co gdybać... Mam zamówiony test od Ancestry. Mam nadzieje że najde coś na temat ojca Michała, lub rodziny od strony ojca.


Znów obedrę Pana ze złudzeń. Na podstawie pojedynczego testu z Ancestry nie będzie Pan w stanie nawet określić, które z matchy pochodzą od strony Pańskiego ojca, a które od strony Pańskiej matki.
Alan_Doman - 08-09-2021 - 21:32
Temat postu:
Mogą państwo mi za to mi doradzić czy jest jakaś metoda na dojście do dokumentów Michała, czy tam można do nich dojść... Jest w dokumentach miejsce na imie ojca, więc może Michał coś tam wpisał.
Sroczyński_Włodzimierz - 08-09-2021 - 21:40
Temat postu:
To nie ta droga. Nawet jeśli ktoś coś wpisał to o niczym nie świadczy.

Poszukiwania w odcięciu od dokumentów, biologicznych przodków - tylko DNA.
Raczej kilka (nie kilkanaście czy kilkadziesiąt) badań, ale nie poza horyzontem sensu
Alan_Doman - 08-09-2021 - 21:41
Temat postu:
adamrw napisał:
marcin_kowal napisał:
adamrw napisał:

Właściwy test DNA (np. BigY) oraz dużżżooo szczęścia może dać odpowiedź na pytanie o biologicznego ojca.


Ależ nie. Chyba że mutacja zaszłaby na poziomie domniemanego ojca.
Ale w tym celu należałoby odnalexć potomków domniemanego ojca i od nich wziąc próbke.

Szacunki czasu mutacji to ca 50-150 lat, więc jak na wstępie - test genetyczny oferowany przez FTDNA nie pomoże za wiele.
Już bardziej autosomalny (ilość wspólnego dna). Ale dla każdego pokolenia ilość wspólnego dna spada. A przy pochodzeniu z jednej/sąsiednich wsi "fałszywie" wzrasta suma wspólnego DNA.

Ad. 1 - Zgoda, gdybyśmy celowali w dokładne odnalezienie biologicznego ojca. Ja myślałem raczej o przybliżonym trafieniu, czyli być może trafieniu w "nazwisko". Tyle tylko, że nie podzielam optymizmu autora wątku i nie wróżę sukcesów w poszukiwaniu np. 17-wiecznych chłopów "po nazwisku".

Ad. 2 - Wyszukiwanie testem autosomalnym wymagałoby podejścia "połówkowego", czyli testowania każdej linii przodków, żeby ustalić skąd pochodzi podobieństwo. Plus oczywiście to o czym Pan pisze - bardzo prawdopodobne mieszanie genów w obrębie jednej społeczności i fałszywie dodatnie wyniki.
Z tym, że to rozważanie czysto teoretycznie, bo wymagałoby ostatecznie znalezienia "czystego" DNA z linii Katarzyny Dołhań (ale jednocześnie nie potomka nieznanego ojca).

Alan_Doman napisał:

Nie ma co gdybać... Mam zamówiony test od Ancestry. Mam nadzieje że najde coś na temat ojca Michała, lub rodziny od strony ojca.


Znów obedrę Pana ze złudzeń. Na podstawie pojedynczego testu z Ancestry nie będzie Pan w stanie nawet określić, które z matchy pochodzą od strony Pańskiego ojca, a które od strony Pańskiej matki.

Na szczęście znam ze wszystkich innych lini przodków przynajmniej do 10 pokolenia oprócz lini od Michała, więc będe mógł określić od jakiej "strony" te matche pochodzą.
adamrw - 08-09-2021 - 21:49
Temat postu:
Alan_Doman napisał:

Na szczęście znam ze wszystkich innych lini przodków przynajmniej do 10 pokolenia oprócz lini od Michała, więc będe mógł określić od jakiej "strony" te matche pochodzą.

No to pozostaje tylko zrobić testy wszystkim Pańskim pozostałym liniom, z matchy wyłuskać te, które nie pasują do żadnej z nich i voila są krewni nieznanego przodka.

Proszę nie omieszkać pochwalić się wynikami. Mi na podstawie mojego badania w Ancestry udało się zidentyfikować 2 matche (z ok. 3700), a wszystkie linie mam poprowadzone co najmniej do początku XIX wieku. Chętnie dowiem się jak ten wynik poprawić.
marcin_kowal - 08-09-2021 - 22:07
Temat postu:
adamrw napisał:
Alan_Doman napisał:

Na szczęście znam ze wszystkich innych lini przodków przynajmniej do 10 pokolenia oprócz lini od Michała, więc będe mógł określić od jakiej "strony" te matche pochodzą.

No to pozostaje tylko zrobić testy wszystkim Pańskim pozostałym liniom, z matchy wyłuskać te, które nie pasują do żadnej z nich i volia są krewni nieznanego przodka.

Proszę nie omieszkać pochwalić się wynikami. Mi na podstawie mojego badania w Ancestry udało się zidentyfikować 2 matche (z ok. 3700), a wszystkie linie mam poprowadzone co najmniej do początku XIX wieku. Chętnie dowiem się jak ten wynik poprawić.

W generaliach ancestry jest super Smile największa baza.
tylko diabeł jak zawsze tkwi w szczególach.
A szczególem jest to, że to baza amerykanów i że amerykanie - klienci ancestry to maja genealogię w zdecydowanej większości max do poczatków XX wieku poprowadzoną.

Rada - testy autosomalne dla najstarszych najbliższych żyjących krewnych w FTDNA/Ancestry/MH - jest możliwość w celu ograniczenia kosztów transeferu wyników.
Test swój lub najstarszego meskiego przodka Y-DNA (BigY - FTDNA lub tożsamy w innej firmie i transfer do YFull).

Przygotowac się na olbrzymie koszty (badanie potencjalnych potmków kandydatów). Kilka lat ciężkiej pracy i ... koszty, koszty, koszty.
Nie mówie ze bez sensu ale że z niewielka gwarancja powodzenia.
Sroczyński_Włodzimierz - 08-09-2021 - 22:24
Temat postu:
chyba pakiet autosomalnych nie jest pierwszym wyborem
full/bigY i rezerwa na sfinansowanie Y innych osób - skoro gdzieś w tradycji ustnej jest biologiczny..to hipotezę tak najłatwiej stestować
marcin_kowal - 08-09-2021 - 22:37
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
chyba pakiet autosomalnych nie jest pierwszym wyborem
full/bigY i rezerwa na sfinansowanie Y innych osób - skoro gdzieś w tradycji ustnej jest biologiczny..to hipotezę tak najłatwiej stestować


Przede wszystkim namawiam na FTDNA. Zrobienie autosomalnego to podstawa. Żaden koszt jeśli planujemy Biga. A przydac się przyda z pewnością.

Haplo, to trudny temat. Wg mnie cięższy do ustaleń i analiz, chyba ze jest znaleziony potomek męski tego domniemanego ojca. Wtedy nadal jako potencjalny pozostaje. Tylko ilość wslnych genów może potwierdzić "ojcostwo" - a to już test autosomalny (ew. pełny genom).
Sroczyński_Włodzimierz - 08-09-2021 - 22:40
Temat postu:
ale tu nie ojcostwo (na to sądowo nawet to kilkanaście markerówSmile a jakieś praprapradziadostwo:)
i big, a nawet STR na 37 mogą sfalsyfikować hipotezęSmile
marcin_kowal - 08-09-2021 - 22:45
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
ale tu nie ojcostwo (na to sądowo nawet to kilkanaście markerówSmile a jakieś praprapradziadostwo:)
i big, a nawet STR na 37 mogą sfalsyfikować hipotezęSmile

Tak czy inaczej kilkanaście tys zł trzeba przyszykować.
Na początek 5 tys. i sporo czasu na naukę jak odczytywac wyniki. Bo nikt tego za darmo nie zrobi tak jak tutaj z odczytywaniem metryk.

a swoja droga, nauka cyrylicy jest prostsza niz genetyka Smile
Sroczyński_Włodzimierz - 08-09-2021 - 22:51
Temat postu:
Żeby przekonać się, że nie ma się wspólnego męskiego przodka (przy założeniu, że papierowi pokrywają się z biologicznymi w niżej) wystarczy dużo mniej:
dwa Y: "swój" (warto duży, ale nie z tego względy) i potomka męskiej linii typowanego (Y37?)
większe zasoby na znalezienie i namówienie potomka tego "typowanego"

Tak też działa "test na ojcostwo" - sądownie WYKLUCZA (nie potwierdza, a WYKLUCZA obowiązujące do wykluczenia stwierdzenia matki kto jest ojcem )
marcin_kowal - 08-09-2021 - 23:02
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Żeby przekonać się, że nie ma się wspólnego męskiego przodka (przy założeniu, że papierowi pokrywają się z biologicznymi w niżej) wystarczy dużo mniej:
dwa Y: "swój" (warto duży, ale nie z tego względy) i potomka męskiej linii typowanego (Y37?)
większe zasoby na znalezienie i namówienie potomka tego "typowanego"

Tak też działa "test na ojcostwo" - sądownie WYKLUCZA (nie potwierdza, a WYKLUCZA obowiązujące do wykluczenia stwierdzenia matki kto jest ojcem )

do wykluczenia oczywiście. pełna zgoda. do tego wystarcza przy odrobinie szczęścia nawet Y12 (są oferowane zdaje sie jeszcze w projktach na FTDNA)
ale poszukującemu nie chodzi o wykluczenie tylko o znalezienie Smile
Sroczyński_Włodzimierz - 08-09-2021 - 23:04
Temat postu:
e tam - ma pomysł kto - to widaćSmile Moim zdaniem w miarę tanie otrzeźwienie.
111chris - 09-09-2021 - 22:14
Temat postu:
Alan_Doman napisał:

Mój wcześniejszy temat skończył się tak samo... Mówienie rzeczy nie związanych z tematem


Wróćmy zatem do meritum:

Jan Wodyk, ur. 1850, syn Jana i Marii z Wójcików, miał „całkiem legalną” żonę: Annę z d. Reder.
A dzieci, to np. Anna (U33/1876 Sulmice) - innych nie szukałem.
Z tego względu nie nadaje się na partnera Katarzyny…

Dlaczego upieramy się by tak szybko znaleźć owego „męża”?
Może czekają nas dłuższe poszukiwania?
Może inni świadkowie i chrzestni występujący w dokumentach to ”teść”, „teściowa” lub „szwagier”, „szwagierka” Katarzyny?

Krzysiek
Alan_Doman - 11-09-2021 - 20:37
Temat postu:
Ale wiedzą państwo czy można gdzieś znalezć dokumenty osobiste Michała? Gdzie można zobaczyć czy w miejscu na ojca coś zostało wpisane?
Krystyna.waw - 12-09-2021 - 16:07
Temat postu:
Co wiesz o Michale poza tym, że urodził się w 1887o ożenił w 1910?
Był w wojsku?
Gdzieś pracował, dostawał rentę, emeryturę (ZUS)?
Koperty, metryczki dowodowe - Milanówek https://www.moremaiorum.pl/50-milionow- ... -przodkow/

W takich instytucjach szukaj dokumentów Michała
Alan_Doman - 12-09-2021 - 17:30
Temat postu:
Krystyna.waw napisał:
Co wiesz o Michale poza tym, że urodził się w 1887o ożenił w 1910?
Był w wojsku?
Gdzieś pracował, dostawał rentę, emeryturę (ZUS)?
Koperty, metryczki dowodowe - Milanówek https://www.moremaiorum.pl/50-milionow- ... -przodkow/

W takich instytucjach szukaj dokumentów Michała

Czyli podsumowując trzeba napisać do archiwum państwowego?
Krystyna.waw - 12-09-2021 - 18:44
Temat postu:
Odpowiedz na pytania
Alan_Doman - 12-09-2021 - 18:47
Temat postu:
Krystyna.waw napisał:
Odpowiedz na pytania

Wiem że pracował jako leśniczy u Maurycego Zamojskiego w ordynacji Zamojskiej.
Nie wiem czy był w wojsku.
sbasiacz - 12-09-2021 - 19:55
Temat postu:
kiedyś interesowałam się leśnikami, ale to był okres wcześniejszy, bo "mój" Feliks Ch. żył w latach 1790-1863, w młodości pracował jako strażnik lasów prywatnych, m.inn. u księcia Sanguszko, później zatrudnił się w Służbie Państwowej jako podleśny, z uwagi na to, że nie mógł się wykazać szlachectwem (tego oczekiwano od urzędnika państwowego) był zatrudniony jako p.o (czyli "pełniący obowiązki" leśniczego) znalazłam na portalu szukajwarchiwach Akta osobiste Feliksa Ch. podleśnego straży" Były tam różne zaświadczenia, stan służby, podania, stan rodzinny itp. Po prostu skarbnica Smile ale pełnił odpowiedzialną funkcję, na pewno umiał pisać i czytać (w życiorysie napisał, że uczył się w domu, jego ojciec był nauczycielem) no i był prawdopodobnie tym szlachcicem, ubogim, bo jak pisał, nie stać go na podróże do Lwowa po papiery przodków.
Alan_Doman - 12-09-2021 - 21:36
Temat postu:
Znalazłem że jest bardzo wielka prawdopodobność że któryś z Zamojskich mógł być ojcem Michała Dołhana.
Wiem że Michał dość dobrze znał Zamojskich, do tego stopnia że Maurycy Zamojski zapewnił jego synowi wysoką edukacje. Najprawdopodobnie Katarzyna Dołhan była pracownicą u Zamojskich która miała romans z Zamojskim. Na razie jest to tylko domysł, lecz wszystko na to wskazuje z opowieści Jana że Michał mógł być nieślubnym synem Zamojskiego, najprawdopodobnie Maurycego.
Sroczyński_Włodzimierz - 12-09-2021 - 21:54
Temat postu:
tak jasne
wiesz ilu było stypendystów Maurycego? setki

to tak jakby twierdzić, że Wedel zafundował żłobek i przedszkole dzieciom swoich pracowników (czy też pracownikom), bo te dzieci spłodził

PS mam nadzieję, że wypowiedzi w wątku (w założeniu pomagające Tobie) nie rzucają złego światła na Twoją Matkę, bo aż strach przy założeniu "ktoś wsparł - znaczy się "poczuł się do ojcostwa"
Alan_Doman - 12-09-2021 - 21:57
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
tak jasne
wiesz ilu było stypendystów Maurycego? setki

to tak jakby twierdzić, że Wedel zafundował żłobek i przedszkole dzieciom swoich pracowników (czy też pracownikom), bo te dzieci spłodził

Ale ja podałem tylko przykład...
Ja znam z opowieści Jana (mojego pradziadka) więcej informacji na ten temat.
Sroczyński_Włodzimierz - 12-09-2021 - 21:58
Temat postu:
no to co sądzę o tym, że jest to przesłanka - napisałem:)
Tomasz_Lenczewski - 12-09-2021 - 22:02
Temat postu:
Piętnastoletni Maurycy hr. Zamoyski ojcem przodka… No, no. Może, jak poczytasz jeszcze trochę literatury na ten temat to pokusisz się o jakąś powieść obyczajową? Ale może wpadnie Ci do głowy namówienie wnuka Maurycego na badania genetyczne… Faktem jest, że arystokracja dbała o dzieci swoich pracowników. Książę Sanguszko nawet paczki z Brazylii przysyłał do PRL. To mi zaczyna przypominać historię pewnego Potockiego z PRL, który chciał zdobyć spadek po ostatnim ordynacie z Łańcuta i wytoczył sprawę sądową o uznanie ojcostwa. Skończyło się fatalnie. Publikacje dziennikarskie pozostały.
adamrw - 13-09-2021 - 09:57
Temat postu:
A jak 2 tygodnie temu pisałem:
adamrw napisał:
marcin_kowal napisał:
Trzeba by się cofnąć w czasie i porobić testy na ojcostwo sporej ilości potencjalnych kandydatów.


A po co?
Lepiej znaleźć listę leśniczych, wybrać jakieś fajne nazwisko i opowieść "słyszałem że rodzina Doman pochodzi po mieczu od Domaniewskich herbu Lubicz. Lecz z czasem gałąz Domaniewskich z woj Lubelskiego zubożała i straciła końcówkę" zamienić na "co prawda nieprawego łoża, ale za to ojcem był zubożały Radziwiłł/Potocki/Czartoryski, który wtedy był leśniczym u Zamojskich".
A jak ktoś w nową historię będzie wątpił, to niech próbuje udowodnić, że ten Radziwiłł/Potocki/Czartoryski ojcem nie był.


to nikt nie wierzył, że tak będzie.

Co prawda padło na Zamojskiego, ale...

Tomasz_Lenczewski napisał:
Ale może wpadnie Ci do głowy namówienie wnuka Maurycego na badania genetyczne


... biorąc pod uwagę rozwój akcji warto od razu namówić na badania genetyczne potomków Radziwiłłów, Sapiehów, Potockich czy tam Czartoryskich.
Wyniki będą co prawda negatywne, ale będzie można, zgodnie z prawdą, napisać w historii rodziny: "O ojcostwo Michała byli podejrzewani Zamojscy, Radziwiłłowie, Sapiehowie, Potoccy i Czartoryscy"...
Tomasz_Lenczewski - 13-09-2021 - 12:30
Temat postu:
Potomkowie tych rodów jeśli w ogóle się badają to wyniki pozostają utajnione. Niektórzy mają zresztą czego się obawiać. Sam próbowałem namówić na badanie ostatniego Druckiego Lubeckiego. Wytłumaczono mi dlaczego nie. I w wielu przypadkach są to powody poza genealogiczne. Badanie Czartoryskich (było jedno) miałoby sens gdyby przebadał się potomek kawalera de Lauzun, a on że odmówił. Ale cóż tu mówić o wielkich rodach skoro mniejsze rodziny należące historycznie do jednego herbu nie chcą w ogóle o tym słyszeć, aby zrobić takie badania porównawcze. Badający się musi być przede wszystkim w jakimś sensie pasjonatem genealogii. A tak można być milionerem i podawać się za księcia z Rurykowiczów (Żyliński), mówiąc, że szkoda pieniędzy za badania.
Alan_Doman - 22-09-2021 - 17:01
Temat postu:
Znalazłem na Szukaj w Archiwach takie coś
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... a/10771103
pare rzeczy się nie zgadza np. ona miała na imie Katarzyna a nie Jekatarina.
I potrzebuje porady, jak znalezć ten dokument?
choirek - 22-09-2021 - 17:03
Temat postu:
Link do poprawy
Alan_Doman - 22-09-2021 - 17:11
Temat postu:
choirek napisał:
Link do poprawy

Teraz ok?
choirek - 22-09-2021 - 17:41
Temat postu:
Zarejestruj się, wtedy po zalogowaniu będziesz mógł bezpośrednio poprosić o skany
Janiszewska_Janka - 22-09-2021 - 18:08
Temat postu:
Przepraszam, już milczę
marcin_kowal - 22-09-2021 - 18:17
Temat postu:
Janiszewska_Janka napisał:
Alan_Doman napisał:
choirek napisał:
Link do poprawy

Teraz ok?


Tak ok.
Jekaterina Dołgan, po rosyjsku Katarzyna Dołgan.

Tytuł: O nieprawnym zamieszkaniu( pochodzeniu) włościan dzieci? (dieti)
Michała Szewczuk i Katarzyny Dołgan Nie wiem co to dier, nie mam tego w słowniku z 1909 r.

Trzeba wystąpić o te akta, bo może znajdziesz odpowiedź, której szukasz z taką determinacją.

Szacunek i podziwiam Twoją odporność na hejt!

Janka

O niezakonnosożitielstwujuszczich krestjanach dier. Solmice, Zamostskawo ujezda, Michaiły Szewczuk i Jekatieriny Dołgan

O bez ślubu żyjących chłopach ze wsi Solmice, Zamojskiego powiatu - Miachała Szewczuka i Katarzyny Dołgan.


dier. od dierewnia - osada mniejsza od sioła (bez cerkwi).
Janiszewska_Janka - 22-09-2021 - 18:22
Temat postu:
Przepraszam, już milczę
Alan_Doman - 22-09-2021 - 21:02
Temat postu:
Znalazłem Michała Szewczuka ur. Sulmice 1853 jako syn Łukasza Szewczuka syna Marka oraz Ireny zd.(Charczuk), i Marii zd.(Bóbr) córke Iwana Bobra i Marii zd.(Popowicz).
Niestety na Lubgensie nie moge znalezć Marka Szewczuka, Irene Charczuk, Iwana Bobra i Marie Popowicz.
GZZuk - 23-09-2021 - 00:35
Temat postu:
Tutaj zgon Jana Bobra https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 91d4922115

Zofia
Alan_Doman - 23-09-2021 - 15:01
Temat postu:
Znalazłem akt urodzenia jednego z dzieci Marka Szewczuka, Marie Popowicz z Szewczuków.
Znalazłem że urodził się w 1786 roku. Lecz nie wiem dla czego nie mogę go znalezć na lubgensie.
sbasiacz - 23-09-2021 - 16:34
Temat postu:
nie możesz bo lata 1790 - 1809 są nie zindeksowane, trzeba samodzielnie poszukać
Alan_Doman - 23-09-2021 - 20:31
Temat postu:
sbasiacz napisał:
kiedyś interesowałam się leśnikami, ale to był okres wcześniejszy, bo "mój" Feliks Ch. żył w latach 1790-1863, w młodości pracował jako strażnik lasów prywatnych, m.inn. u księcia Sanguszko, później zatrudnił się w Służbie Państwowej jako podleśny, z uwagi na to, że nie mógł się wykazać szlachectwem (tego oczekiwano od urzędnika państwowego) był zatrudniony jako p.o (czyli "pełniący obowiązki" leśniczego) znalazłam na portalu szukajwarchiwach Akta osobiste Feliksa Ch. podleśnego straży" Były tam różne zaświadczenia, stan służby, podania, stan rodzinny itp. Po prostu skarbnica Smile ale pełnił odpowiedzialną funkcję, na pewno umiał pisać i czytać (w życiorysie napisał, że uczył się w domu, jego ojciec był nauczycielem) no i był prawdopodobnie tym szlachcicem, ubogim, bo jak pisał, nie stać go na podróże do Lwowa po papiery przodków.

Witam, może mi pani powiedzieć jak wpisała informacje o swoim przodku, ponieważ nic nie mogę znalezć w wyszukiwarce w Szukajwarchiwach.pl
sbasiacz - 23-09-2021 - 21:55
Temat postu:
po prostu wpisałam nazwisko (ale to była stara wersja tej wyszukiwarki) i też nic nie znalazłam, przeglądałam później cały zespół szukając podobnego nazwiska i okazało się, że był zindeksowany jako Charylański a nazywał się naprawdę Charytański, w tamtych czasach literka t i l była czasami pisana podobnie.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... ka/2211940
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... espol/2231
Alan_Doman - 23-09-2021 - 22:29
Temat postu:
sbasiacz napisał:
po prostu wpisałam nazwisko (ale to była stara wersja tej wyszukiwarki) i też nic nie znalazłam, przeglądałam później cały zespół szukając podobnego nazwiska i okazało się, że był zindeksowany jako Charylański a nazywał się naprawdę Charytański, w tamtych czasach literka t i l była czasami pisana podobnie.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... ka/2211940
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... espol/2231

Niestety osobiście nic nie znalazłem na Szukajwarchiwach.pl co mogło by mi pomóc.
sbasiacz - 23-09-2021 - 23:04
Temat postu:
a to widziałeś?
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... sult_cur=1
tu jest o Pańskiej Dolinie koło Zamościa, był tam tartak i były lasy, może pracował jako drwal w lesie?
w tym przypadku nie spodziewałabym się teczek osobowych, ale kto wie??
Alan_Doman - 23-09-2021 - 23:13
Temat postu:
sbasiacz napisał:
a to widziałeś?
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... sult_cur=1
tu jest o Pańskiej Dolinie koło Zamościa, był tam tartak i były lasy, może pracował jako drwal w lesie?
w tym przypadku nie spodziewałabym się teczek osobowych, ale kto wie??

Znaczy wiem że na pewno był leśniczym, mieszkał w leśniczówce.
sbasiacz - 23-09-2021 - 23:22
Temat postu:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... erii=97647
tu są akta osobowe urzędników rządu gubernialnego w Lublinie ale w latach 1794 - 1873
zadzwoń do AP Lublin i zapytaj o lata późniejsze, powiedz, że szukasz Michała Szewczuka, który był leśniczym w latach .....
Alan_Doman - 24-09-2021 - 18:59
Temat postu:
Jest to troche dla mnie dziwne że sierota mogła dojść do poziomu leśniczego samego Zamojskiego mając już 20 lat i opiekował się włościami które zajmowały powierzchnie jak miasto Zamość. A jeszcze pani powiedziała żeby zostać leśniczym trzeba było się wykazać szlachectwem. Więc też jest możliwe że Michał Dołgan był nieślubnym synem jakiegoś szlachcica. Lecz to jest teraz 50/50. Mój pra dziadek jeszcze opowiadał że znał bardzo blisko Zamojskich i że mieszkał w Leśniczówce w Pańskiej Dolinie i że Maurycy Zamojski załatwił mu szkołe.
sbasiacz - 24-09-2021 - 19:01
Temat postu:
Mógł mieszkać w leśniczówce, co nie znaczy, że był leśniczym!
Poczekaj na skany, które chyba zamówiłeś, o tym Szewczuku i Katarzynie Dołgan co nie byli małżeństwem, może się okaże, że to on był ojcem jej dzieci.
marcin_kowal - 24-09-2021 - 19:55
Temat postu:
sbasiacz napisał:
Mógł mieszkać w leśniczówce, co nie znaczy, że był leśniczym!
Poczekaj na skany, które chyba zamówiłeś, o tym Szewczuku i Katarzynie Dołgan co nie byli małżeństwem, może się okaże, że to on był ojcem jej dzieci.


Nie bardzo rozumiem. Skoro w metryce chrztu, w akcie małżeństwa nie jest podany ojciec to jedyne o czym można wnioskować to tylko że Pani Dołhan żyla z Panem Szewczukiem. I Pan Szewczuk nie poczuwał się do ojcostwa skoro miło wspolnego zamieszkiwania bez ślubu nie odnotowano tego w aktach.
diabolito - 24-09-2021 - 20:36
Temat postu:
marcin_kowal napisał:
sbasiacz napisał:
Mógł mieszkać w leśniczówce, co nie znaczy, że był leśniczym!
Poczekaj na skany, które chyba zamówiłeś, o tym Szewczuku i Katarzynie Dołgan co nie byli małżeństwem, może się okaże, że to on był ojcem jej dzieci.


Nie bardzo rozumiem. Skoro w metryce chrztu, w akcie małżeństwa nie jest podany ojciec to jedyne o czym można wnioskować to tylko że Pani Dołhan żyla z Panem Szewczukiem. I Pan Szewczuk nie poczuwał się do ojcostwa skoro miło wspolnego zamieszkiwania bez ślubu nie odnotowano tego w aktach.


Dokładnie o tym samym myślałem. Katarzyna rodzi 2 dzieci, mieszka w tym czasie z Michałem Szewczukiem (jeszcze do weryfikacji) a ten nie poczuwa się do ojcostwa?
Alan_Doman - 24-09-2021 - 21:37
Temat postu:
Napisałem do archiwum aby mi wysłali ten skan https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... a/10771103 w którym jest napisane "Nielegalny związek Michała Szewczuka i Katarzyny Dołgan" jeszcze nie odpisali. Lecz na pewno będzie tam dużo informacji i mam nadzieje że dojde z tego czy on jest tym ojcem...
Sroczyński_Włodzimierz - 24-09-2021 - 21:46
Temat postu:
wydaje się, że zamówiłeś usługę skanowania tej jednostki, a właściwie: wyraziłeś zainteresowanie, które potwierdzi akceptując wycenę
a nie "napisałeś, żeby Ci skan przysłali":)
Alan_Doman - 24-09-2021 - 21:50
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
wydaje się, że zamówiłeś usługę skanowania tej jednostki, a właściwie: wyraziłeś zainteresowanie, które potwierdzi akceptując wycenę
a nie "napisałeś, żeby Ci skan przysłali"Smile

Zgadza się.
Hrodebert - 24-09-2021 - 21:52
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
Napisałem do archiwum aby mi wysłali ten skan https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... a/10771103 w którym jest napisane "Nielegalny związek Michała Szewczuka i Katarzyny Dołgan" jeszcze nie odpisali. Lecz na pewno będzie tam dużo informacji i mam nadzieje że dojde z tego czy on jest tym ojcem...


