Autor |
Wiadomość |
Sawicki_Julian |
|
Temat postu:
Wysłany: 02-09-2014 - 20:36
|
|
Dołączył: 05-11-2009
Posty: 3424
Skąd: Ostrowiec Świętokrzyski
Status: Offline
|
|
Witam Jadwisiu i dziękuje, już wiem kto to był tym oprawcą z UB i znał łacinę, to najpewniej był Ksiądz, podam link jak takich tysiąc poparło Stalina, a odeszło od Watykanu. Jak głupim może być człowiek któremu bliżej do piekła za zbrodnie na ludziach, choć wykształcony na sługę bożego. W głowie się nie mieści, że mało było w wojnę klęsk i zabijania, to po wojnie uwięzić albo zabić tych co o wolny kraj walczyli - Julian ;
http://historia.wp.pl/title,Ksieza-patr ... aid=113604 |
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 06-09-2014 - 12:53
|
|
Dołączył: 04-08-2014
Posty: 71
|
|
ele mele dutki |
Ostatnio zmieniony przez Jadwiga_IV dnia 30-11-2014 - 00:10, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Sawicki_Julian |
|
Temat postu:
Wysłany: 06-09-2014 - 13:35
|
|
Dołączył: 05-11-2009
Posty: 3424
Skąd: Ostrowiec Świętokrzyski
Status: Offline
|
|
Witam Jadwisiu, nie strzały ale bełty to były, pewnie od tych strzał z wikliny nad morzem jest nazwa Bałtyk, a łuki robiono z drzewa cisowego, które się nie łamie choćby w kółko go zwinął, no taką młodą gałąź.
Szukałem i ja u Litwinów pochodzenia i podam drzewko Giedymina dziadka Jagiełły i kawałek innych drzewek z wykazaniem imion ; Roman. Bo takiego przodka szukałem, ale to może być nazwisko też Roman, a taki ma być od Waleriuszy z Rzymu.
Podaje ten opis po mieczu Jagiełły i pozdrawiam - Julian ;
KSIĄŻĘTA LITEWSCY.
1. Littałaon koło roku Pańskiego 366.
2. Wejdewut koto roku 367.
3. Littalaon młodszy koło roku 373.
???????????
4. Palemoii, albo Publius Libo lierbu Kolumny po roku 929.
5. Borcus Palemona syn.
6. Kunas syn Palcmonów.
7. Spcra syn Palemonów.
8. Kiernus syn Kunasa koło roku 1040.
9. Zywibund linja Dorszprunga Książę Dziewałtowskiego 1200r.herb Centaurus.
10. Kukowojtys syn Zywibunda koło roku 1221.
11. Utenes syn Kukowojtysa kolo roku 1227.
12. Ryngold potomek Palemona herbu Kolumny koto roku 1235.
13. Mendog syn Ryngolda obrany na to Ksicztwo 1240,koronowany 1253.
14. Troynat koto roku 1264.
15. Woysielk koto roku 1265.
16. Swinlorog syn Ucienia koto roku 1267, łierbu Centaurus.
17. Germund syn Swintoroga koło roku 1270.
18. Glligin syn Swintoroga w roku 1275.
19. Romund syn Giligina w roku 1286.
20. Trąb syn Swintoroga w roku 1270.
21. Narimund syn Romunda w roku 1281.
22. Troiden syn Romunda w roku 1282.
23. Rimund albo Lauras synTroidena obrany 1283, ustąpił do Klaszt.
24. Yitenes herbu Kolumny potomek Prospera Cesarina obrany 1283,umarł 1315.
25. Gedymin syn Vitenesa obrany 1315, zabity 1328.
26. Jawnuta syn Gcdymina w roku 1329, obrany, ale wyzuty.
27. Olgerd syn Gedymina obrany 1330, umarł 1381.
28. Jagiełło syn Olgerda wstąpił 1381, ale od Kieystuda wyzuty.
29. Kieystud syn Gedymina, zabity w roku 1382.
30. Jagiełło powlóre, wstąpił 1382, na Królestwo Polskie obrany 1386.
31. Kazimierz I. Skiergiełlo, wstąpił 1387, wyzuty 1392.
32. Alexander Witold wstąpił 1397, umarł 1430.
33. Bolesław Swidrygietło, wstąpił 1430, umarł 1432.
34. Zygmunt Pierwszy Woydat wstąpił 1432, zabity 1440.
35. Kazimierz II s.Jagiełły wstąpił 1440,Królem Polskim obrany 1447,1492zm.
36. Alexander II. ol)rany 1492, na Królestwo Polskie 1501, umarł 1506.
37. Zygmunt II. odrany 1506, na Królestwo Polskie 1507, umarł 1548.
38. Zygmunt III August obrany 1530 na Królestwo Polskie tegoż roku,1572 zm.
Od tychże Wielkich Książąt Litewskich rozrodzone potomstwo, wielom Książęcym Familiom początkiem było ; z których jedne jeszcze i po dziś dzień, w najwyższych w tej ojczyźnie krzesłach, cnót swoich lustra, dzień pospolitemu dobru niecąc wszakże niektóre z nich, insze sobie znaki Rycerskie, za ojczyste klejnoty poprzybierali : jako to Książęta
Wiśniowieccy, Zbarascy, Roźyńscy, i t. d.
Drugie zaś jeszcze się i teraz, tą z Pogonią, z przodków swoich razem ze krwią wziętą, zaszczycają. Są zaś te: Ks. Czartoryscy, Ks. Kopylscy, Ks. Koreccy, Ks. Koryatowiczowie,
Ks. Koszyrscy, Ks. Kowelscy, Ks. Sanguszkowie, Ks. Słuccy, Ks. Zasławscy w Litwie, luboć niektóre z nich juz dawno zeszły: o czem na swem miejscu.
