|
|
|
Wspomnienie praprababci Kazimiera Kwiatkowska zd. Pieńkos |
Dodano: środa, 29 września 2010 - 19:45 Autor: michalsmiech |
Kolejna część "sagi" o mojej rodzinie. Ty razem o Kazimierze Kwiatkowskiej z domu Pieńkos. Mam nadzieję, iż komuś się przydadzą informację tu zawartę. „W zaborze zrodzona, trzy wojny przeżyła, a pomiędzy nimi śliczną córeczkę powiła”
Wspomnienie o Kazimierze Kwiatkowskiej z domu Pieńkos
Kazimiera Kwiatkowska z domu Pieńkos, córka Kazimierza i Marianny Redlak przyszła na świat pewną zimą 4-go lutego 1895 roku w niewielkim, ale urokliwym miasteczku o nazwie Pułtusk ulokowanym pomiędzy polami i lasami północnego Mazowsza w dolinie Narwi na ziemiach ówczesnego zaboru rosyjskiego. Do chrztu, który odbył się 10-go lutego trzymali ją: Franciszek Brakowiecki i Emilia Redlak, która to była najprawdopodobniej ciotką Kazimiery, siostrą Marianny. Obrządku dokonał utrzymujący ASC Proboszcz Pułtuskiej Parafii Ks. Bonawentura Grabowski. Kazimiera była drugą dziewczynką po swojej starszej o 14 lat siostrze Helenie, która swą małą osobą i odgłosem dziecięcych stóp wypełniła dom Państwa Pieńkosów. Oprócz starszej siostry Heleny, Kazimiera miała także starszego brata Jana. Była najmłodszym dzieckiem Kazimierza i Marianny.
Niestety upływający czas nie oszczędził w pamięci żyjących, którzy ją znali osobiście, zbyt wielu wspomnień oraz faktów dotyczących jej życia upływającego pod zaborem rosyjskim ani też podczas dwudziestolecia międzywojennego. Możliwe, iż jako dziecko chodziła do szkoły, wskazuje na to umiejętność pisania oraz czytania. W XIX wieku nie wiele osób mogło się pochwalić taką zdolnością. Stopień analfabetyzmu pod zaborami był bardzo wysoki. Około roku 1922 wyszła za mąż za Aleksandra Kwiatkowskiego. Z tej miłości 27-go sierpnia 1923 roku przyszła na świat córka, której na chrzcie dano imiona- Aniela Maria. Samo małżeństwo Kazimiery i Aleksandra nietrwało długo. Zmarł on, najprawdopodobniej w roku 1923, około trzy miesiące po narodzinach swej jedynej córki, a przynajmniej tak ona twierdzi, aczkolwiek, ze względu na zaawansowany wiek Anieli, nie można brać tego jako pewną informacje.
Kazimiera w latach dwudziestych oraz trzydziestych XX-go wieku zamieszkiwała wraz z matką i córką w kamienicy żyda Prynca i Pieprzyka mieszczącej się przy ulicy 3-go maja pod numerem 14 w Pułtusku na tak zwanej „facjacie", inaczej „kukawce", czyli poddaszu. Zajmowali oni tam jedno małe pomieszczenie. Pracowała w domu jako praczka- prała ubrania żołnierzom z 13 pułku piechoty, który stacjonował w pułtuskich koszarach. Możliwe, iż parała się także innymi zajęciami, ale pamięć o tym przepadła z biegiem czasu. Ciekawym jest, iż pomimo swej chałupniczej pracy i najprawdopodobniej niskich zarobków było ją stać na robienie zdjęć u pułtuskiego fotografa- Pana Ciastonia. W tamtych czasach uwieńczenie chwili na negatywie było dosyć kosztownym przedsięwzięciem. Podobno przez całą okupację nosiła owe fotografie w woreczku powieszonym na szyi, musiały być dla niej bardzo cenną pamiątką nie tylko o wymiarze materialnym, ale także sentymentalnym.
W roku 1938 odeszła z tego świata w wieku 77 lat matka Kazimiery- Marianna. W następnym roku, dokładnie 6-go maja zmarł w ówczesnej podwarszawskiej wiosce Wawrzyszew teść Kazimiery- Stanisław, a w półtora roku po tym smutnym wydarzeniu za mąż wydała się jedyna córka Kazimiery- Aniela Maria nosząca od 26-go grudnia 1940 roku nazwisko Grzelak. W 1941 roku na świat przyszedł pierwszy wnuk Kazimiery- Jerzy, niestety szczęcie z posiadania potomka nie trwało długo, żył on zaledwie dwa tygodnie. W 1944 narodził się kolejny wnuk- Tadeusz.