Zalecam uzbroić się w cierpliwość. Przykład z własnego doświadczenia - AP w Siedlcach przesłało interesujący mnie skan po 4 miesiącach (zapytanie: luty 2020, odpowiedź: czerwiec 2020).

Pozdrawiam,
Robert
choirek - 24-09-2021 - 21:55
Temat postu:
Edit: życzę wytrwałości i dużo szczęścia
GZZuk - 24-09-2021 - 22:37
Temat postu:
Leśniczym miał być rzekomy ojciec Michała Dołhana, a nie sam Michał. Ten drugi mógł mieszkać w leśniczówce, bo tam go oddano na służbę. Po stu latach z górą niewiele da się stwierdzić bez dokumentów źródłowych.
Zofia
Alan_Doman - 25-09-2021 - 13:43
Temat postu:
sbasiacz napisał:
Mógł mieszkać w leśniczówce, co nie znaczy, że był leśniczym!
Poczekaj na skany, które chyba zamówiłeś, o tym Szewczuku i Katarzynie Dołgan co nie byli małżeństwem, może się okaże, że to on był ojcem jej dzieci.

Mówie teraz o nieślubnym synu Michale Dołganie, nie o Michale Szewczuku.
Powołując się na informacje o pani przodku Feliksie tzn. Aby móc pracować jako leśniczy w służbie państwowej trzeba było się wykazać szlachectwem. Mój pra dziadek (syn nieślubnego syna Katarzyny Dołgan i potencjalnie Michała Szewczuka) opowiadał że jego tata pracował jako "leśniczy u Zamojskiego, w Pańskiej Dolinie. Mieszkał ze swoimi rodzicami (Michał Dołgan i Zuzanna Jakubczak) w leśniczówce". Dla mnie także ciekawą rzeczą jest tak jak już napisałem z jakiej racji Michał Dołgan (możliwy syn Michała Szewczuka i Katarzyny Dołgan) mógł zacząć pracować na tak wysokim stanowisku będąc po 1.Sierotą. 2.Nieślubnym synem.
Więc żeby mógł pracować jako Leśniczy musiał albo wykazać się szlachectwem albo mieć bezpośrednio bardzo dobre kontakty ze wspomnianymi Zamojskimi. Nie widze tu innych możliwości. Wiem że po śmierci jego matki do 13 roku życia wychowywała go babcia, pózniej nic nie wiadomo na temat kto go przyjął do siebie.
Pozdrawiam Alan
GZZuk - 25-09-2021 - 15:39
Temat postu:
Alanie, twój przodek Michał Dołhan syn Katarzyny w akcie ślubu i w akcie urodzenia syna występuje jako parobek, nie jako leśniczy. Skąd ta informacja?


Zofia
Alan_Doman - 25-09-2021 - 15:41
Temat postu:
GZZuk napisał:
Alanie, twój przodek Michał Dołhan syn Katarzyny w akcie ślubu i w akcie urodzenia syna występuje jako parobek, nie jako leśniczy. Skąd ta informacja?


Zofia

Tak jak mówiłem, od jego bezpośredniego syna Jana.
sbasiacz - 25-09-2021 - 16:00
Temat postu:
Alanie. to nie jest wiarygodne "źródło" Smile
Jeszcze tylko doprecyzuję, że "mój" Feliks był na państwowej posadzie, zatrudniony przez Rząd Gubernialny, Ordynacja Zamojskich była prywatną "inicjatywą" rządziła się swoimi prawami (za zgodą rządu, oczywiście)
Jeżeli jesteś pewny swego, pojedź lub zamów materiały dot. Pańskiej Doliny, jako leśniczy musiał się gdzieś tam podpisywać.
Leśniczy nie chodził po lesie tylko zajmował się "papierkową robotą"
Czy Michał Dołgan umiał pisać?
Sroczyński_Włodzimierz - 25-09-2021 - 16:02
Temat postu:
jedno drugiego nie wyklucza
ale warto zastanowić się co może oznaczać "szlacheckie pochodzenie leśniczego" (nawet rządowego) i jakiego okresu może dotyczyć
GZZuk - 25-09-2021 - 16:02
Temat postu:
A czy wiadomo, kiedy został tym leśniczym? W 1910 roku na pewno nie, występuje w akcie ślubu jako parobek. Tak samo zresztą, jak w akcie urodzenia Jana.

Zofia
Alan_Doman - 25-09-2021 - 16:18
Temat postu:
Najpierw do Basi...
Na pewno z czasem nauczył się liczyć. Z opowieści jego syna wiem że zajmował się obliczeniami w folwarku.
Do Zosi:
Leśniczym zaczął być już po roku 1912.
adamrw - 25-09-2021 - 16:30
Temat postu:
Przecież bycie parobkiem i mieszkanie w leśniczówce się nie wyklucza - mógł być parobkiem u leśniczego i dlatego mieszkał w leśniczówce.

Jak zostało już napisane - trzeba pozyskać odnaleziony dokument (i tu chwała p. Alanowi, że go znalazł) i zobaczyć co w nim jest. Być może będzie tam rozwiązania zagadki, a być może nie. Tym niemniej jest to konkret, w przeciwieństwie do kolejnych hipotez graniczących z bajkopisarstwem.

Przekazy rodzinne mają to do siebie, że koloryzują (czasem nawet bardziej niż mniej) rzeczywistość. Mój przodek miał być, według przekazów rodzinnych, bliskim współpracownikiem Rydza-Śmigłego, mieli razem na polowania i za granicę na narty jeździć. Tymczasem okazało, się że był podoficerem PP, pracującym w Urzędzie Śledczym m.st. Warszawy, w Brygadzie XI, tzw. "ochronnej". W takim ówczesnym BOR-ze. Zapewne stykał się z oficjelami, może nawet z nimi wyjeżdżał, ale to tyle - mimo wspaniałej rodzinnej legendy.
sbasiacz - 25-09-2021 - 16:34
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
jedno drugiego nie wyklucza
ale warto zastanowić się co może oznaczać "szlacheckie pochodzenie leśniczego" (nawet rządowego) i jakiego okresu może dotyczyć

Feliks Charytański żył w latach 1790-1863, został zatrudniony przez Rząd Gubernialny w Lublinie w 1832 r. z uwagi na brak papierów potwierdzających pochodzenie szlacheckie, na stanowisko podleśnego straży leśnej w Wąwolnicy, pełnił obowiązki leśniczego, umiał się podpisać.
W Aktach Osobistych jest to wszystko napisane, tłumaczył, że jego szlachetni przodkowie pochodzą z Lwowa, a on nie ma czasu ani pieniędzy, żeby tam pojechać i szukać tych metryk.
Przy okazji, ja też nie znalazłam, jego ojciec był nauczycielem szkółki parafialnej i był określany jako "Urodzony"
Alan_Doman - 25-09-2021 - 16:35
Temat postu:
Zgadza się, ale wiem że ten Michał Dołgan musiał być leśniczym...
Jego syn mówił tak: "mój ojciec był leśniczym u Zamojskich, zarządzał terenami Pańskiej Doliny. Zajmował się min. obróbką drewna, mieszkali całą rodziną w leśniczówce. Mówił że Zamojscy bardzo dbali o jego całą rodzinę." Michał umiał pisać oraz czytać oczywiście nie na poziomie pisarza lecz na poziomie normalnego przeczytania tekstu.
Sroczyński_Włodzimierz - 25-09-2021 - 16:42
Temat postu:
sbasiacz napisał:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
jedno drugiego nie wyklucza
ale warto zastanowić się co może oznaczać "szlacheckie pochodzenie leśniczego" (nawet rządowego) i jakiego okresu może dotyczyć

Feliks Charytański żył w latach 1790-1863, został zatrudniony przez Rząd Gubernialny w Lublinie w 1832 r.

i też dlatego, nie tylko z uwagi na rozróżnienie kryteriów posady rządowej, związek z wchodzącym w dorosłość dwa-trzy pokolenia, zmiany jurysdykcji etc później, luźny
Nie ten zakres, nie ten okres, nie to prawo, niekoniecznie nawet to samo znaczenie pojęć. Nie można wnioskować z urzędnika Rządu Guberialnego żyjącego 1790-1863 o tym co może było w latach 20-30 XX wieku i dlaczego.
adamrw - 25-09-2021 - 16:45
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
Zgadza się, ale wiem że ten Michał Dołgan musiał być leśniczym...
Jego syn mówił tak: "mój ojciec był leśniczym u Zamojskich, zarządzał terenami Pańskiej Doliny. Zajmował się min. obróbką drewna, mieszkali całą rodziną w leśniczówce. Mówił że Zamojscy bardzo dbali o jego całą rodzinę." Michał umiał pisać oraz czytać oczywiście nie na poziomie pisarza lecz na poziomie normalnego przeczytania tekstu.


Moja babcia mówiła, że jej ojciec na bale z Rydzem-Śmigłym jeździł, nawet pamiętała taki bal, w sierpniu 1939, tuż przed wybuchem wojny. Miała prawo sądzić, że skoro w takich imprezach uczestniczył, to musiał być bliskim współpracownikiem R-S. Ale po latach okazało się, że to była nadinterpretacja faktów.

Pamięć ludzka jest zawodna, łatwo też przeinaczyć albo sobie coś dopowiedzieć. Póki nie ma mocnych dowodów, to lepiej do opowieści rodzinnych podchodzić z rezerwą - można uniknąć rozczarowań i ślepych zaułków.
Janiszewska_Janka - 25-09-2021 - 16:56
Temat postu:
Przepraszam, już milczę
Alan_Doman - 25-09-2021 - 17:04
Temat postu:
Janiszewska_Janka napisał:
Alan_Doman napisał:
Zgadza się, ale wiem że ten Michał Dołgan musiał być leśniczym...
Jego syn mówił tak: "mój ojciec był leśniczym u Zamojskich, zarządzał terenami Pańskiej Doliny. Zajmował się min. obróbką drewna, mieszkali całą rodziną w leśniczówce. Mówił że Zamojscy bardzo dbali o jego całą rodzinę." Michał umiał pisać oraz czytać oczywiście nie na poziomie pisarza lecz na poziomie normalnego przeczytania tekstu.


Alanie, musisz odnaleźć te dokumenty o pracy w charakterze leśniczego, bo może był gajowym i mieszkali w gajówce, a nie leśniczówce. Zacząłeś szukać dokumentów i rób to dalej skutecznie.
Już Ci pisałam wcześniej o możliwości wzięcia Michała do ochronki, gdzie dzieci z ubogich rodzin znajdowały opiekę i szkołę elementarną.
Praca gajowego wiązała się z koniecznością patrolowania dużych obszarów lasów, nadzorem nad wycinką i zapobieganie kradzieżom drewna.
Twój opis bardziej mi pasuje do funkcji gajowego niż leśniczego. Praca gajowego była bardzo niebezpieczna dlatego, że bywali zabijani gdy przydybali na kradzieży drewna. Szlachcice z reguły byli inspektorami lasów lub leśniczymi, a od gajowych oczekiwano uczciwości i godzenia się na ryzyko śmierci.

Pozdrawiam
Janka

Mówiłem słowo w słowo co mówił jego bezpośredni legalny syn, Jan (mój pra dziadek). Mówił żę mieszkali w Leśniczówce w Pańskiej Dolinie, i jego tata był leśniczym nie gajowym ani nikim innym. Znał się z Zamojskimi bardzo dobrze. Tylko nie chce mi się wierzyć że nieślubne dziecko plus sierota mogło by dojść do pracy jako Leśniczy u Zamojskiego, bo leśniczych nie było od groma w tamtych czasach.
Sroczyński_Włodzimierz - 25-09-2021 - 17:14
Temat postu:
Maurycy byłby zdumiony odrodzonym klasizmem:)
Skąd te pojawiające się regularnie przekonania o niemożności rozwoju dzieci panieńskich czy nieślubnych - wbrew setkom przykładów, dokumentom etc
szczególnie w II RP (nie, żeby wcześniej inaczej, ale mniej dokumentów z wcześniejszych okresów), o gorszym czy złym traktowaniu.
Ja rozumiem, że literatura, że film, że wizerunek z jakiś gomułkowskich czasów, ale to są tony papieru o tym, że było inaczej.
Nie mówiąc już o samym Maurycym Zamoyskim i jego działalności.

..a już wiązanie umiejętności liczenia z urodzeniem..skąd taki pomysł?
diabolito - 25-09-2021 - 17:19
Temat postu:
Alanie, a ile dzieci miał Michał? Odnalazłeś ich akty urodzeania? Co w nich jest o Michale?
Alan_Doman - 25-09-2021 - 17:20
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Maurycy byłby zdumiony odrodzonym klasizmem:)
Skąd te pojawiające się regularnie przekonania o niemożności rozwoju dzieci panieńskich czy nieślubnych - wbrew setkom przykładów, dokumentom etc
szczególnie w II RP (nie, żeby wcześniej inaczej, ale mniej dokumentów z wcześniejszych okresów), o gorszym czy złym traktowaniu.
Ja rozumiem, że literatura, że film, że wizerunek z jakiś gomułkowskich czasów, ale to są tony papieru o tym, że było inaczej.
Nie mówiąc już o samym Maurycym Zamoyskim i jego działalności.

..a już wiązanie umiejętności liczenia z urodzeniem..skąd taki pomysł?

Do Włodzimierza: Mi chodzi o to że bardzo trudno by było zostać leśniczym u takiej osoby bez kontaktów lub innych rzeczy zważając na okoliczności w jakich się wychował.
Do Roberta: Miał tylko jedno dziecko Jana Domana ur. 1912 w Bortatyczach par. Sitaniec
diabolito - 25-09-2021 - 17:25
Temat postu:
A ślub Jana znalazłeś? Jest coś w rodzicach?
Alan_Doman - 25-09-2021 - 17:33
Temat postu:
diabolito napisał:
A ślub Jana znalazłeś? Jest coś w rodzicach?

Nie znalazłem ponieważ w latach 30 przeprowadził się do Bełchatowa.
Więc być może Michał Dołgan był nieślubnym dzieckiem jakiegoś szlachcica który pózniej załatwił mu prace u Zamojskiego. Niewidze innej możliwości.
Tomasz_Lenczewski - 25-09-2021 - 18:31
Temat postu:
Twoja niewiedza, że zwykły chłop mógł zostać leśniczym jest wprost porażająca https://genealodzy.pl/PNphpBB2-printvie ... rt-0.phtml To był XIX w. pochodzenie szlacheckie w takim zawodzie nie było żadnym argumentem
Alan_Doman - 25-09-2021 - 19:15
Temat postu:
To nie jest moja nie wiedza drogi panie Tomaszu lecz historia rodzinna przekazywana z pokolenia na pokolenie. Mógł by pan mnie nie odsyłać do innych tematów abym znalazł zdanie które pan chce mi przytoczyć...
Na jakiej podstawie chłop nie mógł zostać leśniczym, nie przewidział pan że jego matka MOGŁA być nieformalną partnerką jakiegoś Zamojskiego lub jakiegokolwiek szlachcia który załatwił przez swoje kontakty prace dla swojego nieślubnego syna jako leśniczy. Ja jestem pewien że to nie jest "zawodna pamięć" mojego pradziadka który stworzył historyjke o tym że jego ojciec był Leśniczym. Powtórze po raz ostatni...Ojciec Jana Domana vel Dołgana, Michał Dołgan był na początku pracownikiem rolnym w folwarku Bortatycze, krótki pózniej stał się leśniczym w miejscowości Pańska Dolina. Na przeszłość: Nie jesteśmy na ty:)
adamrw - 25-09-2021 - 19:33
Temat postu:
"Pradziadek powiedział, - odpowiadam skromnie -
A Alanek wierzy głęboko;
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko."
Alan_Doman - 25-09-2021 - 19:35
Temat postu:
adamrw napisał:
"Pradziadek powiedział, - odpowiadam skromnie -
A Alanek wierzy głęboko;
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko."

Dobre
adamrw - 25-09-2021 - 19:38
Temat postu:
Alan_Doman napisał:

Dobre

Dziękuję w imieniu śp. Mickiewicza.
Sroczyński_Włodzimierz - 25-09-2021 - 19:40
Temat postu:
jeszcze raz:
nie ma sprzeczności pomiędzy tym co opowiedziane, a tym co co udokumentowane
jest zgrzyt pomiędzy wytworzonym w sobie obrazie, interpretacji tego co było powiedziane, a dokumentem

na ogół problemem nie jest wiedza czy jej brak, problemem nie są przekazy nieudokumentowane, a jest nim sposób patrzenia: obróbka informacji narzędziem "jak wszyscy wiemy", narzucona interpretacja, brak pokory/podejścia "nie wiem, więc wypada się dowiedzieć" i trudność w odrzuceniu wpajanych klisz, schematów, sugestywnych obrazów wsączanych -nie tylko w dzisiejszych czy PRLowskich szkołach, uczelniach i innych instytucjach propagandowych - a często skutecznie wsączonych
Alan_Doman - 25-09-2021 - 20:42
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
jeszcze raz:
nie ma sprzeczności pomiędzy tym co opowiedziane, a tym co co udokumentowane
jest zgrzyt pomiędzy wytworzonym w sobie obrazie, interpretacji tego co było powiedziane, a dokumentem

na ogół problemem nie jest wiedza czy jej brak, problemem nie są przekazy nieudokumentowane, a jest nim sposób patrzenia: obróbka informacji narzędziem "jak wszyscy wiemy", narzucona interpretacja, brak pokory/podejścia "nie wiem, więc wypada się dowiedzieć" i trudność w odrzuceniu wpajanych klisz, schematów, sugestywnych obrazów wsączanych -nie tylko w dzisiejszych czy PRLowskich szkołach, uczelniach i innych instytucjach propagandowych - a często skutecznie wsączonych

Mi chodzi o to że są osoby które na siłę chcą "roztegować" historie mojego pradziadka że jego ojciec był leśniczym. Jest to dość niespotykany widok żeby chłop nieślubny mógł dojść do takiej rzeczy, więc zakładam że był on nieślubnym synem jakiegoś szlachica, dziadek opowadał o niejakim Janie Zamojskim ale jakim tego niewiadomo.
Sroczyński_Włodzimierz - 25-09-2021 - 20:53
Temat postu:
Nie, nie jest to niespotykane.
Nie zakładaj. Niewiedza rzecz normalna. "Zakładanie" (wiec niewiedza przykryta pewną butą, nieuzasadnionym "wiem, choć nie wiem skąd) to właśnie błąd, pułapka i budzące sprzeciw podejście.
marcin_kowal - 25-09-2021 - 20:58
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
jeszcze raz:
nie ma sprzeczności pomiędzy tym co opowiedziane, a tym co co udokumentowane
jest zgrzyt pomiędzy wytworzonym w sobie obrazie, interpretacji tego co było powiedziane, a dokumentem

na ogół problemem nie jest wiedza czy jej brak, problemem nie są przekazy nieudokumentowane, a jest nim sposób patrzenia: obróbka informacji narzędziem "jak wszyscy wiemy", narzucona interpretacja, brak pokory/podejścia "nie wiem, więc wypada się dowiedzieć" i trudność w odrzuceniu wpajanych klisz, schematów, sugestywnych obrazów wsączanych -nie tylko w dzisiejszych czy PRLowskich szkołach, uczelniach i innych instytucjach propagandowych - a często skutecznie wsączonych

Mi chodzi o to że są osoby które na siłę chcą "roztegować" historie mojego pradziadka że jego ojciec był leśniczym. Jest to dość niespotykany widok żeby chłop nieślubny mógł dojść do takiej rzeczy, więc zakładam że był on nieślubnym synem jakiegoś szlachica, dziadek opowadał o niejakim Janie Zamojskim ale jakim tego niewiadomo.

Kim był ojciec, a raczej kto był ojcem Twojego pradziadka to tylko praprababcia wie.
W żadnym akcie dotyczącym Twojego pradziadka nie ma informacji kto nim był.
I nie ma takiej możliwości byś ustalił kto nim był. Wszyscy tutaj próbujemy Ci to wytłumaczyć.
Chwała Ci za determinacje i poświęcenie przy wyszukiwaniu źródeł, jednak żadne z nich w ŻADEN sposób nie wyjaśni, nie da odpowiedzi na Twoje pytanie.

Wątek ten wbrew pozorom jest ciekawy, bo pokazuje jak "legendy" , "opowieści" rodzinne mają sie do faktów a przy tym jak prowadzone badania i uzyskiwane z nich fakty (to Twoja zasługa) obalają te legendy.

Jeszcze raz powtórzę - po materiale który zamówiłeś dotyczącym "żyjących bez ślubu) nie spodziewaj się wiele.

I jeszcze - jak wyżej dyskutanci wspominali - nie koniecznie trzeba było być "nieślubnym" szlachcicem by pomoc od wysoko postawionej szlachty uzyskac.


I na koniec, bo chyba nic ciekawego się tu już nie urodzi - powtórzę - jeśli nie znajdziesz dokumentu w którym stoi że ten i ten uznaje tego i tego za dziecko swoje, a przy braku wpisu o ojcu w metrykach chrztu i ślubu to ostatni deska ratunku, to nie możesz nikogo uznać za jego ojca.
Alan_Doman - 25-09-2021 - 21:11
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Nie, nie jest to niespotykane.
Nie zakładaj. Niewiedza rzecz normalna. "Zakładanie" (wiec niewiedza przykryta pewną butą, nieuzasadnionym "wiem, choć nie wiem skąd) to właśnie błąd, pułapka i budzące sprzeciw podejście.

Według pana Tomasza Lenczewskiego jest to nie możliwe aby taki chłop został leśniczym...
Tomasz_Lenczewski - 25-09-2021 - 21:16
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
To nie jest moja nie wiedza drogi panie Tomaszu lecz historia rodzinna przekazywana z pokolenia na pokolenie. Mógł by pan mnie nie odsyłać do innych tematów abym znalazł zdanie które pan chce mi przytoczyć...
Na jakiej podstawie chłop nie mógł zostać leśniczym, nie przewidział pan że jego matka MOGŁA być nieformalną partnerką jakiegoś Zamojskiego lub jakiegokolwiek szlachcia który załatwił przez swoje kontakty prace dla swojego nieślubnego syna jako leśniczy. Ja jestem pewien że to nie jest "zawodna pamięć" mojego pradziadka który stworzył historyjke o tym że jego ojciec był Leśniczym. Powtórze po raz ostatni...Ojciec Jana Domana vel Dołgana, Michał Dołgan był na początku pracownikiem rolnym w folwarku Bortatycze, krótki pózniej stał się leśniczym w miejscowości Pańska Dolina. Na przeszłość: Nie jesteśmy na ty:)


Panie Alanie na tym portalu się raczej „nie panuje”, i kiedyś nawet zwrócono mi uwagę w tej kwestii, ale może za dużo w Panu marzeń o szlachectwie od samego początku. Mam w swoim komputerze setki zarejestrowanych nieślubnych przypadków pochodzenia od osób utytułowanych o większym lub mniejszym prawdopodobieństwie, ale doprawdy nic z tego nie wynika przekonywującego na 100% i jest dość marginalne dla genealogii. Jest ona zresztą bezsilna wobec takich zjawisk, bo przekonywujące dowody na miarę Gustawa Ehrenberga rzadko się znajdują. Powyżej już pisałem na temat Maurycego hr. Zamoyskiego (teraz znowu pojawia się Jan Zamojski… Może warto zgłębić ogólnie dostępną genealogię rodziny?), którego przeszło stuletnia domniemana nieślubna córka niedawno całkiem zmarła. Co do szlachty to przecenia ich Pan rolę w omawianym okresie. Wysłałem Panu specjalnie cały link, ponieważ rozpoczął Pan wałkować temat leśniczych w Królestwie Polskim i przypuszczałem, że trochę wiedzy może być przydatne, a umiejętność szybkiego czytania celem wyłuskania właściwych zdań to dla Pana nic trudnego. Z treści wynika, jak najbardziej, źe pochodzenie nie było źadną przeszkodą do zostania (pod)leśniczym czy w pokrewnym w zawodzie. Zwłaszcza w tamtym okresie. I może warto wiedzieć, jak Polska arystokracja dbała o swoich pracowników na przestrzeni ostatnich wieków.
Sroczyński_Włodzimierz - 25-09-2021 - 21:17
Temat postu:
j.w.
interpretacja tego co słyszysz, czytasz jest źródłem błędów
problem niezgodności np dokumentów z to co zostało powiedziane, napisane ? nie, to niezgodność z tym co widzisz / słyszysz, dopisujesz
podejściem, obrazem "wiem co usłyszę" chyba spowodowane
tak to wygląda moimi oczami:)
Alan_Doman - 25-09-2021 - 21:31
Temat postu:
Tomasz_Lenczewski napisał:
Alan_Doman napisał:
To nie jest moja nie wiedza drogi panie Tomaszu lecz historia rodzinna przekazywana z pokolenia na pokolenie. Mógł by pan mnie nie odsyłać do innych tematów abym znalazł zdanie które pan chce mi przytoczyć...
Na jakiej podstawie chłop nie mógł zostać leśniczym, nie przewidział pan że jego matka MOGŁA być nieformalną partnerką jakiegoś Zamojskiego lub jakiegokolwiek szlachcia który załatwił przez swoje kontakty prace dla swojego nieślubnego syna jako leśniczy. Ja jestem pewien że to nie jest "zawodna pamięć" mojego pradziadka który stworzył historyjke o tym że jego ojciec był Leśniczym. Powtórze po raz ostatni...Ojciec Jana Domana vel Dołgana, Michał Dołgan był na początku pracownikiem rolnym w folwarku Bortatycze, krótki pózniej stał się leśniczym w miejscowości Pańska Dolina. Na przeszłość: Nie jesteśmy na ty:)


Panie Alanie na tym portalu się raczej „nie panuje”, i kiedyś nawet zwrócono mi uwagę w tej kwestii, ale może za dużo w Panu marzeń o szlachectwie od samego początku. Mam w swoim komputerze setki zarejestrowanych nieślubnych przypadków pochodzenia od osób utytułowanych o większym lub mniejszym prawdopodobieństwie, ale doprawdy nic z tego nie wynika przekonywującego na 100% i jest dość marginalne dla genealogii. Jest ona zresztą bezsilna wobec takich zjawisk, bo przekonywujące dowody na miarę Gustawa Ehrenberga rzadko się znajdują. Powyżej już pisałem na temat Maurycego hr. Zamoyskiego, którego przeszło stuletnia domniemana nieślubna córka niedawno całkiem zmarła. Co do szlachty to przecenia ich Pan rolę w omawianym okresie. Wysłałem Panu specjalnie cały link, ponieważ rozpoczął Pan wałkować temat leśniczych w Królestwie Polskim i przypuszczałem, że trochę wiedzy może być przydatne, a umiejętność szybkiego czytania celem wyłuskania właściwych zdań to dla Pana nic trudnego. Z treści wynika, jak najbardziej, źe pochodzenie nie było źadną przeszkodą do zostania leśniczym czy innym w zawodzie. Zwłaszcza w tamtym okresie.

