Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego

flag-pol flag-eng home login logout Forum Fotoalbum Geneszukacz Parafie Geneteka Metryki Deklaracja Legiony Straty
czwartek, 28 marca 2024

longpixel


Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Grazyna_GabiOffline
Temat postu: Roszatowski - dziecko skradzione przez SS w 1942 r. Lodz  PostWysłany: 30-10-2017 - 19:18
Sympatyk


Dołączył: 02-01-2010
Posty: 3266
Skąd: Hamburg
Status: Offline
Prawdopodobnie Roman Roszatowski - mozliwe, ze urodzony 20 lub 21 stycznia
1936 r. w Lodzi lub w okolicy. Wywieziony w listopadzie 1942 r. do Niemiec do adopcji.
Wedlug rodzicow adopcyjnych w chwili adopcji mogl miec 5, 6 lat.
Jedyne zdjecie z dziecinstwa, byc moze z domu rodzinnego, moze ktos cos
rozpoznaje ?
https://www.welt.de/img/regionales/nrw/ ... king-2.jpg
https://www.welt.de/regionales/nrw/arti ... wurde.html
https://www.google.de/search?q=Roszatow ... fMA-qIS8M:
Tutaj zdjecie juz z czasow w Niemczech jako dziecko i starszy pan.
http://www.geraubte.de/biohrafien.html
Od lat szuka rodziny, niestety bez powodzenia. Szukal wszedzie gdzie sie dalo
PCK, DRK, USC Lodz, itd. Nie znaleziono takiego nazwiska.
Bardzo mozliwe, ze dokumenty adopcyjne zostaly sfalszowane.
Widnieje w stratach.pl

Kto spotkal sie z nazwiskiem - ROSZATOWSKI.

Cala historia opisana ponizej, niestety tylko w j. niemieckim.
https://www.swr.de/-/id=19088528/proper ... 5-1005.pdf

Pozdrawiam
Grazyna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
marek755Offline
Temat postu: Roszatowski - dziecko skradzione przez SS w 1942 r. Lodz  PostWysłany: 30-10-2017 - 20:05
Sympatyk


Dołączył: 18-12-2008
Posty: 82

Status: Offline
Udostępniłem Twój post na fb, myślę że dobry kanał "dystrybucji" takich wiadomości.
Oby się udało.

_________________
Pozdrawiam
Marek
____________________________
W 1797 w Głownie śl.Franciszek Kiełczewski x Małgorzata Zasada/Pieja? "przybysze do parafii'', poszukuję; skąd przybyli, imiona rodziców ?
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Grazyna_GabiOffline
Temat postu:   PostWysłany: 30-10-2017 - 20:19
Sympatyk


Dołączył: 02-01-2010
Posty: 3266
Skąd: Hamburg
Status: Offline
Marku, dzieki Idea
Mysle, ze tylko fotka moze naprowadzic na jakis trop, moze zachowala
sie podobna w jakims polskim albumie.

Grazyna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
marek755Offline
Temat postu:   PostWysłany: 30-10-2017 - 20:36
Sympatyk


Dołączył: 18-12-2008
Posty: 82

Status: Offline
Fotka dziecka jest istotna ,ale również ta która przedstawia dorosłego człowieka .

_________________
Pozdrawiam
Marek
____________________________
W 1797 w Głownie śl.Franciszek Kiełczewski x Małgorzata Zasada/Pieja? "przybysze do parafii'', poszukuję; skąd przybyli, imiona rodziców ?
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
WarakomskiOffline
Temat postu:   PostWysłany: 30-10-2017 - 22:24
Sympatyk