Po „wielkiej wędrówce ludów”, jaka miała miejsce po drugiej wojnie światowej zamieszkała wraz ze swą córką Anielą, zięciem Stefanem oraz drugim żyjącym w tym czasie wnukiem Tadeuszem w kamienicy obok dawnego miejsca zamieszkania pod numerem 12 w Pułtusku gdzie została już do końca swych dni. Mieszkanie składało się z dwóch pokoi oraz kuchni. Nie było wyposażone w kanalizację, wodę. Ogrzewanie stanowił jeden piec kaflowy zbudowany tak, iż ogrzewał dwa pokoje naraz. Ponadto w kuchni znajdowała się kuchnia na węgiel. Kazimiera zajmowała tam jedno pomieszczenie wraz z córką i zięciem. W drugim pokoju rozlokowane były wnuczęta Kazimiery. Z początku, w dwu pokojowym mieszkaniu było dosyć luźno, jednakże wraz z narodzinami kolejnych dzieci robiło się coraz ciaśniej. W sumie, w roku 1958, tj. po narodzinach ostatniego dziecka Anieli, Andrzeja, w dwu pokojach mieszkało razem 10 osób. Byli to, oprócz Kazimiery, Anieli i Stefana: Tadeusz, Barbara, Hanna Józefa, Elżbieta, Wanda Maria, Zbigniew oraz Andrzej.
Na co dzień pomagała córce zajmować się domem, pomagała w wychowywaniu wnuków. Bardzo lubiła czytać zarówna dla własnej przyjemności jak i licznej dziatwie, która to wypożyczała ksiązki ze szkolnych bibliotek by babcia Kazimiera mogła im jakoś umilić wieczory. Często, także na dobranoc, śpiewała swym wnukom patriotyczne piosenki, takie jak np. „Hej, hej ułani…”, „O mój rozmarynie…”, „Rozkwitały pąki białych róż”, itp. Myślę, iż była wychowywana w duchu miłości do ojczyzny, aczkolwiek są to tylko i wyłącznie moje dywagację. Jej starszy brat- Jan oraz bratanek, syn Heleny- Franciszek Bonifacy Czerzniewski, zginęli z bronią w ręku w Powstaniu Warszawskim, Szwagier Kazimiery, Czesław Kwiatkowski także uczestniczył w Powstaniu, które przeżył. Na jego mogile na warszawskim Bródnie napisano- „Czesław Kwiatkowski CHORĄŻY AK GRUPY KAMPINOS”. Należała do pokolenia, które dorastało w niewoli, weszło w życie dorosłe wraz z odzyskaniem przez Polskę niepodległości oraz było świadkiem tragedii w 1939 roku. Patrzyło jak w Polsce na mocy postanowień PKWN-u wprowadza się „czwarty, czerwony zabór”, likwiduję kwiat inteligencji polskiej, wywłaszcza ziemian z ich domów…
Kazimiera Kwiatkowska z domu Pieńkos zmarła 10 dni po swych 76-tych urodzinach, dnia 14 lutego 1970 roku, według wpisu w księdze zmarłych o godzinie 13:20. Pogrzeb odbył się dwa dni później, tj. 16-go lutego. Zostawiła po sobie na tym świecie swój jedyny, najdroższy skarb- córkę, siedmioro wnucząt oraz dwoje prawnucząt- Jacka Grzelaka, syna Tadeusza oraz Marianny Romanowskiej i Krzysztofa Rudź, syna Tadeusza, i Hanny Józefy. Spoczęła na cmentarzu św. Krzyża w Pułtusku w rodzinnej mogile pochowana jako trzecia osoba po swej matce Mariannie oraz pierwszym wnuku- Jerzym.
Pozdrawiam- Michał
Źródła:
-Liczne rozmowy z Anielą Marią Grzelak z domu Kwiatkowską, córką Kazimiery
-Liczne rozmowy z Wandą Marią Grzelak, wnuczką Kazimiery
-Liczne rozmowy z Hanną Józefą Rudź z domu Grzelak, wnuczką Kazimiery
-Liczne rozmowy z Tadeuszem Rudź, mężem Hanny
-Akt zgonu Kazimiery Kwiatkowskiej z domu Pieńkos |
|
Autor |
Komentarze
|
Komentarze
Sympatyk
____________
Od: Lip 02, 2006
Posty: 4363
|
Napisano:Wrz 29, 2010 - 19:46
|
|
|
|
|
KAROL
____________
Od: Lut 02, 2010
Posty: 9
|
Napisano:Paź 06, 2010 - 16:24
|
|
Bardzo ładnie napisane i zebrane wiadomości.Zainteresowało mnie to, gdyż rodzina Pieńkosów kiedyś mieszkała w Lipnikach/1820-1870/, z jedną z córek ożenił się Witkowski, z koleji z Rozalią Witkowską w 1854r,ożenił się mój pradziadek Kazimierz Karkowski, siostra jej Józefa też wysła za Karkowsiego. Być może Pien kosy wspomianej Kazimiery to rodzina Pieńkosów z Lipnik, mieszkali też w Przewodowie. Ja poszukuje wiadomości o Karkowskich z Kacic lata /1800-1870/, oraz o Adamie który około 1830r ożenił się z Marianną z Niedbałów prawdopodobnie z Płocochowa. Mój adres ; karolk47@wp.pl.
|
|
|
|
|
|
|
|