Napewno ma pan zarejestrowane przypadki że większy szlachcic miał nieślubny związek z chłopką. Z tematem leśniczych chodzi mi o pewno okoliczności np. Był nieślubnym dzieckiem, był sierotą. Przez co zostanie leśniczym samemu bez kontaktu z Zamojskimi lub innym rodem graniczy z cudem. Jego matka mogła być służąca w jakimś dworku no i wiadomo co dalej... A wiadomo z opowieści jego syna że miał już od najmłodszych lat bezpośrednie kontakty z niejakim Janem Zamojskim, zdobył przez niego wykształcenie na dość wysokim poziomie jak na tamte czasy, tak samo jego syn. Niestety nie wiem nic o nim, kim był i kiedy się urodził.
Tomasz_Lenczewski - 25-09-2021 - 21:43
Temat postu:
Arystokraci promowali dzieci swojej służby również dlatego, że byli zdolni i właściciele tak rozległych dóbr mieli poczucie obowiązku wobec „swoich”. Wystarczy poczytać literaturę. Jedyny Jan Zamoyski ostatni ordynat urodził się w 1912 …
Sroczyński_Włodzimierz - 25-09-2021 - 21:44
Temat postu:
"wiadomo co dalej" "z cudem graniczy"
po co Ty w ogóle skany jakieś będziesz zamawiał, po co pytasz
Ty już wiesz wszystko - wiedziałeś zanim pierwszy post napisałeś i wiesz teraz i pewnie będziesz wiedział
to nie upór w dążeniu do celu
to odporność:(
i nie ma powodu do gratulacji :(
Alan_Doman - 25-09-2021 - 21:53
Temat postu:
Tomasz_Lenczewski napisał:
Arystokraci promowali dzieci swojej służby również dlatego, że byli zdolni i właściciele tak rozległych dóbr mieli poczucie obowiązku wobec „swoich”. Wystarczy poczytać literaturę. Jedyny Jan Zamoyski ostatni ordynat urodził się w 1912 …

Ostatnim ordynatem był Jan Zamojski także ojciec byłego prezydenta Zamościa Marcina Zamojskiego, lecz z mniej znanych członków rodu Zamojskich byli Janowie.
Ale wciąż nie rozumiem tego co pan napisał odnośnie że taki chłop nie mógł zostać lesniczym.
Tomasz_Lenczewski - 25-09-2021 - 22:04
Temat postu:
Zamoyscy mają swoją ustaloną pisownię. Pozostali to zupełnie inna rodzina. Wplątywanie w to innych Janów Zamoyskich, niezwiązanych z ordynacją to już fantazjowanie i manowce. Zwłaszcza, że żaden nie bardzo pasuje. Może warto skupić się na realiach?
Alan_Doman - 25-09-2021 - 22:08
Temat postu:
Tomasz_Lenczewski napisał:
Zamoyscy mają swoją ustaloną pisownię. Pozostali to zupełnie inna rodzina. Wplątywanie w to innych Janów Zamoyskich, niezwiązanych z ordynacją to już fantazjowanie i manowce. Zwłaszcza, że żaden nie bardzo pasuje. Może warto skupić się na realiach?

Tzn? Mam nadzieje ze pan mnie dobrze zrozumiał, chodzi mi że w rodzinie Zamoyskich byli Janowie to nie chodzi mi o inną rodzine Janowie-Zamojscy tylko że występowały tam takie imiona.
GZZuk - 25-09-2021 - 22:13
Temat postu:
Alanie, twój przodek w zachowanych aktach (małżeństwa i urodzenia syna) opisany jest jako niepiśmieny. Może to oznaczać tyle, że nie umiał czytać ani pisać po rosyjsku, to jest nie chodził do rosyjskiej szkoły, albo w ogóle nie umiał czytać i pisać. Czy masz jakiekolwiek dokumenty (poza oświadczeniem pradziadka) wskazujące na jego zawód? A co jest napisane w akcie jego zgonu?

Zofia
Alan_Doman - 25-09-2021 - 22:18
Temat postu:
GZZuk napisał:
Alanie, twój przodek w zachowanych aktach (małżeństwa i urodzenia syna) opisany jest jako niepiśmieny. Może to oznaczać tyle, że nie umiał czytać ani pisać po rosyjsku, to jest nie chodził do rosyjskiej szkoły, albo w ogóle nie umiał czytać i pisać. Czy masz jakiekolwiek dokumenty (poza oświadczeniem pradziadka) wskazujące na jego zawód? A co jest napisane w akcie jego zgonu?

Zofia

Pózniej się nauczył. Na razie nic jeszcze nie znalazłem, mam tylko dowody słowne.
adamrw - 25-09-2021 - 22:24
Temat postu:
Alan_Doman napisał:

Tzn?

Tzn. trzeba skupić się na faktach, czyli:
1. Katarzyna Dołhań miała dwóch synów, nie wiadomo z kim. Wbrew temu co pisał p. Tomasz, może nawet ona nie wiedziała z kim, bo chętnych na jej wdzięki mogło być wielu.
2. W pewnym momencie mieszkała bez ślubu z niejakim Michałem Szewczukiem, który nie uznał za stosowne sformalizować związku. Może nie mógł, a może nie chciał brać na siebie cudzych bachorów. Wystarczyło, że przyjął pod dach pannę z dziećmi, która za pranie, gotowanie i może coś jeszcze, mogła z synami u niego mieszkać.
3. Katarzyna umarła młodo - może na zapalenie płuc, a może po pobiciu przez, jak to się teraz ładnie nazywa, "partnera". A może z zupełnie innego powodu.
4. Przynajmniej jeden syn (Michał) przeżył - kiedy matka umierała był na tyle duży, by się komuś przydać, do wypasania gęsi, krów czy może czegoś innego, więc został przygarnięty i się jakoś odchował
5. Michał D. dorósł, miał żonę i dziecko. Był parobkiem, może coś w lesie robił - drzewo ścinał albo kłusował, żeby było co do garnka włożyć. Skutecznie dbał o rodzinę, bo pojawiły się kolejne pokolenia.
6. Pradziadek Alanka opowiadając mu o przodkach mógł tu i ówdzie podkoloryzować historię, bo jakże tu maleństwu mówić, np. że przodek kłusował i kradł żeby przeżyć? Skoro w lesie bywał, to lepiej powiedzieć, że był leśniczym, bo leśniczych wszyscy lubią za uratowanie Czerwonego Kapturka i zabicie złego wilka.
7. Dorosły (albo i nie) Alanek wierzy w słowa pradziadka wiarą niezłomną, choć dogmat nieomylności dotyczy tylko papieży, a w dodatku tylko w sprawach wiary.
8. Aha, Zamoyscy i Zamojscy. Nie można o nich zapominać. Byli, żyli, umierali. Zapewne nawet nie mieli świadomości, że jacyś Dołhanie chodzą po świecie, a teraz w grobach się przewracają, że próbuje im się wrzepić bękarty.
9. Domaniewscy mieli więcej szczęścia od Zamoyskich i Zamojskich, bo dokumenty złośliwie uniemożliwiają dalsze podtrzymywanie teorii, że "Doman" to taka zubożała wersja "Domaniewskiego", któremu atramentu brakło na podpisywanie się pełnym nazwiskiem.

Innymi słowy - póki nie będzie dokumentów, że Michał D. był leśniczym, to trzeba przyjąć, że był parobkiem. Pradziadunio, świeć Panie nad jego duszą, mógł leśniczego wymyślić sobie albo przeinaczyć usłyszane fakty. Wszelkie historie zakładające a priori "był leśniczym" budzą po prostu uśmiech politowania u każdego, kto z własnymi (i nie tylko własnymi) "rodzinnymi legendami" miał okazję się zmierzyć.
GZZuk - 25-09-2021 - 22:34
Temat postu:
A czy szukałeś aktu zgonu, wiesz gdzie i kiedy umarł?
Miał jakieś formalne wykształcenie? Powinny zostać jakieś świadectwa, zdjęcia. To już lata 20 XX wieku.

Zofia
Alan_Doman - 25-09-2021 - 22:47
Temat postu:
adamrw napisał:
Alan_Doman napisał:

Tzn?

Tzn. trzeba skupić się na faktach, czyli:
1. Katarzyna Dołhań miała dwóch synów, nie wiadomo z kim. Wbrew temu co pisał p. Tomasz, może nawet ona nie wiedziała z kim, bo chętnych na jej wdzięki mogło być wielu.
2. W pewnym momencie mieszkała bez ślubu z niejakim Michałem Szewczukiem, który nie uznał za stosowne sformalizować związku. Może nie mógł, a może nie chciał brać na siebie cudzych bachorów. Wystarczyło, że przyjął pod dach pannę z dziećmi, która za pranie, gotowanie i może coś jeszcze, mogła z synami u niego mieszkać.
3. Katarzyna umarła młodo - może na zapalenie płuc, a może po pobiciu przez, jak to się teraz ładnie nazywa, "partnera". A może z zupełnie innego powodu.
4. Przynajmniej jeden syn (Michał) przeżył - kiedy matka umierała był na tyle duży, by się komuś przydać, do wypasania gęsi, krów czy może czegoś innego, więc został przygarnięty i się jakoś odchował
5. Michał D. dorósł, miał żonę i dziecko. Był parobkiem, może coś w lesie robił - drzewo ścinał albo kłusował, żeby było co do garnka włożyć. Skutecznie dbał o rodzinę, bo pojawiły się kolejne pokolenia.
6. Pradziadek Alanka opowiadając mu o przodkach mógł tu i ówdzie podkoloryzować historię, bo jakże tu maleństwu mówić, np. że przodek kłusował i kradł żeby przeżyć? Skoro w lesie bywał, to lepiej powiedzieć, że był leśniczym, bo leśniczych wszyscy lubią za uratowanie Czerwonego Kapturka i zabicie złego wilka.
7. Dorosły (albo i nie) Alanek wierzy w słowa pradziadka wiarą niezłomną, choć dogmat nieomylności dotyczy tylko papieży, a w dodatku tylko w sprawach wiary.
8. Aha, Zamoyscy i Zamojscy. Nie można o nich zapominać. Byli, żyli, umierali. Zapewne nawet nie mieli świadomości, że jacyś Dołhanie chodzą po świecie, a teraz w grobach się przewracają, że próbuje im się wrzepić bękarty.

Innymi słowy - póki nie będzie dokumentów, że Michał D. był leśniczym, to trzeba przyjąć, że był parobkiem. Pradziadunio, świeć Panie nad jego duszą, mógł leśniczego wymyślić sobie albo przeinaczyć usłyszane fakty. Wszelkie historie opierające zakładające a priori "był leśniczym" budzą po prostu uśmiech politowania u każdego, kto z własnymi (i nie tylko własnymi) "rodzinnymi legendami" miał okazję się zmierzyć.

A co mi pan powie jeśli okaże się że jednak był leśniczym? Cool
adamrw - 25-09-2021 - 22:58
Temat postu:
Alan_Doman napisał:

A co mi pan powie jeśli okaże się że jednak był leśniczym? Cool


Powiem, że pradziadunio prawdę mówił, a Pan miał rację wierząc mu bezgranicznie.

Tak na marginesie - to co poprzednio napisałem, to już taka trochę desperacka próba sprowadzenia Pana "na ziemię", ku faktom. Opowieści rodzinne to fajna sprawa, ale bez dowodów trzeba je traktować z dużą ostrożnością, zwłaszcza że lata robią swoje i coś umyka, ktoś coś dopowie, ktoś inny źle zrozumie. Taki wieloletni głuchy telefon, można byłoby rzec.

Wracając do leśniczego - nie zdziwiłbym się gdyby faktycznie przodek okazał się być leśniczym, np. już w IIRP. Był to czas, kiedy jedna dobra znajomość okopowa czy "kombatancka" potrafiła diametralnie zmienić los człowieka.

A żeby zakończyć konstruktywnie - przed Panem jeszcze wiele dokumentów do odnalezienia. Jeśli uda się je Panu odszukać, to pewnie sporo spraw się wyjaśni i pojawią się nowe pytania.
Warto podjąć trud odszukania co najmniej aktu zgonu Michała D. i aktu ślubu Michała D. - w nich może być wiele odpowiedzi.
111chris - 26-09-2021 - 00:27
Temat postu:
Jak to się stało, że państwowa instytucja zainteresowała się prywatnym życiem Katarzyny i Michała?
Jaki był cel tych działań?
Dlaczego wytworzono jakąś dokumentację dot. ich pozamałżeńskiego związku? Obejmuje ona lata 1889-1896, czyli częściowo po śmierci Katarzyny. Czyżby interesowano się losem sierot?

Na te pytanie nie da się odpowiedzieć bez uwzględnienia jednego wątku:
Sulmice to siedziba parafii unickiej. Część unitów z tych terenów nie pogodziła się likwidacją ich obrządku, przymusowym sprawosławieniem i rusyfikacją. Dotrwali w swym uporze do 1905 r., o czym świadczą śluby w Skierbieszowie (najbliższa par. rz-kat), w czasie których okazują metryki ślubów zawartych w Galicji, „za kordonem”. (M: 55,24,58,54,22,25,57,21,50,56 z 1905r. oraz 19 ślubów z 1906 r.- wyszukane wg Lubgens).

Może Katarzyna i Michał również mieli taki ślub, wszak granica była blisko…

Krzysiek
sbasiacz - 26-09-2021 - 13:05
Temat postu:
gdyby tak było ( a jest to bardzo możliwe, mam podobny przypadek, jeżeli chodzi o prześladowania unitów, w rodzinie mojego męża) to upada teza o sierocie i niezamężnej matce, a Alan powinien nazywać się Szewczuk Smile
diabolito - 26-09-2021 - 13:08
Temat postu:
Ale dalczego ojca nie ma w aktach chrztu?
Alan_Doman - 26-09-2021 - 15:44
Temat postu:
111chris napisał:
Jak to się stało, że państwowa instytucja zainteresowała się prywatnym życiem Katarzyny i Michała?
Jaki był cel tych działań?
Dlaczego wytworzono jakąś dokumentację dot. ich pozamałżeńskiego związku? Obejmuje ona lata 1889-1896, czyli częściowo po śmierci Katarzyny. Czyżby interesowano się losem sierot?

Na te pytanie nie da się odpowiedzieć bez uwzględnienia jednego wątku:
Sulmice to siedziba parafii unickiej. Część unitów z tych terenów nie pogodziła się likwidacją ich obrządku, przymusowym sprawosławieniem i rusyfikacją. Dotrwali w swym uporze do 1905 r., o czym świadczą śluby w Skierbieszowie (najbliższa par. rz-kat), w czasie których okazują metryki ślubów zawartych w Galicji, „za kordonem”. (M: 55,24,58,54,22,25,57,21,50,56 z 1905r. oraz 19 ślubów z 1906 r.- wyszukane wg Lubgens).

Może Katarzyna i Michał również mieli taki ślub, wszak granica była blisko…

Krzysiek

Ale to i tak dziwne że interesowali się nimi instytucja państwowa. Na akcie zgonu Katarzyny nie występuje żaden Michał Szewczuk ani na akcie chrztu jej dzieci.
sbasiacz - 26-09-2021 - 15:52
Temat postu:
bo "oficjalnie" nie byli małżeństwem, "moi" unici, a właściwie tylko matka była unitką, dzieci ochrzcili hurtem w parafii katolickiej, bo nie chcieli w prawosławnej, a zgon synka zgłoszono po 3 latach.
Katarzyna zmarła wcześnie, przed 1905 r. kiedy to pozwolono byłym unitom zadecydować do jakiego kościoła chcą należeć, wiec w akcie jej zgonu nie mógł być wymieniony Michał Szewczuk jako jej mąż, tym bardziej nie chciał (Szewczuk) chrzcić dzieci w wierze prawosławnej, więc wyszło jak wyszło, ale nie gdybajmy zaczekajmy na skany z AP, które Alan zapewne zamówił.
To chyba AP Lublin, dość szybko realizują zamówienia.
Alan_Doman - 26-09-2021 - 15:58
Temat postu:
sbasiacz napisał:
bo "oficjalnie" nie byli małżeństwem, "moi" unici, a właściwie tylko matka była unitką, dzieci ochrzcili hurtem w parafii katolickiej, bo nie chcieli w prawosławnej, a zgon synka zgłoszono po 3 latach.
Katarzyna zmarła wcześnie, przed 1905 r. kiedy to pozwolono byłym unitom zadecydować do jakiego kościoła chcą należeć, wiec w akcie jej zgonu nie mógł być wymieniony Michał Szewczuk.

Ale dzieci ochrzcili w prawosławnej parafii Sulmice.
sbasiacz - 26-09-2021 - 16:07
Temat postu:
" tym bardziej nie chciał (Szewczuk) chrzcić dzieci w wierze prawosławnej, więc wyszło jak wyszło, ale nie gdybajmy zaczekajmy na skany z AP, które Alan zapewne zamówił.
To chyba AP Lublin, dość szybko realizują zamówienia."
on nie ochrzcił, przecież nie ma go w aktach chrztów, poczytaj o unitach, unię zlikwidowano w 1875 więc w 1885 kiedy urodził się Michał została tylko parafia prawosławna, to były inne czasy, ludzie wtedy ginęli za wiarę.
"Jak to się stało, że państwowa instytucja zainteresowała się prywatnym życiem Katarzyny i Michała?
Jaki był cel tych działań?"
to nie była instytucja państwowa tylko kościelna - Chełmsko-Warszawski Duchowny Konsystorz Prawosławny - chcieli ich pewnie zmusić do ślubu prawosławnego - ale jak pisałam wcześniej, zaczekajmy.
Alan_Doman - 26-09-2021 - 17:05
Temat postu:
adamrw napisał:
Alan_Doman napisał:

A co mi pan powie jeśli okaże się że jednak był leśniczym? Cool


Powiem, że pradziadunio prawdę mówił, a Pan miał rację wierząc mu bezgranicznie.

Tak na marginesie - to co poprzednio napisałem, to już taka trochę desperacka próba sprowadzenia Pana "na ziemię", ku faktom. Opowieści rodzinne to fajna sprawa, ale bez dowodów trzeba je traktować z dużą ostrożnością, zwłaszcza że lata robią swoje i coś umyka, ktoś coś dopowie, ktoś inny źle zrozumie. Taki wieloletni głuchy telefon, można byłoby rzec.

Wracając do leśniczego - nie zdziwiłbym się gdyby faktycznie przodek okazał się być leśniczym, np. już w IIRP. Był to czas, kiedy jedna dobra znajomość okopowa czy "kombatancka" potrafiła diametralnie zmienić los człowieka.

A żeby zakończyć konstruktywnie - przed Panem jeszcze wiele dokumentów do odnalezienia. Jeśli uda się je Panu odszukać, to pewnie sporo spraw się wyjaśni i pojawią się nowe pytania.
Warto podjąć trud odszukania co najmniej aktu zgonu Michała D. i aktu ślubu Michała D. - w nich może być wiele odpowiedzi.

Co oznacza znajomość "kombatancka" i "okopowa" bo nigdy się z takim sformułowaniem nie spotkałem. Very Happy
pdanielak - 26-09-2021 - 17:46
Temat postu:
kombatancka, okopowa, wojskowa, - był z kimś ważnym na wojnie w okopach, moze w trudnej sytuacji albo w niewoli....
adamrw - 26-09-2021 - 18:00
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
Co oznacza znajomość "kombatancka" i "okopowa" bo nigdy się z takim sformułowaniem nie spotkałem. Very Happy


Pierwsze 20 lat XX wieku to okres dość burzliwy.
Znajomości zawierane na początku wieku i wspólna aktywność przedwojenna (np. w ramach działalności, w dzisiejszej nomenklaturze - terrorystycznej, PPS) jak i pierwszo-wojenna (np. w ramach I czy II Brygady) mogły znacząco wpłynąć na losy jednostek w okresie międzywojennym.
Dobrym, choć negatywnym, przykładem jest choćby Tata Tasiemka, któremu znajomości z czasów PPS pozwalały stworzyć chyba najbardziej znaną mafię II RP.
Alan_Doman - 26-09-2021 - 18:04
Temat postu:
adamrw napisał:
Alan_Doman napisał:
Co oznacza znajomość "kombatancka" i "okopowa" bo nigdy się z takim sformułowaniem nie spotkałem. Very Happy


Pierwsze 20 lat XX wieku to okres dość burzliwy.
Znajomości zawierane na początku wieku i wspólna aktywność przedwojenna (np. w ramach działalności, w dzisiejszej nomenklaturze - terrorystycznej, PPS) jak i pierwszo-wojenna (np. w ramach I czy II Brygady) mogły znacząco wpłynąć na losy jednostek w okresie międzywojennym.
Dobrym, choć negatywnym, przykładem jest choćby Tata Tasiemka, któremu znajomości z czasów PPS pozwalały stworzyć chyba najbardziej znaną mafię II RP.

Według pana to jest związane z moją rodziną?
adamrw - 26-09-2021 - 18:13
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
adamrw napisał:
Alan_Doman napisał:
Co oznacza znajomość "kombatancka" i "okopowa" bo nigdy się z takim sformułowaniem nie spotkałem. Very Happy


Pierwsze 20 lat XX wieku to okres dość burzliwy.
Znajomości zawierane na początku wieku i wspólna aktywność przedwojenna (np. w ramach działalności, w dzisiejszej nomenklaturze - terrorystycznej, PPS) jak i pierwszo-wojenna (np. w ramach I czy II Brygady) mogły znacząco wpłynąć na losy jednostek w okresie międzywojennym.
Dobrym, choć negatywnym, przykładem jest choćby Tata Tasiemka, któremu znajomości z czasów PPS pozwalały stworzyć chyba najbardziej znaną mafię II RP.

Według pana to jest związane z moją rodziną?

A na jakie pytanie odpowiedziałem tym postem?
Podpowiedź - odpowiedziałem na to, co zacytowałem.

Proszę sobie odpowiedzieć na pytanie, czy wcześniejsze Pańskie pytanie dotyczyło Pańskiej rodziny i będzie Pan miał odpowiedź na to najnowsze pytanko.
Alan_Doman - 26-09-2021 - 19:09
Temat postu:
adamrw napisał:
Alan_Doman napisał:
adamrw napisał:
Alan_Doman napisał:
Co oznacza znajomość "kombatancka" i "okopowa" bo nigdy się z takim sformułowaniem nie spotkałem. Very Happy


Pierwsze 20 lat XX wieku to okres dość burzliwy.
Znajomości zawierane na początku wieku i wspólna aktywność przedwojenna (np. w ramach działalności, w dzisiejszej nomenklaturze - terrorystycznej, PPS) jak i pierwszo-wojenna (np. w ramach I czy II Brygady) mogły znacząco wpłynąć na losy jednostek w okresie międzywojennym.
Dobrym, choć negatywnym, przykładem jest choćby Tata Tasiemka, któremu znajomości z czasów PPS pozwalały stworzyć chyba najbardziej znaną mafię II RP.

Według pana to jest związane z moją rodziną?

A na jakie pytanie odpowiedziałem tym postem?
Podpowiedź - odpowiedziałem na to, co zacytowałem.

Proszę sobie odpowiedzieć na pytanie, czy wcześniejsze Pańskie pytanie dotyczyło Pańskiej rodziny i będzie Pan miał odpowiedź na to najnowsze pytanko.

Niestety nie rozumiem, pan wskazuje że Michał Dołgan przez swoje znajomości w czasie wojny stał się leśniczym?
Janiszewska_Janka - 26-09-2021 - 19:57
Temat postu:
Przepraszam, już milczę
adamrw - 26-09-2021 - 20:42
Temat postu:
Alan_Doman napisał:

Niestety nie rozumiem, pan wskazuje że Michał Dołgan przez swoje znajomości w czasie wojny stał się leśniczym?

Proszę przeczytać to co napisałem.

"Wracając do leśniczego - nie zdziwiłbym się gdyby faktycznie przodek okazał się być leśniczym, np. już w IIRP. Był to czas, kiedy jedna dobra znajomość okopowa czy "kombatancka" potrafiła diametralnie zmienić los człowieka."

Raz, drugi trzeci. Jak nie pomoże, to kolejnych kilka razy. W końcu może Pan zrozumie.
A może nie.
W takim przypadku na to, że nie dostrzega Pan różnicy między "nie zdziwiłbym się" i "wskazuję", nic więcej nie poradzę.

Janiszewska_Janka napisał:

No widzisz Alanie kto tu bajdy snuje...
Mądrali i hejterów tu nie brakuje, a mądrych i pomocnych coraz mniej. Niestety.

Za to chętnych do wypisywania bzdur rodem z Harlequinów jest pod dostatkiem.
Jak tam Pani hipoteza o zakochanym kuzynie i tragicznej miłości się miewa?
Majewska_Renata - 26-09-2021 - 22:33
Temat postu:
Dobry wieczór Panie Alanie

Czytam kolejne posty w tym wątku i zwróciłam uwagę na to, że bardzo Pan obstaje przy tym, iż to co zapamiętał Pana dziadek z rozmów ze swoim ojcem polega na prawdzie i nie mogło dojść do przekręcenia faktów. Może podam przykłady z mojej rodziny jak to z przekazami słownymi w rodzinie było i co się okazało po weryfikacji.

Przykład 1
Mój dziadek Bolesław Majewski (rocznik 1915) opowiadał, że jego dziadek, Wojciech Majewski, pod koniec życia zachorował, trafił do szpitala w Krakowie i tam zmarł. Opowiadał to samo przez wiele lat. Po odszukaniu metryk okazało się, że i owszem jego dziadek zmarł w Krakowie, w szpitalu św. Łazarza w 1909 roku. Ale był to jego drugi dziadek, Stanisław Stępień. Ustaliłam to i przekazałam mojemu dziadkowi Bolkowi – był bardzo zaskoczony, że tylko część informacji, które zapamiętał z relacji swoich rodziców była zgodna z prawdą.

Przykład 2
Moja babcia Janina z Młodeckich Kaczmarczykowa opowiadała, że nasza rodzina wywodzi się w prostej linii od Bartosza Głowackiego, chłopskiego bohatera z Powstania Kościuszkowskiego. Po sprawdzeniu okazało się, że Bartosz Głowacki miał 3 córki i jedna z nich, Cecylia wyszła za mąż za Szymona Szopę (II małżeństwo). Mamą babci Janiny była Franciszka z Szopów. Miejsce się zgadzało – i Bartosz Głowacki i moja rodzina Szopów to ta sama wieś – Rzędowice (parafia Koniusza, Małopolska). Ale po przeanalizowaniu metryk okazało się, że moi przodkowie byli tylko kuzynami Szymona Szopy. Nie wiem kto i kiedy coś przekręcił lub źle zapamiętał.

Przykład 3
W rodzinie opowiadało się również, że moja babcia Janina z Młodeckich ma pochodzenie szlacheckie właśnie po Młodeckich. Moi Młodeccy pochodzili z parafii w Szczaworyżu (Świętokrzyskie), potem pradziadek Andrzej Młodecki przeniósł się do parafii Proszowice (Małopolska) i tu założył rodzinę. Prześledziłam metryki z tej pierwszej parafii – do 4 pokoleń wstecz nie ma żadnej wzmianki o pochodzeniu szlacheckim tej rodziny ( starsze metryki nie zachowały się). Dodam, że moja rodzina to byli bezrolni chłopi. Nie wiem skąd się wzięła taka legenda rodzinna. Może ktoś kiedyś powiedział babci, że Młodeccy to nazwisko szlacheckie i tak już zostało w przekazie rodzinnym? Dodam tylko, że babcia Janinka była bardzo skromną osobą, na pewno na siłę by nie szukała sobie „lepszego pochodzenia”.

Chciałam Panu w ten sposób pokazać, podobnie jak inne osoby piszące w tym wątku, że pamięć ludzka bywa zawodna. Nie wiem jak jest w przypadku Pana przodka. Chcę tylko podkreślić, że nie należy z góry zakładać, że to co Pana dziadek zapamiętał, musi być w 100% zgodne ze stanem faktycznym.

Odnoszę wrażenie, że tak bardzo się Pan skoncentrował na informacjach przekazanych przez Pana krewnego i dlatego odrzuca hipotezy stawiane przez inne osoby, które nie są zgodne z przekazem dziadka. Mam tu nam myśli hipotezy np. o ewentualnym ojcostwie Michała Szewczuka czy też o tym, że Pana przodkowie byli unitami i z powodów religijnych nie sformalizowali swojego związku w obrządku prawosławnym czy też katolickim. Podobnie jak odrzuca Pan taką możliwość, że ktoś wziął na wychowanie lub na służbę Pana przodka albo też jakaś znajomość (nazwana tu okopową czy kombatancką) przyczyniła się do uzyskania przez niego pracy w lesie (bez względu na to czy został leśniczym czy był pracownikiem leśnym).

Wydaje mi się, że do momentu ewentualnego potwierdzenia informacji o pochodzeniu Pana pradziadka i jego pracy w lesie na podstawie dokumentów, nie należy odrzucać żadnej z tych hipotez.

Pozdrawiam serdecznie,
Renata

mail: renata.majewska [at] poczta.fm
Facebook: Genealogia w Małopolsce https://www.facebook.com/groups/235589885074845
Tomasz_Lenczewski - 26-09-2021 - 22:53
Temat postu:
Traktowanie tego co powiedzieli przodkowie, jako pewnik prowadzi na manowce. Swego czasu prof. Karolina Lenckorońska po przeczytaniu wspomnień córki Grota Roweckiego o tym, co przekazał jej ojciec (Lanckorońscy przekazali po rozbiorach zamek Austrii i za to dostali tytuł hrabiowski) zaprotestowała listownie stwierdzając, iż tytuł Lanckorońskich był średniowieczny z 1355 r. Tak było, bo jej ojciec w tym utwierdził. W istocie tytuł średniowieczny Lanckorońskich nigdy nie istniał. Ale tak zacna osoba i naukowiec nie dopuszczała do siebie nawet myśli, źe ojciec mógł się mylić!
adamrw - 27-09-2021 - 08:05
Temat postu:
W nawiązaniu do przykładów podanych przez p. Renatę i p. Tomasza mogę dodać, że na przestrzeni czasu pamięć jednej i tej samej osoby może płatać figle.