Dołączył: 29-02-2012
Posty: 928

Status: Offline
Sprawa wydaje mi się beznadziejna.
Roman został znaleziony na ulicy Łodzi przez pielęgniarkę. Było to prawdopodobnie w 1937 lub 1938 r. Miał wówczas ok. 18 miesięcy, stąd prawdopodobnie ten rok urodzenia 1936. Decyzją administracyjną nadano mu imię i nazwisko / Roman Roszatowski/ i umieszczono w sierocińcu. Z sierocińca Niemcy zabrali go do zakładu Lebensborn koło Lipska, adoptowany w grudniu 1942 r.
Może przyjrzeć się prasie łódzkiej z lat 1937 /38. Może jest tam jakaś informacja, która może być jakimś śladem. Chociaż w tym czasie było mnóstwo dzieci porzuconych przez robotnice fabryczne czy służące.
Krzysztof
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
historykXIXOffline
Temat postu:   PostWysłany: 22-03-2018 - 18:55
Sympatyk


Dołączył: 17-02-2011
Posty: 56

Status: Offline
Nie wiem czy sprawa jest jeszcze aktualna. Informacje, które chciałbym przekazać znalazłem w:
Anna Malinowska, Brunatna kołysanka. Historie uprowadzonych dzieci, Wydawnictwo Agora, br;
Rocznika Koszalińskiego, nr 43(2015) - dostępny w internecie;
Księga Adresowa 1937 - dostępna w internecie
gazety "Echo" cały rocznik 1935 - dostęny w internecie.
Janusz Bukorzycki - bohater jednego z rozdziałów "Brunatnej kołysanki (Musicie służyć swojemu Fuhrerowi s.75-91) został znaleziony na rogu ul. Zawadzkiej (dziś Pruchnika) i ul. Zachodniej w 1933 r.
z kartką z zapisanym imieniem i nazwiskiem i datą urodzenia 3 Maja 1933 r. Na s. 85-87 wspomina Romana Roszatowskiego. Miał trafić do rodziny Ludeking`ów w grudniu 1942 r. (Po śmierci ich biologicznego syna). Jego wiek określono wtedy na 6 lat. Według Janusza Bukorzyckiego Roman Roszatowski miał zostać znaleziony w tym samym miejscu 2 lata później (Dokładnie ul. Zawadzka 11). Proszę o poprawienie obliczeń - rok 1933 dodać 2 lata to 1935 r. Przeszukałem ww. "Echo" z tego roku. Znalazłem informację, że we wrześniu 1935 r. Znaleziono przy ul. Zawadzkiej 11 rocznego chłopczyka. Chłopczyk został wysłany do żłobka miejskiego. Pod adresem "ul. Zawadzka 11" w roku 1937 znajdował się wydział/lokal opieki społecznej. Według Księgi Adresowej miasta Łodzi zajmował on całe piętro II wymienionego budynku i część piętra III. W tym roku pod tym adresem matka zostawiła trójkę swoich dzieci i tu zacytuję "zbiegła".
W Roczniku Koszalińskim nr 43 (2015) Pominę zeznanie Romana Roszatowskiego, które z pewnością znasz. W Roczniku znalazłem informację o drodze Romana Roszatowskiego z Łodzi do Lemgo i Ludeking`ów. Kolejne etapy to: Zakład Wychowawczy braci Mariawitów ul. Franciszkańska, przejściowy zakład germanizacyjny ul. Kopernika, Bruczków. W tekście Rocznika odnośniki do odpowiednich akt.
Podaną w poście datę urodzenia oraz miejsce tj. 20 stycznia 1936/7 Bruczków nadano przy adopcji.
Spotkałem się z innymi zapisami nazwiska Roszatowski tj. Roszatomski, Roszakowski np.
14 sierpnia 1947 r. w "Dzienniku Zachodnim" zamieszczono apel o zgłaszanie się rodziny Romana Roszakowskiego. W tamtym czasie nikt nie zgłosił się.
Tyle fakty.
Jeżeli mogę spytać - szukałaś informacji tylko na terenie Łodzi czy w ww. miejscach również?
Sprawdziłaś łódzkie żlobki?
Masz kontakt z Panem Romanem Rosztawskim?
Zdjęcia umieszczone w Twoim poście mogą pochodzić z jednego z ww. miejsc.
Może warto porównać zdjęcia młodsze ze zdjęciami dorosłymi. Chodzi o programy dla osób zaginionych, które potrafią uaktualnić zdjęcia. Efektem byłaby 100% pewność, że przechowywane zdjęcia ukazują Romana Roszatowskiego. O takie uaktualonianie zdjęcia można teoretycznie poprosić w "Itace" lub programie "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie". Oczywiście wymieniam je tylko z obowiązku. Na pewno już sprawdziłaś te tropy.
Czytałem, że Niemcy porywając dzieci zachowywali ich prawdziwe imiona (u Pana Romana być może zastosowano tylko podobne brzmienie Roman/Herman) oraz od 1 do 3 pierwszych liter prawdziwego nazwiska.
Pomysł trochę ekstremalny, ale do wykonania. W dniu pozostawienia Opiekunka mogła załatwiać sprawy w wydziale opieki społecznej. Być może trzeba spisać (tylko) nazwiska wszystkich kobiet, które w tamtym dniu przebywały w ww. wydziale (W archiwach mogą być dokumenty z datą i podpisem). Następnie sprawdzić mężczyzn o tych nazwiskach urodzonych w 1934 - 1937. Nastęny krok to wyszukiwarka pochowanych i sprawdzenie, czy któreś z nazwisk pojawiających się wśród urodzonych nie pojawia się wśród pochowanych. Nie wiem czy taka metoda nie łamie ustawy o ochronie danych osobowych, jeśli tak to wycofuję radę.
Życzę powodzenia w poszukiwaniach.
Proszę o informację na Forum o efektach.
Tomasz
Ps. Czy mam w dalszym ciągu zwracać uwagę na nazwisko Roszatowski?
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Grazyna_GabiOffline
Temat postu:   PostWysłany: 22-03-2018 - 20:01
Sympatyk


