|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Ceborski_Krzysztof |
|
Temat postu: Artykuł z gazety Lwów 1879 - ok
Wysłany: 11-03-2017 - 14:05
|
|
Dołączył: 17-12-2014
Posty: 127
Status: Offline
|
|
Dzień dobry,
interesuje mnie treść artykułu z 24 marca z Lwowa. Występują w nim nazwiska Bommer, Przedrzymirski i Ceberski, które noszą moi bezpośredni przodkowie ze Lwowa. Artykuł jest długi, więc nie śmiem prosić o tłumaczenie całości, ale mam prośbę o streszczenie i przetłumaczenie jakie relacje rodzinne występują między wymienionymi osobami.
Link:
anno.onb.ac.at/cgi-content/anno?aid=apr&datum=18790327&seite=11&zoom=33&query=%22ceberski%22&ref=anno-search
Pozdrawiam,
Krzysztof |
Ostatnio zmieniony przez Ceborski_Krzysztof dnia 13-03-2017 - 09:06, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
beatabistram |
|
Temat postu: Artykuł z gazety Lwów 1879
Wysłany: 12-03-2017 - 15:13
|
|
Dołączył: 29-04-2010
Posty: 5136
Skąd: wejherowo, lübeck
Status: Offline
|
|
Witaj Krzysztof!
Prawie jak u Tolstoja
Lwow 24.3. ( zemsta małżonka)
Po trzydniowej rozprawie został dzisiaj ogłoszony wyrok w sensacyjnym procesie przeciwko Stanisławowi Bommer, oskarżonemu o morderstwo na swoim siostrzeńcu Julianie Przedrzymirskim, który utrzymywał naganny/ karygodny/niedozwolony związek z żoną oskarżonego doprowadzając do opuszczenia przez nią oskarżonego. Ponad 20 świadków zostało przesłuchanych, wszyscy (okazali) sie świadkami obrony, chwaląc oskarżonego za jego dobroduszność, trzeźwość, łagodny sposób bycia w stosunku do żony i miłości do swoich dzieci, który swoim zachowaniem przerastał uwodziciela.
Świadek pani Pawlowicz mieszkająca u Bommera, w żywych kolorach nakreśliła psychiczną rozpacz Bommera po tym jak żona wraz z dziećmi opuściła go, doprowadzając go to do desperacji. Pisał do niej często listy z prośba, aby do niego wrócili, przyrzekając że wszystko jej przebaczy i zapomni. Całe noce nie spał, fantazjując o żonie i dzieciach. Pewnego razu przez najstarszą córkę, prosił o przekazanie matce, żeby do niego wrócili. Biedna dziewczynka przyniosła odpowiedź: Mama nigdy tego nie zrobi, dała na to słowo honoru“. Świadek, przepytana przez lekarza sądowego oznajmiła, że w desperackich atakach czytał jej listy od żony które pisane były przez jej kochanka. Płakał wtedy gorzko, nie mówił o niczym innym jak o żonie i dzieciach, nawet we śnie.
Świadek Trofanink został przez Bommera poproszony, aby porozmawiał z nią. Przekazał jej, że maż gotowy jest czy w kościele, czy przed sądem złożyć przysięgę, że nigdy jej tego nie wypomni, aby tylko do niego wróciła. Żona odpowiedziała odmownie.
Następnego dnia przekazał świadek tą odpowiedź, na co oskarżony powiedział: „Teraz to pozostaje mi tylko Przedrzymirskiego zastrzelić“
Przewodniczący (sadowy) oświadczył to: „ Zostanie panu postawiony zarzut, że źle obchodził sie pan z żoną“
Oskarżony: „ Jak żona mnie opuściła i zaczęło sie postępowanie rozwodowe, nie stawiła sie na żaden termin osobiście. Ja sam, za każdym razem musiałem dojechać, co kosztowało mnie sporo pieniędzy. Nie stawiała sie mówiąc, ze jest chora. Poszedłem wiec do jej domu, chciałem, żeby choć raz stawiła sie przed sądem, ale nawet wtedy nie chciała mnie słuchać, chwyciłem zrozpaczony za laskę stojąca przy stoliku uderzając ją kilka razy. Był to jedyny raz kiedy pobiłem żonę.