W ub. roku odnalazłem daleką krewną, mającą wówczas 95 lat. Jej córce przekazałem odnalezione wcześniej wspomnienia matki z roku 1943, napisane tuż po jej wyjściu z Rosji do Iranu. Córka przeczytała te wspomnienia swojej matce, a matka na to - "nie, to nie tak było, było tak i tak...". Córka mówi więc, że to przecież jej własne wspomnienia, napisane jej ręką, ale matka nadal nie była przekonana - "pamiętam, że było tak i tak".
Żeby nie było wątpliwości - wspomniana osoba trzyma się doskonale, nie ma większych problemów fizycznych czy psychicznych, mimo już 97 lat na karku.
Al_Mia - 27-09-2021 - 13:56
Temat postu:
adamrw napisał:
W nawiązaniu do przykładów podanych przez p. Renatę i p. Tomasza mogę dodać, że na przestrzeni czasu pamięć jednej i tej samej osoby może płatać figle..


Odnosząc się do w/w.
Zapewne pamięć może płatać figle. Dodam tylko że bywa także świadome zakłamywanie historii pochodzenia. Spotkałam osoby które po przeprowadzce ze wsi stają się "supermiastowe" i z pogardą wyrażają się o ludziach ze wsi.
Inny z życia przypadek:
Znałam osobę która rozpowiadała wszystkim że jej rodzice zginęli w powstaniu warszawskim a ciał nigdy nie odnaleziono, nawet w podaniach do urzędów o tym pisała. Wszyscy którzy ją znali w to wierzyli. (Ponieważ była samotna upoważniła mnie notarialnie do czynności pogrzebowych po jej śmierci. Wspomniała tylko że kiedyś odkryję jej największą tajemnicę, ale nigdy do tematu tajemnicy nie wróciłyśmy.) Dopiero po jej śmierci dowiedziałam się że była dzieckiem panieńskim porzuconym przez matkę. Jest mi smutno gdy myślę o Niej, widocznie do końca swoich dni nie umiała pogodzić się z historią swego pochodzenia.

Ala
Alan_Doman - 27-09-2021 - 17:09
Temat postu:
Według państwa on nie mógł zostać leśniczym? Jeśli tak to prosze podać przykłady dlaczego nie.
sbasiacz - 27-09-2021 - 17:20
Temat postu:
mógł zostać, ale nie musiał, pokaż DOKUMENT na którym będzie wymieniony jako leśniczy Smile
a "państwo" cały czas usiłuje cię przekonać, że pamięć ludzka jest zawodna i podaje przykłady, a nie, że nie mógł być leśniczym.
Znajdź
akt zgonu Michała Szewczuka
akt zgonu Michała Dołgana vel Domana
akt ślubu jego syna a Twojego dziadka,
to proste, przecież jesteś ich potomkiem
diabolito - 27-09-2021 - 17:27
Temat postu:
A nawet jeśli został leśniczym to nie potwierdza to opowieści, że był nieślubnym dzieckiem Zamoyskiego.
Alan_Doman - 27-09-2021 - 17:46
Temat postu:
diabolito napisał:
A nawet jeśli został leśniczym to nie potwierdza to opowieści, że był nieślubnym dzieckiem Zamoyskiego.

Czy według pana taki człowiek bez kontaktów mógł zostać leśniczym, który umiał czytać i pisać? Nawet nawet nie kontakty z samymi Zamojskimi ale innymi.
diabolito - 27-09-2021 - 18:05
Temat postu:
Chwilowo ta dyskusja stała się bezprzedmiotowa.
Najpierw znajdź dokumenty, które wymieniła BasiaS.
Alan_Doman - 27-09-2021 - 20:09
Temat postu:
Jak mam je znalezć jak te akta śmierci Michała Dołgana i małżeństwa są już po 1930.
adamrw - 27-09-2021 - 20:19
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
Jak mam je znalezć jak te akta śmierci Michała Dołgana i małżeństwa są już po 1930.


Najprościej - poprosić szanownego Tatusia żeby wystąpił o odpis aktu zgonu swojego Dziadziusia (jeśli do końca się nie zgubiłem to będzie akt zgonu Michała Domana, ewentualnie Pradziadziusia jeśli jedno pokolenie mi się omsknęło) do właściwego USC.
Ten sam Pan Alanowy Tatuś może wystąpić o akt małżeństwa swojego Tatusia (ewentualnie Dziadziusia, jeśli pokolenie się omsknęło), czyli syna Michała Domana.
Niestety, żeby taki wniosek złożyć w USC trzeba, jeśli się nie mylę, być pełnoletnim, a tego warunku chyba Pan Alan póki co nie spełnia.

Z aktem zgonu Michała Szewczuka jest nieco gorzej - trzeba go szukać w starych metrykach - dostępnych w internecie lub w archiwach.

Do listy poszukiwanych dokumentów, podanej przez Basię, dorzuciłbym jeszcze akt małżeństwa Michała Domana (a właściwie Dołgana) - i to na pierwszym miejscu, jako cel priorytetowy. To też księgi dostępne w internecie lub w archiwach, bo to przełom 1. i 2. dekady XX wieku.
Al_Mia - 27-09-2021 - 20:50
Temat postu:
Do listy poszukiwanych dokumentów, podanej przez Basię, dorzuciłbym jeszcze akt małżeństwa Michała Domana (a właściwie Dołgana) - i to na pierwszym miejscu, jako cel priorytetowy. To też księgi dostępne w internecie lub w archiwach, bo to przełom 1. i 2. dekady XX wieku.[/quote]

Adamie
Ten akt małżeństwa jest już znany, link Alan podał we wcześniejszych wpisach. Nie ma tam nic innego poza tym że był dzieckiem niezamężnej Katarzyny Dołgan i że pracuje jako parobek na folwarku.

Ala
adamrw - 27-09-2021 - 20:51
Temat postu:
Al_Mia napisał:

Adamie
Ten akt małżeństwa jest już znany, link Alan podał we wcześniejszych wpisach. Nie ma tam nic innego poza tym że był dzieckiem niezamężnej Katarzyny Dołgan i że pracuje jako parobek na folwarku.

Ala

Aj, to przepraszam. Najwyraźniej mi ten akt umknął. Sad
Nie wiem czy w tym rejonie praktykowano egzaminy przedślubne - jeśli tak, to może warto do takiego egzaminu spróbować sięgnąć, skoro data i miejsce ślubu są znane.
sbasiacz - 27-09-2021 - 21:16
Temat postu:
pomyślmy, Katarzyna Dołgan zmarła w 1892 r zostawiając dwóch synków, z rodziców Katarzyny żyła matka ale kilka lat później też umiera, no ale jest ten domniemany ojciec Michał Szewczuk, powinien szybko się ożenić, ale jak się domyślamy nie chce zostać prawosławnym i tu jest trochę "pod górkę" przyznam się, że szukałam jego powtórnego ślubu i az drugiego synka (przejrzałam kilka lat) ale dałam sobie spokój, trzeba poczekać na dokumenty z AP Lublin, może wyjechali do innej, niezindeksowanej (niestety) parafii.
adamrw - 27-09-2021 - 22:00
Temat postu:
Weryfikację hipotezy, że ojcem dzieci Katarzyny Dołhan był Michał Szewczuk można próbować prowadzić równolegle.

Zakładając, że był to Michał Szewczuk ur. 9.09.1853 s. Łukasza i Marii z Bobrów (https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/skan/-/skan/0b0936e3da0d4fc4b3c90b239b409441d34cdbf06b904181401700aebc2aab5b) to miał on brata Stanisława, który ożenił się z Anastazją Szramuk w 1888 (https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/skan/-/skan/0b0936e3da0d4fc4b3c90b239b409441d34cdbf06b904181401700aebc2aab5b) i miał synów: Michała ur. 1890 (https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/skan/-/skan/55a43446e4d144af81b64a3f0d96353a47cf79094b0f36ed6d8a1b10a0bace69) i Dimitriusza ur. 1893 (https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/skan/-/skan/79a600761db550b40298dc4a5a52b1da42c972fc5314bde2d959db63934cb3f8) - ten zmarł w 1895.
Były też co najmniej 2 córki (Tekla i Zofia), z których Tekla zmarła młodo, ale może Zofia (ur. 1899) przeżyła i doczekała się potomstwa?

Przy odrobinie szczęścia może gdzieś dałoby się trafić na ślad Michała Szewczuka ur. 1890, odszukać jego męskich potomków i porównać Y-DNA?
Albo znaleźć jakichkolwiek potomków Michała lub Zofii i zrobić testy autosomalne?
Alan_Doman - 28-09-2021 - 17:16
Temat postu:
Ale tam jest zapisane w tym temacie na Szukajwarchiwach że w Sulmicach https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... a/10771103
GZZuk - 28-09-2021 - 17:25
Temat postu:
Chodzi ci o to, że synowie Stanisława Szewczuka urodzili się w Monastyrku? To jest parafia Sulmice, wszystko się zgadza.
Zofia
Alan_Doman - 28-09-2021 - 17:26
Temat postu:
GZZuk napisał:
Chodzi ci o to, że synowie Stanisława Szewczuka urodzili się w Monastyrku? To jest parafia Sulmice, wszystko się zgadza.
Zofia

Chodzi o samego Michała Szewczuka i Katarzyne Dołgan
https://www.apokryfruski.org/kultura/ch ... onastyrek/
ciekawy artykuł
GZZuk - 28-09-2021 - 17:41
Temat postu:
Ta strona ma ewidentnie propagandowy charakter. Duża część (jeśli nie większość) unitów w tych stronach przeszła na katolicyzm rzymski po 1905 roku, kiedy można to było zrobić. Kościoł grekokatolicki dalej był na terenach rosyjskich nielegalny. Wielu moich przodków wywodzi się z rodzin unickich, prawosławia nie wybrał nikt.

Zofia
Alan_Doman - 28-09-2021 - 18:42
Temat postu:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... d87d978937 powiedzą mi państwo jakiego stanu jest Katarzyna Dołgan? akt.33
sbasiacz - 28-09-2021 - 18:52
Temat postu:
nie jest napisane jakiego była stanu (panna, mężatka, wdowa?) tylko, że była córką Benedykta i Marii z Wodyków i że zostawiła 2 synków Michala 6 lat i Jana 3 lata, wspomniano o stanie społecznym - włościanka.
Alan_Doman - 28-09-2021 - 18:54
Temat postu:
sbasiacz napisał:
nie jest napisane jakiego była stanu (panna, mężatka, wdowa?) tylko, że była córką Benedykta i Marii z Wodyków i że zostawiła 2 synków Michala 6 lat i Jana 3 lata.

Sorry chodziło mi czy np. pracownica rolna itp
sbasiacz - 28-09-2021 - 18:55
Temat postu:
włościanka
Alan_Doman - 28-09-2021 - 19:08
Temat postu:
sbasiacz napisał:
włościanka

A jeśli była włościanką to nie znaczyło że nie była służącą np w jakimś dworku
I czy ten "tytuł" był dziedziczny?
Al_Mia - 28-09-2021 - 19:28
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
sbasiacz napisał:
włościanka

A jeśli była włościanką to nie znaczyło że nie była służącą np w jakimś dworku
I czy ten "tytuł" był dziedziczny?


włościanka to mieszkanka wsi, chłopka.

Wpisz sobie w google:
dawniej włościanin
i poczytaj na ten temat

Ala
Alan_Doman - 28-09-2021 - 19:33
Temat postu:
Al_Mia napisał:
Alan_Doman napisał:
sbasiacz napisał:
włościanka

A jeśli była włościanką to nie znaczyło że nie była służącą np w jakimś dworku
I czy ten "tytuł" był dziedziczny?


włościanka to mieszkanka wsi, chłopka.

Wpisz sobie w google:
dawniej włościanin
i poczytaj na ten temat

Ala

https://genealodzy.pl/PNphpBB2-printvie ... t-15.phtml
Tu panowie obalają te słowa, sprawdzałem tak jak pani mówiła
adamrw - 28-09-2021 - 19:34
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
sbasiacz napisał:
włościanka

A jeśli była włościanką to nie znaczyło że nie była służącą np w jakimś dworku
I czy ten "tytuł" był dziedziczny?

"Włościanka" oznacza, że była stanu chłopskiego.
Oznacza też, że nie była stanu mieszczańskiego ani nie była stanu szlacheckiego.
Jest to oznaczenie pochodzenia, a nie wykonywanej pracy czy zawodu.
Więcej szczegółów można znaleźć w podręczniku do historii dla klasy 6 szkoły podstawowej.

Tak, bycie włościaninem/włościanką (chłopem/chłopką) było co do zasady dziedziczne, na terenach polskich do Konstytucji marcowej (rok 1921).

Alan_Doman napisał:

https://genealodzy.pl/PNphpBB2-printvie ... t-15.phtml
Tu panowie obalają te słowa, sprawdzałem tak jak pani mówiła


A co tu obalać? W akcie jest zapewne napisane "крестьянка" czyli na polski "chłopka".
"Włościanin" to taka bardziej politycznie poprawna forma polskiego określenia "chłop", które można odbierać jako nieco pejoratywne.
Alan_Doman - 28-09-2021 - 19:49
Temat postu:
adamrw napisał:
Alan_Doman napisał:
sbasiacz napisał:
włościanka

A jeśli była włościanką to nie znaczyło że nie była służącą np w jakimś dworku
I czy ten "tytuł" był dziedziczny?

"Włościanka" oznacza, że była stanu chłopskiego.
Oznacza też, że nie była stanu mieszczańskiego ani nie była stanu szlacheckiego.
Jest to oznaczenie pochodzenia, a nie wykonywanej pracy czy zawodu.
Więcej szczegółów można znaleźć w podręczniku do historii dla klasy 6 szkoły podstawowej.

Tak, bycie włościaninem/włościanką (chłopem/chłopką) było co do zasady dziedziczne, na terenach polskich do Konstytucji marcowej (rok 1921).

Alan_Doman napisał:

https://genealodzy.pl/PNphpBB2-printvie ... t-15.phtml
Tu panowie obalają te słowa, sprawdzałem tak jak pani mówiła


A co tu obalać? W akcie jest zapewne napisane "крестьянка" czyli na polski "chłopka".
"Włościanin" to taka bardziej politycznie poprawna forma polskiego określenia "chłop", które można odbierać jako nieco pejoratywne.

Chodzi o to że według przytoczonego tematu Włościanin to inaczej "bogatszy" chłop.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... 60828e0932 a w tym skanie jak jest napisane? akt.18
diabolito - 28-09-2021 - 20:05
Temat postu:
Alanie, jak Ty wybiórczo przyswajasz informacje!
A widziałeś w tamtym wątku taki tekst:
"bezrolni chłopi też byli określani w metrykach jako włościanie, więc teza o ich bogactwie niestety upada."
Al_Mia - 28-09-2021 - 20:09
Temat postu:
Alan_Doman napisał:

https://genealodzy.pl/PNphpBB2-printvie ... t-15.phtml
Tu panowie obalają te słowa, sprawdzałem tak jak pani mówiła


A co tu obalać? W akcie jest zapewne napisane "крестьянка" czyli na polski "chłopka".
"Włościanin" to taka bardziej politycznie poprawna forma polskiego określenia "chłop", które można odbierać jako nieco pejoratywne.[/quote]
Chodzi o to że według przytoczonego tematu Włościanin to inaczej "bogatszy" chłop.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... 60828e0932 a w tym skanie jak jest napisane? akt.18[/quote]


W tym skanie też jest WŁOŚCIANIN , to oznacza chłop, mieszkaniec wsi.
Tym zwrotem ksiądz określał "zwykłych" mieszkańców którzy nie posiadali innych tytułów (np nie byli gospodarzami, dzierżawcami,itp. nie pełnili żadnych istotnych funkcji itp). W tym przypadku, uważam że Twoi przodkowie pracowali na swoje utrzymanie u innych ludzi.

Ala
Alan_Doman - 29-09-2021 - 19:15
Temat postu:
Według państwa Michał Szewczuk jest tym faktycznym ojcem?
sbasiacz - 29-09-2021 - 19:29
Temat postu:
Alanie, zaczekaj na te skany, które zamówiłeś, nie wiemy co w nich jest, nie wiemy czy był ojcem, tylko przypuszczamy, że tak mogło być.
111chris - 30-09-2021 - 23:44
Temat postu:
„był leśniczym nie gajowym ani nikim innym„


Wszystkie obszary leśne ordynacji podzielone były na 15 zróżnicowanych leśnictw, a te na rewiry leśne. Liczba ich uzależniona była od powierzchni leśnictwa, występujących w nim nieużytków, łąk i pastwisk. Leśnictwo zamojskie w 1925 r. składało się z 11 rewirów: Dębowiec, Kamienna, Karolówka, Karp, Pańska Dolina, Rozdoły, Sulmice, Wirkowice, Zalesie i Zabytów(...)


W końcu 1922 r. we wszystkich leśnictwach ordynacji zatrudnionych było 15 leśniczych, 14 pisarzy, 49 leśnych, 55 nadgajowych, 59 szlakowych, 485 gajowych, 9 starszych i 12 młodszych brakarzy. W sumie bezpośrednio w lasach ordynacji zatrudnionych było wówczas 698 stałych pracowników, a w wydziale lasów 35, głównie na stanowiskach administracyjnych.


źr.: M. Kozaczka - Gospodarka leśna ordynacji zamojskiej (1918-1939)

W owym czasie leśniczy to jakby „manager średniego szczebla„ - koordynował pracę około trzydziestu gajowych.
W 1916 r. otwarto w Pańskiej Dolinie tartak. Czy to przyciągnęło Michała Domana w te lasy? Jak przebiegała dalsza kariera? Na tym etapie poszukiwań potrzebujemy dokumentów, czas rodzinnych opowieści minął...

Krzysiek
Alan_Doman - 03-10-2021 - 20:29
Temat postu:
Znalazłem w akcie urodzenia brata Michała, Jana Dołgana urodzonego w 1891 roku w Sulmicach https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... ee34e356a8
Że umarł w roku 1970 29 marca.
Prosił bym o informacje czy w tym skanie jest napisane o tym ojcu.
aniemirka - 03-10-2021 - 20:50
Temat postu:
Ojcem Jana był Józef Dołgan lat 23.
GZZuk - 03-10-2021 - 21:03
Temat postu:
To jest inny Jan, syn Józefa Dołhana i Katarzyny z Popowiczów, lat 32.

Zofia
Alan_Doman - 03-10-2021 - 21:05
Temat postu:
GZZuk napisał:
To jest inny Jan, syn Józefa Dołhana i Katarzyny z Popowiczów, lat 32.

Zofia

Właśnie niestety teraz zauważyłem
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... abb6e643ad
A w tym jak pisze o ojcu?
GZZuk - 03-10-2021 - 21:13
Temat postu:
Nie ma wzmianki o ojcu. Syn niezamężnej Katarzyny Dołhan, córki Benedykta, lat 23.

Zofia
111chris - 03-10-2021 - 23:18
Temat postu:
Ale na zakończenie aktu mamy ciekawe wyjaśnienie:
акт сей до сего времени продолженный по упорству матери в православие
” [sporządzenie] tego aktu przedłużyło się do dziś przez opór matki wobec prawosławia”.

Takich jak Katarzyna i Michał - ”uporstwujuszczych”, czyli opornych - było wielu.
W 1888 r. aktów zawierających analogiczne adnotacje jest kilka (21, 22, 25, 26, 27,30, 32,33, 40).
Interesowała się nimi prokuratura i żandarmeria:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jed ... a/17806914
Swoją drogą ciekawe, dlaczego trafiło to do Prokuratora Warszawskiej Izby Sądowej, a nie do lokalnej prokuratury.
Jakaś ”grubsza sprawa”, kontakty zagraniczne?

Krzysiek
Alan_Doman - 04-10-2021 - 19:17
Temat postu:
W skanie o nieślubnym współżyciu Katarzyny Dołgan oraz Michała Szewczuka jest podana data od 1889-1896.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... a/10771103
To znaczy że ten dokument powstał pare lat po urodzeniu synów... Michał 1886, Jan 1888 czyli wychodziło by że Michał Szewczuk nie był ojcem tych dzieci lecz pozniejszym partnerem ich matki. Może być to poprostu nie doprecyzowana data albo po prostu data powstania dokumentu, lecz z tego tak wynika jak już wcześniej napisałem że on był partnerem matki ale nie ojcem.
GZZuk - 04-10-2021 - 19:38
Temat postu:
Niekoniecznie. Ktoś złożył zawiadomienie, pismo odbyło drogę urzędową, a to wszystko mogło potrwać nawet parę lat. Po 1905 w wielu parafiach hurtowo składano zawiadomienia o ślubach zawartych w parafiach grekokatolickich za kordonem.

Zofia
Al_Mia - 04-10-2021 - 20:38
Temat postu:
Alanie dopóki nie otrzymasz skanu dokumentu z Archiwum- dywagacje nie mają sensu.

Ala
adamrw - 05-10-2021 - 10:24
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
W skanie o nieślubnym współżyciu Katarzyny Dołgan oraz Michała Szewczuka jest podana data od 1889-1896.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... a/10771103
To znaczy że ten dokument powstał pare lat po urodzeniu synów... Michał 1886, Jan 1888 czyli wychodziło by że Michał Szewczuk nie był ojcem tych dzieci lecz pozniejszym partnerem ich matki. Może być to poprostu nie doprecyzowana data albo po prostu data powstania dokumentu, lecz z tego tak wynika jak już wcześniej napisałem że on był partnerem matki ale nie ojcem.


Tego czy Michał Szewczuk był biologicznym ojcem Michała i Jana nie da się potwierdzić (czy temu zaprzeczyć) na podstawie dokumentów, cokolwiek byłoby w nich napisane.
W tym przypadku trop jest mocny, więc można pokusić się o weryfikację przez testy genetyczne. Jak wcześniej pisałem - Michał Szewczuk miał co najmniej jednego brata, który to brat miał dzieci. Jest szansa, że któreś z dzieci brata Michała Szewczuka założyło rodzinę i doczekało się potomków.
Jeśli udałoby się tych potomków znaleźć i przekonać do zrobienia testu, to zapewne potwierdziłoby albo zaprzeczyłoby ojcostwu Michała Szewczuka.
Sroczyński_Włodzimierz - 05-10-2021 - 12:27
Temat postu:
Bardziej wykluczyć niż potwierdzić, tzn z dużo większym prawdopodobieństwem (ale też nie równym jeden) obalić hipotezę, że był biologicznym ojcem niż wykazać, że był.
Alan_Doman - 05-10-2021 - 17:37
Temat postu:
A jest w jakimś akcie zapisane że była konkubiną? I czy jeśli wcześniej miała nieślubne dzieci i np. ksiądz (w tym wypadku Pop) o tym wiedział to mógł się nie zgodzić na ślub?
Al_Mia - 05-10-2021 - 18:30
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
A jest w jakimś akcie zapisane że była konkubiną? I czy jeśli wcześniej miała nieślubne dzieci i np. ksiądz (w tym wypadku Pop) o tym wiedział to mógł się nie zgodzić na ślub?


1. Nie ma wzmianki o konkubinacie.
2. Nie, to nie była nigdy przeszkoda do ślubu.

Ala
Alan_Doman - 05-10-2021 - 18:40
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Bardziej wykluczyć niż potwierdzić, tzn z dużo większym prawdopodobieństwem (ale też nie równym jeden) obalić hipotezę, że był biologicznym ojcem niż wykazać, że był.

Poda pan przykład dlaczego pan uważa że to nie był ojciec?
Sroczyński_Włodzimierz - 05-10-2021 - 18:46
Temat postu:
Nie rozumiem:(
a. Nie uważam
b. Przykład czego?
Przykład dlaczego porównanie DNA dwóch osób nie wykażą na 100% kto był wspólnym przodkiem (liczby pokoleń)? Na to?
sbasiacz - 05-10-2021 - 18:55
Temat postu:
Al_Mia napisał:
Alan_Doman napisał:
A jest w jakimś akcie zapisane że była konkubiną? I czy jeśli wcześniej miała nieślubne dzieci i np. ksiądz (w tym wypadku Pop) o tym wiedział to mógł się nie zgodzić na ślub?


1. Nie ma wzmianki o konkubinacie.
2. Nie, to nie była nigdy przeszkoda do ślubu.

Ala

1.jeżeli dokument, który Alan znalazł i zamówił, mówi o nieśubnym pożyciu to taki związek nazywamy konkubinatem
2.wręcz przeciwnie, ślub był zawsze mile widziany przez księży
Al_Mia - 05-10-2021 - 19:03
Temat postu:
sbasiacz napisał:
Al_Mia napisał:
Alan_Doman napisał:
A jest w jakimś akcie zapisane że była konkubiną? I czy jeśli wcześniej miała nieślubne dzieci i np. ksiądz (w tym wypadku Pop) o tym wiedział to mógł się nie zgodzić na ślub?


1. Nie ma wzmianki o konkubinacie.
2. Nie, to nie była nigdy przeszkoda do ślubu.

Ala

1.jeżeli dokument, który Alan znalazł i zamówił, mówi o nieśubnym pożyciu to taki związek nazywamy konkubinatem
2.wręcz przeciwnie, ślub był zawsze mile widziany przez księży


Basiu, ad konkubinat
Alan pyta moim zdaniem o wzmiankę w którymś z aktów (np. urodzenia, zgonu)które już mieliśmy okazję czytać.

