Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego

flag-pol flag-eng home login logout Forum Fotoalbum Geneszukacz Parafie Geneteka Metryki Deklaracja Legiony Straty
piątek, 19 kwietnia 2024

longpixel
longpixel

Nasi tu byli

arrow roza.kruza
7:11:40 - 19.04.2024
arrow PawelKoss
7:11:36 - 19.04.2024
arrow Richard1
7:07:59 - 19.04.2024
arrow Kazmierczak_Slawomir
7:07:03 - 19.04.2024
arrow braszyns
7:06:57 - 19.04.2024
arrow Marek70
7:05:18 - 19.04.2024
arrow Słonka_KM
7:02:46 - 19.04.2024
arrow krozn
6:56:32 - 19.04.2024
arrow mwpch
6:55:57 - 19.04.2024
arrow Tomasz_Lenczewski
6:55:34 - 19.04.2024
arrow Sobierajski_Jan
6:55:30 - 19.04.2024
arrow pm2419
6:51:10 - 19.04.2024
arrow Madzik88
6:47:10 - 19.04.2024
arrow kujawiak
6:45:11 - 19.04.2024
arrow konrad87
6:44:33 - 19.04.2024
arrow Lukas1212
6:41:51 - 19.04.2024
arrow Gocha_D
6:33:14 - 19.04.2024
arrow Pawłowska_Ledke_Elż..
6:32:18 - 19.04.2024
arrow M_Iza
6:24:01 - 19.04.2024
arrow Łukaszuk_Ostap
6:22:48 - 19.04.2024
arrow sbasiacz
6:21:45 - 19.04.2024
arrow lechia44
6:16:34 - 19.04.2024
arrow W_Marcin
6:15:03 - 19.04.2024
arrow Pobłocka_Elżbieta
6:11:58 - 19.04.2024
arrow wlokar
6:10:53 - 19.04.2024
arrow grzesio
6:09:46 - 19.04.2024
arrow Stachu_Stanisław
6:09:30 - 19.04.2024
arrow Wyrzykowski_Wojciech
6:06:20 - 19.04.2024
arrow puszek
5:31:04 - 19.04.2024
arrow krzysiek1977
5:28:57 - 19.04.2024
Członkowie i sympatycy

Zmień telefon.
Dodano: poniedziałek, 25 maja 2015 - 10:44 Autor: JerzyGrzegorz
InneW kwietniu skończyła się moja dwuletnia umowa z operatorem sieci komórkowej. Po zapoznaniu się z jego nową ofertą, udałem się do pobliskiego salonu. Tam przedłużyłem umowę i przy okazji skorzystałem z okazji zakupu nowego telefonu w promocyjnej cenie. Zazwyczaj po sfinalizowaniu umowy i zakupie nowego telefonu udaję się do domu i w domowym zaciszu bawię się nowo nabytą zabawką tak długo, dopóki nie wyładuje się w niej bateria. Tak zalecają producenci telefonów komórkowych. Tym razem też dostosowałem się do ich poleceń. Nie nudziłem się przez kilka godzin. Na zrzędzenie żony, że zaniedbuję swoje obowiązki domowe, miałem wymówkę - Stosuję się ściśle do dołączonej instrukcji obsługi.
Co robi amator genealogii gdy bawi się nowo nabytym , wypasionym smartfonem, łączącym funkcje telefonu i komputera? Dzwoni? Szkoda na to czasu. Więc i ja telefonowanie do znajomych odłożyłem na później. Surfowałem za to w sieci. Po odwiedzeniu ulubionych, genealogicznych stron, wszedłem na YouTube i przetarłem ze zdumienia oczy. Przez chwilę przez głowę przeleciała mi nawet myśl, że biorę udział w jakimś reality show. „Mamy cię”, „Ukryta kamera” „Big Brothers” czy coś w tym rodzaju. Ale dlaczego ja i dlaczego w telefonie? Bez logowania się na YouTube i na wcześniej odwiedzanych stronach, bez wpisywania adresu mailowego - na monitorze mojego smartfona moim oczom ukazały się propozycje dla mnie – wybór bajek i piosenek dla dzieci. Tych samych bajek i piosenek, które dzień wcześniej oglądałem z moim wnukiem na domowym komputerze. Dotarło do mnie, że to nie jest „Ukryta kamera” lecz program komputerowy wygenerował niedawno oglądane przeze mnie w tej aplikacji filmiki i powiązał go...(?) No właśnie z czym? Z telefonem? Nie nadążam za nowinkami technicznymi. Podejrzewam, że gdybym faktycznie brał udział w ukrytej kamerze, wyraz mojej miny byłby bezcenny dla TVN.