-------------------
Drzewko genealogiczne Giedymina ; Wielkiego Księcia Litwy ( zjednoczył 21 małych księstw )
skrócone , z wykazaniem dwóch Romanow z rodu Giedymina
Dowmunt
+Ś>Butygejd
LŚ>Butywid (Pukuwer) (zm. 1296), wielki książę litewski od 1292
+Ś>Witenes (zm. 1315), wielki książę litewski od 1296
LŚ>Giedymin (ok. 1275 - 1341), wielki książę litewski od 1316
~ Jewna (zm. 1344), księżniczka połocka
+Ś>Narymunt Gleb (1300 - 1348) książę połocki
- ~ Maria Tokhtai
- +Ś>Michał,( Wasyl) zob. Pińscy
- LŚ>Aleksander (1338 - 1386)
- LŚ>Patrycy (zm. 1388), zob. Golicynowie, Kurakinowie
Syn Narymunt.Juri Nos kniaź Bełski,Krzemieniecki,Chełmski,Piński;zm.1398 r.
Syn Jerzego - Roman Juriewicz Nos kniaź po bitwie w 1398 poszedł do cerkwi świętego Spasa w zakon.
Syn Jerzego-Iwan(Jan)Juriewicz Nos książę Bełski; bitwa pod Wokrsklą-1399r.
Syn Jana- Alexander Iwanowicz Nos,kniaź Łucki z poręki Świdrygiełły 1436 r.
------------------
+Ś>Olgierd (ok. 1296 - 1377), wielki książę litewski od 1345
~ nieznana z imienia żona (być może Maria vel Anna, księżniczka witebska)
+Ś>Fiodor (zm. między 1394 a 1400), książę ratneński
LŚ> syn Fiodora Sanguszko (zm. 1454), zob. Sanguszkowie
Dzieci Fiodora Olgierdowicza ; Roman - książę na Kobryniu, protoplasta kniaziów Kobryńskich,
Hurko - książę na Dubie, protoplasta kniaziów Hurkowiczów,
Sanguszko - książę na Ratnie, protoplasta kniaziów Sanguszkowiczów (Sanguszków),
Anna - żona Bolesława księcia mazowieckiego,
Agafia - żona kniazia Wasyla Ostrogskiego.
+Ś>Andrzej Garbaty (1319 - 1399), książę połocki
+Ś>Dymitr Starszy (1320 - 1399), książę briański, trubecki, drucki
+Ś>Włodzimierz (zm. 1398), książę kijowski
+Ś>Jagiełło Władysław (ok. 1351 - 1434), król Polski od 1386, wielki książę litewski 1377 - 1381, 1382 - 1401
+Ś>Skirgiełło (1354 - 1397), książę trocki, połocki i kijowski
+Ś>Korybut Dymitr (zm. 1404), książę nowogrodzko-siewierski
+Ś>Lingwen Szymon (zm. 1431), książę mścisławski
+Ś>Korygiełło Kazimierz (zm. 1390)
+Ś>Wigunt Aleksander (zm. 1392), książę kiernowski
+Ś>Świdrygiełło (ok. 1370 - 1452), wielki książę litewski 1430 - 1432
-----------
Ps. - a tu jest link do podanych dzieci Olgierda Giedyminowica z ich rysunkiem drzewka. Litwini nie mieli nazwiska,tylko imię ojca było nazwiskiem syna ;
http://pl.wikipedia.org/wiki/Olgierd_Giedyminowic |
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 06-09-2014 - 17:28
|
|
Dołączył: 04-08-2014
Posty: 71
|
|
z małymi mali
z dużymi duzi
się stajemy |
Ostatnio zmieniony przez Jadwiga_IV dnia 30-11-2014 - 00:11, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Sawicki_Julian |
|
Temat postu:
Wysłany: 06-09-2014 - 19:54
|
|
Dołączył: 05-11-2009
Posty: 3424
Skąd: Ostrowiec Świętokrzyski
Status: Offline
|
|
Czy znasz Jadwisiu skąd się wzięli Włosi, to mają być z Grecji wojowie którzy sposobem, bo za pomocą konia z drzewa zwanym trojańskim zdobyli Troję. Powracając z wojny do Grecji na ten czas była powódź i niektóre wyspy greckie zalała. Więc poszukali innej ziemi i tym sposobem znaleźli się na ziemi u Celtów. Rzym ma być założony w 753 r. p.n.e, czyli Troja była wcześniej, bo w ok. 1200 roku p.n.e. ; pozdrawiam - Julian
Ps. - w kraju nad Wisłą były blondynki i czarne jak kruki od greczynek pożenionych z sarmatami, a pewien historyk w roku tysięcznym ( może to Herodot ) odwiedził Polan i opisał ze kobiety słowianki nie były ani białe, ani czarne, tylko rude. |
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 06-09-2014 - 20:56
|
|
Dołączył: 04-08-2014
Posty: 71
|
|
gdy to |
Ostatnio zmieniony przez Jadwiga_IV dnia 30-11-2014 - 00:12, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Sawicki_Julian |
|
Temat postu:
Wysłany: 06-09-2014 - 21:27
|
|
Dołączył: 05-11-2009
Posty: 3424
Skąd: Ostrowiec Świętokrzyski
Status: Offline
|
|
Tak Jadwisiu, masz racje, ten Herodot żył w V wieku przed Chrystusem i wtedy był pewnie nad Wisła u Sarmatów i to mam w notatkach, a ciekawe to podaje do poczytania i pozdrawiam - Julian ;
Krótki opis powstania państwa polskiego według Herodota ; pisarza i historyka ; żył w V
wieku p.n.e. którego król Perski wysłał na misję do kraju nieznanego - Scytia
Poszli na wschód i zaginęli - urywki ;
Sarmaci i Scyci.
Poza plemionami celtyckimi, które przyszły z Lechitami kłaść podwaliny pod przyszłe państwo polskie, były inne dwa plemiona: Sarmaci i Scyci. Zanim przystąpi się do rozpatrywania ich działalności, trzeba przede wszystkim stwierdzić i przyjąć, że byli oni Słowianami. Pra-Słowianami na naszej ziemi. Dowodów na to jest wiele:
1) W ostatnich wiekach przed Chrystusem i wiek po Chrystusie na mapach tej części Europy, od Łaby na wschód aż do granic Azji, poza Morze Azowskie, był kraj nieznany, zimny, ponury, złowrogi – Scytia.