Ala
Alan_Doman - 09-10-2021 - 14:36
Temat postu:
Właśnie dostałem info od archiwum o tym ze mam wpłacić określoną cene na konto. Ile myślą państwo że trzeba będzie czekać na skany?
pdanielak - 09-10-2021 - 17:56
Temat postu:
Jak dobrze trafisz to dwa dni.
Piotr
Sroczyński_Włodzimierz - 09-10-2021 - 18:01
Temat postu:
Jak będziesz wiedział ile zajęło i dopiszesz
https://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopic-t-87781.phtml
to będzie wiadomo.
Alan_Doman - 10-10-2021 - 15:00
Temat postu:
Mam pytanie, czy akuszerki były częstym widokiem w środwisku wiejskim, czy tylko zamożniejsi mogli sobie takie coś zafundować?
Sroczyński_Włodzimierz - 10-10-2021 - 15:17
Temat postu:
akuszerek sensu stricto jak na lekarstwo..no może lekka przesada, ale
bywszaja przy porodach / babka połogowa nie oznacza dyplomu akuszerki, formalnego wykształcenia / kursów czy znajomości literatury i praktyki przy bardziej skomplikowanych rozwiązaniach
1000 przez 50 lat w sumie
https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Stu ... s85-99.pdf
z ww ważne jest faktyczne ustalenie, wyjście poza potoczne rozumienie zapisów
Alan_Doman - 10-10-2021 - 15:22
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
akuszerek sensu stricto jak na lekarstwo..no może lekka przesada, ale
bywszaja przy porodach / babka połogowa nie oznacza dyplomu akuszerki, formalnego wykształcenia / kursów czy znajomości literatury i praktyki przy bardziej skomplikowanych rozwiązaniach
1000 przez 50 lat w sumie
https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Stu ... s85-99.pdf
z ww ważne jest faktyczne ustalenie, wyjście poza potoczne rozumienie zapisów

Czyli był to produkt "luksusowy" Very Happy
Sroczyński_Włodzimierz - 10-10-2021 - 15:25
Temat postu:
Pewnie zależy kiedy i gdzie. "Dobro rzadkie", nie znaczy luksusowe, ale na pewno podaż mniejsza akuszerek niż niekształconych na tym poziomie.
diabolito - 10-10-2021 - 15:28
Temat postu:
Alan_Doman napisał:

Czyli był to produkt "luksusowy" Very Happy


NIE
terminem akuszerka określano zarówno kobietę, która uzyskała dyplom wydany przez szkołę dla położnych afiliowaną przy Uniwersytecie Jagiellońskim lub Uniwersytecie Warszawskim,
jak i wiejską kobietę, tzw. babkę, która swoje umiejętności położnicze nabyła poprzez doświadczenie i praktykę
Alan_Doman - 10-10-2021 - 15:31
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Pewnie zależy kiedy i gdzie. "Dobro rzadkie", nie znaczy luksusowe, ale na pewno podaż mniejsza akuszerek niż niekształconych na tym poziomie.

https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... abb6e643ad
A jest w tym skanie napisane o akuszerce?
Sroczyński_Włodzimierz - 10-10-2021 - 15:34
Temat postu:
może zależy gdzie i kiedy
ja nie wiem jakie są dowody na twierdzenie, ze takim samym mianem oznaczano np zgłaszające urodzenia

za to widzę różnice, tj przykłady
i w okresie polskojęzycznym i rosyjskojęzycznym
więc uważam, że na pewno nie wszędzie i nie zawsze

potocznie - wtedy nie wiem, sądzę że rozróżniano (gdy w ogóle wiedziano o istnieniu kilu kategorii)
dziś może i często zatarte w odniesieniu do XIX wieku i wcześniej
MonikaNJ - 10-10-2021 - 15:35
Temat postu:
Alanie,
zacznij korzystać z działu tłumaczeń. Jest napisane powiwalnaja babka.
przeczytaj
https://www.wilanow-palac.pl/akuszerka_ ... zeczy.html
i jeszcze to
https://www.wilanow-palac.pl/akuszerka_miejska.html
diabolito - 10-10-2021 - 16:03
Temat postu:
Alanie,
powiwalnaja babka czyli nie akuszerka, która wspierała by teorię, że Michał był nieślubnym dzieckiem Zamoyskiego.
Janiszewska_Janka - 10-10-2021 - 16:05
Temat postu:
Przepraszam, już milczę
Alan_Doman - 10-10-2021 - 16:11
Temat postu:
Janiszewska_Janka napisał:
MonikaNJ napisał:
Alanie,
zacznij korzystać z działu tłumaczeń. Jest napisane powiwalnaja babka.
przeczytaj
https://www.wilanow-palac.pl/akuszerka_ ... zeczy.html
i jeszcze to
https://www.wilanow-palac.pl/akuszerka_miejska.html


To nie działa na Alana. Tłumaczyłam mu ten akt kilka razy i wie, że zgłaszała narodziny babka położna (akuszerka), ale uparcie szuka informacji o pracy Katarzyny u kogoś tam itd. by na tej podstawie przypisać ewentualne ojcostwo. Miałam nadzieję, że będzie ustalał dalej realne dane z dokumentów, ale niestety dalej szuka "ojca szlachcica". Chrzestnym Michała Szewczuka był jakiś krewny matki tej Katarzyny i sprawa miała miejsce w małej społeczności więc nie widzę możliwości długotrwałego romansu ze szlachcicem, a raczej inne powody utrudniające legalizację związku tych dwojga. Zapewne nie była to przyjemna dla tej młodej matki i jej rodziny sytuacja, ale czasami tak bywało i nadal bywa.
Życzę Alanowi sukcesów w rozwiązaniu tej zagadki i ma szanse jeśli kupi kopie dokumentów.

Pozdrawiam
Janka

To jest to akuszerka czy babka położna bo jak się wpisze powiwalnaja babka to pokazuje że jest to akuszerka.
Musiał być to związek który trwał z pewnością dłużej niż rok. Ponieważ jego brat Jan urodził się w 1888. Zacząłem temat akuszerki ponieważ położna w tamtych czasach z pewnością nie była dla pierwszych lepszych...
MonikaNJ - 10-10-2021 - 16:34
Temat postu:
Alanie,
czy Ty czytasz w ogóle to co inni Ci odpowiadają? Mam wrażenie, że nie. Przeczytałeś podlinkowane informacje? Odpowiem sobie sama- nie. Tyle cierpliwości i życzliwości ile dostałeś w tym temacie a Ty nadal zachowujesz się jakbyśmy pisali sanskrytem. Próbujesz wrobić Zamoyskich w ojcostwo Twojego przodka i dowodem ma być na to "leśniczy" z podań rodzinnych, który był pewnie "leśnym" oraz akuszerka inaczej "babka". Janka ma rację zamiast trzymać się dokumentów i danych dalej ciągniesz fantazje. Czekasz na dokument z archiwum i być może on wniesie więcej w tę sprawę. Masz wiele szczęścia ,że taki dokument istnieje, to wielka gratka dla genealoga.
choirek - 10-10-2021 - 16:41
Temat postu:
Bracia mogli mieć różnych ojców. Żadnego związku mogło nie być. W ogóle.
Alan_Doman - 11-10-2021 - 13:52
Temat postu:
Według państwa doświadczenia...
Czy chłopki często miały akuszerki? Bo występują one w moim przypadku w akcie urodzenia Michała (Katarzyna Rycaj) oraz Jana (Maria Świszcz).
Czy na taką usługe mógł pozwolić sobie zwykły chłop?
marcin_kowal - 11-10-2021 - 13:58
Temat postu:
Zajrzyj do innych metryk z tej wsi z tego okresu.
Będziesz miał odpowiedź, bo widzę że tyle ludzi Ci pisze a Ty szukasz nie wiadomo czego.
Tak postępując zrazasz tych którzy zechcieli Ci pomóc.
Sroczyński_Włodzimierz - 11-10-2021 - 13:59
Temat postu:
Maria Swiszcz , zgłaszająca w
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... abb6e643ad
NIE BYŁA AKUSZERKĄ

podlinkuj drugi akt, o którym twierdzisz, że występująca w nim Katarzyna Rycaj przedstawiła się jako akuszerka - zobaczymy czy również to fałsz, czy też prawda
choirek - 11-10-2021 - 14:05
Temat postu:
Albo to troll, albo bot. Innej możliwości nie widzę
Alan_Doman - 11-10-2021 - 14:09
Temat postu:
choirek napisał:
Albo to troll, albo bot. Innej możliwości nie widzę

Nie rozumiem pańskiego problemu...
Powiwalnaja babka tak kiedyś nazywano akuszerki...
diabolito - 11-10-2021 - 14:12
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
choirek napisał:
Albo to troll, albo bot. Innej możliwości nie widzę

Nie rozumiem pańskiego problemu...
Powiwalnaja babka tak kiedyś nazywano akuszerki...


Ok, nie bot.

Alanie, ale przeczytałeś COKOLWIEK z artykułów, które zostały podlinkowane? np. te od Moniki? Odpytać cię jak w szkole czy zrozumiałeś?
Sroczyński_Włodzimierz - 11-10-2021 - 14:12
Temat postu:
nie
dyplomowane akuszerki nazywano akuszerkami
powilnaje babki nazywano powilnajami babkami
bywszaja przy rodach i inne to nie była dyplomowana akuszerka po szkole akuszerek - przynajmniej zapis o tym nie świadczy
Alan_Doman - 11-10-2021 - 14:14
Temat postu:
diabolito napisał:
Alan_Doman napisał:
choirek napisał:
Albo to troll, albo bot. Innej możliwości nie widzę

Nie rozumiem pańskiego problemu...
Powiwalnaja babka tak kiedyś nazywano akuszerki...


Ok, nie bot.

Alanie, ale przeczytałeś COKOLWIEK z artykułów, które zostały podlinkowane? np. te od Moniki? Odpytać cię jak w szkole czy zrozumiałeś?

Tak, zrozumiałem i wynika z nich to co powiedziałem że powiwalnaja babka to jest akuszerka.
diabolito - 11-10-2021 - 14:18
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
diabolito napisał:
Alan_Doman napisał:
choirek napisał:
Albo to troll, albo bot. Innej możliwości nie widzę

Nie rozumiem pańskiego problemu...
Powiwalnaja babka tak kiedyś nazywano akuszerki...


Ok, nie bot.

Alanie, ale przeczytałeś COKOLWIEK z artykułów, które zostały podlinkowane? np. te od Moniki? Odpytać cię jak w szkole czy zrozumiałeś?

Tak, zrozumiałem i wynika z nich to co powiedziałem że powiwalnaja babka to jest akuszerka.


Czy w takim razie w średniowieczu też istaniały akuszerki?
Alan_Doman - 11-10-2021 - 14:22
Temat postu:
diabolito napisał:
Alan_Doman napisał:
diabolito napisał:
Alan_Doman napisał:
choirek napisał:
Albo to troll, albo bot. Innej możliwości nie widzę

Nie rozumiem pańskiego problemu...
Powiwalnaja babka tak kiedyś nazywano akuszerki...


Ok, nie bot.

Alanie, ale przeczytałeś COKOLWIEK z artykułów, które zostały podlinkowane? np. te od Moniki? Odpytać cię jak w szkole czy zrozumiałeś?

Tak, zrozumiałem i wynika z nich to co powiedziałem że powiwalnaja babka to jest akuszerka.


Czy w takim razie w średniowieczu też istaniały akuszerki?

Oczywiście że tak
choirek - 11-10-2021 - 14:25
Temat postu:
Na czym polega mój problem? Na tym, że nie przyjmujesz faktów do wiadomości, a zamiast tego tworzysz wygodne teorie bez pokrycia w rzeczywistości.
Dziwię się też przy tym, że z takim podejściem tyle osób jeszcze ma chęć ci pomóc. Chwała im za to
Dziwię się też sobie, że jeszcze wchodzę do tego wątku, ale jest fascynujący.
diabolito - 11-10-2021 - 14:28
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
diabolito napisał:
Alan_Doman napisał:
diabolito napisał:
Alan_Doman napisał:
choirek napisał:
Albo to troll, albo bot. Innej możliwości nie widzę

Nie rozumiem pańskiego problemu...
Powiwalnaja babka tak kiedyś nazywano akuszerki...


Ok, nie bot.

Alanie, ale przeczytałeś COKOLWIEK z artykułów, które zostały podlinkowane? np. te od Moniki? Odpytać cię jak w szkole czy zrozumiałeś?

Tak, zrozumiałem i wynika z nich to co powiedziałem że powiwalnaja babka to jest akuszerka.


Czy w takim razie w średniowieczu też istaniały akuszerki?

Oczywiście że tak


A jakim to cudem? Kiedy powstało słowo akuszerka?
Sroczyński_Włodzimierz - 11-10-2021 - 14:28
Temat postu:
W większości nie jest to chęć pomocy przy indywidualnym zagadnieniu, a chęć wyrwania fake'ówSmile
Pozostawione bez komentarza biłyby w ocenę wiarygodności i sensu wymiany informacji w tym miejscu.
Każdemu może się wydawać, to nie problem. Problem we wrażeniu, które może się utrwalić po lekturze takich widzimisiów bez komentarza.
Alan_Doman - 11-10-2021 - 14:29
Temat postu:
choirek napisał:
Na czym polega mój problem? Na tym, że nie przyjmujesz faktów do wiadomości, a zamiast tego tworzysz wygodne teorie bez pokrycia w rzeczywistości.
Dziwię się też przy tym, że z takim podejściem tyle osób jeszcze ma chęć ci pomóc. Chwała im za to

Ja tylko jeszcze raz powtórzyłem swoje pytanie. Na które odpowiedzi nie dostałem. Nie jest to żadna inna teoria lecz normalne pytanie odn. Akuszerek, czy normalni chłopi mogli sobie pozwolić na taką usługe. Nie jest to żadna inna teoria tak jak powiedziałem. Oczekuje odpowiedzi tak lub nie.
Do Roberta:
https://www.wilanow-palac.pl/akuszerka_ ... zeczy.html
Sroczyński_Włodzimierz - 11-10-2021 - 14:30
Temat postu:
co to "normalny chłop"?
w zasadzie "normalnemu chłopu" to osobiście akuszerka raczej jak piąte koło u wozu
jak "normalnej babie" androlog
diabolito - 11-10-2021 - 14:33
Temat postu:
Alanie, nie odowiedziałeś na moje pytanie.
Nie linkuj artykułu, z którego nic nie zrozumiałeś.
Alan_Doman - 11-10-2021 - 14:35
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
co to "normalny chłop"?
w zasadzie "normalnemu chłopu" to osobiście akuszerka raczej jak piąte koło u wozu
jak "normalnej babie" androlog

Prosze nie łapać za słówka...
Oczywiście że chodzi mi o chłopke w tym przypadku o Katarzyne.
Chodzi mi o to czy była to droga usługa w tamtych czasach, a za czym idzie czy normalną (TO ZNACZY NIE ZAMOŻNĄ) CHŁOPKĘ było stać na takią usługę jaką jest AKUSZERKA/POWIWALNAJA BABKA.
Sroczyński_Włodzimierz - 11-10-2021 - 14:41
Temat postu:
może trzeba "łapać za słowa" bo jak się sprowadza do kwestii co znaczy słowo

"chłopka" też nie istniała jako pojęcie stosowane w ASC

tak, na asystencję przy porodzie było stać kobietę czy tez jej otoczenie
nie znaczy to, ze na np sprowadzenie i utrzymywanie przez pewien czas dyplomowej akuszerki (to pojęcie miało swoje znaczenie)...ale tu nie ma przesłanek, by myśleć że o tym mowa
Alan_Doman - 11-10-2021 - 14:47
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
może trzeba "łapać za słowa" bo jak się sprowadza do kwestii co znaczy słowo

"chłopka" też nie istniała jako pojęcie stosowane w ASC

tak, na asystencję przy porodzie było stać kobietę czy tez jej otoczenie
nie znaczy to, ze na np sprowadzenie i utrzymywanie przez pewien czas dyplomowej akuszerki (to pojęcie miało swoje znaczenie)...ale tu nie ma przesłanek, by myśleć że o tym mowa

Może jednak nie trzeba łapać za słówka chyba że się pan kiedyś z przypadkiem urodzenia dziecka przez mężczyzne...
Sroczyński_Włodzimierz - 11-10-2021 - 14:50
Temat postu:
Spotkałem się całkiem niedawno z przypadkiem całkowicie błędnego wnioskowania opartego na niezrozumieniu słów. To wystarczy :)

Katarzyna Rycaj - link do kopii dokumentu, gdzie "akuszerką" była nazwana poproszę
diabolito - 11-10-2021 - 14:53
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Spotkałem się całkiem niedawno z przypadkiem całkowicie błędnego wnioskowania opartego na niezrozumieniu słów. To wystarczy Smile


Chyba wiadomo o jakim wątku Włodek pisze Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy
Alan_Doman - 11-10-2021 - 14:58
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Spotkałem się całkiem niedawno z przypadkiem całkowicie błędnego wnioskowania opartego na niezrozumieniu słów. To wystarczy Smile

Katarzyna Rycaj - link do kopii dokumentu, gdzie "akuszerką" była nazwana poproszę

https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... 56b3be741a
Z tego co wiem to pisze tam także powiwalnaja babka.
Sroczyński_Włodzimierz - 11-10-2021 - 15:00
Temat postu:
Tak. Również.
Więc nie ma żadnych wskazanych przesłanek by rozważać kwestie ceny usługi akuszerki dyplomowanej także i w tym przypadku.
Alan_Doman - 11-10-2021 - 15:10
Temat postu:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... f22dc98072
A w tym skanie jest mowa o akuszerce lub o powiwalnaja babce?
Sroczyński_Włodzimierz - 11-10-2021 - 15:15
Temat postu:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... f22dc98072
ale coś konkretniej?
Mam przepisywać treść czterech aktów polskojęzycznych, czytelnych, o kopii o dobrej jakości?
to w ramach dyskusji o pojęciu "akuszerka"?
ta kontynuacja jako docenienie, że szukasz czegoś, że widać akcje, chęć analizy..ale przykład (obojętnie na co) chyba nienajszczęśliwiej dobrany
Alan_Doman - 11-10-2021 - 15:16
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/skan/-/skan/87e9d1b0d085162b4073955b625cc625acd6f1946afda373008d85f22dc98072
ale coś konkretniej?
Mam przepisywać treść czterech aktów polskojęzycznych, czytelnych, o kopii o dobrej jakości?
to w ramach dyskusji o pojęciu "akuszerka"?
ta kontynuacja jako docenienie, że szukasz czegoś, że widać akcje, chęć analizy..ale przykład (obojętnie na co) chyba nienajszczęśliwiej dobrany

Ups przepraszam nie zauważyłem Very Happy
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... 56b3be741a
w tym akcie (nr.33) zgłasza ta akuszerka czy matka Michała?
sbasiacz - 11-10-2021 - 15:59
Temat postu:
indeksując kiedyś parafię Łukowa na lubelszczyźnie, w jednym z aktów urodzenia spotkałam określenie "akuszerka obwodu zamojskiego" i to nie była "babka bywszaja przy rodach" ani też powiwalnaja" tylko akuszerka z dyplomem nazywała się Konstancja Pieniążek, i było to w latach 1830-1870, niestety nie mam już kopii aktów.
Alan_Doman - 11-10-2021 - 16:05
Temat postu:
sbasiacz napisał:
indeksując kiedyś parafię Łukowa na lubelszczyźnie, w jednym z aktów urodzenia spotkałam określenie "akuszerka obwodu zamojskiego" i to nie była "babka bywszaja przy rodach" ani też powiwalnaja" tylko akuszerka z dyplomem nazywała się Konstancja Pieniążek, i było to w latach 1830-1870, niestety nie mam już kopii aktów.

Jakie jest tłumaczenie słowa "powiwalnaja"?
MonikaNJ - 11-10-2021 - 16:16
Temat postu:
skorzystaj
https://translate.google.com/?hl=pl& ... =translate
na przyszłość (choć już pisałam o tym), dział tłumaczeń jest tu
https://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewforum-f-44.phtml
Sroczyński_Włodzimierz - 11-10-2021 - 16:19
Temat postu:
na ówczesne czy dzisiejsze?
wybierz (np geneteki użyj) akty z okresu polskojęzycznego np z lat 60 z ojcem "NN", poczytasz po polsku
jak się przyłożysz to znajdziesz te same nazwiska zgłaszających urodzenia w np latach 70
pamiętając o rezerwie na "mogła kurs odbyć w tym okresie i mogło zmienić się użycie pojęcia" będziesz miał 1:1
być może są regionalizmy ( więc trzeba założyć, że mogą być, więc oczyścić z tego) więc badaj okolice
to samo "chłop" "chłopka" etc

a dziś...dziś co kto rozumie, a tym bardziej co jutro będzie rozumiał...
mało kto chce wnikać, przyjąć, że "tłumaczenie" to nie znak po znaku, słowo po słowie a przypisy czasochłonne, skorzystać z tego bez znajomości kontekstu nie jest łatwo. A i to interpretacji podlega i niemałego wysiłku.
Temat ogólnie "opieki okołoporodowej" bez poruszenia kwestii medycznych, socjalnych, prawnych czy nawet polityczno-historycznych nie jest w pełni sensowny.
Odnoszenia do (chyba użytych z "pejoratywną" intencją) Średniowiecza może za głąbokie, ale jak jedziemy to czemu nie?
Co Luter sądził o noworodkach na pierwszy rzut oka z wadami - to pomiot ludzko-"szatański" (Kościół r-k nie dopuszczał do takiej konstrukcji: kobieta rodzi człowieka, nie ma potomków suucubusów)
a z nowszych: tak po biografiach absolwentek jeszcze carskiej Petersburskiej szkoły położnych działających później w Polsce to też ciekawa wycieczka

nie ma lekko:) "co znaczy na polskie" (no i kwestia gdzie "polskim literackim" wtedy mówiono..ba! czemu "wtedy")
przetłumacz "szeptucha"? hę?
el_za - 11-10-2021 - 16:26
Temat postu:
Alanie, ale o co chodzi? Szukasz potwierdzenia, że na obecność przy porodzie powiwalnej babki, babki bywszej przy rodach, czy potocznie nazywanej w metrykach akuszerki (nie mylić z dyplomowaną akuszerką o jakiej pisze Basia) stać było tylko zamożniejszych? Przecież na wsiach nie było szpitali położniczych, a kobiety rodziły w domach. Przy porodzie z reguły pomagały kobiety, nazywane babkami i w większości nie były to dyplomowane akuszerki. Nawet wtedy gdy urodzenie zgłaszał mąż kobiety, to nie on odbierał poród (choć pewnie zdarzały się wyjątki).

Ela
diabolito - 11-10-2021 - 16:32
Temat postu:
Nie wiem Włodku czy do mojego pytania o średniowiecze piłeś Smile
ale miałem taki chytry plan, że może Alan zrozumie
mówimy/piszemy o akuszerkach w średniowieczu, w podlikowanym arykule jest rycina podpisana "Pomoc akuszerki przy porodzie, rycina z XVI w"
ale przecież AKUSZER, od którego pochodzi AKUSZERKA, jest zapożyczeniem – francuskim, z drugiej połowy XVIII w.
A zatem w XVI w. akuszerki nie było Smile
aniemirka - 11-10-2021 - 16:57
Temat postu:
Gdyby te dzieci (o których mowa w wątku) urodziły się w pełnej rodzinie - nie byłoby pewnie w aktach żadnej informacji o powiwalnej babce, bo urodzenie zgłosiłby ojciec + dwóch świadków (co nie znaczy, że rodząca kobieta nie miała pomocy w postaci jakiejś babki, bo najczęściej każda miała). A że były to dzieci nieślubne, więc urodzenie wg ówczesnych zasad zgłaszała babka (bo nie było formalnego ojca) i stąd info o niej w aktach urodzenia Smile
Sroczyński_Włodzimierz - 11-10-2021 - 17:07
Temat postu:
no ja się chciałem odskrobać od funkcji, właśnie na SŁOWIE się skupić
bo o to chodzi - czego odzwierciedleniem jest konkretny zapis i jeśli o czymś świadczy - to o czym:)
więc:
a. XVI wiek to nie Średniowiecze
b. tak, akuszerki były, i w XVI wieku, i Średniowieczu
c. zapisów "akuszerka" raczej w polskich źródłach ani w Średniowieczu, ani w XVI wieku nie spotkamy

tam gdzie szkoły były (a ściślej gdzie oddziaływały) to i w ASC z 1826 raczej skłonny jestem przyznać jako zasadę "akuszerka" = "dyplomowana" "po kursach"

nie wiem jaki włoski odpowiednik, pierwsze kształcone formalnie w Europie to chyba tam - wiec raczej makaronizmów bym oczekiwał:)
Al_Mia - 11-10-2021 - 17:19
Temat postu:
[quote="Alan_Doman"]
choirek napisał:
Na czym polega mój problem? Na tym, że nie przyjmujesz faktów do wiadomości, a zamiast tego tworzysz wygodne teorie bez pokrycia w rzeczywistości.
Dziwię się też przy tym, że z takim podejściem tyle osób jeszcze ma chęć ci pomóc. Chwała im za to

Alan napisał [i]Ja tylko jeszcze raz powtórzyłem swoje pytanie. Na które odpowiedzi nie dostałem. Nie jest to żadna inna teoria lecz normalne pytanie odn. Akuszerek, czy normalni chłopi mogli sobie pozwolić na taką usługe. Nie jest to żadna inna teoria tak jak powiedziałem. Oczekuje odpowiedzi tak lub nie.[/i]

Alanie mówiąc wprost:
Odpowiedż TAK. Wszyscy mieszkańcy mogli liczyć na pomoc akuszerki tj kobiety która miała doświadczenie i wiedzę dot. porodów.
TAK wszyscy. Taka Pani nie działała na zasadzie obecnych firm. Nie było cennika za usługę. Taka Pani akuszerka udzielała pomocy oczekując w zamian "coś" w zależności od zamożności rodziny. Czasem była to kura, czasem mendel jaj, innym razem pomagała bez zapłaty bo rodzina nie miała co ofiarować, ew odkładała zapłatę w czasie. Babka "akuszerka" nie odmawiała pomocy. Jeśli była dostępna pomagała wszystkim także tym od których nie spodziewała się jakiejkolwiek formy zapłaty.

Ala
Sroczyński_Włodzimierz - 11-10-2021 - 17:30
Temat postu:
Ale nie w tym rzecz:)
Konstrukcja: sąsiedzi korzystali z "bywszej przy rodach" a moi przodkowie skorzystali dwukrotnie z osoby, która jest zapisana jako akuszerka - to może o czymś świadczyć" ma sens.
Tylko, że nie ma zapisu "akuszerka", więc konstrukcja nie ma zastosowania.

Nie każdego było stać na dyplomowaną - np koszty ściągnięcia takowej trzeba było pokryć. Więc gdyby tak było, to o czymś świadczyć by mogło.
GZZuk - 11-10-2021 - 17:32
Temat postu:
Alanie, polski odpowiednik w metrykach z tych okolic i trochę wcześniejszego okresu to "baba odbieralna". Czyli taka właśnie osoba, jak powyżej opisano.
Zgłosić urodzenie nieślubnego dziecka mogła ona, a mógł też krewny czy gospodarz, u którego matka mieszkała (jeśli była komornicą) albo sąsiad.

Zofia
pdanielak - 11-10-2021 - 17:49
Temat postu:
Witam,
Kiedys mialem w rekach akt gdzie urodzenie zgłaszała "babka-akuszerka" i dwoch swiadkow . Ojciec byl znany i podany ale na zgloszeniu narodzin go nie bylo.
Akt okolo 1880r - Zabor rosyjski- obecnie wojewodztwo swietokrzyskie
Piotr
Sroczyński_Włodzimierz - 12-10-2021 - 11:57
Temat postu:
Mógł a właściwie musiał ten kto obecny był przy narodzinach albo dysponent miejsca gdzie był poród. Bywał krewny, ale nie z racji bycia krewnym. To naprawdę jest dobrze opisane na forum, wraz z linkowaniem przepisów i przykładów.
Tu raczej omawiamy przypadek "nieposłuszeństwa obywatelskiego" tj wgłębiamy się ew. w analizę sytuacji, gdy jest konflikt pomiędzy samoidentyfikacją, określeniem się (wg wyznania) a narzuconym obowiązkom i różnym kryteriom; zapisom, które niekoniecznie ilustrowały stan świadomości, a wręcz tworzyły go (świadek porodu zgłasza w wyznaniu wg swojej interpretacji gdzie powinno być zgłoszone - to kreuje przynależność, niekoniecznie zgodną z wolą rodziców, niekoniecznie odzwierciedlając "jak było"): np zgłasza dziecko od niezamężnej prawosławnej w cerkwi, choć może matka urodzona jako katoliczka greckiego obrządku jest w sakramentalnym związku (katolickim) niezgłoszonym do miejscowego ASC z uwagi na przymusową urzędową konwersję, której nie akceptuje. Etc, etc
Analogii w postaci kopiuj-wklej bym na siłę nie szukał. A czego bym szukał? Śladów, opisów zachowań z okolic. Szczególnie właśnie zachowań i radzenia sobie z przymusem wprowadzonym przez władze (następców tych, którzy wolnością religijną motywowali poszerzenie imperium)
Alan_Doman - 12-10-2021 - 16:18
Temat postu:
Wg mnie jeśli ojciec by był znany to zostało by to zapisane w akcie urodzenia dwóch synów. Mogło zostać zapisane przynajmniej imię. A zostało zapisane z nieznanego ojca. Myśle że ten akt o nieślubnym współżyciu może należeć do innej Katarzyny Dołgan przez to że daty zapisane na tym dokumencie 1889-1896 a Katarzyna zmarła w 1891 roku. Ale bez gdybania dziś postaram się zamówić skany...
Sroczyński_Włodzimierz - 12-10-2021 - 16:21
Temat postu:
a na jakiej podstawie formalnie nie męża można było oznaczyć jako ojca dziecka formalnie nieślubnego, gdy tenże mężczyzna stwierdził np "on z cerkwią prawosławną nie miał, nie ma i nie chce mieć nic wspólnego - jego noga tam nie postanie, dlaczego ma tam iść skoro ani on, ani matka nie prawosławna"?
Alan_Doman - 12-10-2021 - 16:33
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
a na jakiej podstawie formalnie nie męża można było oznaczyć jako ojca dziecka formalnie nieślubnego, gdy tenże mężczyzna stwierdził np "on z cerkwią prawosławną nie miał, nie ma i nie chce mieć nic wspólnego - jego noga tam nie postanie, dlaczego ma tam iść skoro ani on, ani matka nie prawosławna"?

