Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego

flag-pol flag-eng home login logout Forum Fotoalbum Geneszukacz Parafie Geneteka Metryki Deklaracja Legiony Straty
czwartek, 28 marca 2024

longpixel


Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
kdgs
Temat postu:   PostWysłany: 29-05-2017 - 21:00
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 20-07-2006
Posty: 175

Moj pradziadek majatku w karty nie przegral, ale za to spadek przehulal.
Z Krakowa do Zaglebia wynajal sobie „salonke“ z obsluga, szampanem i towarzystwem pan lekkiego obyczaju. I bylo po spadku. Z niewiadomych przyczyn przeprowadzil siez rodzina na kilka lat do Krakowa, to mam udokumentowane. Ale kiedy, gdzie i po kim ten spadek – tego nie wiem. Mam tylko przypuszczenia. Legendy w rodzinie krazyly, ale zadnych konretnych faktow.
Moze kiedys cos znajde. Wink
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Michał_PawełOffline
Temat postu:   PostWysłany: 22-07-2017 - 22:45
Sympatyk


Dołączył: 11-02-2014
Posty: 77
Skąd: śląskie
Status: Offline
U mnie też była taka sytuacja. Mieszkający w Przystajni pradziadek przegrał majątek w karty z proboszczem. Tę historię znam od jego wnuków, a oni - od swoich rodziców i babki.

Podobno przetracił też młyn, który jego żona - moja prababka - otrzymała w posagu. Nie udało mi się tego potwierdzić.

Natomiast faktem jest, że pierwsze dzieci moich pradziadków urodziły się w Dąbrowie, a następne - we wsi Barlocha, wówczas był to zupełny przysiółek. Tam mieszkała matka pradziadka z drugim mężem i rodziną.

Innego potwierdzenia - poza właśnie tym, że pradziadkowie przenieśli się do małej wioski - nie mam. Ale to sprawa stosunkowo świeża, więc nie sądzę, aby tu były przekłamania.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
KarwalskaJustynaOffline
Temat postu:   PostWysłany: 22-07-2017 - 23:41
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 24-02-2015
Posty: 422

Status: Offline
Myślę, ze takie historie sa w kazdej rodzinie. Niektore mniej, a niektore bardziej prawdziwe. Warto to weryfikować, poniewaz mozemy bardzo sie zdziwic 😀

W mojej rodzinie rowniez byla taka historia. Kiedyś oczywiście w to wierzylam, a po rozpoczęciu przygody z genealogia przestalam. Ale historia jest prawdziwa tylko niekiedy slowa mezalians, szlachcic, majatek czy nawet dworek przychodza w takich historiach za szybko. I wtedy dworek szlachecki ze sluzba staje sie duzym gospodarstwem posiadajacy duzo rolniczej ziemi i zwierzat i pracujacych\służących tam ludzi. A przegranie w karty po prostu nierownym rozdzieleniem ziemi .

Pozdrawiam
Justyna

_________________
Pozdrawiam
Justyna
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Michał_PawełOffline
Temat postu:   PostWysłany: 22-07-2017 - 23:44
Sympatyk


Dołączył: 11-02-2014
Posty: 77
Skąd: śląskie
Status: Offline
KarwalskaJustyna napisał:
Kiedyś oczywiście w to wierzylam, a po rozpoczęciu przygody z genealogia przestalam. Ale historia jest prawdziwa tylko niekiedy slowa mezalians, szlachcic, majatek czy nawet dworek przychodza w takich historiach za szybko. I wtedy dworek szlachecki ze sluzba staje sie duzym gospodarstwem posiadajacy duzo rolniczej ziemi i zwierzat i pracujacych\służących tam ludzi. A przegranie w karty po prostu nierownym rozdzieleniem ziemi .


Tak samo było w tej mojej historii. Nie mam powodu, żeby nie wierzyć w przegraną w karty - zbyt to jest mocno osadzone w historii. Natomiast kiedy zaczynałem swoją przygodę z genealogią mowa była o przegranym "dworku". Natomiast to była chłopska rodzina, na pewno nie było mowy o żadnym dworze. Pewnie zasobnym gospodarstwie.
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Janina_Tomczyk
Temat postu:   PostWysłany: 23-07-2017 - 10:14
Nieaktywny