2) Od II wieku po Chrystusie na mapach ten ogromny kraj dzielił się już na obszary od Łaby aż po Ruś Białą, Czarną ( Kleck, Słuck, plemiona Krzywiczan i Drewlan ) i Ruś Czerwoną i nazywał się Sarmacją, a idąc dalej na wschód Scytią. Jak więc sobie tłumaczyć to zjawisko? Jest jedyny, ale wielki grecki historyk i geograf tego okresu, który w tym czasie właśnie żył i dzieje te opisał – Herodot. Otóż co pisze o Scytach i Sarmatach:
1) Byli pochodzenia indoirańskiego, spokrewnieni zarówno z Persami, jak i Grekami. Język ich był podobny do perskiego i do greckiego. Herodot znał oby-dwa języki.
2) Wysłany przez króla perskiego do Scytów pisze: między Dniestrem i Dnieprem, na północ od Krymu, leży dobrze zorganizowane i rządzone państwo Scytów osiadłych, zwanych królewskimi. Na zachód od nich i częściowo na wschód Sarmaci i inne plemiona scytyjskie osiadłe i półosiadłe. Dalej na wschód – koczownicze.
3) Sarmaci nie byli Scytami, ale blisko z nimi spokrewnieni i język ich był podobny; mieszkali na wschód od nich. Na skutek najprawdopodobniej jakichś starć sąsiedzkich oderwali się i poszli pod Kaukaz. Kiedy wojska Scytów udały się nad Dunaj, doszło do zatargu między nimi a Filipem Macedońskim. Sarmaci wykorzystali tę sytuację, przeszli na zachód przez ich terytorium i w ciągu wieków wyparli ich z zajmowanych tam obszarów. I właśnie ta część Scytii w II wieku po Chrystusie nazwana została Sarmacją. Granica wschodnia tej Sarmacji pokrywa się ze wschodnią granicą Polski Jagiellońskiej. Jest to dokładny podział na Słowian zachodnich i wschodnich.
Jako powód oderwania się Sarmatów od Scytów Herodot podaje to, co mu powiedziano: Grecy podbili kraj Amazonek – Amazonkami nazywano plemiona, gdzie rządziły kobiety, gdzie panował matriarchat – i wzięli je do niewoli. Na okręcie Amazonki opanowały załogę i ją utopiły. Nie znały nawigacji, były więc bezradne. Wiatr zapędził je w okolice Morza Azowskiego. Tam napadli na nie młodzi Sarmaci wysłani na poszukiwanie nowego kraju do osiedlenia się, wzięli je do niewoli i zaproponowali im... małżeństwo. One zgodziły się, ale pod warunkiem, że będą mieszkać z dala od Scytów, bo nie chcą spotykać się z ich kobietami. Ci się na ten warunek też zgodzili. Wobec tego uradzono, że młodzi pojadą prosić starszyznę o pozwolenie na małżeństwo i jakieś wyposażenie. Pojechali: trzy dni na północ, trzy dni na wschód. Wrócili i przywieźli jedno i drugie. Sarmaci mieli piękne pochodzenie jako lud spokrewniony z narodami, które wydały największych wodzów świata: Cyrusa, Dariusza, Aleksandera Wielkiego, bohaterów spod Termopil. Przez poślubienie dzielnych Amazonek, które umiały i rządzić, i walczyć na równi z mężczyznami, ich potomkowie, którzy przyszli na nasze ziemie, mieli już piękny podwójny rodowód. Tyle powiedział Herodot i wszystko się sprawdziło. Sarmaci wyparli Scytów z ich zachodnich ziem w IV wieku przed Chrystusem i poszli na zachód. Britannica pisze więcej. Oprócz tego, że byli to mieszkańcy kraju Sarmacja, który później zamieszkiwali Polacy, podaje, że używali oni strzemion metalowych i ostróg. To oczywiście na podstawie późniejszych wykopalisk. Sarmaci poślubili Amazonki, kobiety ubierały się tak samo jak mężczyźni: szerokie spodnie w kostce związane z cholewą buta, kaftan po-kryty łuskami metalowymi, na głowach hełm; walczyły równo z mężczyznami.
To wszystko w zupełności odpowiada wiadomościom o późniejszych mieszkańcach tych ziem.
Polaków przez wiele lat nazywano Sarmatami. A nawet podaje to w formie równania: „sarmacki – polski”.W powiedzeniu, że u Sarmatów istniał ustrój półmatriarchalny, jest sporo prawdy; został w pewnym stopniu odziedziczony przez Polaków. W żadnym narodzie godność kobiety nie stoi tak wysoko jak u nas. W na-rodach muzułmańskich kobieta należy raczej do inwentarza żywego. U naszych niemieckich sąsiadów ogranicza się do trzech „K”: Kinder, Küche und Kirche (dzieci, kuchnia i kościół). Scyci królewscy siedzieli na północ od Morza Czarnego, między Dniestrem a Dnieprem. Handlowali z miastami greckimi pszenicą, a na wschodzie żyły pokrewne im plemiona pod ich protektoratem. Ziemie te w następnych wiekach były zamieszkałe przez narody ruskie.
Narodu ruskiego, a nie rosyjskiego. Rosjanie pochodzą od odłamu Rusinów, który oderwał się od Rusi i poszedł między plemiona ugrofińskie, i tam rozpłynął się między nimi, narzucając im jedynie język. Wszyscy historycy zastanawiają się, w jaki sposób takie dwa ogromne naro-dy, jak Sarmaci i Scyci, już w pierwszej połowie średniowiecza znikły z historii? Sprawa jest prosta: zniknęli pod innymi nazwami – Polaków i Rusinów. W 175 r. Marcus Sarmaticus pobił Sarmatów w północnej Panonii. 8 tysięcy z nich zakontraktował jako auxiliares. Z tych ośmiu tysięcy 5 i pół tysiąca wysłał do Brytanii. Zostali umieszczeni w forcie Ribchester, a rejon naokoło tego fortu przeznaczony był na ich osiedlenie się po upływie kontraktu. Rejon ten stał się więc ośrodkiem uzupełniającym kohort sarmackich.