Już nieco ostrożniejszy wpisałem w wyszukiwarkę Google w telefonie hasła odnoszące się do mojej aktywności w sieci. Nazbierało się tego. Kilkadziesiąt adresów stron. Zacznijmy od początku mojej działalności. Moje pisanie zaczęło się kilka lat temu. Przypadkowo, lecz nie pod wpływem chwili i emocji. Starannie i długo przygotowywałem się do ujawnienia. Z chwilą znalezienia ogłoszenia o zebraniu Świętokrzyskiego Towarzystwa Genealogicznego wiedziałem, że zaczyna się moje pięć minut. Zastanawiałem się jak się zaanonsować. Pół dnia jąkałem się przed lustrem. Nijak nie szło wykrztusić kilku zdań. Usiadłem i na komputerze w kilku zdaniach skleciłem to, co z trudem przechodziło mi przez usta. Zabazgrałem całą stronę formatu A4 i zamieściłem to na genealogicznej stronie. Pisałem coś o hejnale z wieży Mariackiej, o pokucie Tatarzyna, którego strzała przerwała czyjeś życie i na wieki zmieniła nuty hejnału. Dalej pisałem o tym, że nie wystarczy trąbić na cztery świata strony, że trzeba przyjść i zacząć się uczyć. Podobał mi się komentarz Korneli – „Musiałam przeczytać wszystko do końca by dowiedzieć się o co chodzi. Zapraszam na najbliższe spotkanie”. Skorzystałem z zaproszenia i już zostałem. Po jednym z pierwszych spotkań Nela poprosiła mnie bym coś napisał. Nie śmiałem kobiecie odmówić. Tak to się zaczęło. Dopiero po kilku latach dowiedziałem się, że Nela żartowała. Ja pisanie nadal traktuję serio. Mój numer w ŚTG jest nadal aktywny. Pozostaję tu przy starym telefonie. Choć zasięg jego jest krótszy i ma uboższą książkę adresowa, nie posiada innych wad. Jego plusem jest to, że zawsze jest pod ręką, ma niezawodne baterie, nie iskrzą, nie powodują spięć. Ma swój niepowtarzalny klimat. Przyzwyczaiłem się do niego i nie wyrzucę go do lamusa.

Po napisaniu artykułu zazwyczaj nie uczestniczę w zawiązującym się pod nim forum. Po prostu, tak już mam. Z braku czasu nie jestem w stanie na bieżąco śledzić wszystkich komentarzy i odpowiednio szybko reagować na ewentualne wpisy. Zdaję sobie sprawę, że nabranie przeze mnie wody w usta, może być postrzegane jako bufonadę i lekceważenie czytelnika. Zapewniam, że tak nie jest. Ta wada nie przeszkadza mi lubić Was wszystkich. Szanuję całe Forum. Biorę sobie do serca wszystkie wpisy. Inaczej całe to moje popisywanie byłoby psu na budę. Nie odpisuję gdyż uważam, że czytelnik mógł mieć, ma i powinien mieć prawo do wyrażenia swojego zdania o tekście i o jego autorze. Nie zabieram głosu nawet wtedy, gdy ktoś zmieni ten ład i na podstawie wyrobionej opinii o autorze, nie czytając artykułu ocenia jego tekst. Nie reaguję gdy ktoś, posługując się z fragmentem felietonu, czy źle sformułowanym zdaniem przejedzie się po całości artykułu, lub całej mojej spuściźnie. Takie jest zbójeckie prawo. W końcu mogłem wyrazić swoje myśli przystępniej. Ba! W ogóle mogłem nic nie pisać!