Dołączył: 02-01-2010
Posty: 3266
Skąd: Hamburg
Status: Offline
Ufff nie sadzilam, ze temat odzyje na forum.
Nie znam Pana Romana, poprostu zamiescilam ten temat na forum po przeczytaniu wielu artykulow
na temat Jego poszukiwan swojej rodziny blizszej lub dalszej. Myslalam, ze moze cos uda sie ustalic.
Oczywiscie data urodzin nie jest prawdziwa - nadana orientacyjnie przy adopcji, nazwisko tez moze
brzmiec inaczej, moze ewentualnie podobnie.
Zdjecie chlopczyka jest Jego zdjeciem, pochodzacym z domu dziecka w ktorym przebywal do czasu
adopcji. Miejsce zostalo ustalone ale nic poza tym. Pozostale zdjecia tez przedstawiaja Pana Romana
z Jego osobistej kolekcji a wiec z cala pewnoscia przedstawiaja jego samego.
Przegladalam tez prase z tego okresu ale niczego nie znalazlam - tez Echo.

To zdjecie mial przy sobie inne zdjecia pochodza juz z Niemiec.
https://amp.welt.de/regionales/nrw/plus ... wurde.html

Nie mam kontaktu z Panem Romanem ale gdyby zglosil sie ktos kto mialby wiedze na temat
Jego rodziny to bym taki kontakt nawiazala.
Mysle, ze sam Pan Roman wyczerpal juz wszystkie mozliwosci tak w Niemczech jak i w Polsce.
Nie bedac pewnym zadnych danych sprawa wydaje sie byc beznadziejna.

Nazwiska - Roszatowski - raczej nie ma, jesli juz to moze : Rosztowski czy Rusztowski.

Pozdrawiam i dziekuje
Grazyna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:     
Skocz do:  
Wszystkie czasy w strefie GMT - 12 Godzin
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits
donate.jpg
Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego zawiera forum genealogiczne i bazy danych przydatne dla genealogów © 2006-2024 Polskie Towarzystwo Genealogiczne
kontakt:
Strona wygenerowana w czasie 0.770943 sekund(y)