W 180 r., jak opisuje historyk Dio Cassius, cezar Commodus wyruszył przeciw Kaledończykom. Szkotom udało się wciągnąć go w zasadzkę, w jakiś wąwóz (cleft) i otoczyć. Gdy sytuacja stała się beznadziejna, Commodus rzucił Sarmatów do szarży. Ponieśli oni wielkie straty, ale umożliwili wycofanie się legionom. Poza Sarmatami autochtonami na naszą ziemię przybyło z legionami kilka al, tj. kohort sarmackich i scytyjskich, oraz jedna ala tracka. Ta ostatnia nie zatrzymała się na naszych ziemiach i poszła dalej. Przypadek zdarzył, że trafili na najlepsze ziemie, mieli więc możliwość zastosować to, czego się nauczyli. Prof.Sulimirski w swoim dziele The Sarmatians przytacza, że szlachta polska swoje pochodzenie wywodzi od Sarmatów. Ma zupełną słuszność. Tyle że nie wyłącznie szlachta, bo to samo uzasadnienie ma cały nasz naród. Pochodzimy przecież od tych pra-Słowian, którymi byli Sarmaci na naszych ziemiach. W opisie terenu, na którym odbyła się bitwa cezara Commodusa z Kaledończykami, zostało błędnie przetłumaczone słowo cleft na ‘wąwóz’. Ma ono ściślejsze znaczenie, a mianowicie: „rozpadlina” albo „położenie bez wyjścia”. W polskim języku jest wyrażenie, które pokrywa obydwa znaczenia: „czeluść”. I ono najlepiej określa położenie legionów, w jakie zostali wprowadzeni przez Kaledończyków. Sarmaci i Scyci używali na oznaczenie swych plemion lub oddziałów specjalnych znaków, zwanych „tongami”. Ci z bitwy z Kaledończykami należeli do ple-mienia Izygów.
Po spełnieniu tam wspaniałego, bohaterskiego czynu, który opłacili wielkimi stratami, niewątpliwie upamiętnili go w swoim znaku. Taki właśnie znak, doskonale graficznie przedstawiony, znajduje się w herbarzu polskim: zaznaczone dwie krawędzie tej „rozpadliny”, lekko zbieżne i w najwęższym miejscu zamknięte zaporą, przeciętą mieczem! Ten herb nazywa się Czeluść. Oczywiście to pochodzenie herbu może wydać się dowolnym przypuszczeniem, ale takie bitwy, w takich warunkach zdarzają się nawet na przestrzeni wieków bardzo rzadko.
Odmian wy-raźnych tej czeluści na załączniku jest cztery. Nie należy miecza mylić z krzyżem – czas jego przedchrześcijański. Pierwsze dwa są wyraźne, trzeci i czwarty należą do dygnitarzy duchownych, opuścili miecz, gdyż nie przystoi ich stanowisku. Ten herb zatem będzie najstarszy w naszej heraldyce: II wiek, ściśle 180 r. po Chrystusie. Inne znaki sarmackie to: podkowa i miecz, typowy Bolesta, Nowina, Szeligi; trzeci i czwarty oprócz podkowy mają kombinację dzidy i miecza. Wszystkie mogą być też częściowo z pokolenia Izygów, ale też i z innych plemion sarmackich, jak: Roksolanów, Budynów i innych. Między Sarmatami i Scytami była różnica także w uzbrojeniu: Sarmaci mieli tylko miecz i dzidę, Scyci zaś miecz, łuk, strzały i małą,
przeważnie okrągłą, tarczę kawaleryjską, później zwaną szczytem. Stąd też w herbach od nich pochodzących ten motyw się powtarza. Herby z krzyżem, zwłaszcza na podkowie, są już znacznie późniejsze. Jeden z oddziałów Scytów, podobnie jak ala tracka, już na samym początku oderwał się od głównych sił i poszedł wprost na wschód do Scytów królewskich, pozostawiając oczywiście po drodze część swojego stanu w takich miejscowościach, jak Szczyty, Szczytniki, Szczytowice, Zaleszczyki. Większość tych herbów sarmacko-scytyjskiego pochodzenia wywodzi się z Wielkopolski. Inne wojska działały w dużym rozproszeniu, na wielkich przestrzeniach. Poza tymi znakami, jako dowód obecności oddziałów Sarmatów i Scytów na naszych ziemiach, są oprócz przedmiotów znalezionych w grodach również groby. Na przykład taki grób, jak ten w Wapnie, którego skarby nie przekraczają majątku jakiegoś dowódcy ali sarmackiej czy scytyjskiej, albo ten w Suwałkach. Kolejność ludów zamieszkujących nasze ziemie była następująca:
a) od VII wieku przed Chrystusem – Celtowie. Kto był przed nimi niewia-domo.
b) W V wieku przed Chrystusem Scyci wypierają częściowo Celtów.
c) W IV wieku przed Chrystusem przychodzą Sarmaci i stopniowo do II wieku po Chrystusie wypierają Scytów i zajmują te ziemie na stałe.
Do IX wieku nazywa się ją Sarmacja, potem Sarmacja-Polanie, a ostatecznie Polska.
d) Między I i IV wiekiem po Chrystusie przez te ziemie przeciągają rozmaite plemiona germańskie: Sasów, Swewów, Burgundów, Gotów i Wandali, ale na jednym miejscu nie utrzymują się. Między Celtami i Słowianami a Germanami była różnica: ci pierwsi cenili sobie ziemię, osiadali na niej, zapuszczali korzenie i jej się trzymali.
Jest jeszcze jeden fakt znany z naszej prehistorii: panowanie dynastii Popielidów. Aby powstała dynastia, potrzeba na to dużo czasu, wielu lat, a nawet wieków. Ta dynastia skończyła się w początkach X wieku. Świadczy to o tym, że władza przetrwała cztery wieki. Czy były inne dynastie, czy też rządzili tylko poszczególni władcy, jest mniej ważne, natomiast istotne jest, że władza przetrwała.
A czy ci władcy nazywali się cezarami, czy też Piastami, którzy tę godność sprawowali, nie wiemy. Natomiast pewne jest, że charakter władzy w ciągu czasu musiał się zmieniać.