Matka mogła powiedzieć samo imię. Do tego ślubu nie potrzeba.
Sroczyński_Włodzimierz - 12-10-2021 - 16:36
Temat postu:
o?
a jaka jest podstawa Twojego twierdzenia, że do zapisania w ASC urodzenia niemęża jako ojca dziecka wystarczyło, że "matka powiedziała imię" ?
choirek - 12-10-2021 - 16:36
Temat postu:
Zapewne dedukcja
Sroczyński_Włodzimierz - 12-10-2021 - 16:46
Temat postu:
raczej redukcja
ale nie o narzędzie pytam, a o założenia
skąd to? na czym oparte?
Alan_Doman - 12-10-2021 - 17:17
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
raczej redukcja
ale nie o narzędzie pytam, a o założenia
skąd to? na czym oparte?

Jeśli nie zostało imię ojca powiedziane to znaczy że jego żona bądź on miał powody aby nie podawać imienia, wg mnie jeśli by był nie zaślubionym partnerem Katarzyny to i tak nie widzę podstawy aby nie pojawił się w żadnym z 3 aktów. Więc wg mnie ojciec musiał nie chcieć się pojawić w aktach aby np. Aby nie było sensacji "na całą wieś/miasto".
Sroczyński_Włodzimierz - 12-10-2021 - 17:19
Temat postu:
ale ja pytam o co innego
na jakiej podstawie formalnie nie męża można było oznaczyć jako ojca dziecka formalnie nieślubnego, gdy tenże mężczyzna stwierdził np "on z cerkwią prawosławną nie miał, nie ma i nie chce mieć nic wspólnego - jego noga tam nie postanie, dlaczego ma tam iść skoro ani on, ani matka nie prawosławna"?

konkretnie, nie "widzimisię że tak powinno być"
Alan_Doman - 12-10-2021 - 17:53
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
ale ja pytam o co innego
na jakiej podstawie formalnie nie męża można było oznaczyć jako ojca dziecka formalnie nieślubnego, gdy tenże mężczyzna stwierdził np "on z cerkwią prawosławną nie miał, nie ma i nie chce mieć nic wspólnego - jego noga tam nie postanie, dlaczego ma tam iść skoro ani on, ani matka nie prawosławna"?

konkretnie, nie "widzimisię że tak powinno być"

Dlaczego nieślubne dziecko nie mogło mieć wpisanego swojego biologicznego ojca? Dla mnie nie ma tu żadnego innego powodu nie wpisania tego ojca niż Katarzyna została zgwałcona przez nieznajomego, bądz dziecko miała z kimś takim że jeżeli taka informacja mogła zostać upowrzechniona to miał by problemy, innej opcji wyjaśnienia dlaczego nie podano imię ojca nie widzę. A apropo opcji że została zgwałcona, to miała pózniej drugie dziecko zaledwie dwa/trzy lata pózniej (licząc z miesiącami), chyba że ojcem drugiego syna był inny mężczyzna. Więc dlaczego nie można było wpisać imię nieślubnego ojca Michała oraz Jana, oraz czemu nie wystąpił na akcie śmierci Katarzyny, zaledwie ok: 5 lat po urodzeniu pierwszego syna (Michała) a ok: 2,5 po urodzeniu drugiego (Jana)... Po prostu nie ma powodu innego aby nie został zapisany niż opisane przeze mnie sytułacje.
Sroczyński_Włodzimierz - 12-10-2021 - 18:12
Temat postu:
dywagujesz
wprost: jaka Twoim zdaniem była podstawa wpisania ojca, gdy matka niezamężna formalnie, a ojciec nie stawia się do spisania aktu
Krystyna.waw - 12-10-2021 - 18:32
Temat postu:
Alan uważa, że pani X powie księdzu, że ojcem jej dziecka jest Alan_Doman i ksiądz to wpisze do metryki.
Poza tym troll
Alan_Doman - 12-10-2021 - 18:39
Temat postu:
Krystyna.waw napisał:
Alan uważa, że pani X powie księdzu, że ojcem jej dziecka jest Alan_Doman i ksiądz to wpisze do metryki.
Poza tym troll

?
Sroczyński_Włodzimierz - 12-10-2021 - 18:52
Temat postu:
to rozumiem, że tak twierdzi
pytam co stoi za tym poglądem. dlaczego?
choirek - 12-10-2021 - 18:52
Temat postu:
Cytat:

Na szczęście znam ze wszystkich innych lini przodków przynajmniej do 10 pokolenia oprócz lini od Michała, więc będe mógł określić od jakiej "strony" te matche pochodzą.

Jeżeli to powstało tak frywolnie, jak drzewo Katarzyny, radziłbym usługi profesjonalnego genealoga. Na początku zazdrościłem, ale teraz to raczej się tylko drapię po głowie
Alan_Doman - 12-10-2021 - 19:12
Temat postu:
choirek napisał:
Cytat:

Na szczęście znam ze wszystkich innych lini przodków przynajmniej do 10 pokolenia oprócz lini od Michała, więc będe mógł określić od jakiej "strony" te matche pochodzą.

Jeżeli to powstało tak frywolnie, jak drzewo Katarzyny, radziłbym usługi profesjonalnego genealoga. Na początku zazdrościłem, ale teraz to raczej się tylko drapię po głowie

Znam wszystkich przodków Katarzyny do lat ok. 1750
Tak samo potencjalnego ojca, Michała Szewczuka tylko tyle że próbuje bardziej potwierdzić lub obalić ojcostwo Michała Szewczuka...
sbasiacz - 12-10-2021 - 19:22
Temat postu:
żeby imię ojca zostało wpisane do aktu stanu cywilnego nie wystarczyło oświadczenie matki, wręcz nie było brane pod uwagę!
Tylko ojciec (nie ważne czy mąż czy nieślubny) mógł oświadczyć, że dziecko jest jego i wtedy urzędnik wpisałby jego imię.
Jeżeli Szewczuk nie chciał należeć do kościoła prawosławnego to jego dzieci (domniemane) zostały wpisane jako dzieci panieńskie (być może zgłoszone bez zgody matki do cerkwi prawosławnej)
Sroczyński_Włodzimierz - 12-10-2021 - 19:41
Temat postu:
ważne: mąż nie musiał być przy sporządzaniu aktu urodzenia
niemąż matki, jeśli mógł być w ogóle uwzględniony jako ojciec- musiał być
Al_Mia - 12-10-2021 - 20:00
Temat postu:
9 paździrnika Alan napisał


Temat postu: PostWysłany: 09-10-2021 - 14:36
Sympatyk Dołączył: 28-08-2021
Posty: 109

Właśnie dostałem info od archiwum o tym ze mam wpłacić określoną cene na konto. Ile myślą państwo że trzeba będzie czekać na skany?



Dziś 12 października Alan pisze że dopiero zamówi skany cyt " Ale bez gdybania dziś postaram się zamówić skany..."



Mając tyle pytań... Żarty czy ja nie rozumiem ?
Cool

Ala
Sroczyński_Włodzimierz - 12-10-2021 - 20:04
Temat postu:
Tak jakby nikomu nie zdarzyło zamiast pisać do odpowiednich instytucji - pisać na forum "jak, gdzie, a może jednak online jest". Przecież to nagminne.
Tu case taki, ze Alan nie docenia, nie zdaje sobie sprawy, że taki opis jest dość rzadki i cenny.
a ile osób zaglądających "przy okazji" ma szansę przemyśleć jeszcze raz i zastanowić się na czym opiera swoje przekonania...
sbasiacz - 12-10-2021 - 20:22
Temat postu:
mnie też zdarzył się taki "skarb" z powodu tego, że przodkini mojego męża była wnuczką parocha unickiego, jej dzieci zostały wykreślone z parafii rzymskokatolickiej i wpisane do parafii prawosławnej, dopiero gdy zdobyłam skany z archiwum z jednostki "o przynależności wyznaniowej dzieci...." znalazłam wszystkie metryki, bo matka pisała odwołania do Konsystorza dokumentując to metrykami, była tam też metryka jej zgonu z parafii prawosławnej w Otroczu (której akta zaginęły) nie doczekała i została pochowana w wyznaniu prawosławnym.
choirek - 12-10-2021 - 20:30
Temat postu:
Bo to są prawdziwe białe kruki. A ja się z aneksów cieszę Smile
adamrw - 13-10-2021 - 14:02
Temat postu:
Alan_Doman napisał:

Znam wszystkich przodków Katarzyny do lat ok. 1750
Tak samo potencjalnego ojca, Michała Szewczuka tylko tyle że próbuje bardziej potwierdzić lub obalić ojcostwo Michała Szewczuka...


No skoro znasz przodków Michała Szewczuka do 1750, to znajdź pewnych potomków jego ojca do 2021 i zrób testy DNA. Lepszej weryfikacji biologicznego ojcostwa zrobić się nie da.
Sroczyński_Włodzimierz - 13-10-2021 - 15:41
Temat postu:
sbasiacz napisał:
mnie też zdarzył się taki "skarb" z powodu tego, że przodkini mojego męża była wnuczką parocha unickiego, jej dzieci zostały wykreślone z parafii rzymskokatolickiej i wpisane do parafii prawosławnej, dopiero gdy zdobyłam skany z archiwum z jednostki "o przynależności wyznaniowej dzieci...." znalazłam wszystkie metryki, bo matka pisała odwołania do Konsystorza dokumentując to metrykami, była tam też metryka jej zgonu z parafii prawosławnej w Otroczu (której akta zaginęły) nie doczekała i została pochowana w wyznaniu prawosławnym.


Pewną luką (a może tylko ja postrzegam mniejszą popularność jako lukę) są dalsze losy tych, którzy sprzeciwiali się przymusowi przejścia na prawosławie lub ich potomków. Czyli kontynuując powyższy case: świadomość oporu jest spora, ślady postępowania do znalezienia się zdarzają typu: akty gr-kat pod CK , rz-kat pod rosyjskim; ale co dalej? co po 1905 i po c.a. 1920? Tj możliwość i skłonność odtwarzania obrządku greckiego wśród katolików zarówno w grupie, która dały się zagnać do prawosławia jak i tej drugiej -najczęściej "skrywającej" się w łacińskim obrządku ma mniejsze odzwierciedlenia w przekazie i dokumentach. Mniejszy dostęp (cezura czasu przy pozyskaniu), przykładanie mniejszego znaczenia czy nawarstwienie kolejnych problemów z późniejszych lat XX wieku?
Alan_Doman - 13-10-2021 - 18:31
Temat postu:
A w tym aneksie jest wpisane na lata 1889-1896 a Katarzyna umarła w 1891. Według państwa jest to "błąd pomiarowy"?
sbasiacz - 13-10-2021 - 18:36
Temat postu:
opór był na tyle duży, że ojciec zgłosił śmierć swojego synka, który zmarł w 1884 dopiero w 1906, a inne dzieci ochrzcił hurtem gdy miały 8 i 5 lat,
a odnośnie przypuszczeń Alana, że być może sprawa dot. innej Katarzyny, bo daty mu się nie zgadzają, moja sprawa ma datę 1896 i jest to data wydania decyzji na odwołanie złożone w 1880 r. więc daty życia nie mają tu zastosowania, decyzja mogła zostać wydana nawet kilka lat po jej śmierci.
Al_Mia - 13-10-2021 - 18:41
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
A w tym aneksie jest wpisane na lata 1889-1896 a Katarzyna umarła w 1891. Według państwa jest to "błąd pomiarowy"?


To się okaże jak będzie już dokument z archiwum. Będzie ew dyskusja jak go zobaczymy
Póki co nie ma sensu gdybać itp

Ala
Sroczyński_Włodzimierz - 13-10-2021 - 18:58
Temat postu:
sbasiacz napisał:
opór był na tyle duży..

ale to cały czas mowa o "oporze przed, przeciwstawianiu się czemuś"
co było dalej i dlaczego - to jest mniej opisane
cerkiew budynki / majątek przejęty zachowała
unici przeszli w znacznej większości na łaciński obrządek i...i w dużej części w nim pozostali, tzn faktycznie w łączności z Rzymem, ale z językiem, obrzędem w którym nie wzrośli
inaczej z nauczeniem religii i kazaniami , co pewnie miało kluczowe znaczenie

dlaczego od razu nie odtworzono parafii unickich - jasne to i kapitałochłonne i nie takie hop siup z dnia na dzień, a ew. wsparcie od unitów z CK t temat - rzeka, tzn brak wsparcia i przepaść
ale co było kilkanaście lat później po 1905 - w latach 20? co tak naprawdę w rodzinach się działo?/ tych samych , które twardo (czasem ponosząc ofiary zdrowia i życia, a bardzo często cierpiąc urzędowe szykany) broniły rytu greckiego w katolicyzmie przed prawosławiem?
Alan_Doman - 16-10-2021 - 15:38
Temat postu:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jed ... a/10504796
Powiedzą mi państwo czy w tym akcie śmierci nr 144 są jakieś informacje na temat związku z Katarzyną Dołgań vel Dołhań
Al_Mia - 16-10-2021 - 15:49
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jednostka/-/jednostka/10504796
Powiedzą mi państwo czy w tym akcie śmierci nr 144 są jakieś informacje na temat związku z Katarzyną Dołgań vel Dołhań


Nie ma związku.
Tu zmarł Michał Szewczuk 7 tygodni mający syn Szymona i Franciszki Mróz.

Ala
Alan_Doman - 16-10-2021 - 15:56
Temat postu:
Al_Mia napisał:
Alan_Doman napisał:
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jednostka/-/jednostka/10504796
Powiedzą mi państwo czy w tym akcie śmierci nr 144 są jakieś informacje na temat związku z Katarzyną Dołgań vel Dołhań


Nie ma związku.
Tu zmarł Michał Szewczuk 7 tygodni mający syn Szymona i Franciszki Mróz.

Ala

No dobrze, niestety po rosyjsku nie umiem więc takie gapy moge czasami strzelić
sbasiacz - 17-10-2021 - 08:20
Temat postu:
czytać metryki pisane cyrylicą nie jest trudno, pisane są wg. szablonu, wciąż powtarzają się te same słowa, można się wyuczyć Smile
w razie wątpliwości korzystamy z pomocy na forum.
Alan_Doman - 19-10-2021 - 16:43
Temat postu:
Witam, mam pytanie kto był właścicielem dóbr Kalinówka koło Zamościa wcześniej Monastyrek w latach ok. 1880-1890. Na internecie jest tylko zapisane że w 1930 właścicielem był Władysław Kozłowski, sędzia w Zamościu.
Sroczyński_Włodzimierz - 19-10-2021 - 16:57
Temat postu:
to raczej błąd
Alan_Doman - 19-10-2021 - 16:59
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
to raczej błąd

Odnośnie czego?
Sroczyński_Włodzimierz - 19-10-2021 - 17:08
Temat postu:
którejś części ze stwierdzenia "jest zapisane że w 1930 właścicielem był Władysław Kozłowski, sędzia w Zamościu."
Alan_Doman - 19-10-2021 - 17:11
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
którejś części ze stwierdzenia "jest zapisane że w 1930 właścicielem był Władysław Kozłowski, sędzia w Zamościu."

A gdzie mogę dowiedzieć się więcej informacji na temat kto był właścicielem w podanych latach.
Janiszewska_Janka - 19-10-2021 - 17:12
Temat postu:
Przepraszam, już milczę
Sroczyński_Włodzimierz - 19-10-2021 - 17:15
Temat postu:
z wtórnych to np na stronie AP w Zamościu
Alan_Doman - 19-10-2021 - 19:55
Temat postu:
Janiszewska_Janka napisał:
Alan_Doman napisał:
Witam, mam pytanie kto był właścicielem dóbr Kalinówka koło Zamościa wcześniej Monastyrek w latach ok. 1880-1890. Na internecie jest tylko zapisane że w 1930 właścicielem był Władysław Kozłowski, sędzia w Zamościu.


Z danych w SGKP na temat Monastyrka dowiesz się, że tylko folwark należał do ordynacji zamojskiej, a wówczas właścicielem był:
https://roztocze.net.pl/rod-zamoyskich/
1866-1889 XIV ordynat, Tomasz Stanisław Zamoyski (syn XIII ordynata).

Natomiast były tam domy i posiadłości włościańskie nie wchodzące w skład ordynacji.
Ten Kozłowski kupił dworek i przyległości, a znalazłeś to w spisie zabytków Kalinówka, ale to nie ma nic wspólnego z własnością wsi. Włodzimierz ma rację. http://www.polskiezabytki.pl/m/obiekt/1682/Kalinowka/

Pozdrawiam
Janka

A kto był włascicielem tego dworku w tych latach?
Sroczyński_Włodzimierz - 19-10-2021 - 20:29
Temat postu:
w poszukiwaniach pomaga dobre sformułowanie zapytania
"dobra: to nie "folwark" i nie "wieś", to inne byty
a sam słownik geograficzny (jeśli mapa czy inwentarz nie przypadły Ci do gustu z jakiegoś trudnego do zrozumienia powodu) da wskazówkę
Alan_Doman - 20-10-2021 - 18:18
Temat postu:
A to inaczej się wyraże, jak się dowiedzieć kto w latach 1880-1890 dzierżawił Monastyrek
Sroczyński_Włodzimierz - 20-10-2021 - 18:25
Temat postu:
skwerendować archiwum ordynacji
Alan_Doman - 26-10-2021 - 16:43
Temat postu:
Witam, mam pytanie co państwo o tym sądzą...
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jed ... a/10771103 jak zamówiłem ten zespół to napisano że jest tam 33 strony. Tak jakby ten dokument miał 33 strony, jest to dla mnie dość dziwne...
Sroczyński_Włodzimierz - 26-10-2021 - 16:44
Temat postu:
nie zamówiłeś zespołu, a jednostkę
która ma 33 strony
sbasiacz - 26-10-2021 - 16:57
Temat postu:
u mnie, z tego samego Zespołu czyli Chełmsko-Warszawski Duchowny Konsystorz, było 66 stron, sprawa dotyczyła rodziny z 4 dzieci, były załączone metryki chrztów i ślubów i zgonów.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... a/11283751
Alan_Doman - 28-10-2021 - 17:27
Temat postu:
sbasiacz napisał:
u mnie, z tego samego Zespołu czyli Chełmsko-Warszawski Duchowny Konsystorz, było 66 stron, sprawa dotyczyła rodziny z 4 dzieci, były załączone metryki chrztów i ślubów i zgonów.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... a/11283751

A ile pani czekała?
diabolito - 28-10-2021 - 18:08
Temat postu:
Ale zamówiłeś w końcu?
sbasiacz - 28-10-2021 - 18:49
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
sbasiacz napisał:
u mnie, z tego samego Zespołu czyli Chełmsko-Warszawski Duchowny Konsystorz, było 66 stron, sprawa dotyczyła rodziny z 4 dzieci, były załączone metryki chrztów i ślubów i zgonów.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/en/ ... a/11283751

A ile pani czekała?

nie pamiętam dokładnie, ale nie za długo
Alan_Doman - 28-10-2021 - 19:24
Temat postu:
diabolito napisał:
Ale zamówiłeś w końcu?

Tak, już ponad 20 dni temu. Wysłałem potwierdzenie do kancelarii i nic...
Tomasz_Lenczewski - 28-10-2021 - 21:21
Temat postu:
Młyny archiwów państwowych mielą powoli
Al_Mia - 28-10-2021 - 22:12
Temat postu:
Nie wystarczy potwierdzić zamówienie, o okresie oczekiwania można dopiero mówić od dnia kiedy opłata wpłynęła na konto Archiwum.

Ala
Sroczyński_Włodzimierz - 28-10-2021 - 22:22
Temat postu:
taaa i została zaksięgowana, a księgowość powiadomiła Wykonujące Usługę:)
bez przesady, wysłane potwierdzenie przelewu wystarcza..na ogół
a terminy są różne, zmienne w czasie i zależne jaka to usługa , tj nie ma większego znaczenie ile trwało wykonanie zlecenia rok temu dla szacowania ile potrwa realizacja teraz
MonikaNJ - 28-10-2021 - 22:26
Temat postu:
To wszystko zależy od Archiwum i ilości zamówień jakie mają w danym okresie. W tym samym Archiwum półtora miesiąca temu czekałam tydzień a po dokonaniu wpłaty następny tydzień ; a teraz czekam już miesiąc (pewnie jest dużo zamówień). W innym dwa tygodnie ale po wysłaniu potwierdzenia przelewu dostałam skan tego samego dnia.
Sroczyński_Włodzimierz - 28-10-2021 - 22:30
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
Jak będziesz wiedział ile zajęło i dopiszesz
https://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopic-t-87781.phtml
to będzie wiadomo.

Al_Mia - 28-10-2021 - 22:40
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
taaa i została zaksięgowana, a księgowość powiadomiła Wykonujące UsługęSmile
bez przesady, wysłane potwierdzenie przelewu wystarcza..na ogół
a terminy są różne, zmienne w czasie i zależne jaka to usługa , tj nie ma większego znaczenie ile trwało wykonanie zlecenia rok temu dla szacowania ile potrwa realizacja teraz


taaaaaaaaa Smile)))

jest różnica między potwierdzeniem zamówienia a potwierdzeniem wniesienia opłaty, chyba ? No nie ?

(bo jakoś nie wierzę że p. Alan wniósł opłatę 20 dni temu, z wątku postu wynika co innego.


12 października Alan pisał że dopiero zamówi skany cyt " Ale bez gdybania dziś postaram się zamówić skany..."

a dziś napisał cyt "Tak, już ponad 20 dni temu. Wysłałem potwierdzenie do kancelarii i nic... "

Smile

Ala
Alan_Doman - 29-10-2021 - 18:06
Temat postu:
Al_Mia napisał:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
taaa i została zaksięgowana, a księgowość powiadomiła Wykonujące UsługęSmile
bez przesady, wysłane potwierdzenie przelewu wystarcza..na ogół
a terminy są różne, zmienne w czasie i zależne jaka to usługa , tj nie ma większego znaczenie ile trwało wykonanie zlecenia rok temu dla szacowania ile potrwa realizacja teraz


taaaaaaaaa Smile)))

jest różnica między potwierdzeniem zamówienia a potwierdzeniem wniesienia opłaty, chyba ? No nie ?

(bo jakoś nie wierzę że p. Alan wniósł opłatę 20 dni temu, z wątku postu wynika co innego.


12 października Alan pisał że dopiero zamówi skany cyt " Ale bez gdybania dziś postaram się zamówić skany..."

a dziś napisał cyt "Tak, już ponad 20 dni temu. Wysłałem potwierdzenie do kancelarii i nic... "

Smile

Ala

Zgadza się, 20 dni temu dostałem email od archiwum. A wpłaciłem pieniądze bodajże 14 pazdziernika.
Alan_Doman - 30-10-2021 - 18:20
Temat postu:
Po przeanalizowaniu potencjalnego ojcostwa Michała Szewczuka, mogę powiedzieć tyle, że nawet jeżeli by powiedział że z cerkwią prawosławną nie będzie miał nic wspólnego to tak czy inaczej nie tłumaczy tego dlaczego nie stawił się do sporządzienia aktu chrztu. Więc aby nie wystąpił w akcie chrztu jako ojciec musiał nie chcieć... A pytanie jest dlaczego by mógł nie chcieć, jeżeli partnerem Katarzyny był Michał Szewczuk to musiał nie chcieć wystąpić jako ojciec ponieważ nie poczuwał się do ojcostwa. A moje pytanie kto był dzierżawcą, właścicielem tutejszego folwarku występuje ponieważ są przypadki kiedy to ojcem był pracodawca. A jeszcze jedno... syn Michała Domana (Jan) opowiadał o nazwisku Szewczyk czyli o spolszczonej wersji nazwiska Szewczuk. Opowiadał o tej rodzinie najwięcej, więc najprawdopodobnie Michał Szewczuk po śmierci Katarzyny zaopiekował się Michałem. Proszę pomyśleć, czy ma to jakiś sens aby Michał nie chciał występować w akcie chrztu, aby wystąpić jako ojciec?
Sroczyński_Włodzimierz - 30-10-2021 - 18:23
Temat postu:
np ten, że nie chciał, by jego syn był prawosławny
ale nie , czekaj, to odrzuciłeś
przecież tysiące takich Michałów to nie argument
marcin_kowal - 30-10-2021 - 18:31
Temat postu:
Nie wiem co jest w zamowionej przez Ciebie sprawie.

Być może rozwiąże ona tajemnicę ojcostwa, ale będzie to rozwiązanie oparte na pewnym domniemaniu.
Katarzyna Dolgan i Michał Szewczuk zawarli w tajemnicy ślub - ślub ten nie uznawany przez cerkiew prawosławną a pewnie nawet w niej nie zgłaszany. Wobec tego w świetle cerkwi Michał i Katarzyna nie są małżeństwem i dziecko zapisane być musi pod nazwiskiem matki (Michał odmawia pojawienia się w cerkwi).
Nie ma co szukac na siłe innych ojców.
To najprostsze i najbardziej sensowne wytłumaczenie.

Możesz próbować odnaleźć ten "tajny" ślub. Przy dużym szczęściu i wilekiej wytrwałości moze się udać (śluby krakowskie i księgi z parafii pogranicza po stronie Galicji).
Krzysztof_Wasyluk - 30-10-2021 - 18:32
Temat postu:
Jedyny argument to bełkot. Zamiast poznać trochę historii prześladowań unitów i ich trwania w swojej wierze, to zainteresowany funduje nam przebłyski swojej niewiedzy. Proponuję jako tłumaczenie stawiania się do aktu przystąpić do niego np. wśród wyznawców Latającego Potwora Spaghetti.
Alan_Doman - 30-10-2021 - 18:41
Temat postu:
Krzysztof_Wasyluk napisał:
Jedyny argument to bełkot. Zamiast poznać trochę historii prześladowań unitów i ich trwania w swojej wierze, to zainteresowany funduje nam przebłyski swojej niewiedzy. Proponuję jako tłumaczenie stawiania się do aktu przystąpić do niego np. wśród wyznawców Latającego Potwora Spaghetti.

