Autor |
Wiadomość |
Sobczyńska_Katarzyna |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-01-2017 - 18:54
|
|
Dołączył: 16-03-2014
Posty: 110
Status: Offline
|
|
Witam
W akcie ślubu Walerii, siostry mojej prababci, jest informacja o udzieleniu ślubu niepełnoletnim. Waleria urodziła się w 1900r, ślub był zawarty w 1921r, więc Waleria miała 21lat (w akcie jest napisane, że miała 18 lat) Albin, jej narzeczony miał 20 lat. Mimo to napisano, że zgodę na ślub niepełnoletnim dali rodzice.
https://zapodaj.net/a05e8209cdfe4.jpg.html |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-01-2017 - 21:47
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 31605
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
Sobczyńska_Katarzyna |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-01-2017 - 21:54
|
|
Dołączył: 16-03-2014
Posty: 110
Status: Offline
|
|
Mam akt urodzenia Walerii, znałam ją osobiście. Może to pomyłka, a może chciała być młodsza od męża. : ) |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-01-2017 - 21:57
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 31605
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
no ale żeby absurd, kiks, inny kwiatek
ot pomyłka w wieku - zdarza się
w 1921 w XI napisali, że urodzona w 1900 ma 18 nie 20 czy 21 skończone - jak powinno być...j.w. zdarza się, choć nie nazwałbym ani kiksem ani absurdem |
_________________ Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
|
|
|
|
|
Sobczyńska_Katarzyna |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-01-2017 - 22:04
|
|
Dołączył: 16-03-2014
Posty: 110
Status: Offline
|
|
Ja zwróciłam uwagę głównie na to, że są oboje uznani za niepełnoletnich |
|
|
|
|
|
Sroczyński_Włodzimierz |
|
Temat postu:
Wysłany: 28-01-2017 - 22:06
|
|
Dołączył: 09-10-2008
Posty: 31605
Skąd: Warszawa
Status: Offline
|
|
|
|
|
sstudzinska |
|
Temat postu:
Wysłany: 29-01-2017 - 10:49
|
|
Dołączył: 04-07-2016
Posty: 111
Status: Offline
|
|
|
|
|
Grzegorz_Polak |
|
Temat postu:
Wysłany: 06-03-2017 - 20:07
|
|
Dołączył: 24-07-2016
Posty: 186
Status: Offline
|
|
|
|
|
Rutar |
|
Temat postu:
Wysłany: 17-03-2017 - 09:33
|
|
Dołączył: 13-07-2012
Posty: 759
Status: Offline
|
|
|
|
|
Magda_Kijewska |
|
Temat postu:
Wysłany: 17-03-2017 - 14:01
|
|
Dołączył: 16-03-2017
Posty: 53
Status: Offline
|
|
U mnie w rodzinie byla taka sytuacja: malzenstwo, rodzily sie dzieci, zona zmarla w 1856r. Moj przodek ozenil sie ponownie w 1860 przy czym w akcie slubu jest adnotacja, ze bylo to malzenstwo w pierwszym stopniu pokrewienstwa (dostali dyspense z Rzymu) i na dodatek mieli nieslubne (3-letnie dziecko). Malzenstwo trwalo dwa lata bo zona zmarla 16 czerwca 1862r a juz w Lipcu tego samego roku (20 lipca 1862r) moj przodek sie znow ozenil! I zdazyl dac 3x na zapowiedzi.
Rozumiem realia tamtych czasow, ze byly dzieci, gosporadstwo, ale mimo wszystko to strasznie szybko wszystko sie toczylo. No i nieslubne dziecko z krewna w pierwszym stopniu.... |
|
|
|
|
|
Radosław.Konca |
|
Temat postu:
Wysłany: 17-03-2017 - 14:26
|
|
Dołączył: 13-05-2014
Posty: 289
Status: Offline
|
|
Magda_Kijewska napisał:
U mnie w rodzinie byla taka sytuacja: malzenstwo, rodzily sie dzieci, zona zmarla w 1856r. Moj przodek ozenil sie ponownie w 1860 przy czym w akcie slubu jest adnotacja, ze bylo to malzenstwo w pierwszym stopniu pokrewienstwa (dostali dyspense z Rzymu) i na dodatek mieli nieslubne (3-letnie dziecko). Malzenstwo trwalo dwa lata bo zona zmarla 16 czerwca 1862r a juz w Lipcu tego samego roku (20 lipca 1862r) moj przodek sie znow ozenil! I zdazyl dac 3x na zapowiedzi.
Rozumiem realia tamtych czasow, ze byly dzieci, gosporadstwo, ale mimo wszystko to strasznie szybko wszystko sie toczylo. No i nieslubne dziecko z krewna w pierwszym stopniu....
Co do szybkości, to fakt - realia gospodarcze i rodzinne były inne.
Natomiast co do relacji rodzinnych, to po prostu nie masz racji. Z całą pewnością nie była to krewna w I stopniu (przecież nie ożenił się z własną marka ani własną córką; nawet w ówczesnej komputacji kanonicznej to byłaby najdalej siostra)a z powinowatą. Można zgadywać, że to albo siostra zmarłej żony, albo wdowa po jego bracie.
Ten błąd (pokrewieństwo - powinowactwo) zdarza się często w metrykach pisanych cyrylicą; jaka była ta metryka z 1862 roku nie wiem, ale albo to błąd pisarza, albo tłumacza. Jeśli to naprawdę była krewna w I stopniu, to znalezisko więcej niż nadzwyczajne.
Pzdr,
RK |
|
|
|
|
|
Magda_Kijewska |
|
Temat postu:
Wysłany: 18-03-2017 - 03:24
|
|
Dołączył: 16-03-2017
Posty: 53
Status: Offline
|
|
Radek,
ja tez sie nad tym zastanawialam, ze nie ma to wiekszego sensu. Moze po prostu ksiadz sie pomylil w ''stopniowaniu'', aczkolwiek dyspensa z Rzymu byla; zastanowilo mnie, ze dwie zony mialy to samo panienskie nazwisko (ta druga po pierwszym mezu Sikorska, ale z domu Salasinska), a to przeciez chyba nie bylby zaden (z wiezow krwi) stopien pokrewienstwa, wiec po co ta dyspensa?
Tutaj jest akt #5 (akurat w jezyku polskim): http://www.szukajwarchiwach.pl/50/167/0 ... eljGrlRrOQ
Pozdrawiam,
Magda |
|
|
|
|
|
Małgorzata_Kulwieć |
|
Temat postu:
Wysłany: 18-03-2017 - 07:19
|
|
Dołączył: 16-02-2012
Posty: 1548
Status: Offline
|
|
Magdo, ale tam jest napisane o "pierwszym stopniu powinowactwa", a nie pokrewieństwa. |
_________________ pozdrawiam
Małgorzata_Kulwieć
Szukam wszelkich informacji o: wszystkich Kulwiec(i)ach; Babińskich i Steckich z Lubelszczyzny, Warszawy, Włocławka i Turku; Sadochach i Knapach z okolic Mińska Maz.
|
|
|
|
|
Weronika_Marianne |
|
Temat postu:
Wysłany: 18-03-2017 - 22:38
|
|
Dołączył: 11-02-2017
Posty: 46
Status: Offline
|
|
Kilkukrotnie padło tu pytanie o narodziny bliźniąt oddalone o kilka dni - tak, jest to możliwe.
Tak się składa, że jestem pasjonatką porodów domowych - sama urodziłam w domu córkę. W każdym razie w dobie porodów domowych (więc całkiem niedawno, bo obowiązek porodu szpitalnego pojawił się w II połowie XX wieku) wcale mnie to nie dziwi. Organizm potrzebuje odpoczynku i potrafi całkowicie wyciszyć akcję porodową po narodzinach pierwszego z bliźniąt (tu nie jestem pewna czy jest różnica między bliźniętami jedno i dwujajowymi, podejrzewam, że w pierwszym przypadku mogłoby to być niebezpieczne).
Jako przykład historia narodzin z ok. 2010 roku - 6 dni porodu, ale "tylko" 33 godziny różnicy między dziećmi (niestety po angielsku):
http://www.lanashlafer.com/twin-homebirth-33hours/ |
|
|
|
|
|
Weronika_Marianne |
|
Temat postu:
Wysłany: 19-03-2017 - 07:46
|
|
Dołączył: 11-02-2017
Posty: 46
Status: Offline
|
|
I jeszcze kwiatek: Mam już jedną młodniejącą przodkinię, ale Ewa Żurawska (z d. Wardziak) pobiła rekord - pierwsze dziecko urodziła w 1791 roku (nie wiem w jakim wieku), później szóste w 1808 roku, mając lat 45, w 1810 bliźnięta, mając już 40 lat i wreszcie ostatnie - dziewiąte dziecko w 1811 roku, jako... 34-latka! Mam nadzieję, że to genetyczne!!! Uprzedzając pytanie: nie, Mąż nie młodniał przy ostatnim dziecku miał lat 53. |
|
|
|
|
|
|