Mieli oni swoje potrzeby, które tylko sami mogli załatwiać. Nie byli to też, jak niektórzy historycy uważają „biedni, ciemni chłopi” mieszkający w lepiankach. Nie byli też głupsi od ludzi obecnych. To byli zasobni, wolni kmiecie i włodarze, żyjący piękną tradycją swych dziadów, znający swe obowiązki i prawa. Rządzili się przez wiece, na których wybierali swych przywódców i starszyznę. Sprawy prawne rozstrzygali sędziowie na rokach, czyli specjalnych zebraniach corocznych.
Rozstrzygali sprawy wewnętrzne i między szczepowe.
A wybierani przywódcy szczepowi i starszyzna wchodzili w skład rady cezara czy Piasta, naczelnika państwa. Świadczą o tym liczni podróżnicy odwiedzający to państwo, a także dziejopisowie ruscy, jak Nestor. Rada starszych miała duże znaczenie, musiał się z nią liczyć sam władca. Gdy Popiel przebrał miarę swojej „niegodziwości” i „okrucieństwa” oraz wykazał nieudolność w rządzeniu, starszyzna przypomniała sobie zwyczaj pradziadów: gdy cezar był nieudolny i z jego winy przegrywano bitwy, zostawał obalony i karany śmiercią. Obalili więc Popiela i wybrali nowego władcę, którego uważali za najgodniejszego. Z tego faktu historycznego można wyciągnąć kilka wniosków:
1) Starszyzna składała się z ludzi światłych i rozumiejących znaczenie związku ponadszczepowego, który reprezentowali.
2) Obalony został nie tylko ten ostatni Popiel, lecz obalona została cała dynastia Popielidów, bo gdyby chodziło jedynie o niego, to mogli wybrać jednego z synów, których miał. Widać z tego, że już i jego poprzednicy byli okrutni.
Należało więc tę dynastię skończyć. Być może takie obalanie władców zdarzało się i przedtem w ciągu wieków.
3) Można przypuszczać, że poprzedni władcy, jakkolwiek się nazywali: cezarowie czy Piastowie, wywodzili się ze sfery legionowo-celtyckiej.
Z wyborem nowego władcy, władza przechodzi już w ręce czysto sarmacko-słowiańskie. Wybór pada na Siemowita. Siemowit oczywiście żadnym „skromnym kmiotkiem”, jak podaje legenda, nie był.
Przeciwnie, musiał być tęgim wojem, z dobrą głową, o czym świadczy fakt, że był wysokim urzędnikiem w rządzie Popiela, a nawet „Piastem”, wychowawcą jego synów.
Poza tym, był także naczelnikiem dużego plemienia Goplan w Kruszwicy. Nie mógł być osobiście wrogo nastawiony do Popiela, a być może z jego interwencji Popiel uniknął śmierci i skazany został jedynie na więzienie. Teraz uwięzić go, ale gdzie? W Gnieźnie? Nie-możliwe, bo ma tu licznych zwolenników, ale również wielu zaciętych wrogów, tylko czekających na sposobność zemsty za doznane krzywdy.
Jest tylko jedno miejsce możliwe, własny gród – Kruszwica, gdzie nie będzie ani jednych, ani drugich. Podczas częstych wyjazdów do Gniezna zastępowała go w Kruszwicy żona, wierna Sarmatka i sojuszniczka, zarówno w walce jak i w pracy. O synów Popiela, swoich piastunów, też zadbał: powiada legenda, że odesłał ich, ale nie podaje dokąd. Łatwo się jednak domyśleć dokąd, bo było tylko jedno miejsce: Połabie. Oddał ich jednemu z zaprzyjaźnionych tam władców pod opiekę. Popiel umarł w Kruszwicy i martwego już pogryzły szczury, a szczurów wodnych na wyspie było wiele, zgodnie z legendą. Po objęciu rządów Siemowit przystąpił do porządkowania gospodarki bardzo zaniedbanej przez Popiela. Przede wszystkim przy poparciu starzyzny dążył do zacieśnienia więzów między plemionami a ich rządem. Następną sprawą była organizacja sił wojennych. Organizację tę przeprowadzał według systemu dziesiętnego, ściśle opartego na organizacji legionów: dziesięć kohort po 500 ludzi, razem 5 tysięcy ludzi stanowiło drużynę, czyli legion. W tym jedna kohorta sztandarowa dowódcy ze sztandarem z rzymskim Białym Orłem.
Ten orzeł stał się znakiem państwa, a również i władcy. Później też dynastii. Oprócz wojska zajął się Siemowit wychowaniem synów i przygotowaniem ich do czekających obowiązków. Starszy syn, już dorosły, jako następca ojca nazywany był Piastunem, a ojciec PiastemObszar tego ponadplemiennego państwa miał kształt czworoboku: na zachodzie Odra, dla utrzymania ścisłej łączności z Połabiem, granica północna – Warta i Noteć; południowa – środkowa Odra od Nowej Soli i Daleszyn i dalej na południe od Kalisza. Na wschodzie, na rozległych i żyznych polach trzy potężne plemiona sarmackie – w środku najpotężniejsze plemię Polan, ze stolicą państwa Gnieznem, dalej przez Konin, Koło do zakola Warty.
Na północy plemię Goplan z całymi Kujawami i przerzutem przez Wisłę na ziemię dobrzyńską, o czym świad-czy to, że na Wiśle nie ma żadnych grodów, ani na jednym, ani na drugim brzegu. Natomiast na wschodnim brzegu jest grupa grodów zabezpieczających przyczółek przeprawy. Na południu plemię Łęczycan na wschód od Warty i plemię Kaliszan.
Po zorganizowaniu drużyn Siemowit porozstawiał je po ważniejszych grodach. We wszystkich zaś ustanowił stałe załogi, zwłaszcza na granicy południowej na zachód od Kalisza, przeciw plemionom galijskim.