Świadek Kozlucki urzędnik , znal Bommera od wielu lat, opowiedział, że kiedyś przyszedł do Bommerow, kiedy jedno z ich dzieci leżało umierające, pani Bommer była odstawiona jak na bal i w świetnym humorze … /dalej jakim dobrym człowiekiem on był/, ale w ostatnim czasie znacznie materialnie i moralnie podupadł.
Ważne było zeznanie szwagra zamordowanego świadka Ceberskiego, był on, ze tak można powiedzieć, naocznym świadkiem całego tego stosunku pomiędzy panią Bommer, a Przedrzymirskim.
Początkowo nie dawał on wiary plotkom, bo znał Bommera jako dobrego małżonka, który niczego żonie nie odmówi, jak również wiedział, że Bommer był dobroczyńcą Przedrzymirskiego, poza tym wydawało mu sie to nieprawdopodobne, żeby tak młody wyrostek odważyłby sie romansować ze swoja ciotką. Wkrótce jednak rzeczywiście rozgorzała walka pomiędzy Bommerem z jednej strony, a Przedrzymirskim i jego matką ( siostrą Bommera) z drugiej strony.
Kochankowie nie utrzymywali swojego romansu w tajemnicy i cala sluzba o wszystkim wiedziala.
Bommer był człowiekiem łagodnej natury i błagał Przedrzymirskiego, wkrótce też i jego matkę, o zakończenie romansu.
Kpiną i szyderstwem odpowiedziano mu, świadek dal przykłady złego traktowania Bommera przez Przedrzymirskiego i jego matkę, ostatecznym ciosem było jak zona z dziećmi wraz z całym jego dobytkiem opuściła go, w czasie kiedy on upojony środkami narkotycznymi leżał pogrążony we śnie. Na domiar tego kiedy się przebudził, Przedrzymirski wyśmiał go. Od tego momentu Bommer załamał się, ale mimo wszystko nawet na chwile nie zaprzestał bycia dobrym mężem i ojcem. Cały czas wysyłał żywność do Stanisławowa , (wysyłając tam ostatni grosz) dokąd wyjechała jego małżonka, żyjąc tam bez trosk.
Pozostali świadkowie wypowiedzieli się w podobnym tonie.
Ksiądz Prokopowicz ( miedzy innymi powiedział, ze Przedrzymirski był wielkim intrygantem, postanawiając odebrać żonę Bommerowi, poszedł do księdza Mondrzyckiego, przedstawił Bommera jako pijaka i otrzymał świadectwo do przedstawienia w trakcie sprawy rozwodowej. Bommer oskarżył ks. Mondrzyckiego i po przeprowadzonym dochodzeniu został on pozbawiony swojej funkcji)
Wójt/ sołtys Tabaka zeznał, ze Przedrzymirski, próbował namówić go do wprowadzenia kurateli nad Bommerem.
Świadek Kris zabrał Bommerowi laske i rewolwer po dokonaniu zbrodni, a kiedy tłum sie rozszedł, oddal mu rewolwer i laske, a Bommer sam udał sie na policje.
Duchowny Zachariasiewicz – Bommer prosił go o pomoc był świadkiem krępującej i wzruszającej sceny jak Bommer rzucił sie żonie do stóp błagając ją , aby wróciła. Ta odwróciła sie i sucho odpowiedziała : „ odejdź pijaku“ .
Później jak świadek spotykał Bommera, widział, że ten jest nieobecny, ale pijanym nigdy go nie widział.
Świadek Jaruntowski właściciel majątku w którym Bommer pracował przez prawie 30 lat, do momentu sprzedania majątku też dał mu nienaganną opinię, żonę jego określił jako „dość łatwą“
Przedstawiono również kilka dowodów rzeczowych , miedzy innymi list Bommera ( o zwrot rodziny) i odpowiedz Przedrzymirskiego - kpiny i ośmieszanie zdradzonego małżonka i jeśli jemu sie jego zachowanie nie podoba, może go zaskarżyć.
Również list do żony, w którym blaga o jej powrót...
Zlituj sie nade mną, mój drogi aniele, przebaczę i zapomnę o wszystkim, ponieważ przekonany jestem, że nie ma w tym twojej winy; Bez Ciebie nie potrafię żyć, wiec wróć do mnie, żebym mógł widzieć ciebie i mięć cię przy moim boku. Wróć do mnie mój aniele i uwolnij mnie od tego cierpienia.“
Interesująca jest ekspertyza lekarzy sądowych. W odniesieniu do przyczyny zgonu oświadczają oni, że zgon nastąpił w skutek uduszenia, a nie bezpośrednio w wyniku postrzelenia. Pocisk uszkodził jeden z organów w wyniku czego krwotok dostał sie do płuc powodując uduszenie.
Tylko tamponowanie uszkodzonych naczyń krwionośnych umożliwiłoby przeżycie.Jednoznacznie nie można wykluczyć, że nie było szansy ratunku.
O stanie psychicznym Bommera podczas dokonywania przestępstwa, wypowiedział sie dr. Feigel w swoim orzeczeniu, psychiatrzy doszli do wniosku, że nastąpiło zaburzenie psychiczne zbliżone do choroby psychicznej , ale jednocześnie nie można określić pacjenta jako chorego psychicznie. Zdania psychiatrów w tym punkcie rozchodzą się zwłaszcza w kwestii gdzie znajduje sie granica niepoczytalności. Reasumując dr. Feigel oświadczył, że nie można zaprzeczyć, iż w momencie popełnienia zbrodni, nie był on całkowicie świadomy, ale czy był niepoczytalny w sensie prawnym, musza na podstawie dowodów rozstrzygnąć przysięgli. Na tym zakończono proces dowodowy i przysięgłym postawiono następujące pytanie:
„Czy oskarżony, Stanislaus Bommer winny jest, ze dnia 28. października 1878, o godzinie 6 rano swojego siostrzeńca Julius Przedrzymirski z zamiarem zabicia go z 6-strzałowego ( nie znam sie ale chyba chodzi, ze 6 kul) rewolweru nabitego prochem i kulami , trzy raz strzelił, raniąc go w szyje, po czym uderzając go metalowym kijem w głowę – działał tak, że w rezultacie , szczególnie w następstwie postrzału wywołane uszkodzenie gardła, nastąpił zgon Przedrzymirskiego?
Na pytanie to odpowiedzieli przysięgli jednogłośnie - „Nie“
Na ewentualne pytanie o ciężkie uszkodzenia ciała , odpowiedzieli przysięgli - „Tak“.
Kolejne pytanie , czy Bommer dokonał czynu w stanie pomieszania zmysłów, przysięgli odpowiedzieli - „Tak“
Na podstawie tego werdyktu Bommer został uwolniony od oskarżenia. Prokuratura złożyła apelację, na podstawie której Bommer pozostał w areszcie. |
|
|
|
|
|
Ceborski_Krzysztof |
|
Temat postu: Artykuł z gazety Lwów 1879
Wysłany: 12-03-2017 - 17:26
|
|
Dołączył: 17-12-2014
Posty: 127
Status: Offline
|
|
Bardzo, bardzo dziękuję. Rodzina wspominała jakimś konflikcie w przeszłości. Zamordowany Julian, to najprawdopodobniej brat mojej praprababci, a sprawca to brat prapraprababci.
Mam też już akt zgonu:
http://agadd.home.net.pl/metrykalia/301 ... 6_0172.htm
Pozdrawiam,
Krzysztof |
|
|
|
|
|
beatabistram |
|
Temat postu: Artykuł z gazety Lwów 1879
Wysłany: 14-03-2017 - 14:01
|
|
Dołączył: 29-04-2010
Posty: 5136
Skąd: wejherowo, lübeck
Status: Offline
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|