Jak słusznie zauważył nasz Kolega z Forum –regularnie jak zapisał, co miesiąc uprawiam tu swoje poletko siejąc na nim moje wyrzuty sumienia. Całkowicie zgadzam się z Kolegą. Trafnie ujął zarówno meritum, jak i częstotliwość z jaką zamieszczane są moje artykuły. Z małym zastrzeżeniem zgadzam się także z jego innym wywodem o lecącym na łeb na szyję, czyli na dół w zapomnienie, ciekawym temacie o wilku sytym. Z małą uwagą, bo taka jest jego subiektywna ocena – artykuł zastąpił inny, nowszy artykuł, znaczy się ten stary leci na łeb na szyję. Ja zaś uważam, sądząc po ilości odwiedzin, że nie jest tak źle. Gdybym od każdej osoby za przeczytanie artykułu otrzymał złotówkę, mógłbym spytać Prezydenta - Jak żyć za ok.2000złp. Oczywiście to tylko moja subiektywna ocena. Natomiast całkowicie rozmijam się z Kolegą w ocenie Forum. Tu poziom pogaduch kształtujemy pospołu my wszyscy. Nawet Koleżanki i Koledzy którzy odeszli w zaświaty. Uświadomiłem to sobie kilka razy, wchodząc na forum w zamieszczone odsyłacze do starych postów. Forum nie jest złe. Aby było jeszcze lepsze czasem wystarczy ugryźć się w język i nie czynić niepotrzebnych wtrętów. Liczy się atmosfera.

Tu zapewnie ktoś mnie spyta - Skoro jest tak dobrze, to dlaczego ty i niektórzy tak narzekacie? Wypowiem się za siebie. Jak wcześniej pisałem, moim zdaniem źle nie jest. Jest natomiast trochę inaczej niż było kiedyś. Część winy (jeśli można to postrzegać w kategorii winy) leży po stronie starszych, doświadczonych Koleżanek i Kolegów, którzy już kilka czy kilkanaście lat temu, swą pracę u podstaw powinni zawsze kończyć ostrzeżeniem. Ich wszystkie poradniki i przewodniki typu - Jak zacząć?, Jak stworzyć swoje pierwsze drzewo? powinny być zaopatrzone w przestrogę – NIE RÓBCIE TEGO SAMI W DOMU I RUSZCIE DUPĘ OD KOMPUTERA! Czepiam się bo zdaję sobie z sprawę, że starzeję się razem z forum. Mam co porównywać. Z sentymentem wracam do atmosfery dawnych pogaduch. Tęsknię za starym klimatem, za czasami projektów na dziś i pomysłów na jutro. Do zrywów z motyką na Słońce. Zdaję sobie sprawę że; było, minęło i się już nie wróci. Comebecki zdarzają się, ale zazwyczaj w celach zarobkowych. Bo jak żyć za 2000złp miesięcznie.

Nie potrafię oglądać filmów i czytać książek bez emocji. W ciekawych momentach jestem skupiony, w śmiesznych scenach uśmiechnięty lub na maxa rozbawiony. Smutne filmowe i książkowe sceny powodują u mnie zawstydzenie. Nie. Nie płaczę. Faceci nie płaczą. Wstydzę się i odwracam lub spuszczam głowę. Mam taki odruch. Nie widać wtedy zaczerwienionych powiek. Trochę innego rodzaju wstyd towarzyszy mi czasem na forum. Na szczęście zawstydzam się sporadycznie. Co jakiś czas. Wstydzę się też za kogoś np. kiedy czytam –„Ja nie rozumiem choć skończyłem wyższą szkołę”. Jest mi przykro gdy ktoś loguje się na forum jako Dziadek Baum, tylko po to by udając genealoga lekceważyć mojego przodka. Robię zmieszaną minę, gdy ktoś wyskoczy ze zmianą hymnu, lub gdy ...isia, Misia, Konfacela pisze o wypieprzeniu tej czy innej osoby z towarzystwa. Przy próbie zwrócenia uwagi mnoży się robiąc tłum jako Misia A, Misia B, Misia, Kasia, Kon-Fa-Ce. Nie wiem dlaczego, ale odnoszę wtedy wrażenie, że ta dziecięca wyliczanka jest próbą zaproszenia mnie do zabawy - Ogól jajca i chodź do piasku. W takich przypadkach chciałbym komuś powiedzieć –vade mecum. Dosłownie w tym łacińskim znaczeniu - Podążaj za mną. Przejdź się troszkę. Przemyśl to wszystko jeszcze raz, bo po latach twoje prawnuki znajdą wszystkie twoje popisy w telefonie. Przemyśl to lub odejdź i nie wracaj do tego więcej.
www.genealodzy-kielce.pl/cms/index.php/aktualnoci/182-vademecum-jak-skoczy

Końcowy wers o Świętogenie jest moją zemstą po latach na Neli. Naspraszam jej gości, ale nie martwię się. Tu czeka ich ciężka praca. Do pogaduch służą komunikatory i telefon. No dobra! Forum też. W końcu i w telefonie jest sporo zbędnych bajerów tj. aparat, radio, dyktafon, latarka, wibrator.... O cholera. Kobicie też kupiłem nowy telefon. Kończę bo poczuję się zbędny w łóżku. Zostawiam Was samych bo za plecami w telewizji też ktoś podpowiada mi co mam robić – „Pocałuj żonę!” „Przytulmy panią!” Ktoś inny chce bym zwrócił uwagę na inną panią. Na suflerkę. Ujdzie w tłoku. Ma jeszcze inną zaletę. Jak nie przypadniemy sobie do gustu zawsze mogę powiedzieć jej - Pa! Bezzwłocznie i bez pięcioletnich zobowiązań.
Jerzy Wnukbauma


Autor Komentarze
Komentarze
SympatykSympatyk



____________
Od: Lip 02, 2006 Posty: 4364
Napisano:Maj 25, 2015 - 10:44
Skomentuj ten artykuł w tym wątku
_EZFORUMCOMMENTS_USERINFO p
Warakomski
SympatykSympatyk



____________
Od: Lut 29, 2012 Posty: 928
Napisano:Maj 25, 2015 - 12:16
Rozczarowałeś mnie Jerzy, a to za sprawą tego że nieco wcześniej przeczytałem artykuł o Grzegorzu Braunie. Przyznaję, że reszty Twojego felietonu nie czytałem, jakoś mnie ten początek zniechęcił.
http://natemat.pl/143545,grzegorz-braun-idzie-na-nowa-gwiezdna-wojne-ci-ktorzy-update-uja-windowsa-beda-smazyc-sie-w-piekle
Krzysztof
_EZFORUMCOMMENTS_USERINFO p
piotr_nojszewski
SympatykSympatyk



____________
Od: Kwi 21, 2013 Posty: 1582
skąd:Warszawa
Napisano:Maj 27, 2015 - 12:49
Ciekawe ciekawe....
Niestety wszystkie współczesne instrukcje jakie widziałem zalecały pełne ładowanie PRZED pierwszym użyciem. A nie pełne wyładowanie przed pierwszym naładowaniem.
Ale na pewno sa inne których nie widziałem.
_________________
pozdrawiam


Piotr
_EZFORUMCOMMENTS_USERINFO p
donate.jpg
Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego zawiera forum genealogiczne i bazy danych przydatne dla genealogów © 2006-2024 Polskie Towarzystwo Genealogiczne
kontakt:
Strona wygenerowana w czasie 1.167708 sekund(y)