Ukończywszy prace związane z organizacją państwa, Siemowit zaczął przygotowywać się do przyłączenia innych sąsiednich, luźnych plemion. Przez środek jego obszaru przebiegał stary odwieczny szlak bursztynowy również, a może i bar-dziej ruchliwy niż dawniej. Tą drogą, przebiegającą od Bałtyku przez Kruszwicę, Kalisz, Kraków, szedł handel z południowej Europy z portami na Bałtyku nie tylko bursztynem, ale i innymi towarami.
Szlakiem tym szły w V wieku plemiona północnych legionów, biorące udział w tym wielkim exodusie szczepów słowiańskich na południe Europy, oraz w ciągu wieków i te plemiona, które szukały osiedlenia w lepszym klimacie. I jedni, i drudzy na trasie swojego marszu pozostawili część swych stanów, a ci zakładali grody i osady. Szlak był więc dobrze osiedlony. Gdy wieść o powstaniu związku ponadplemiennego Siemowita doszła do Wiślan, ci z miejsca zgłosili chęć przyłączenia się.
Tak szlak bursztynowy zmienił oś przyszłego rozwoju Polski. Szlak ten miał po drodze odgałęzienie na Lublin i dalej, i drugie przez Kraków na wschód, na Wołyń, od granic Sarmacji. Tym szlakiem szli rozmaici Ibn Ibrahimowie i Jordanusowie z południa oraz liczni kupcy z Rusi--Scytii.
Na południe od Krakowa szlak prowadził dalej do środkowej Europy. Tam wszędzie panował już język słowiański, nawet w Grecji i Konstantynopolu, jak powiadają historycy, w tym czasie można się nim było porozumiewać. Szli kaliszanie do Krakowa, a krakowianie do Kalisza. Ludny więc był ten szlak. Gdzieś na początku X wieku na tym ogromnym obszarze Sarmacji, za-siedlanym związkami plemiennymi, zaczął się wyłaniać nowy, większy twór polityczny.
Mieszkańcy jego sami nazywali siebie Sarmatami – Polanami. Rozrastał się szybko. Siemowit nie miał większego trudu z przejściem przez Wisłę na ziemię dobrzyńską i przesunięciem swych granic dalej na Mazowsze, a na południu przez Sieradz i dalej. Trudniej było na Śląsku. A najtrudniej na Pomorzu, ze względu na bagna i podmokłe lasy, przez które prowadziły jedynie nieliczne przejścia, łatwe do obrony. Przesunięcie granic na północy – Pomorze – przypadło już następcy Siemowita, który w tym celu by być bliżej, przeniósł stolicę z Gniezna z powrotem do Poznania. Państwo Siemowita stale rosło, a nazwa się zmieniła: z Sarmacja – Polonia na Sarmacja – Polska, a w końcu Polska.
Z tym państwem sąsiedzi musieli się już poważnie liczyć. Cztery wieki pokoju, bezpieczeństwa i opieki władzy z jednej strony, a z drugiej dzięki pomocy administracji na Połabiu, kraj się szybko rozwijał. Szkolono specjalistów we wszystkich działach, jak: rolnictwo, przemysł, rzemiosło, metalurgia itd.
Rozsyłano fachowców po wszystkich ośrodkach i dostarczano nowoczesnych narzędzi. Rósł dobrobyt, kultura i spoistość wewnętrzna, a przez to i siła państwa. Patrzyli na to sąsiadujący Germanie z podziwem z początku, potem z niepokojem. Z tym państwem już trzeba było się liczyć
Ten szczęśliwy okres pomyślności miał się jednak skończyć wkrótce kry-zysem. Kryzysem było przybycie chrześcijaństwa, niesionego przez „apostołów” germańskich. Bronił się naród zaciekle, bo uważał je za rodzaj germanizacji. Nie wierzył w żadną Dobrą Nowinę niesioną przez Germanów. Tak Germanie, swoim sposobem, mieczem i krzyżem, wychrzcili Połabie |
|
|
|
|
|
Wojciechowicz_Krzysztof |
|
Temat postu:
Wysłany: 06-09-2014 - 23:23
|
|
Dołączył: 09-04-2010
Posty: 400
Status: Offline
|
|
Czy Jadwiga i Julian poważnie traktują te ‘wywody’ genealogiczne?
Bo naprawdę mają takie same znaczenie, jak biblijne ‘Abraham zrodził Izaaka, Izaak zrodził Jakóba, a Jakób zrodził Judę i bracią jego; Judas zaś zrodził Faresa i Zarę z Tamary...,itd’. Aby wypełnić przedziały czasowe, niektórzy z nich żyli 900 lat.
Pieknie wyglądają drzewa genealogiczne – nawet te oparte na dokumentach, ale wystarczy się przyjrzeć rodom takim, jak Grimaldi, Medyceusze, itp, aby się przekonać, że wiele ich pokoleń nie ma nic wspólnego z przodkami.
Akurat mam pod ręką rodowód Medyceuszy.
Sięga on roku 1140, w osobie Giambuono de Medici.
Potem następuje wylicznie potomków: A1, B1, C1,... do F1. Averardo "Bicci" de Medici, +1363; (żona Giovanna degli Spini).
Można także obejrzeć współczesny portret tego Averardo Bicci, ale opatrzony jedynie nazwiskiem: Averardo Cognomento Bicci; bez wzmianki o Medici.
Istotnie, historia podaje że był lichwiarzem florentyńskim zwanym Bicci, a wychowaniem jego dwóch synów zajął się ‘distant cousin’ o nazwisku di Medici.
Czyli z rodem Medyceuszów nie miał nic wspólnego, oprócz powinowactwa.
Ale czy wypadało przyznać, że Bourbonowie wywodzą się rodziny żydowskiego lichwiarza floretyńskiego?
Genealogia jednak dodała mu później nazwisko Medici, chociaż jego syn, uchodzący za właściwego protoplastę Medyceuszów, występował jedynie pod nazwiskiem Giovanni "di Bicci" (1360, +20.2.1429).