Dołączył: 10-12-2012
Posty: 1260

Witam

Naprawdę mocno się dziwię, gdy czytam baśnie o przegranym w karty całym majątku. Prawdopodobnie osoby które w to wierzą nigdy nie miały do czynienia z dawnymi graczami w karty. Nie grało się w pokera w tzw. towarzystwie, ale w brydża, preferansa lub wista
https://pl.wikipedia.org/wiki/Preferans
Znam te sytuacje z doświadczenia rodzinnego ponieważ mój Tata uwielbiał gry w karty i polowania, a w karty grywał z aptekarzem, młynarzem i księdzem. Jako dziecko czasem mu towarzyszyłam, bo matka chciała by wracał wcześniej do domu, a nie np. po 3 dniach.
Zapewniam, że ksiądz nie przegrał plebanii, a raczej ją wybudował, młynarza i aptekarza jako prywatne inicjatywy wykończyły władze PRL przejmując ich majątek jako państwowy, a nie gry w karty.
Zaznaczę jeszcze jedną bardzo zasadniczą różnicę między dawnym mężczyzną, a współczesnym. Dawniej pan domu to była osoba odpowiedzialna za jego dobro, utrzymująca całą rodzinę ( kobiety z "towarzystwa" nigdy nie pracowały), był mężczyzną honorowym i raczej strzelił by sobie w łeb niż naraził wszystkich na biedę i poniewierkę.
Naprawdę zaszły kolosalne zmiany obyczajowe od XIX wieku i nie przykładajmy współczesnej miary do dawnych lat.
Oczywiście byli zawsze ludzie obarczeni wszelkimi nałogami, ale to były nieliczne wyjątki i z całą pewnością nie na taką skalę jak obecnie.
Niepowodzenia w interesach, rolnictwie i innych zawodach były zawsze i są współcześnie i to jest główna przyczyna zubożenia, a ta nieszczęsna gra w karty to zwykle tylko legenda rodzinna.

Dodam jako ciekawostkę, że jako 10 letnia dziewczynka nauczyłam się grać w preferansa, bo Tata grał ze mną i Mamą gdy już nie mógł wybierać się na karty towarzysko. Brydża także mnie nauczył i choć lubiłam grać w karty od dziecka, to majątku także nie przegrałam, a wykończyły mnie finansowo kredyty na mieszkanie i choroby.
Radzę zatem byście mocno weryfikowali takie legendy rodzinne.

Pozdrawiam
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Sroczyński_WłodzimierzOffline
Temat postu:   PostWysłany: 23-07-2017 - 13:07
Członek PTG


Dołączył: 09-10-2008
Posty: 31601
Skąd: Warszawa
Status: Offline
to może inaczej:
https://pl.wikisource.org/wiki/Encyklop ... ska/Faraon
za Glogerem (tom II Encyklopedii staropolskiej)

_________________
Bez PW. Korespondencja poprzez maila:
https://genealodzy.pl/index.php?module= ... 3odzimierz
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Janina_Tomczyk
Temat postu:   PostWysłany: 23-07-2017 - 17:10
Nieaktywny


Dołączył: 10-12-2012
Posty: 1260

Sroczyński_Włodzimierz napisał:
to może inaczej:
https://pl.wikisource.org/wiki/Encyklop ... ska/Faraon
za Glogerem (tom II Encyklopedii staropolskiej)


Fajna ciekawostka, ale my tu nie o arystokratach lub królach mówimy, a o chudopachołkach, którzy potomkom majątku nie zostawili bo w karty przegrali. Nawet Gloger tu napisał, że szlachta kontuszowa w to nie grała i szla spać wcześnie grając najwyżej w mariasza.
A jak czytam, że bogaty chłop ( co to znaczy bogaty? miał 2000 mórg?)
przegrał majątek w karty to zdziwienie ogarnia mnie ogromne. Z kim i kiedy chłop miał grać tak w karty, że majątek przegrał? Chłop cenił sobie każdy grosz, cenił i kochał swoja ziemię podobnie jak drobny szlachcic i za grzech uważał granie w karty.
Jeśli chodzi o przypadki utracjuszy z powodu hazardu, pijaństwa, pieniactwa (tracili majątki z niekończących się procesach sądowych o byle co) to bywali, są i będą, ale nie na taka skalę by grę w karty uznać jako wadę i przyczynę licznych strat majątków.

Pozdrawiam
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
jartOffline
Temat postu:   PostWysłany: 23-07-2017 - 19:11
Zasłużony
Sympatyk


Dołączył: 03-06-2011
Posty: 1068

Status: Offline
W przypadku "karcianego tematu", radziłbym upewnić się że ów przegrany majątek:

1) kiedykolwiek istniał (legendy rodzinne to nie dowód o który tu chodzi)
2) rzeczywiście był własnością tego który miał go przegrać (bo może po prostu umowa dzierżawy wygasła...)

