Genealodzy.PL Genealogia

Ja i Genealogia, wymiana doświadczeń - Ciekawa historia pewnego warszawiaka

Slawinski_Jerzy - 26-02-2015 - 18:56
Temat postu: Ciekawa historia pewnego warszawiaka
Witam

Chciałbym podzielić się pewną ciekwostką dotyczącą zarówno spraw genalogicznych jak i historii Warszawy podczas hitlerowskiej okupacji.

Pierwszym prezydentem hitlerowskiej policji w Warszawie mianowany został w 1939 pułkownik SS (SS-Oberführer i pułkownik policji) Günther Claassen. Jak się okazuje objął on tę funkcję zaraz po wkroczeniu wojsk niemieckech do stolicy i pełnił ją do listopada 1939, czyli zaledwie około miesiąca. Przed wybuchem wojny piastował analogiczne stanowisko w Monastyrze, a pózniej, już do 1945 w Karlsruhe.

Otóż jak się okazuje ów pułkownik SS urodzony był w 1888... w Warszawie!
Był synem warszawskiego przemysłowca Maxa Claassena i Amelii Suermondt. Max Claassen był przybyszem z Prus Zachodnich i być może poprzez małżeństwo z warszawianką Klarą Fuchs, córką warszawskiego potentata przemysłowego Juliana Fuchsa, został właścicielem fabryki na Polnej oraz wspaniałej, istniejącej do dziś kamienicy "Pod Gryfami" przy Placu Trzech Krzyży. Jest ona czasem określana nawet jako "kamienica Claassenów". Kto wie, może to tam właśnie na świat przyszedł Günther Berthold Maximillian, bo takimi imionami został ochrzczony pózniejszy prezydent warszawskiej policji z 1939? W SzwA odnajdujemy bez trudu jego akt urodzenia wystawiony w 1889 w parafii Ewangelicko-Augsburskiej (nr aktu 145):
http://szukajwarchiwach.pl/72/181/0/-/6 ... 5#tabSkany
Günther nie był jednak synem Klary Fuchs (która zmarła w 1880), a drugiej żony Maxa Claassena - Amelii Suermondt, pochodzącej spod Liege w Belgii. Małżeństwo zawarli w 1885 w Inowrocławiu. Max oprócz fabryki w Warszawie, posiadał także dobra w podwarszawskich Dawidach. Zmarł w Sopocie w 1933, okoliczności jego pojawienia się w Warszawie pozostają nieznane. Wdowa po nim - Amelia, zmarła dopiero w 1964. Sam Günther poepłnił samobójstwo w amerykańskim obozie internowania w 1946. Kto wie, może zostałby wydany władzom polskim jak wielu innych przestępców hitlerowskich i stanąłby przed warszawskim sądem?

Na stronie poświęconej genealogii rodziny Becker (spokrewnionej zapewnie jakoś z Claassenami, jak - w to nie wnikałem) odnajdujemy wszystkie szczegóły dotyczące zarwno Maxa Claassena:
http://gebe.paperstyle.de/familienstamm ... assen-max/
jak i jego syna Günthera:
http://gebe.paperstyle.de/familienstamm ... n-gunther/

Trochę się rozpisałem, ale historia jest według mnie bardzo interesująca
Smile

pozdrawiam serdecznie,
Jurek
piotr_nojszewski - 27-02-2015 - 01:43
Temat postu: Ciekawa historia pewnego warszawiaka
Bardzo ciekawa historia.
Jak sie wydaje spora grupa Niemców z terenów II RP emigrowała sfrustrowana do Niemiec.
Niemcy narzekali na dyskryminacje (np brak możliwości pracy w urzedach), likwidacje szkół niemieckojęzycznych i lokalne akty agresji.
Z drugiej strony nie akceptowali faktu powstania państwa Polskiego i konsekwencji tego faktu.
Pewna grupa tych osób sfrustrowanych też bezrobociem już w latach 30 znalazło pracę w policji i Gestapo. A po IX 39 skierowano ich do Polski bo znali język i warunki lokalne.

Ale w tym akurat wypadku mamy do czynienia z osobą o wysokim statusie społecznym i zapewne zamożną.

Monastyr to jak rozumiem Münster. Wink
Slawinski_Jerzy - 27-02-2015 - 15:14
Temat postu:
Tak, chodzi oczywiście o Münster Smile

pozdrawiam,
Jurek
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Powered by PNphpBB2 © 2003-2006 The PNphpBB Group
Credits