Proszę spojrzeć:
Giambuono de Medici, *ca 1140; He had 2 sons:
A1. Chiarissimo de Medici, fl 1201; He had a son:
B1. Filippo de Medici; m.Bana N
C1. Averado de Medici, fl 1286; (m.Benricevuta N)
D1. Averado de Medici, Gonfaloniere (1299-1314), +1318; m.Mandina Arrigucci
E1. Salvestro "Chiarissimo" de Medici, envoy to the Republic of Venice 1336;
F1. Averardo "Bicci" de Medici, +1363; m.Giovanna degli Spini
G1. Francesco, +1402
H1. Averardo, +1435; m.Maddalena Monaldi
I1. Caterina; m.1409 Alemano Salviati
G2. Giovanni "di Bicci", Gonfaloniere=Ruler of Florence (1421-29), *1360, H1. H2. Damian, +1390
H3. Cosimo "il Vecchio", Ruler of Florence (1429-64)
Czy z tego pięknego rodowodu może się ktoś domyśleć, że F1 został wstawiony nieprawnie, nie mając z Medyceuszami nic wspólnego, i że właśnie jego syn Giovanni „di Bicci” został uznany za protoplatę tego rodu?
Jeszcze gorzej było z rodem Grimaldi; ale za długo byłoby przytaczać sztuczki, które
pozwoliły wywodzić obecnego księcia z rodu sięgającego roku 1133.
Jak wykazuje historia, nawet car Alexander I nie miał ani jednej kropli krwi Romanowych w żyłach!
Pozdrawiam,
Krzysztof |
|
|
|
|
|
Sawicki_Julian |
|
Temat postu:
Wysłany: 07-09-2014 - 08:27
|
|
Dołączył: 05-11-2009
Posty: 3424
Skąd: Ostrowiec Świętokrzyski
Status: Offline
|
|
Witam Krzysztofie, ja przynajmniej podaję to co inni piszą o historii, a czy to też genealogia to nie wiadome, jak to udowodnić. Ale jeśli ktoś się poświęcił, by tyle zebrać to trzeba to poznać i weryfikować i uzupełnić błędy. Krzysztofie wiem ze piszesz ciekawie i pisz dalej, podam następne drzewko np. Henryka Sienkiewicza do Mieszka I i dalej do 87 pokolenia, czyli króla perskiego Cyrusa Starszego żyjącego w 590 - 529 roku przed Chrystusem. Tu podziwiam kogoś kto tym się interesuje i o tym pisze, a moje drzewko nadal przy tych malutkie, to na podstawie metryk tylko 8 pokoleń, a wedle książkowych moli ma 19 pokoleń ; pozdrawiam i podaje link - Julian ;
http://www.genealogia.okiem.pl/sienkiewicz_henryk.htm |
|
|
|
|
|
Piotr_Juszczyk |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-09-2014 - 12:22
|
|
Dołączył: 30-12-2010
Posty: 682
Status: Offline
|
|
Cytat:
Czy Jadwiga i Julian poważnie traktują te ‘wywody’ genealogiczne?
Pytasz retorycznie oczywiście?
Cytat:
Aby wypełnić przedziały czasowe, niektórzy z nich żyli 900 lat.
A tu możesz nie mieć racji. Pierwsze kalendarze opierały się na Księżycu a nie na Słońcu. Łatwiej było zauważyć cykliczność Księżyca niż Słońca, zwłaszcza w rejonach bardziej na południe. Możliwe że te ilości lat to nie zapełnianie czasu (bo i tak nie zapełniają) ale pozostałości dawnych kalendarzy, starszych niż pismo. |
|
|
|
|
|
Sawicki_Julian |
|
Temat postu:
Wysłany: 08-09-2014 - 21:32
|
|
Dołączył: 05-11-2009
Posty: 3424
Skąd: Ostrowiec Świętokrzyski
Status: Offline
|
|
Witam, tu Piotrze nie masz racji z tym księżycem, bo jest ich w roku 13, po drugie to tak jak pisze Krzysztof, ludzie na początku potomni Adama i Ewy, żyli po 900 lat. A najdłużej żyjącym człowiekiem na ziemi był Matuzalem, żył 969 lat. Jaki był kalendarz ten przed Juliuszem Cezarem zabity w 44 roku p.n.e., tego nie wiemy, wiadomo że rok miał 10 miesięcy jak piszą jeszcze po łacinie księża, np. 10 bris, czyli grudzień. Wiemy też że Noe miał 600 lat jak Pan Bóg na zawołanie po raz trzeci zaczął budować Arkę i budowali ją przez 120 lat jak dobrze pamiętam to miała trzy piętra i 14 mb wysokości, 123 mb długości i 37 mb szerokości. W czasie potopu deszcze lały przez 40 dni i nocy, a wody opadały przez 3 miesiące i 17 dni.
Następna sprawa, jak policzyć w takim razie ile lat przypada na pokolenie, według genealogi Pana Jezusa mamy 3 razy po 14 pokoleń i od Abrahama do Adama mamy także 14 pokoleń, piętnastym jest sam Adam i Ewa, czyli mamy 4 razy po 14 pokoleń.
Ta genealogia Pana Jezusa przedstawia nam tylko po jednym synu jako najstarszym i syn ma nazwisko ojca np. Noe i syn Noego - Szem. Według kalendarza żydowskiego to rok 2014 mamy jako 7522, ale licząc lata w nowej erze na pokolenie według genealogii Sienkiewicza, to wypada po około 40 lat. Czyli plus minus 5500 lat starej ery podzielić na 56 pokoleń, to wyjdzie średnia lat na pokolenie w starej erze, a te nasze 2000 lat podzielić na 40 jako tyle wypada na jedno pokolenie i mamy 50 pokoleń w nowej erze, razem świat ma 106 pokoleń. Dlaczego w nowej erze ludzie żyli krótko, ale to zaczęło się już od Mojżesza który żył przed Chrystusem 1250 lat i rzekomo żył 125 lat, bo tak ustalił sam Pan Bóg ze tyle ma żyć człowiek grzeszny, najdłużej to 125 lat.