Niestety, ale ja osobiście nie spotkałem się jeszcze z przypadkiem by chłop lub szlachcic "przegrał majątek w karty", tzn. zgrał się do zera tak że stawał się biedakiem.

To już prędzej:

1) Rodzina była biedna od zawsze, i od zawsze istniała w niej legenda że kiedyś to było inaczej
2) Któraś gałąź miała coś wspólnego ze szlachtą (choćby drobną). Wydaje mi się że - niestety - obecnie, jak i w czasach nieodległych, w masowym pojęciu termin "szlachcic" jest na ogół kojarzony z: obszarnik, ziemianin, magnat, możnowładca.
A że takie podejście nijak się ma do faktów, to i stąd legendy o utraconym majątku.
3) Aspiracje. Nawet jak nie miała nic wspólnego ze szlachtą, to dalszy ciąg powyższego punktu ma tutaj zastosowanie (pkt 1 także).
4) Nie karty, ale inne wydarzenia, będące przyczyną utraty majątku, np. opór przeciwko zaborcy.

Niestety, ale wg. mnie, statystyka i prawdopodobieństwo weryfikują negatywnie większość (jeśli nie wszystkie) legend o przegranym w karty majątku. Prawda jest taka, że najczęściej nie było za dużo tego co by można było przegrać...
Ale może po prostu mało jeszcze widziałem.

_________________
pozdrawiam
Artur

Poszukuję rodzin: Jastrzębski, Olbryś, Pskiet – par. Jasienica; Sitko/Sitek lub Młynarczyk, Pych – par. Długosiodło; Łaszcz, Świercz, Szczęsny, Ciach, Kapel – par. Wyszków; te nazwiska także w par. Jelonki
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
bezkropkiOffline
Temat postu:   PostWysłany: 24-07-2017 - 08:42
Sympatyk


Dołączył: 11-12-2014
Posty: 149

Status: Offline
(Mam nadzieję, że dobrze się podpinam z odpowiedzią).
Otóż to. W muzeum - Zamku w Łańcucie oglądałam m.in. stolik do tryk-traka. Nie wiem, czy Lubomirska w to grała, może po prostu przywiozła sobie jako pamiątkę z podróży. Nie wiem, czy był w tej rodzinie (P-ccy) nałogowy hazardzista (pewno nie, bo w przeciwnym przypadku komunistyczna propaganda by nas raczyła smakowitymi historyjkami). Ale ordynacji ponoć nie szło sprzedać, zastawić itp - no, jakieś tam obostrzenia były w przy obrocie cywilnym wobec dóbr urządzonych jako ordynacje.
Z drugiej strony gdzieś czytałam o tym czy tamtym łańcuckim zabytku zastawionym/przegranym w Monte Carlo już po wojnie. (Niestety nie pamiętam, gdzie to czytałam i proszę mnie zrozumieć - dużo czytam, nie wszystko uważam za warte notatek czy zapamiętania!)
Znowu gdzieś indziej czytałam, że gdzieś księża walczyli z plagą alkoholizmu i hazardu "wśród ludu".
Czyli co? Czyli mnie wychodzi, że najbogatsi se w ten hazard pozwalali. No, uprawiali różne gry hazardowe. Stać ich było. Biedniejsi? Też z pewnością mieli swoje rozrywki, także hazardowe. I pewnie jak dziś w każdej grupie społecznej trafiali się nałogowcy. Albo inne barwne postacie, o których się dobrze plotkowałoWink. A przegrywający przodek? Najpewniej to zwykłe przekłamanie powstałe w sytuacji typu:
- Dziadziu, a czemu nie jesteśmy bogaci?
- A dej mnie spokój! Może pradziadek przebisurmanił wszystko w kary? Się nie pytaj, tylko oraj.

Pozdrawiam

Anna

_________________
Anna
szukam: Owczarski, Wesołowski, Zaparucha, Bzdyl, Muzyczuk, Jasiecka/Jasicka, Panfil - Rzeszowszczyzna, Kujawy, Roztocze, Małopolska
 
 Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:     
Skocz do:  
Wszystkie czasy w strefie GMT - 12 Godzin
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zobacz następny temat
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits
donate.jpg
Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego zawiera forum genealogiczne i bazy danych przydatne dla genealogów © 2006-2024 Polskie Towarzystwo Genealogiczne
kontakt:
Strona wygenerowana w czasie 0.543295 sekund(y)