Przecież prześladowania unitów w tym przypadku nie mają żadnego związku, Michał Szewczuk po prostu nie chciał stawić się... Na jakiej podstawie jest to związane z prześladowaniem unitów?
Do Marcina: o potajemnym ślubie jeszcze nie słyszałem w tym temacie... A czy to było ze związku ślubnego czy nie to tak czy inaczej jeżeli osoba by się stawiła jako ojciec to by był zapisany jako ojciec... Było to poruszane na tym temacie
marcin_kowal - 30-10-2021 - 18:50
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
Było to poruszane na tym temacie

i nic z tego nie zrozumiałeś.

miałem sie nie odzywać, żałuję. ale więcej już nie będe.

powodzenia
Alan_Doman - 30-10-2021 - 19:03
Temat postu:
marcin_kowal napisał:
Alan_Doman napisał:
Było to poruszane na tym temacie

i nic z tego nie zrozumiałeś.

miałem sie nie odzywać, żałuję. ale więcej już nie będe.

powodzenia

Pozdrawiam Smile
MonikaNJ - 30-10-2021 - 19:54
Temat postu:
Alan,
czy Ty próbujesz przekonać nas, czy samego siebie do tych bzdurnych teorii? Bo jeśli siebie to przestań pisać o tym.
Od jakiegoś czasu, w tym wątku jest poruszany temat prześladowania unitów i ich oporu. Twoja ignorancja i odporność na czytanie ze zrozumieniem, jest przygnębiająca. Poczekaj na dokumenty ,które zamówiłeś i daj sobie spokój z Zamojskimi i ich dzierżawcami.
Janiszewska_Janka - 30-10-2021 - 21:00
Temat postu:
Przepraszam, już milczę
Sroczyński_Włodzimierz - 30-10-2021 - 21:03
Temat postu:
"niczym w czasach pańszczyźnianych"
a to nie z "Trędowatej" ale jakiejś "Historii Ludowej" czy innych brandenburskich opowieści:)

P.S. aż sprawdziłem..ale nie , Tomaszek się "tylko" hazardował, a Stefan Ż. miasta obwiniał chyba głównie , tj urozmaicał wstawkami miejskimi
Janiszewska_Janka - 30-10-2021 - 21:09
Temat postu:
Przepraszam, już milczę
choirek - 30-10-2021 - 21:11
Temat postu:
Mam wrażenie, że oprócz ignorancji, wychodzi coraz więcej arogancji. Ciekawy temat, żywcem wzięty z pudelka Very Happy
adamrw - 30-10-2021 - 21:35
Temat postu:
Oj tam, oj tam. Weźcie poprawkę na wiek "Pana" Alana (ca. 12 lat) i odpowiednio do tego traktujcie wpisy autora Smile
Widzę, że już nawet Pani Janka nabrała dystansu do tego tematu. Smile

A z drugiej strony zżera mnie ciekawość co będzie w tych papierach z archiwum. Może sam zamówię, żeby mnie do końca nie zżarła?
MonikaNJ - 30-10-2021 - 21:48
Temat postu:
12 lat ??? swoja drogą to dość zabawne , temat się "miele" już 22 strony i nadal nic Alan nie wyniósł z niego albo raczej nic wynieść nie zechciał. bardzo jestem ciekawa tego dokumentu z AP-u (w oczekiwaniu) i tylko dlatego sledzę ten wątek. Taki dokument to skarb! Ale Alan chyba tego nie rozumie Sad
choirek - 30-10-2021 - 21:52
Temat postu:
Gdybym nie był ciekaw tych dokumentów, to bym już dawno położył na to... Z drugiej strony czuję delikatną (delikatną?) zawiść, ile osób chce pomóc Alanowi, a tyle innych wątków pozostaje bez odpowiedzi. W tym moich Razz
Sroczyński_Włodzimierz - 30-10-2021 - 22:02
Temat postu:
napisz trochę hmm..półprawd z popkultury i propagandy, to będzie okazja by próbować zaprotestować
niekoniecznie głównie dla Twojego dobra, ot tak, by nie pozostawało bez komentarza jako dezinformacja

przecież nikt na przykład nie twierdzi, że Michał był ojcem (także biologicznym) na 100%, w większości to korekty rozumowania "nie mógł być, bo .."

i..naprawdę narzekasz na brak pomocy?
choirek - 30-10-2021 - 22:16
Temat postu:
Nie narzekam. Pamiętam waszą pomoc, począwszy od moich warszawskich Nowaków Smile
Sroczyński_Włodzimierz - 30-10-2021 - 22:26
Temat postu:
to obiektywizujmy dalej

w którym centylu piszących na forum jest Alan jeśli chodzi o skłonność do zamawiania kopii ?
tzn jak się ma do przeciętnego (a nawet dużo lepiej niż przeciętnego) pytacza forumowego?
to czyni próby mniej czy bardziej sensowne?
a ograniczenia..do pewnego wieku, mimo "buntu", jednak na ogół trudno wyrwać się z matrixa, spojrzeć chłodnym okiem , ze to co "wszyscy wiedzą" to w większości ..no uproszczenia delikatnie formułując
Janiszewska_Janka - 30-10-2021 - 22:27
Temat postu:
Przepraszam, już milczę
Alan_Doman - 30-10-2021 - 22:28
Temat postu:
Drodzy państwo, nigdy nie powiedziałem że Michał Szewczuk nie był ojcem Michała Domana. Ja tylko napisałem jakie są "antydowody" na ojcostwo Michała. Lecz nigdy nie wykluczyłem takiej opcji. Skany zamówiłem 14 Pazdziernika 2021, chyba data godzinowa nie jest potrzebna abyście nie mieli jakiś wątpliwości. A odnośnie że ojcem był jakiś szlachcic albo Bóg wie co to tylko dla tego biorę to pod uwagę ponieważ z (OPOWIEŚCI USTNYCH) wiem Michał Doman na dość wysokim poziomie jak na tamte czasy i zajmował dość wysoki urząd leśny... Więc proszę nie sądzić że ja mam zamiar "zagiąć" rzeczywistość przypisująć sobie szlachetnie urodzonego dziadka.
Sroczyński_Włodzimierz - 30-10-2021 - 22:30
Temat postu:
A tu nikt nie twierdzi, że był.
Obalamy "antydowody" bo są marne. Z obalenia "nie mógł być" nie wynika, że był
choirek - 30-10-2021 - 22:33
Temat postu:
Bez zamówienia dokumentów, 22 strony tekstu prowadzą donikąd. Że Alan zamówił kopie... Chwała... Ale czy mam go za to pochwalać? Może. Myślę tylko, czemu tak toleruje się kompletną odporność na słowo pisane? Z racji wieku? Może właśnie trzeba byłoby tupnąć, dać bana na dwa tygodnie na ochłodzenie i zebranie dokumentów i wtedy ruszyć z tekstem z kopyta? Martwi mnie też ten temat jeszcze z powodu polaryzacji na forum. Do końca nie wiem, czy już jestem harcownikiem, czy jeszcze tylko malkontentem.
Sroczyński_Włodzimierz - 30-10-2021 - 22:35
Temat postu:
Nie może , a na pewno:) Choć zauważyć.

Odporność na słowo pisane..też uważasz, że ponad przeciętna? Przedyskutujemy?Smile)))
Alan_Doman - 30-10-2021 - 22:39
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
A tu nikt nie twierdzi, że był.
Obalamy "antydowody" bo są marne. Z obalenia "nie mógł być" nie wynika, że był

Moje "antydowody" "działają" tylko w tedy gdy była faktycznie "nie możliwość" za mąż pójścia. Po prostu... Jeżeli to było faktycznie przez prześladowania unitów to nie ma nawet co zaprzeczać ojcostwo Michała Szewczuka. Bo chyba zgodzi się pan ze mną że jeżeli partner kobiety nie pojawiał się na aktach to nie poczuwał się do ojcostwa, i to był mój dowód a tak naprawdę to antydowód...
choirek - 30-10-2021 - 22:43
Temat postu:
Włodzimierzu, przedyskutujmy, właśnie wjeżdża strona 23.
Nie, nie dyskutujmy, szkoda kolejnych kilowatów i drzew, które padają na marne. Znasz moje zdanie, i myślę, że nawet trochę się zgadzasz. Troszkę chociaż? Miłego wieczoru Smile.
Alan_Doman - 30-10-2021 - 22:47
Temat postu:
Janusz Korwin-Mikke napisał:
Bez zamówienia dokumentów, 22 strony tekstu prowadzą donikąd. Że Alan zamówił kopie... Chwała... Ale czy mam go za to pochwalać? Może. Myślę tylko, czemu tak toleruje się kompletną odporność na słowo pisane? Z racji wieku? Może właśnie trzeba byłoby tupnąć, dać bana na dwa tygodnie na ochłodzenie i zebranie dokumentów i wtedy ruszyć z tekstem z kopyta? Martwi mnie też ten temat jeszcze z powodu polaryzacji na forum. Do końca nie wiem, czy już jestem harcownikiem, czy jeszcze tylko malkontentem.

Ja się tylko pytam dlaczego uważacie że jestem "odporny" na słowo pisane... Po czym tak stwierdzacie? Po moich "monologach"? Ja tylko chce pokazać jak ja na tą sytułacje patrzę...
choirek - 30-10-2021 - 22:50
Temat postu:
Jeżeli zamierzasz w ten sposób cytować, to zasługujesz nie tylko na bana, boś cham i prostak. A zrzut ekranu mam zrobiony, gdybyś zechciał usunąć, lub zmienić
Sroczyński_Włodzimierz - 30-10-2021 - 22:53
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
A tu nikt nie twierdzi, że był.
Obalamy "antydowody" bo są marne. Z obalenia "nie mógł być" nie wynika, że był

Moje "antydowody" "działają" tylko w tedy gdy była faktycznie "nie możliwość" za mąż pójścia. Po prostu... Jeżeli to było faktycznie przez prześladowania unitów to nie ma nawet co zaprzeczać ojcostwo Michała Szewczuka. Bo chyba zgodzi się pan ze mną że jeżeli partner kobiety nie pojawiał się na aktach to nie poczuwał się do ojcostwa, i to był mój dowód a tak naprawdę to antydowód...


po kolei (ponownie)
1. jaką możliwość miał ojciec, by zgłosić narodzenie dziecka, gdy nie chciał tego zrobić w wyznaniu niezgodnym z jego przekonaniami ? podaj odpowiedź z podstawą prawną

albo cofnij się i przeczytaj ponownie fragment wątku o tym traktujący

PS no tak z cytowaniami to fakt, trzeba popracować (także nad bezosobowym "w wątku napisano" lub quasibezosobowym "ktoś napisał":)
Alan_Doman - 30-10-2021 - 22:59
Temat postu:
choirek napisał:
Jeżeli zamierzasz w ten sposób cytować, to zasługujesz nie tylko na bana, boś cham i prostak. A zrzut ekranu mam zrobiony, gdybyś zechciał usunąć, lub zmienić

Panie, ja tylko sprawdziłem czy można edytować nazwę osoby, a nie automatycznie jest wpisywana... A swoją drogą to czy ma pan jakiś problem do pana Janusza Laughing
choirek - 30-10-2021 - 23:00
Temat postu:
Zwrócę tylko delikatnie uwagę, Włodzimierzu, że nie jestem Januszem Korwin-Mikke i nie życzę sobie takich wycieczek. Jakby co Alan stracił u mnie jakiejkolwiek resztki sympatii
Alan_Doman - 30-10-2021 - 23:02
Temat postu:
choirek napisał:
Zwrócę tylko delikatnie uwagę, Włodzimierzu, że nie jestem Januszem Korwin-Mikke i nie życzę sobie takich wycieczek. Jakby co Alan stracił u mnie jakiejkolwiek resztki sympatii

Matko bosko... Chciałem tylko zobaczyć czy to działa a pan się rzuca jak opętany...
Jeśli pana to tak strasznie uraziło że ktoś mógł taką rzecz zmienić to mogę to usunąć. Bo naprawdę ja już mam po dziurki w nosie dochodzenia się o najmniejszy szczegół.
Sroczyński_Włodzimierz - 30-10-2021 - 23:03
Temat postu:
sympatii? tym się koniecznie musimy kierować?Smile
Amicus Plato, sed magis amica veritas:)
MonikaNJ - 30-10-2021 - 23:21
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
choirek napisał:
Zwrócę tylko delikatnie uwagę, Włodzimierzu, że nie jestem Januszem Korwin-Mikke i nie życzę sobie takich wycieczek. Jakby co Alan stracił u mnie jakiejkolwiek resztki sympatii

Matko bosko... Chciałem tylko zobaczyć czy to działa a pan się rzuca jak opętany...
Jeśli pana to tak strasznie uraziło że ktoś mógł taką rzecz zmienić to mogę to usunąć. Bo naprawdę ja już mam po dziurki w nosie dochodzenia się o najmniejszy szczegół.


A prawda (ten przyjaciel) jest taka, że Alan stał się arogancki i teraz radośnie wypiera się jak żaba błota. Nie mam ochoty oceniać "ile jest cukru w cukrze" czyli ile pomocy uzyskał "sympatyk Alan" w stosunku do innych i ile z tego wyniósł (no tu się pokuszę o stwierdzenie ,że niewiele)? Po tym poście chyba jest jasne, że ma to ..."po dziurki w nosie'...
Alan_Doman - 30-10-2021 - 23:30
Temat postu:
MonikaNJ napisał:
Alan_Doman napisał:
choirek napisał:
Zwrócę tylko delikatnie uwagę, Włodzimierzu, że nie jestem Januszem Korwin-Mikke i nie życzę sobie takich wycieczek. Jakby co Alan stracił u mnie jakiejkolwiek resztki sympatii

Matko bosko... Chciałem tylko zobaczyć czy to działa a pan się rzuca jak opętany...
Jeśli pana to tak strasznie uraziło że ktoś mógł taką rzecz zmienić to mogę to usunąć. Bo naprawdę ja już mam po dziurki w nosie dochodzenia się o najmniejszy szczegół.


A prawda (ten przyjaciel) jest taka, że Alan stał się arogancki i teraz radośnie wypiera się jak żaba błota. Nie mam ochoty oceniać "ile jest cukru w cukrze" czyli ile pomocy uzyskał "sympatyk Alan" w stosunku do innych i ile z tego wyniósł (no tu się pokuszę o stwierdzenie ,że niewiele)? Po tym poście chyba jest jasne, że ma to ..."po dziurki w nosie'...

Proszę nie przeinaczać moich wypowiedzi po dziurki w nosie to ja mam przyczepiania się o najmniejszy szczegół. A dla pani chamstwem, arogancją jest zmienienie nazwy w cytowanym fragmencie wypowiedzi aby sprawdzić czy to działa? Na jakiej podstawie pani tak uważa że jestem chamski lecz proszę nie wyciągać fragmentów wyrwanych z kontekstu.
MonikaNJ - 30-10-2021 - 23:43
Temat postu:
Alanie,
nie zarzucam Ci chamstwa. Sprawdź co znaczy arogancja. Czy według Ciebie ..." dochodzenie się o najmniejszy szczegół"... ?? to to samo co ...' przyczepianie się o najmniejszy szczegół"...
Zmienianie nazwiska (loginu) i to jeszcze na tak kontrowersyjną osobowość jest bardzo nie na miejscu. Gdybyś przeczytał regulamin wiedziałbyś ,że nie ma miejsca na politykę na tym forum i takie "akcje" to prowokowanie awantury.
Sroczyński_Włodzimierz - 30-10-2021 - 23:45
Temat postu:
oj tam polityka od razu
to nie był przykład na przymus kaskadowy?:)
MonikaNJ - 30-10-2021 - 23:56
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
oj tam polityka od razu
to nie był przykład na przymus kaskadowy?Smile

ciekawostka: w jakich kolorach zatrzymania i ile lew brakuje. Confused
Sroczyński_Włodzimierz - 31-10-2021 - 00:07
Temat postu:
no ustawić na więcej niż jedną to raczej trudne

ale poważnie: ja naprawdę uważam, że ciąg dalszy ma sens i jest nadzieja: przy założeniu, że w tym kierunku uda się uprawdopodobnić, to następny rozdział jest ciekawszy (choć trudniej) - co było dalej? i jeśli wtedy, gdy grekokatolicyzm był chociaż formalnie możliwy, to czy stał się rytem przyjętym/przywróconym , a jeśli nie - dlaczego nie. To jest dużo trudniejsze do zbadania z wielu względów. Ale jeśli istnieją przekazy /tradycja ustna - to warto drążyć. Moim zdaniem. Bo to część nie mniej obrosła mitami (równoważnie; zamilczana).
Alan_Doman - 31-10-2021 - 00:12
Temat postu:
MonikaNJ napisał:
Alanie,
nie zarzucam Ci chamstwa. Sprawdź co znaczy arogancja. Czy według Ciebie ..." dochodzenie się o najmniejszy szczegół"... ?? to to samo co ...' przyczepianie się o najmniejszy szczegół"...
Zmienianie nazwiska (loginu) i to jeszcze na tak kontrowersyjną osobowość jest bardzo nie na miejscu. Gdybyś przeczytał regulamin wiedziałbyś ,że nie ma miejsca na politykę na tym forum i takie "akcje" to prowokowanie awantury.

Czy zmienianie nazwy w cytowanym fragmencie na postać która występuje w polityce to jest to wyrażanie swoich poglądów? Co jeszcze ją zmieniłem aby zobaczyć czy to można zedytować np. Na messenger jak cytujemy kogoć wypowiedź to nie można zmienić ani nazwy użytkownika ani treści... Równie dobrze można zmienić cytowaną treść na przekleństwa i ogólnie tego typu rzeczy, i będzie to wyglądać jakby to napisała dana osoba. Działa to na zasadzie programowania.
111chris - 31-10-2021 - 00:22
Temat postu:
Nie przyłączę się do tej jałowej dyskusji. Wracam do meritum.

Alan: "Wiem że Michał dość dobrze znał Zamojskich"

A może było tak:

1. W 1916 r. zostaje otwarty tartak w Pańskiej Dolinie. Michał Doman przybywa tu do pracy.
2. W bliżej nieznanych okolicznościach* zostaje zatrudniony na próbę/ na zastępstwo/na "śmieciówce" jako strażnik/pomocnik/stażysta/asystent itp. w zawodzie związanym z obsługą lasu.
3. Gdy przybywa tu na polowanie ordynat ze świtą, to nie mają zaplecza w postaci "dworku myśliwskiego" (jak w Zwierzyńcu), lecz pracownicy ordynacji ścieśniają się i udostępniają jedną izbę gościom. W tych okolicznościach łatwiej o różne służbowe i pozasłużbowe kontakty.
4. Właśnie wtedy młody, zdolny człowiek z otwartą głową mógł zostać dostrzeżony przez zwierzchnika/nadleśniczego/ordynata (skuteczne działania, niekonwencjonalne pomysły?).
5. Może wówczas pomyślał, że warto w niego zainwestować (edukacja). Później zatrudnić na stałe, awansować…

* To tylko moje przypuszczenia: chodzi o lata 1916-1920. Wojna, później powojenna odbudowa, kolejna wojna z bolszewikami. Część kadry leśników mogła zostać powołana do wojska. Ktoś zginął, wyjechał. Nasiliły się kradzieże drewna – potrzeba było nowych ludzi. Niektóre kariery znacznie przyspieszyły...

Krzysiek
Al_Mia - 31-10-2021 - 00:27
Temat postu:
Alanie


Nie pogrążaj się.

Są słowa które nie palą mostów:

to przepraszam, dziękuję. Warto używać a często należy stosować.

Ala
adamrw - 31-10-2021 - 08:41
Temat postu:
Janiszewska_Janka napisał:

To nie ja pisałam o jakich gwałtach rodzinnych i innych obrzydliwościach.

Pani Janko, dlaczego Pani z premedytacją kłamie?
To właśnie Pani wymyśliła sobie i napisała "o gwałtach rodzinnych" - w poście z 7.09.2021 godz. 13.05:
Janiszewska_Janka napisał:

Mam nadzieję, że ohydną hipotezę gwałcenia dziewczyny przez wujka odrzucacie,
Janka


Ja takiej hipotezy nie stawiałem - to był i jest Pani autorski wymysł.
Ja w swoim poście (7.09.2021, godz. 9.44) poście zasugerowałem jedynie , że dzieci Katarzyny mogły zrodzić się z gwałtu, bez wskazywania sprawcy, cyt.:

adamrw napisał:

Pisze Pani: "Jeśli ta młoda dziewczyna zakochała się w starszym o 15 lat kuzynie, to nie ma się czego wstydzić". A może się nie zakochała? Może była gwałcona i jednak jest się czego wstydzić? Jak chciałaby Pani zweryfikować, która wersja jest prawdziwa?


To Pani ubzdurała sobie, że sprawcą mógłby być krewny Katarzyny, po czym próbuje Pani raz po raz wmawiać wszystkim, że to mój pomysł.

Zresztą już raz to Pani wyjaśniałem, w poście z 7.09.2021 godz. 13.47:
adamrw napisał:
Przy okazji - ja nie napisałem o "gwałceniu (...) przez wujka", sama sobie Pani to wymyśliła. Zatem autorstwo tej, jakoby "ohydnej", hipotezy przysługuje Pani. Wujek może być Bogu ducha winny - może wziął na wychowanie synów zmarłej siostry, a po 150 latach niejaka pani Janka mu najpierw romans z kuzynką, a potem gwałt, próbuje wrzepić.


Myśli Pani, że Pani kłamstwo powtórzone wielokrotnie stanie się prawdą?

Resztę Pani uszczypliwości wobec mnie pozostawię bez komentarza, bo nie są warte by w ogóle się do nich odnosić.
Alan_Doman - 02-11-2021 - 15:52
Temat postu:
Witam, wreszcie przyszły skany:
1 https://www.fotosik.pl/zdjecie/9bbef2d27199ebe5
2 https://www.fotosik.pl/zdjecie/2cd5d4eec0c4aa90
3 https://www.fotosik.pl/zdjecie/d86e32f060f8c4fe
4 https://www.fotosik.pl/zdjecie/5f7cf4e206df679a
5 https://www.fotosik.pl/zdjecie/0fd87db8b3452d4b
6 https://www.fotosik.pl/zdjecie/4c000ea96497ca51
7 https://www.fotosik.pl/zdjecie/3eb8486ca0f5f26d
8 https://www.fotosik.pl/zdjecie/cf150943d807524a
9 https://www.fotosik.pl/zdjecie/17df04e777d344c3
10 https://www.fotosik.pl/zdjecie/cb5511a9ba785ffb
11 https://www.fotosik.pl/zdjecie/1089d5ce3df4a1b8
12 https://www.fotosik.pl/zdjecie/f8b5c548abf90ac0
13 https://www.fotosik.pl/zdjecie/ec84798657c859f9
14 https://www.fotosik.pl/zdjecie/bf0b2d441661567a
15 https://www.fotosik.pl/zdjecie/d707234f0efd3307
16 https://www.fotosik.pl/zdjecie/4799a26e7c6444c1
17 https://www.fotosik.pl/zdjecie/2b7a1d43c95c9bf3
18 https://www.fotosik.pl/zdjecie/b8224fae7f1720f3
19 https://www.fotosik.pl/zdjecie/871decbfa8beda2f
20 https://www.fotosik.pl/zdjecie/2d3c93a67a647710
21 https://www.fotosik.pl/zdjecie/b600c7d6705a6478
22 https://www.fotosik.pl/zdjecie/865caf65a901c012
23 https://www.fotosik.pl/zdjecie/e68b9de82249b7bd
24 https://www.fotosik.pl/zdjecie/d6eee9813c63b963
25 https://www.fotosik.pl/zdjecie/68e0e9e74c3078d6
26 https://www.fotosik.pl/zdjecie/101c53448174674f
27 https://www.fotosik.pl/zdjecie/41f6a3dc14938869
28 https://www.fotosik.pl/zdjecie/c1b4783879612b2e
29 https://www.fotosik.pl/zdjecie/de68a21325cf5238
30 https://www.fotosik.pl/zdjecie/e8886d12d6abee41
31 https://www.fotosik.pl/zdjecie/a149c95a29ed4dce
32 https://www.fotosik.pl/zdjecie/6740fe1c4b64a44e
33 https://www.fotosik.pl/zdjecie/33049af28f9dbc7e
34 https://www.fotosik.pl/zdjecie/8e014e2487c9bb48
35 https://www.fotosik.pl/zdjecie/73b1adbcd9fdf5d3
36 https://www.fotosik.pl/zdjecie/2039262a298d1d59
37 https://www.fotosik.pl/zdjecie/0527a04a7d80a91e
Officinalis_Paeonia - 02-11-2021 - 16:04
Temat postu:
Skan 6 - ur. 2 synów z pożycia Michała i Katarzyny: Michał 12 IX 1885 i Jan 3 XII 1888.
Alan_Doman - 02-11-2021 - 17:08
Temat postu:
Co jeszcze?
Sroczyński_Włodzimierz - 02-11-2021 - 17:55
Temat postu:
to teraz przetłumaczyć, przetrawić, wyciągnąć wnioski
ew. doszukać kierując się tym co wyjdzie
Alan_Doman - 02-11-2021 - 18:02
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
to teraz przetłumaczyć, przetrawić, wyciągnąć wnioski
ew. doszukać kierując się tym co wyjdzie

tylko z tym problem że nie umiem się doczytać po rosyjsku
Sroczyński_Włodzimierz - 02-11-2021 - 18:03
Temat postu:
a skaner samodzielnie obsłużyłeś?
Alan_Doman - 02-11-2021 - 18:11
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
a skaner samodzielnie obsłużyłeś?

Ja skaneru nie używałem
Officinalis_Paeonia - 02-11-2021 - 18:11
Temat postu:
Zajmowano się określeniem wyznaniowej przynależności Michała i Katarzyny (skan 3). W tym celu przedstawiono metryki także przodków Michała (ochrzczeni w sulmickiej unickiej cerkwi). On sam ur. 10 IX 1853, jego ojciec Łukasz – 17 X 1819, dziadek Marek – 15 VIII 1785...
elgra - 02-11-2021 - 18:21
Temat postu:
Edytuj ten post i ponumeruj te fotosiki

Alan_Doman napisał:
Witam, wreszcie przyszły skany:
https://www.fotosik.pl/zdjecie/9bbef2d27199ebe5
https://www.fotosik.pl/zdjecie/2cd5d4eec0c4aa90
https://www.fotosik.pl/zdjecie/d86e32f060f8c4fe
https://www.fotosik.pl/zdjecie/5f7cf4e206df679a
https://www.fotosik.pl/zdjecie/0fd87db8b3452d4b
https://www.fotosik.pl/zdjecie/4c000ea96497ca51
https://www.fotosik.pl/zdjecie/3eb8486ca0f5f26d
https://www.fotosik.pl/zdjecie/cf150943d807524a
https://www.fotosik.pl/zdjecie/17df04e777d344c3
https://www.fotosik.pl/zdjecie/cb5511a9ba785ffb
https://www.fotosik.pl/zdjecie/1089d5ce3df4a1b8
https://www.fotosik.pl/zdjecie/f8b5c548abf90ac0
https://www.fotosik.pl/zdjecie/ec84798657c859f9
https://www.fotosik.pl/zdjecie/bf0b2d441661567a
https://www.fotosik.pl/zdjecie/d707234f0efd3307
https://www.fotosik.pl/zdjecie/4799a26e7c6444c1
https://www.fotosik.pl/zdjecie/2b7a1d43c95c9bf3
https://www.fotosik.pl/zdjecie/b8224fae7f1720f3
https://www.fotosik.pl/zdjecie/871decbfa8beda2f
https://www.fotosik.pl/zdjecie/2d3c93a67a647710
https://www.fotosik.pl/zdjecie/b600c7d6705a6478
https://www.fotosik.pl/zdjecie/865caf65a901c012
https://www.fotosik.pl/zdjecie/e68b9de82249b7bd
https://www.fotosik.pl/zdjecie/d6eee9813c63b963
https://www.fotosik.pl/zdjecie/68e0e9e74c3078d6
https://www.fotosik.pl/zdjecie/101c53448174674f
https://www.fotosik.pl/zdjecie/41f6a3dc14938869
https://www.fotosik.pl/zdjecie/c1b4783879612b2e
https://www.fotosik.pl/zdjecie/de68a21325cf5238
https://www.fotosik.pl/zdjecie/e8886d12d6abee41
https://www.fotosik.pl/zdjecie/a149c95a29ed4dce
https://www.fotosik.pl/zdjecie/6740fe1c4b64a44e
https://www.fotosik.pl/zdjecie/33049af28f9dbc7e
https://www.fotosik.pl/zdjecie/8e014e2487c9bb48
https://www.fotosik.pl/zdjecie/73b1adbcd9fdf5d3
https://www.fotosik.pl/zdjecie/2039262a298d1d59
https://www.fotosik.pl/zdjecie/0527a04a7d80a91e
wszystko w kolejności

Janiszewska_Janka - 02-11-2021 - 19:06
Temat postu:
Przepraszam, już milczę
marcin_kowal - 02-11-2021 - 19:18
Temat postu:
Zaloz konto gmail i na googledrive umiesc wszystko w jednym katalogu, udostępnij wszystkim i link podaj tutaj.
Lub wyślij wszystko zapomoca wetransfer i link umiesc tutaj.
Alan_Doman - 02-11-2021 - 19:26
Temat postu:
Janiszewska_Janka napisał:
Alanie,

Tam jest wielki bałagan z kolejnością skanów. Skan 5,6,7 to jest ta sama strona 4 całości. Nie ma tam kolejności spraw i pism więc trzeba to porządnie ułożyć wg. numerów kolejnych zapisanych na tych skanach bo inaczej nie złoży się tego sensownie.
Jak wyżej pisała Elża był problem z określeniem przynależności wyznaniowej Michała Szewczuka i jego przodków, których zapisano do cerkwi obrządku wschodniego.
Są tam także zeznania świadków i wypisy z ksiąg metrykalnych, ale trzeba to uporządkować i wszystko spokojnie przeczytać. Gdy się z tym zapoznam to przedstawię wyniki.
Na stronie tytułowej akt są daty rozpoczęcia sprawy 03.04.1889 ( a więc już po narodzinach Michała) i zakończenia 23.12.1896 r.
Te daty oznaczać mogą, że starano się zalegalizować związek już po narodzinach Michała w 1885 r i po narodzinach Jana w 1888 r i w wypisach kart Michał jest kawalerem, Katarzyna niezamężna i dwoje dzieci nie ma ojca.

Pozdrawiam
Janka

ps. Zamieść jeszcze linki do skanów z aktami narodzin dzieci Katarzyny i jej śmierci bo trzeba porównać dane świadków w tych aktach i tamtych metrykach wymienianych.
Michał akt nr.33 https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... 56b3be741a
Jan akt nr.54 https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... abb6e643ad
Katarzyna akt nr.33
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/ska ... d87d978937

A ten link działa?
https://we.tl/t-R7ng9qVLkd

Ale przynajmniej wiemy kto był ojcem.