Do tych dziwnych rzeczy trzeba dodać, możliwe że przed potopem Noego i po potopie ludzie wyjeżdżali na Marsa i stamtąd przyjeżdżali na ziemię ci ludzie zwani chyba Anunakami ? Start był z góry Synaj z wykopu na rakietę napędzaną bateriami słonecznymi, lotem kierowali w Jerozolimie, a lądowisko to były widoczne z góry piramidy. Taką historię odkryli naukowcy na malowidłach w grobowcach Faraonów w Egipcie. Piszę jak zawsze z pamięci, jak się pomyliłem to mnie poprawić ; pozdrawiam - Julian |
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 13-09-2014 - 13:20
|
|
Dołączył: 04-08-2014
Posty: 71
|
|
nie dawaj,
bo oplują |
Ostatnio zmieniony przez Jadwiga_IV dnia 30-11-2014 - 00:12, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Sawicki_Julian |
|
Temat postu:
Wysłany: 13-09-2014 - 22:54
|
|
Dołączył: 05-11-2009
Posty: 3424
Skąd: Ostrowiec Świętokrzyski
Status: Offline
|
|
Witam Jadwisiu, to ciekawa genealogia ze nasz Jagiełło ma pochodzenie przez Bizancjum do Babilonu, to tam miedzy Tygrysem a Eufratem był ten Raj utracony przez Adama i Ewę. Jak czytałem o królu Stanisławie Poniatowskim, ze w którymś pokoleniu jest z pochodzenia od Żydów, a po prababce miał nazwisko dane ; Poniatowski. Czy to prawda, patrząc na jego życie i wygląd, to tak wypada, nos wydatni, orli i oczy wielkie, karnacji czarnej. A zachowanie np. na Jasnej Górze przed obrazem Matki Boskiej, wszyscy królowie dawali podarki ze złota, a ten całą garść pierścieni sobie zabrał. Na to oburzeni zakonnicy Paulini, a król mówi do nich te słowa ; mam zamiar zmienić zakon Paulinów na inny tu na Jasnej Górze w Częstochowie. Przypomnę wybór króla z pomocą 15 tysięcy wojsk Carowej Katarzyny II i szansa na Polskę samowładną i silną, może bez zaborów. Tak by było gdyby król Stasiu na prośbę Carowej Kasi stanął na czele armii Rosyjskiej z dodaniem polskich wojsk przeciwko Turcji. Nie stanął i także na czele wojsk polskich przeciw trzem zaborcom. Ale koniec ich dwoje kochanków monarchów był marny, Kasia zabiera króla Stasia wraz z tronem jego do Rosji i zmusza króla do abdykacji. Z tronu polskiego robi sobie sedes, wycinając w nim dziurę, ale i ten tron przydał się do zamachu na jej życie w 1796 r. Pewnie jakiś odrzucony kolejny kochanek, (dużo wcześniej Katarzyna kazała udusić swego męża Cara ), zemścił się zakładając nuż na sprężynie w tym tronie ; sedesie. Kiedy Carowa Kasia usiadła za potrzebą, nóż stanął na sztorc i to był ostatni raz poniżenie tronu polskiego w jej życiu. Jak szła Kasia od tego tronu, ścieżka krwi do łóżka była i za dwa tygodnie odbył się pogrzeb Carowej rodem
Prusaczki ze Szczecina. Natomiast króla Stasia zawezwał następca Kasi, syn Car Paweł do siebie w roku 1798, na tym spotkaniu i zanocowaniu król nasz Stasiu obudził się o godzinie wpół do dziesiątej rano, został poczęstowany bulionem, po ty zaraz zasnął i spał kilka godzin. Kiedy się król przebudził, poprosił o spowiedź u księdza, po tym zasnął na wieki. Podejrzewają ze to Car Paweł był synem króla Stasia i Carowej Kasi, czyli syn otruł ojca, króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Żywot Cara Pawła na tronie Rosji też był krótki, bo 5 lat, tym samym mu oddali jego szlachta rosyjska, która pomogła mu się przenieść na tamten świat, ale Tadeusza Kościuszkę wpierw z wiezienia wypościł. To tak wyglada niechlubna histora przyjazni Króla Polski z Rosją, sama Carowa powiedziala że polski naród był dla niej usłóżny, oprócz jednego czlowieka - króla Stasia ; pozdrawiam - Julian |
|
|
|
|
|
|
Temat postu:
Wysłany: 22-09-2014 - 20:57
|
|
Dołączył: 04-08-2014
Posty: 71
|
|
rację miał Książę Drucki Lubecki |
Ostatnio zmieniony przez Jadwiga_IV dnia 30-11-2014 - 00:13, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Sawicki_Julian |
|
Temat postu:
Wysłany: 22-09-2014 - 21:38
|
|
Dołączył: 05-11-2009
Posty: 3424
Skąd: Ostrowiec Świętokrzyski
Status: Offline
|
|
Witam Jadwisiu, z tym odkryciem naukowców to czasem nie jest to powielanie tego co my tu piszemy, kto wie.
Na tematy dawnych prastarych czasów w miejscu kolebki plemion, a potem Polski pisze np. Białczyński.
Dla mnie to tez coś nowego i dziwnego ze tu w latach 700 za Popiela, czyli po rzymsku Pompejusza na trakteriach, ważnych skrzyżowaniach dróg z północy na południe i ze wschodu na zachód, czyli np. z nad Bałtyku przez przejście miedzy Karpatami i Sudetami przez Morawy do Rzymu. Na takich skrzyżowaniach stały już wtedy żydowskie karczmy, wydawałoby się ze Żydzi handlowali tym co do picia i jedzenia, a oni handlowali też ponoć ludźmi. Myślę że to nie była łapanka jak w Afryce murzynów, tylko dobrowolne sprzedawanie grupy ludzi np. do obsługi karawan, na statki do wioseł, lub do wojska u kagana czy kniazia może Popiela, potem u Piastów, lub Karola Wielkiego, czy Mojmira na Morawy.
Ci ludzie byli tam na zawsze przyjęci do pracy jak własność pana i tam mieszkali, żywność, odzież i zbroje tez dawał pan, także by wojsko się nie zestarzało mogli zakładać rodziny i panienki też sprzedawano. To były dobre czasy jak pisze Białczyński, jeszcze wtedy nie było dwu danin, tylko do księcia, biskupów w Polsce z ogromnymi majątkami jeszcze nie było ; pozdrawiam - Julian |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|