A ten link działa?
https://we.tl/t-R7ng9qVLkd
marcin_kowal - 02-11-2021 - 19:31
Temat postu:
Officinalis_Paeonia napisał:
Skan 6 - ur. 2 synów z pożycia Michała i Katarzyny: Michał 12 IX 1885 i Jan 3 XII 1888.

czyli potwierdzenie ojcostwa (posrednie - jak wcześniej pisałem)

dodtakowo:
Officinalis_Paeonia napisał:
Zajmowano się określeniem wyznaniowej przynależności Michała i Katarzyny (skan 3). W tym celu przedstawiono metryki także przodków Michała (ochrzczeni w sulmickiej unickiej cerkwi). On sam ur. 10 IX 1853, jego ojciec Łukasz – 17 X 1819, dziadek Marek – 15 VIII 1785...


masz genealogie Michała.
Al_Mia - 02-11-2021 - 19:34
Temat postu:
Najpierw i przede wszystkim uporządkuj jak napisała Janka. Tych zdublowanych jest więcej bo np 14 i 18 to samo.

Już nie chce mi się dalej wyłapywać tych dubli a pewnie jeszcze by się znalazły.
To robota dla Ciebie jeśli chcesz PROSIĆ o pomoc forumowiczów w tłumaczeniach.

Ala
marcin_kowal - 02-11-2021 - 19:34
Temat postu:
Alan_Doman napisał:

A ten link działa?
https://we.tl/t-R7ng9qVLkd

jest OK
Alan_Doman - 02-11-2021 - 19:35
Temat postu:
marcin_kowal napisał:
Officinalis_Paeonia napisał:
Skan 6 - ur. 2 synów z pożycia Michała i Katarzyny: Michał 12 IX 1885 i Jan 3 XII 1888.

czyli potwierdzenie ojcostwa (posrednie - jak wcześniej pisałem)

dodtakowo:
Officinalis_Paeonia napisał:
Zajmowano się określeniem wyznaniowej przynależności Michała i Katarzyny (skan 3). W tym celu przedstawiono metryki także przodków Michała (ochrzczeni w sulmickiej unickiej cerkwi). On sam ur. 10 IX 1853, jego ojciec Łukasz – 17 X 1819, dziadek Marek – 15 VIII 1785...


masz genealogie Michała.

Tak, jeszcze przed tymi skanami to już jego całą geneaologie do lat ok 1750 mam ale nie mogę znalezć aktu urodzenia/małżeństwa Marka Szewczuka
marcin_kowal - 02-11-2021 - 19:38
Temat postu:
[quote="Al_Mia"]Najpierw i przede wszystkim uporządkuj jak napisała Janka. Tych zdublowanych jest więcej bo np 14 i 18 to samo.

Już nie chce mi się dalej wyłapywać tych dubli a pewnie jeszcze by się znalazły.
To robota dla Ciebie jeśli chcesz PROSIĆ o pomoc forumowiczów w tłumaczeniach.

Ala
Alan_Doman napisał:
talenie ojca) już Officinalis_Paeonia podał.
Reszta dokłądnie jak piszesz. Prośby o tłumaczenia.

Na szybko, spodziewałem się (tzn chciałem Smile żeby w takiej sprawie były metryki i są ! ) .
To wspaniała sprawa dla genealogów, aczkolwiek potrafie sobie wyobrazic opór i stres ówcześnie uczestniczących w tym procesie.


[quote="Alan_Doman"]
Tak, jeszcze przed tymi skanami to już jego całą geneaologie do lat ok 1750 mam ale nie mogę znalezć aktu urodzenia/małżeństwa Marka Szewczuka

szukaj na podkarpaciu. w parafiach pogranicznych. Rozwadów, Pysznica i inne.
Ale mozesz tez nie znaleźć, jeśli ślub odbył się w tajemnicy ( i takich sporo bywało - czytaj o przesladowaniu Unitów).
Sroczyński_Włodzimierz - 02-11-2021 - 19:45
Temat postu:
tak samo nie można wykluczyć istnienia innych aktów urodzeń / chrztów dzieci Michała niż te prawosławne
Alan_Doman - 02-11-2021 - 21:29
Temat postu:
https://www.fotosik.pl/zdjecie/e68b9de82249b7bd a w tym skanie ojcem jest Maksym/Maxim Szewczuk?
Al_Mia - 02-11-2021 - 21:38
Temat postu:
Maksym Szewczuk


Ala
Sroczyński_Włodzimierz - 03-11-2021 - 08:59
Temat postu:
Być może warto jeszcze dopytać w AP w Zamościu o starsze niż z zespołu 68 akta, tj co z dokumentacją wcześniejszą dot. mieszkańców gminy. Zmiany, wykreślenia, uwagi etc w księgach ludności - także dotyczące sąsiadów bliższych i dalszych - z okresu 1850-1930 dałyby tło, bez którego może jest trudno sobie wyobrazić parę rzeczy.
Janiszewska_Janka - 03-11-2021 - 14:57
Temat postu:
Przepraszam, już milczę
el_za - 03-11-2021 - 15:57
Temat postu:
Janko, ten skan, to odpis aktu urodzenia Marka, urodzonego 15.VIII.1785 w Sulmicach, a ojcem jest Maksym Szewczuk i Ksenia z d. Borys(?)

Ela
Alan_Doman - 03-11-2021 - 16:01
Temat postu:
el_za napisał:
Janko, ten skan, to odpis aktu urodzenia Marka, urodzonego 15.VIII.1785 w Sulmicach, a ojcem jest Maksym Szewczuk i Ksenia z d. Borys(?)

Ela

Właśnie...
Sroczyński_Włodzimierz - 03-11-2021 - 16:44
Temat postu:
a to (panieńskie matki) do sprawdzenia, IMO Ksenia była wdową gdy za Maksyma wychodziła, więc może być zawirowanie
Alan_Doman - 03-11-2021 - 16:52
Temat postu:
A gdzie jeszcze jest napisane że Michał i Jan byli synami Michała Szewczuka
marcin_kowal - 03-11-2021 - 17:12
Temat postu:
I okazuje się że sprawa "tajnego ślubu" była przyczyną tego "sledztwa" i procesu.
Michał i Katarzyna wzięli tajny ślub w 1884 roku.

Alan_Doman napisał:
A gdzie jeszcze jest napisane że Michał i Jan byli synami Michała Szewczuka

Nigdzie nie jest napisane, bo nie może być skoro Michał do cerkwi prawosławnej nie chodził, ślubu z Katarzyna w cerkwi nie brał.
Nie można było wpisać go jako ojca.
Od roku 1884 żył z Katarzyną, co poświadczaja świadkowie i w czasie tego związku rodzi się 2 synów. O czym także mówią świadkowie.
Synowie, Ci zostaja ochrzczeniw cerkwi prawosławnej.

dokument "Protokół" karta 10-11.

a także w dokumnecie "Raport" strony 28 i 29 jest także o tym mowa.
udowadniaja, że Michał Szewczuk jest prawosławny bo chrzcił się w cerkwi w obrządku wschodnim ". w tej cerkwi ochrzczenie są także jego synowie z nieprawego związku z Katarzyną Dołgan - Michał i Jan".
Alan_Doman - 03-11-2021 - 18:23
Temat postu:
Bo chodzi mi o to że pani Elża napisała że w skanie nr.6 jest coś o tym że zostali spłodzeni z Michała i Katarzyny...
Officinalis_Paeonia - 03-11-2021 - 18:50
Temat postu:
Tak, Michał pozostawał w nieprawym współżyciu z Katarzyną od 1884 r. i z tego współżycia urodziło się im 2 synów...
W mojej ocenie (skan 10) Michał i Katarzyna zeznali, że dla tajnego ślubu nigdzie nie wyjeżdżali a tylko razem mieszkali od 1884 r....
marcin_kowal - 03-11-2021 - 18:56
Temat postu:
Alan, Przyznam się teraz, że już nie bardzo rozumiem o co Tobie chodzi.
Czego Ty szukasz ?
Masz już wszystkie informacje i wielka pomoc od wielu ludzi. Podano Ci wskazówki, co czytac i co szukać jeszcze by zrozumieć w jakiej sytuacji byli Michał i Katarzyna.

Oczekujesz tłumaczeń dokumentów? Są od tego watki i tam umieszczaj odpowiednie prośby. Tutaj wróć i wtedy dyskutuj nad wątpliwościami.
Ale najpierw uzupełnij braki w wiedzy dotyczace cerkwi grecko-katolickiej.



Officinalis_Paeonia napisał:
Tak, Michał pozostawał w nieprawym współżyciu z Katarzyną od 1884 r. i z tego współżycia urodziło się im 2 synów...
W mojej ocenie (skan 10) Michał i Katarzyna zeznali, że dla tajnego ślubu nigdzie nie wyjeżdżali a tylko razem mieszkali od 1884 r....


Tak, dokładnie tak. Tylko moja interpretacja tego wlasnie zeznania jest taka że ten ślub był. Jednak w zeznaniu, by uniknąć poważnych konsekwencji wybierają taka linię "obrony".
Cała sprawa zreszta bierze się z "doniesienia" , o ile dobrze rozczytałem.
A Michał Szewczuk nie czuje się prawosławnym i do cerkwi prawosławnej nie chodzi. W sprawie udowadniają mu że tym prawosławnym jednak jest.
Janiszewska_Janka - 03-11-2021 - 19:59
Temat postu:
Przepraszam, już milczę
Alan_Doman - 03-11-2021 - 21:18
Temat postu:
Janiszewska_Janka napisał:
marcin_kowal napisał:
Alan, Przyznam się teraz, że już nie bardzo rozumiem o co Tobie chodzi.
Czego Ty szukasz ?
Masz już wszystkie informacje i wielka pomoc od wielu ludzi. Podano Ci wskazówki, co czytac i co szukać jeszcze by zrozumieć w jakiej sytuacji byli Michał i Katarzyna.

Oczekujesz tłumaczeń dokumentów? Są od tego watki i tam umieszczaj odpowiednie prośby. Tutaj wróć i wtedy dyskutuj nad wątpliwościami.
Ale najpierw uzupełnij braki w wiedzy dotyczace cerkwi grecko-katolickiej.



Officinalis_Paeonia napisał:
Tak, Michał pozostawał w nieprawym współżyciu z Katarzyną od 1884 r. i z tego współżycia urodziło się im 2 synów...
W mojej ocenie (skan 10) Michał i Katarzyna zeznali, że dla tajnego ślubu nigdzie nie wyjeżdżali a tylko razem mieszkali od 1884 r....


Tak, dokładnie tak. Tylko moja interpretacja tego wlasnie zeznania jest taka że ten ślub był. Jednak w zeznaniu, by uniknąć poważnych konsekwencji wybierają taka linię "obrony".
Cała sprawa zreszta bierze się z "doniesienia" , o ile dobrze rozczytałem.
A Michał Szewczuk nie czuje się prawosławnym i do cerkwi prawosławnej nie chodzi. W sprawie udowadniają mu że tym prawosławnym jednak jest.


Absolutnie tak!

Na numerowanych stronach 3 i 4 ( tą ważną stroną 4 wiele razy zamieściłeś) jest wyraźnie zapisane, że Michał Szewczyk pozostaje w nieprawym współżyciu z Katarzyną Dołgan od 1884 roku i z tego współżycia urodziło się dwóch synów, Michał 12.09.1885 r i Jan 03.12.1888 r, którzy ochrzczeni byli w sulmickiej cerkwi prawosławnej. Katarzyna Dołgan ur 15.10.1865 r zmarła 16.12.1891 r pogrzebana została w we wschodnim obrządku. Po śmierci Katarzyny Dołgan sprawa ta została zakończona.

Tak brzmi najbardziej dla Twoich rozterek ważny fragment całej tej sprawy, która była szczegółowo badana i zbierano te wszystkie dokumenty po doniesieniu.

Nie ma najmniejszej wątpliwości, że dzieci narodziły się z tego związku i nigdzie nie ma mowy o tym by Katarzyna Dołgan gdziekolwiek wyjeżdżała, pracowała u kogokolwiek lub zastanawiano się nad innym ojcem tych dzieci.
Masz wyjątkowe szczęście trafić na taką sytuację, że są poza metrykalne dowody na ustalone i udokumentowane w ten sposób ojcostwo dzieci poza małżeństwem narodzonych.
Jesteś w czepku rodzony i nie kombinuj nad bzdurami jakie Ci opowiadano. Mnie własna matka okłamała na temat mego dziadka, który niby zaginął na wojnie, a faktycznie na robotach w Niemczech znalazł sobie inną młodą kobietę i w wieku 60 lat machnął jej syna, który jest urodzony dokładnie w tym samym roku co ja, najmłodsza wnuczka mego dziadka. Czasami nasi bliscy kłamią ze znanych im powodów, a my całymi latami nie mamy o tym pojęcia.
Badając genealogię własnej rodziny odkrywamy prawdę i pogodzić się z nią musimy.

Życzę powodzenia w dalszych tłumaczeniach i odkrywaniu FAKTYCZNYCH przodków.
Pozdrawiam serdecznie
Janka

Ale ja potwierdziłem już ojcostwo Michała Szewczuka, ja tylko napisałem wcześniej czy są jakieś jeszcze dowody z tego tekstu.
Al_Mia - 03-11-2021 - 21:50
Temat postu:
cyt Ale ja potwierdziłem już ojcostwo Michała Szewczuka, ja tylko napisałem wcześniej czy są jakieś jeszcze dowody z tego tekstu.


Potrzebujesz jeszcze większych dowodów niż same zeznania osobiste Katarzyny i Michała ??

Ala
sbasiacz - 03-11-2021 - 21:54
Temat postu:
ale co się stało z Michałem Szewczukiem? Ożenił się po śmierci Katarzyny? Miał inne dzieci? Dlaczego jego syn nie używał nazwiska ojca?
Alan_Doman - 03-11-2021 - 22:15
Temat postu:
Al_Mia napisał:
cyt Ale ja potwierdziłem już ojcostwo Michała Szewczuka, ja tylko napisałem wcześniej czy są jakieś jeszcze dowody z tego tekstu.


Potrzebujesz jeszcze większych dowodów niż same zeznania osobiste Katarzyny i Michała ??

Ala

Nie potrzebuje, ponieważ jest bezpośrednio napisane że są dziećmi Michała i Katarzyny. A moje pytanie brzmiało czy coś jeszcze jest gdzieś o tym napisane.
Al_Mia - 03-11-2021 - 22:40
Temat postu:
zapisy o dzieciach tej pary są na skanach nr 4,7,10,11,27,28,29,31
i wszędzie powtarza się że Katarzyna i Michał są rodzicami.

Ala

ps. tradycją jest że na tym forum używamy wyrazów:
Proszę (gdy zwracamy się o pomoc),
Dziękuję (gdy odpowiedź/pomoc otrzymamy).
Sroczyński_Włodzimierz - 04-11-2021 - 10:24
Temat postu:
sbasiacz napisał:
ale co się stało z Michałem Szewczukiem? Ożenił się po śmierci Katarzyny? Miał inne dzieci? Dlaczego jego syn nie używał nazwiska ojca?

Bo długo nie mógł, a jak mógł podjąć działania by formalnie zmienić - to został przy używanym przez długi czas? To ew. może lekko przechylać wagę co do zapisu o ślubie rodziców w stronę "nie było , nie zachował się, nie zachowała się wiedza, że był"
Krzysztof_Wasyluk - 04-11-2021 - 16:51
Temat postu:
Śluby były zawierane przed misjonarzem, a potem notyfikowane po ukazie tolerancyjnym. Najczęściej jednak nie było wśród nich małżeństw, w których jeden z współmałżonków wcześniej zmarł. Adnotacje o takim ślubie mogą być w parafiach, które prowadziły taką działalność misyjną. Najbardziej znane, to śluby krakowskie, ale ponieważ dotyczyło to kilkudziesięciu tysięcy przypadków, to jest również wiele innych miejsc z informacjami, jak choćby we wskazanej przez Marcina Kowala księdze w Rozwadowie.
Alan_Doman - 07-11-2021 - 21:06
Temat postu:
Al_Mia napisał:
zapisy o dzieciach tej pary są na skanach nr 4,7,10,11,27,28,29,31
i wszędzie powtarza się że Katarzyna i Michał są rodzicami.

Ala

ps. tradycją jest że na tym forum używamy wyrazów:
Proszę (gdy zwracamy się o pomoc),
Dziękuję (gdy odpowiedź/pomoc otrzymamy).

Mógł bym panią PROSIĆ o zacytowanie fragmentu z któregoś ze skanów gdzie pisze że Michał Szewczuk był ojcem Michała Domana i Jana?
Al_Mia - 08-11-2021 - 00:41
Temat postu:
skan 10 i 11 to protokół sporządzony przez wójta gminy Stary Zamość, po przesłuchaniu Michała Szewczuka i Katarzyny Dołgan w obecności świadków.
Michał Szewczuk i Katarzyna Dołgan przed wójtem zeznali/oświadczyli że związku małżeńskiego nie zawarli, a od 1884r z pozamałżeńskiego pożycia mają dwóch synów Michała ur 1885r i Jana ur 1888r. ochrzczonych w Sulmickiej prawosławnej cerkwi.

W protokole wójt napisał że Katarzyna Dołgan nosi nakrycie głowy zawłaszczone przez obyczaj dla zamężnej kobiety.

świadkami tego przesłuchania byli: Franciszek Szozba, Dymitr Swiszcz i Paweł Szkamruk

pozdrawiam
Ala
Alan_Doman - 08-11-2021 - 21:24
Temat postu:
Al_Mia napisał:
skan 10 i 11 to protokół sporządzony przez wójta gminy Stary Zamość, po przesłuchaniu Michała Szewczuka i Katarzyny Dołgan w obecności świadków.
Michał Szewczuk i Katarzyna Dołgan przed wójtem zeznali/oświadczyli że związku małżeńskiego nie zawarli, a od 1884r z pozamałżeńskiego pożycia mają dwóch synów Michała ur 1885r i Jana ur 1888r. ochrzczonych w Sulmickiej prawosławnej cerkwi.

W protokole wójt napisał że Katarzyna Dołgan nosi nakrycie głowy zawłaszczone przez obyczaj dla zamężnej kobiety.

świadkami tego przesłuchania byli: Franciszek Szozba, Dymitr Swiszcz i Paweł Szkamruk

pozdrawiam
Ala

Dziękuję Very Happy
Czyli raczej nie ma już żadnej wątpliwości na temat ojcostwa Michała Szewczuka...
111chris - 08-11-2021 - 21:42
Temat postu:
Nie ma, nie ma.
I uaktualnij, proszę, dane na Geni.com, bo tam ciągle żyją w trójkącie z Ordynatem.
Незаконно, oczywiście.

Krzysiek
Alan_Doman - 08-11-2021 - 22:17
Temat postu:
111chris napisał:
Nie ma, nie ma.
I uaktualnij, proszę, dane na Geni.com, bo tam ciągle żyją w trójkącie z Ordynatem.
Незаконно, oczywiście.

Krzysiek

Tak, patrzyłem kiedyś na profil Maurycego i przez przypadek mi się scaliło i już nie mogę odscalić.
Alan_Doman - 11-11-2021 - 00:08
Temat postu:
Nic niesamowitego ale znalazłem że jedną z oboczności w parafii Sulmickiej nazwiska Szewczuk było Szewc...
Sroczyński_Włodzimierz - 11-11-2021 - 00:14
Temat postu:
a Szewczuków łacinników tj rzymskich katolików odszukałeś?
el_za - 11-11-2021 - 10:23
Temat postu:
Szkoda, że Alan nie uporządkował skanów. Na stronie:
https://www.fotosik.pl/zdjecie/4c000ea96497ca51
jest wzmianka, że Michał pochodził od przodków greko-unickich. Może tam trzeba szukać.

Ela
Sroczyński_Włodzimierz - 11-11-2021 - 10:24
Temat postu:
a czego trzeba szukać?Wink
el_za - 11-11-2021 - 10:35
Temat postu:
Pytałeś, czy odszukał Szewczuków łacinników, rzymskich katolików.

Ela
Sroczyński_Włodzimierz - 11-11-2021 - 10:37
Temat postu:
https://poczekalnia.genealodzy.pl/pliki ... miceGrKat/
https://poczekalnia.genealodzy.pl/pliki ... _0_0_2309/
Alan_Doman - 11-11-2021 - 12:42
Temat postu:
Proszę państwa... Ja już dawno znalazłem wszystkie akty przodków Michała Szewczuka i Katarzyny do maksymalnych zaindeksowanych lat czyli ok. 1750 i nie ma tam żadnych katolików... oczywiście rzymskich.
Sroczyński_Włodzimierz - 11-11-2021 - 14:08
Temat postu:
nie o przodków pytałem, warto z boku coś niecoś ustalić
Alan_Doman - 11-11-2021 - 16:22
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
nie o przodków pytałem, warto z boku coś niecoś ustalić

A można bez skrótów myślowych?
Sroczyński_Włodzimierz - 11-11-2021 - 16:31
Temat postu:
a już było

a Szewczuków łacinników tj rzymskich katolików odszukałeś?
Alan_Doman - 11-11-2021 - 16:35
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
a już było

a Szewczuków łacinników tj rzymskich katolików odszukałeś?

No byli Szewczukowie katolikowie rzymscy. Ale nie rozumiem co może to być związane
Sroczyński_Włodzimierz - 11-11-2021 - 16:38
Temat postu:
tak a priori to trudno rozumieć bez zbadania, związek to bo (z)badaniu może wyjść
szukałeś ew. ślubu "tajnego" - tak?
to poza propozycjami, które padło może warto dopuścić możliwość, że gdzieś u proboszcza rzymskiego związanego z rodziną bliższą lub dalszą (z oby stron związki były)
Alan_Doman - 11-11-2021 - 17:16
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
tak a priori to trudno rozumieć bez zbadania, związek to bo (z)badaniu może wyjść
szukałeś ew. ślubu "tajnego" - tak?
to poza propozycjami, które padło może warto dopuścić możliwość, że gdzieś u proboszcza rzymskiego związanego z rodziną bliższą lub dalszą (z oby stron związki były)

I tak nie rozumiem do czego pan zmierza...
GZZuk - 11-11-2021 - 18:17
Temat postu:
Michał Szewczuk mógł się powtórnie ożenić z rzymską katoliczka i wtedy akt ślubu byłby w parafii łacińskiej. Mógł też po 1905 przejśc na obrządek rzymski. Wielu grekokatolików w zaborze rosyjskim tak zrobiło.
Zofia
Alan_Doman - 11-11-2021 - 18:32
Temat postu:
GZZuk napisał:
Michał Szewczuk mógł się powtórnie ożenić z rzymską katoliczka i wtedy akt ślubu byłby w parafii łacińskiej. Mógł też po 1905 przejśc na obrządek rzymski. Wielu grekokatolików w zaborze rosyjskim tak zrobiło.
Zofia

Dziękuje za wytłumaczenie...
Alan_Doman - 14-11-2021 - 16:06
Temat postu:
Witam, mam pytanie dlaczego w skanie https://www.fotosik.pl/zdjecie/2b7a1d43c95c9bf3 w miejsce ojca nic nie zostało wpisane? Nie kwestionuje teraz ojcostwa Michała tylko ciekawi mnie dla czego jeżeli zapisano że ze współżycia Michała i Katarzyny urodził się Michał i Jan a w tym akcie że pozostaje luka.
Sroczyński_Włodzimierz - 14-11-2021 - 16:09
Temat postu:
tzn wracasz do pytania
jak Michał mógł zgłosić dziecko jako swoje, gdy nie chciał tego zrobić w wyznaniu prawosławnym?:)
i czy bez jogi woli wyraźnie wyrażonej mógł zrobić to ktoś inny ?

tak - nie ma siły, musisz to przepracować bo będzie wracało
marcin_kowal - 14-11-2021 - 17:05
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
Witam, mam pytanie dlaczego w skanie https://www.fotosik.pl/zdjecie/2b7a1d43c95c9bf3 w miejsce ojca nic nie zostało wpisane? Nie kwestionuje teraz ojcostwa Michała tylko ciekawi mnie dla czego jeżeli zapisano że ze współżycia Michała i Katarzyny urodził się Michał i Jan a w tym akcie że pozostaje luka.


Genealogia to nauka pomocnicza historii, ale bez znajomości historii, bez znajomosci zasad, przepisów, prawa genealogii nie da się robić. Tym bardziej gdy stawiasz takie pytania. Zresztą, nie pierwszy raz je już stawiasz. I wskazywano Ci z czym powinieneś się zapoznać.
Doprawdy, nie wiem czego oczekujesz? Wróć do początku watku, przeczytaj uważnie wpisy. Sprobuj wykazać odrobinę chęci by zapoznać się z sugestiami, radami jakich Ci udzielono.
Alan_Doman - 14-11-2021 - 20:37
Temat postu:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
tzn wracasz do pytania
jak Michał mógł zgłosić dziecko jako swoje, gdy nie chciał tego zrobić w wyznaniu prawosławnym?Smile
i czy bez jogi woli wyraźnie wyrażonej mógł zrobić to ktoś inny ?

tak - nie ma siły, musisz to przepracować bo będzie wracało

Mi nie o to chodzi... Dlaczego w tym skanie w miejscu na ojca nic nie zostało wpisane. A innych skanach już było opisane że Michał był ojcem.
Sroczyński_Włodzimierz - 14-11-2021 - 20:41
Temat postu:
"w tym skanie"
w "innych skanach"
szukasz telepatów?


chyba jednak chodzi Ci o to, ale jeszcze - z niezrozumiałego powodu - o tym nie wiesz
marcin_kowal - 14-11-2021 - 21:31
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
Sroczyński_Włodzimierz napisał:
tzn wracasz do pytania
jak Michał mógł zgłosić dziecko jako swoje, gdy nie chciał tego zrobić w wyznaniu prawosławnym?Smile
i czy bez jogi woli wyraźnie wyrażonej mógł zrobić to ktoś inny ?

tak - nie ma siły, musisz to przepracować bo będzie wracało

Mi nie o to chodzi... Dlaczego w tym skanie w miejscu na ojca nic nie zostało wpisane. A innych skanach już było opisane że Michał był ojcem.

Masz co najmniej 2 możliwości
1. nauczyć się rosyjskiego. przeczytać, przetłumaczyć i zrozumieć dokumenty które otrzymałeś z archiwum.
2. zlecić tłumaczenie tych dokumentów. A wtedy przeczytać i zrozumieć.

W 1 i 2 przypadku sięgnięcie do historii Cię jednak nie minie.
sbasiacz - 14-11-2021 - 23:48
Temat postu:
to wynika z przepisów, żeby w dokumencie zaistniało imię ojca to:
jeżeli był legalnym mężem żony, zgłaszał sam lub mógł zgłosić ktoś inny (np. odbierająca poród)
a on legalnym mężem nie był
więc musiałby stawić się osobiście i oznajmić, że to jest dziecko spłodzone przez niego z nieformalnego związku, ale z przyczyn (sobie znanych) nie chciał ochrzcić dziecka w rycie prawosławnym, więc się nie stawił i dzieci zostały Dołganami.
pisaliśmy o tym na str. 19 Smile
Al_Mia - 15-11-2021 - 13:43
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
Witam, mam pytanie dlaczego w skanie https://www.fotosik.pl/zdjecie/2b7a1d43c95c9bf3 w miejsce ojca nic nie zostało wpisane? Nie kwestionuje teraz ojcostwa Michała tylko ciekawi mnie dla czego jeżeli zapisano że ze współżycia Michała i Katarzyny urodził się Michał i Jan a w tym akcie że pozostaje luka.


"a w tym akcie pozostaje luka."

1. To nie jest akt urodzenia.
2. To nie jest protokół zeznań.
3. To załącznik - dokument/zaświadczenie sporządzony (na podstawie aktów urodzeń) w 1889r przez wójta gminy Stary Zamość do celów prowadzonego dochodzenia.

Ala
Alan_Doman - 16-11-2021 - 17:31
Temat postu:
Witam, mogą mi państwo udzielić więcej informacji o treści tego dokumentu.
Al_Mia - 16-11-2021 - 19:12
Temat postu:
Alan_Doman napisał:
Witam, mogą mi państwo udzielić więcej informacji o treści tego dokumentu.


Którego dokumentu??

Przedstawiłeś 35 skanów,
chyba nie sądzisz że w tym wątku będą wszystkie tłumaczone?

Ala
Wszystkie czasy w strefie GMT - 12 Godzin
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits